|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
« Catholicism Strategia polityczna Kościoła katolickiego - w poszukiwaniu kompromisu Author of this text: Szymon Głąb
Kiedy mówię o polityce nie mam na myśli polityki w wąskim sensie, czyli wspierania działalności partii politycznych, lecz w sensie szerokim, jako sposób rozwiązywania sporów w wolnym społeczeństwie
bez użycia siły [ 1 ]. Zatem gdy rozważam działalność
polityczną Kościoła katolickiego w Polsce, to nie wartościuję tego
negatywnie, gdyż nie mam na myśli politykierstwa. Wychodzę z założenia, że w demokratycznym kraju każda grupa ludzi ma prawo formułować, bronić i walczyć o swoje przekonania i proponować odpowiednie regulacje i zmiany prawa. Kościół katolicki w Polsce w sposób niezwykle
skuteczny broni swoich racji i wywiera polityczny nacisk na rozwiązania i praktykę prawną. Punktem wyjścia tych rozważań niech będzie refleksja nad
językiem hierarchów Kościoła oraz prawicowych polityków w sprawie aborcji.
Twierdzą oni, że ustawowych rozwiązań w tym zakresie nie należy zmieniać,
gdyż są one kompromisowe. Jeśli to
kompromis to między kim a kim?
Ustawa antyaborcyjna jest w istocie tak restrykcyjna, a nasze społeczeństwo na
tyle nowoczesne, iż nie wydaje się, by obecne rozwiązania w tym zakresie mogły
stanowić średnią stanowisk Polaków [ 2 ]. Jakiego
zatem typu jest to kompromis? Otóż,
wydaje się, iż jest to kompromis między
najbardziej restrykcyjną, możliwą do wyobrażenia sobie ustawą, gdzie
aborcja jest niedozwolona pod żadnym pozorem (nawet gdy ciąża jest owocem gwałtu
lub zagraża życiu kobiety), a możliwością akceptacji rozwiązania przez większość
Polaków. Obecny stan prawny jest dokładnie na granicy, po przekroczeniu której
byłby on nie do zaakceptowania przez jakąkolwiek większość w naszym kraju
[ 3 ]. W minionym roku LPR złożył
projekt zmian konstytucji, mający na celu wprowadzenie całkowitego zakazu
aborcji. Miał przy tym poparcie arcybiskupa Józefa Michalika, przewodniczącego
Episkopatu Polski. Tak skrajna propozycja nie miała szans na wprowadzenie, lecz
znamienne było, że nawet SLD w tamtym okresie przyjął katolicką retorykę z
trudem wypracowanego kompromisu.
Strona kościelna uzyskała w ten sposób kolejne potwierdzenie swojej siły
politycznej, jeszcze większą defensywę partii lewicowej i pozostawiła wrażenie,
że rozważa się jedynie dalsze zaostrzenie kursu. Episkopat prowadzi zatem
politykę opartą na wartościach, ale nie pozbawioną realizmu. Spróbujmy prześledzić schemat
działania kościelnych hierarchów przy obronie swojego stanowiska [ 4 ]. Gdy politycy podnoszą kwestię światopoglądową, głosząc
poglądy sprzeczne z wykładnią Kościoła katolickiego, czy to będzie
liberalizacja wspomnianej już ustawy antyaborcyjnej, czy nauczanie religii w szkołach, edukacja seksualna, refundowanie antykoncepcji, czy ostatnio próba
regulacji prawnych w zakresie zapłodnienia in vitro, to biskupi szybko reagują
przedstawiając swoje stanowisko. Robią to w trakcie mszy świętych, pozornie
skierowanych jedynie do wiernych, co chroni ich przed posądzeniem o polityczne
intencje. Ich stanowisko jest natychmiast opisywane w prasie, omawiane w radio i telewizji. Powoduje to uciszenie dyskusji wśród polityków, którzy w strachu
przed siłą Kościoła wycofują się, łagodzą wcześniej przyjęte
stanowiska, tłumaczą się ze swoich propozycji. Na polu bitwy pozostają
jedynie nieliczni politycy lewicowi. Sprawia to wrażenie, że liberalne rozwiązanie
popiera tylko skrajna strona polskiej sceny politycznej, której teraz łatwo
przypiąć łatkę feministek czy lewaków. Kiedy politycy przedstawiają
swoje stanowisko, to oczekujemy od nich, że będą starali się wytłumaczyć
swoje racje. Inaczej rzecz się ma z biskupami. Nie próbują oni
bronić swojego stanowiska w krzyżowym ogniu pytań. Do tego „używają"
prawicowych polityków, dziennikarzy i komentatorów. Ma to tę zaletę, że
nawet jeśli ktoś taki skompromituje się, przedstawiając pozbawione sensu lub
słabe argumenty, to biskupi mają czyste konto. Daje im to niespotykany w działalności
politycznej komfort. Dalej mnogość katolickich działaczy
zaczyna tworzyć racjonalizacje kościelnego stanowiska. Mieliśmy okazję słyszeć
dyskusje o momencie w których zarodek staje się człowiekiem, o mitycznym
syndromie poaborcyjnym [ 5 ], o zagrożeniach
jakie niesie z sobą antykoncepcja hormonalna, o negatywnym wpływie lateksu w prezerwatywach, wprowadzenie religii do szkoły miało być emanacją wolności
religijnej, a wprowadzenie wychowania seksualnego miało doprowadzić do
licznych deprawacji, obniżenia wieku inicjacji seksualnej i rozwiązłości
[ 6 ], refundacja antykoncepcji i zapłodnienia in
vitro,
ma być gwoździem do trumny finansów służby zdrowia, co ma być niemoralne w obliczu niedofinansowania szpitali [ 7 ]. Dalszym etapem walki jest próba
opanowania dyskursu publicznego przez narzucenie własnej nomenklatury. Fachowe
terminy są zastępowane przez określenia ideologiczne. I tak aborcja staje się
zabijaniem, płód — życiem nienarodzonym, polityka zdrowotna państwa w zakresie refundacji antykoncepcji i aborcji — cywilizacją śmierci itp. Wiele z tych metafor przenika do oficjalnego języka informacji, stawiając na
przegranej pozycji oponentów i utrudniając merytoryczną dyskusję. Każdy
zwolennik liberalizacji ustawy antyaborcyjnej staje się szybko mordercą dzieci
nienarodzonych, zwolennikiem cywilizacji śmierci. Gdy prawo jest już sformułowane
po myśli hierarchów kościelnych, to każdą jego zmianę przedstawia się
jako próbę naruszenia długo wypracowywanego kompromisu.
Naruszanie konsensusu ma doprowadzić
do nieobliczalnych perturbacji, jest atakiem na kościół, wartości chrześcijańskie, a wreszcie jest jedynie tematem zastępczym. Politycy nie chcą się tematem
zajmować, bojąc się otworzyć puszkę Pandory i odkładają sprawę na czas,
gdy będzie lepszy klimat, nie próbując nawet sprecyzować, kiedy to może
nastąpić. Należy tu wspomnieć, że
biskupi na każdym etapie takich sporów mogą liczyć na protesty słuchaczy
Radia Maryja. Nawet jeśli Radio Maryja może budzić pewne obiekcje natury
estetycznej wśród niektórych hierarchów Kościoła, to pomaga w utrzymaniu jego
politycznej siły w Polsce. Nie należy zatem oczekiwać ze strony biskupów
zaostrzenia stanowiska wobec instytucji stworzonej i kierowanej przez ks.
Tadeusza Rydzyka. Z przedstawionych powyżej faktów
wynika, że działalność polityczna Kościoła katolickiego w Polsce jest
prowadzona z dużą wprawą i ma silniejszy wpływ na politykę państwa, niż
by to mogło wynikać z faktycznego rządu dusz. Akcje polityczne są prowadzone w sposób modelowy: argumenty przebijają się z łatwością do dyskursu
publicznego, zwolennicy są mobilizowani umiejętnie, krytyka jest szybko
rozbrajana przez przedstawienie jej jako atak na wartości chrześcijańskie lub
Kościół katolicki (udaje się to tym łatwiej, że lewica ma kompleks
peerelowskiego stosunku do Kościoła), lobbing jest skutecznie prowadzony wśród
konserwatywnych posłów. Nie zajmowałem się tutaj przyczyną tak dużej
skuteczności tej działalności. Jest to zagadnienie niezwykle istotne, wymagające z całą pewnością gruntownej analizy. Należy na koniec nadmienić, że
wpływ polityki Kościoła katolickiego w Polsce dotyczy nie tylko rozwiązań
ustawowych, ale także praktyki prawnej. Sprawy Alicji Tysiąc [ 8 ] i państwa
Wojnarowskich pokazują, że możliwość dochodzenia praw do legalnej aborcji
urąga podstawowym zasadom państwa prawa. Tematu tego nie podejmują politycy,
zaliczając, jak sądzę, tę praktykę do kompromisu.
Obecne stanowisko biskupów wobec in vitro prawdopodobnie nie doprowadzi do
zmian prawnych. Stan obecny, kiedy wysoka cena terapii stanowi zaporę dla dużej
części bezpłodnych par, wydaje się wystarczająco kompromisowy.
Footnotes: [ 1 ] "Polityka jest sposobem rządzenia podzielonymi społeczeństwami
bez zbędnej przemoc. Twierdzenie to można sformułować zarówno w kategoriach
historycznych, dowodząc, że przynajmniej w części społeczeństw występuje
cały szereg różnych interesów i odmiennych moralnych punktów widzenia, jak
też w kategoriach moralnych, argumentując, że przynamniej ludzie normalni
przedkładają godzenie sprzeczności nad stosowanie przymusu. Sformułujmy
jednak pewne twierdzenia wykraczające poza to podstawowe minimum, takie
mianowicie, że większość społeczeństw zaawansowanych technologicznie to
społeczeństwa podzielone, a nie monolityczne; że władza sprawowana środkami
pokojowymi jest z natury lepsza niż władza oparta na przemocy; wreszcie, że
etyka polityczna nie jest jakimś podrzędnym rodzajem działalności etycznej,
ale w pełni samowystarczalną i posiadającą swoje uzasadnienie płaszczyzną
życia etycznego. Polityka nie jest tylko złem koniecznym — polityka jest
rzeczywistym dobrem." Bernard Crick, W
obronie polityki, Warszawa 2004, s. 191-192. [ 2 ] Według badań CBOS
jedynie w roku 2006 przeciwnicy dopuszczalności przerywania ciąży przez prawo
przeważali nad zwolennikami. Jest to tłumaczone następująco: "Wydaje się,
że część respondentów wykazuje podatność na panujący w danym momencie
klimat opinii. Sprawa przerywania ciąży jest w dużym stopniu obciążona
ideologicznie i niektórzy respondenci mogą niechętnie przyznawać się do
poglądów niezgodnych z tymi, które dominują w dyskursie publicznym." [ 4 ] W
konkretnym przypadku aborcji strategia kościoła w latach 1991-2001 jest
opisana w artykule Mariusza Agnosiewicza, Krucjata
antyaborcyjna. [ 7 ] Wielkie koszty finansowania in vitro
to
argument często poruszany na forach internetowych « Catholicism (Published: 03-01-2008 )
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 5678 |
|