The RationalistSkip to content


We have registered
204.327.403 visits
There are 7364 articles   written by 1065 authors. They could occupy 29017 A4 pages

Search in sites:

Advanced search..

The latest sites..
Digests archive....

 How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
  

Casted 2992 votes.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"
 Various topics »

Kali i Kala - dzikus w nas [2]
Author of this text:

Mężczyźnie do prawidłowego funkcjonowania, według teorii Bly’a, nieodzowni są inni mężczyźni. Kobieta potrafi dać życie chłopcu, ale musi on powtórnie narodzić się, tym razem z mężczyzny, czyli przejść inicjację w świat męski.

Inicjacja wymaga odwagi i zmierzenia się z nieznanym oraz ciemnością. Proces stawania się mężczyzną nie odbywa się automatycznie podczas oglądania filmów animowanych na Looney Tunes, ani też później, w trakcie ćwiczenia się w punktualności i lojalności w stosunku do firmy.

Inicjacji dokonują starsi mężczyźni. Silni i mądrzy.

W naszej kulturze takich nie ma.

W wielu miejscach świata aktualnie podejmowane są próby skontaktowania mężczyzn z Dzikusem. W niektórych państwach, na przykład, modnym stało się organizowanie obozów przetrwania i walk leśnych, podczas których uczestnicy biorą udział w sytuacjach, które wymagają uruchomienia atawistycznych zdolności, potrzebnych do przeżycia. Konfrontowanie się z bezwzględną przyrodą jest jednym z wielu sposobów uwalniania swojej wewnętrznej mocy.

Kobiety i mężczyźni odzyskują dopiero wtedy swoją władzę, kiedy wyruszają na poszukiwanie własnego aspektu Dzikusa/Dzikuski. Bly stwierdza, że także w udanym związku potrzeba czegoś dzikiego.

Indyjska Tantra wywodząca się z przedaryjskiej kultury o silnych erotycznych i matriarchalnych tradycjach, próbuje wskazać sposób na uczynienie bardziej kompatybilnymi różnic kobiecego i męskiego pierwiastka. Kali przedstawiana jest jako rozwydrzona postać stojąca na torsie Shivy, który wydaje się być tym zachwycony.

Jeżeli spontaniczna pierwotna energia partnerów zostaje stłamszona poprzez narzucony konwenans, zaczynają się nudy, a następnie trudna do zniesienia irytacja — to jest wtedy, kiedy dostajesz gęsiej skórki na plecach, kiedy twoja żona przechodzi obok ciebie lub znów słyszysz jej głos dochodzący z kuchni.

Mężczyzna, któremu zostało wpojone, że ma znaleźć żonę, która będzie dobrą matką oraz będzie się znała na zmywaniu naczyń, nie rozumie, dlaczego po roku małżeństwa czuje się tak beznadziejnie w jej towarzystwie. Przecież spełnił warunek i znalazł żonę taką, jak mama przykazała.

Pozostaje on wiecznie infantylnym tworem, a kobiety mówią o nim z rozczuleniem, że 'to takie duże dziecko i trzeba się nim opiekować'.

Wkrótce będzie szukać energii poza związkiem i uciekać, żeby napić się piwa lub zagrać w karty z kolegami lub zacznie interesować się sekretarką.

Kobiety w ciągu pierwszych dwóch lat małżeństwa stają się zgorzkniałe i nieszczęśliwe, bo odkrywają, że mąż zdradza je z koleżanką z pracy.

To zrozumiałe. Nie sposób ekscytować się osobą, która dobrowolnie pozbawia się cech ludzkich i staje się czymś w rodzaju wiernego psa o wygłodniałym wzroku błagającym o ochłap uwagi ze strony partnera.

Nie mogą budzić wielkiej namiętności kobiety, które ćwiczą się w sztuce czytania w myślach własnego męża po to, by w lot odgadywać jego życzenia i służyć mu podając kapcie, kiedy wraca z firmy.

Dobrze znamy wzorzec zalanej łzami sierotki, która właśnie dostała łomot, ale ponieważ jest tak bardzo pogrążona w miłości, teraz pokornie czeka na to, aż zostanie pogłaskana po głowie.

Tsultrim Allione w Kobietach Mądrości zwraca uwagę, że "nawet obecnie nam, kobietom może grozić pobicie, gdy wyrażamy swoją duchowość lub nie chcemy kogoś poślubić. Możemy też zostać wepchnięte w negatywne związki i tkwić w nich, ponieważ społeczeństwo patriarchalne uczy kobietę, że aby być kimś, musi być z mężczyzną. Jeśli kobieta wpadnie w tę pułapkę, a później spróbuje domagać się uznania własnej indywidualności, spotka się z silnym oporem, być może nawet z przemocą. [...]

Kobieta może jednak ulec i dalej tłumić własną indywidualność, żyjąc projekcją mężczyzny. Czyniąc tak może próbować zachować własne życie wewnętrzne, ale konflikt między jej wewnętrznym a zewnętrznym światem i jej uwięzienie w służbie psychologicznych potrzeb mężczyzny w sposób nieunikniony doprowadzi ją do wpół lunatycznego stanu depresji. [...]

Kobieta w takim położeniu jest niespokojna i smutna, nawet jeśli, jak jej się mówi, ma wszystko, co powinno czynić ja szczęśliwą. Zwykle nie rozumie, że to niezadowolenie jest rezultatem utraty własnej mocy, lecz postrzega je jako osobiste niepowodzenie lub własną nieudolność.'

Zdaniem Bly’ego kobiety próbowały wyzwolić w sobie energię bogini Kali w czasach kontestacji lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych, czyli aktywowały cechy takie, jak 'zdolność powiedzenia wprost, czego się chce, tańczenie z czaszkami wokół szyi, zrywanie związków w razie potrzeby'.

Wyzwolona energia bogini Kali z pewnością nie manifestuje się w kobiecie, która ubrana w garnitur z teczką pod pachą, dokładnie wyskubanymi brwiami i tipsami przylepionymi na klej do paznokci 'puszcza dyskretnie bąka w windzie' (Bly) uśmiechając się przy tym uprzejmie do pozostałych.

Pierwotna energia żeńska manifestuje się inaczej.

No to jak się w końcu manifestuje?

Pasjonująco opisuje to zjawisko Angelika Aliti w książce Dzika Kobieta:

"Dzika kobieta jest zupełnie inna niż się spodziewamy. Nie jest miła, wyrozumiała, nie da jej się oczarować ani do niczego namówić. Jest bezwzględna jak natura. [...] osusza łzy naszej płaczliwości i zamyka lamentujące usta. Unosi nas na grzbiecie konia i pędzi z nami przez lasy, aż rozpryskuje się błoto spod kopyt, a zimne powietrze kłuje w twarz. Do niej należą wszelkie wróżki i czarodziejki, w jednej chwili wyglądające całkiem niewinnie, w następnej zaś ze śmiechem znikają w niewidzialnym świecie, ukazujące się człowiekowi jako obdarzone oszałamiająco wonną urodą młodej kobiety, nagle odrzucają kaptur i w mgnieniu oka zamieniają się w starą wiedźmę."

"Następnym razem Dakini pojawiła mu się w formie starej wiedźmy." — T. Allione.

Dzikuska potrafi grać i bawić się tobą, i śmiać z tego, że jeszcze się nie połapałeś.

Aliti w Dzikiej Kobiecie zdumiewa się, z jaką radością kobiety przyjmują rolę osoby sprzątającej i gotującej ochoczo rezygnując z osobistych celów i marzeń na rzecz troski o dom i karierę męża. Wzywa do ocknięcia się wszystkie śpiące królewny, kopciuszki i sieroty Marysie. Nawołuje, by oderwały się od oglądania łzawych seriali telewizyjnych i zaczęły żyć własnym życiem!

Nie ma pewności, czy jest sens w mówieniu do nich czegokolwiek — być może powinno się pozwolić im zakładać nylonowy fartuch, mieszać chochlą w garnku z krupnikiem i śpiewać pod nosem: 'Wszystkie nasze dzienne sprawy, przyjm litośnie...'

Nie wiadomo, czy istnieje cel, dla którego należałoby oświecać wszystkie Gosie-Gosposie, którym z przejęcia aż drży trwała ondulacja na głowie, kiedy w podomkach i gumowych rękawicach zapalczywie pucują zlewozmywak żrącym środkiem do dezynfekowania urządzeń sanitarnych.

'Och Tak! Teraz wiem, że jestem spełniona!

Udało mi się doszorować ten przypalony garnek. Lśni, że można się w nim przeglądać. Nowy płyn do mycia naczyń naprawdę działa rewelacyjnie. To mój najlepszy przyjaciel!

Teraz mogę siąść z pudełkiem chustek do wycierania nosa i obejrzeć następny odcinek mojej ulubionej telenoweli!'

Książki Angeliki Aliti są pełną siły i rozmachu odezwą do kobiet, które zgubiły połączenie ze swoją mocą, bądź jeszcze nie zdają sobie sprawy z jej istnienia.

Dzika Kobieta tej autorki została przetłumaczona przez wydawnictwo URAEUS (aktualnie niedostępna, lecz będzie dodruk — przyp. red.), w którym czytelnik wyzwolony odkryje zbiór dzieł napisanych w sposób pozbawiony lęku przed dociekaniem prawdy w obszarach dotąd zakazanych i obłożonych klątwą, w tym prace osławionego Karlheinza Deschnera z Niemiec. 

Aliti zwraca uwagę na to, że kobiety od najwcześniejszych lat są namawiane do tego, by wcielać się w rolę emocjonalnej niedojdy, która sens życia uzależnia od pojawienia się księcia. Ma on wybawić ją od złej macochy, niedobrych sióstr i odium życia w staropanieństwie.

Wpaja im się, że bez mężczyzny mają trwać w stanie niezdolności do życia. Celem i sensem ich egzystencji ma być znalezienie męża, który przebudzi je z wiecznego uśpienia pocałunkiem.

Jakby same nie były w stanie osiągnąć orgazmu.

W tym też przekonaniu utrzymuje kobiety społeczeństwo poprzez niezliczoną ilość komunikatów przekazywanych przez członków rodziny, przyjaciółki, obce kobiety i mężczyzn, z ambony kościelnej oraz poprzez reklamy i filmy.

Na wszystkie sposoby szeptany jest im do ucha przekaz: 'Nie zaglądaj tam! Nie szukaj własnej mocy!'

Dzikuska ma to w nosie.

Nie pozwala popaść nam w absurdalność żadnej z odgrywanych ról, jakich wymaga od nas społeczeństwo, począwszy od roli grzecznej dziewczynki, przez rolę żony, matki, przyjaciółki od serca, itd.

Kultywować Dziką Kobietę w sobie oznacza pozwolić żyć w sobie wiedźmie, wolnej energii, która mieszka w ciemnych kniejach, ma potargane włosy, czasami zwija się jak wilczyca i wylizuje rany, albo biega nocą po wzgórzach i wyje.

Dzika Kobieta zna prawdę.

Powoduje, że nie sposób pomylić granej roli z prawdziwą tożsamością. To pozwala czuć przejmującą ekstazę życia, nawet, jeśli 'nic szczególnego się nie wydarza'.

Kali pilnuje, abyśmy nie trwoniły świętej energii życia, byśmy po kilkunastu latach prowadzenia domu i usługiwania domownikom nie zamieniły się w zużyte graty. Pilnuje, abyśmy nie dały się namówić na pozostanie Kopciuszkiem, Śpiącą Królewną, ani Sierotką.

Dzika Kobieta trzyma moc. I nie pozwoli jej roztrwonić.

Naturę Dakini opisuje Tsultrim Allione w Kobietach Mądrości, gdzie określa pierwotną siłę kobiecą jako pełną mocy i groźną, współczującą i kochającą.

"Jako zasada dynamiczna Dakini jest energią; pozytywny kontakt z nią rodzi uczucie świeżości i magii. Dakini staje się przewodnikiem i partnerką, która budzi intuicyjne zrozumienie i głęboką świadomość. Jeśli jednak staniesz się zbyt przywiązany i zafiksowany, ta energia może nagle się zmienić i wyrwać ci dywan spod nóg. To może być bolesne. Kiedy owa energia zostanie zablokowana i czujemy ból spowodowany naszą fiksacją, jest to gniewna Dakini. Jej gniew popycha nas do puszczenia tego lgnięcia i wejścia do jej tajemnego domu." — T. Allione


1 2 3 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Kobieta wyzwolona
O wolność tworzenia i... kochania

 See comments (7)..   


«    (Published: 03-04-2008 )

 Send text to e-mail address..   
Print-out version..    PDF    MS Word

Monika Adamczyk-Modecien
Ur 1966 w Warszawie. Jest buddystką, malarką i dziennikarką. Była studentką Wyższej Szkoły Dziennikarskiej Central and Eastern European Media Center Foundation w Warszawie, gdzie uczyła się fachu reporterskiego oraz sztuki tworzenia scenariuszy filmowych pod okiem znakomitych postaci ze świata dziennikarskiego. Przeprowadzała wywiady z gwiazdami jazzu, takimi jak Pat Metheny, Marek Bałata, Stanisław Sojka oraz innymi twórcami sztuki współczesnej. Pisała m.in. do „Jazz Forum”, „Charaktery”, „Woman”. Pasjonuje ją wyrafinowana literatura, wyrafinowana muzyka i wyrafinowany obraz. Zaciekawiają przemiany społeczne.

 Number of texts in service: 3  Show other texts of this author
 Latest author's article: O wolność tworzenia i... kochania
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.
page 5819 
   Want more? Sign up for free!
[ Cooperation ] [ Advertise ] [ Map of the site ] [ F.A.Q. ] [ Store ] [ Sign up ] [ Contact ]
The Rationalist © Copyright 2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)