|
|
Various topics »
Kali i Kala - dzikus w nas [3] Author of this text: Monika Adamczyk-Modecien
Dakini nie jest jedynie
mitem — jest żywą energią.
"Istnieje spontaniczna
manifestacja Dakini w codziennych sytuacjach [...] Te spotkania są często gwałtownym,
bolesnym wyzwaniem dla ustalonych koncepcji. Może do nich dojść poprzez ludzką
Dakinię, sen lub zjawę, które znikają, gdy przesłanie zostanie przekazane.
Te spotkania, ostre i gwałtowne, często przynoszą stabilizację i wgląd." — T. Allione
Dakini nie ma nic wspólnego z Przenajświętszą Panienką, która z załzawionym obliczem cierpliwie znosi
boleści.
Z otwartych ust Kali
wystaje długi język i ostre zęby.
Potrafi być groźna. A nawet zabić.
Cechą charakterystyczną
Dakini jest to, że w sposób ostentacyjny i pozbawiony wstydu eksponuje swoją
waginę — bhaga, co w kulturze zachodniej, gdzie organ kobiecy został
obłożony klątwą i wskazany palcem jako źródło wszelkiego grzechu i nieczystości, może być szokujące.
Dakini, nie dość, że
jest w tej dziedzinie całkowicie bezwstydna, to w dodatku obnosi się ze swoją
yoni jak ze świętym sanktuarium, miejscem transcendentalnej kreacji, w którym tworzone jest życie. Do tego jeszcze wymachuje ostrymi narzędziami:
zakrzywionym hakiem, trójzębem, itp. co oznacza, że jest pełna mocy i lepiej z nią nie zaczynać.
Starożytne indyjskie
yantry bogini Kali przedstawiają nic innego, jak waginę w symbolicznym
ujęciu czerwonego trójkąta skierowanego wierzchołkiem w dół, czyli
kanałem rodnym, poprzez który spływa czerwony płyn — krew, oraz
wydobywa się nowe życie.
Jest to także miejsce połączenia
kobiety i mężczyzny.
Dakini czerpie
nieograniczoną rozkosz ze swojej bhaga i nie zamierza doznawać z tego
powodu jakiegokolwiek poczucia winy.
Interesująca jest
symbolika długiego kija, który Kali dzierży w jednej ze swych dłoni.
Drzewce, na którym zatknięty jest trójząb, symbolizuje mianowicie fallusa i informuje, że Dakini zintegrowała w sobie męski pierwiastek i może żyć w związku z mężczyzną w spontaniczny sposób, bez neurotycznych fiksacji na
punkcie męskiego członka.
Dakini jako istota
kompletna, która wchłonęła w siebie pierwiastek męski i żeński, nie ma
potrzeby kraść energii życiowej partnerowi. Pozostaje niezależna i nie
wiesza się na mężczyźnie. Allione sugeruje, że tylko związek dopełnionych w ten sposób osób może być prawidłowy i wykluczać wzajemne wysysanie siły
życiowej sobie nawzajem przez partnerów.
"Drzewce Dakini nie
wyklucza prawdziwego i namiętnego związku z rzeczywistym mężczyzną. W istocie siła, jaką zyskuje poprzez włączenie w siebie męskości, równoważy w niej spolaryzowaną energię i zwiększa jej możliwość przyjęcia
rzeczywistego związku. Zamiast odnosić się do partnera z pozycji ubóstwa, Śpiącej
Królewny, która musi zostać obudzona przez księcia, już jest obudzona i tańczy;
by czuć się zrównoważona, nie musi czerpać energii ze swego partnera. Może
dawać i przyjmować z pozycji pełni i bogactwa. W ten sposób unika daremnych i niemądrych związków, które mogą okazać się bolesne i masochistyczne." — T. Allione
Dzięki zintegrowaniu
elementu męskiego Dakini dysponuje także umiejętnością posługiwania się upają
(zręcznymi środkami), przypisaną wcześniej tylko mężczyznom.
Drzewce wskazuje również
na to, że może ona żyć sama i pozostawać pełną istotą, wbrew temu, że
społeczeństwo uważa taką kobietę za pożałowania godną, ponieważ
zwolniona ona jest z licznych obowiązków, takich jak prasowanie koszul męża.
Obecnie, zamiast drzewca
Dakini, kobiety trzymają w ręku kij od mopa.
'No, zajmij się czymś!
Posprzątaj!'
Kobietom jest wpajane, że
sukces życiowy mają utożsamiać z praniem brudnych skarpet krasnoludkom i zamiataniem im chatki.
Dakini żyje w mroku. Tam,
gdzie dokonuje się tajemny proces tworzenia.
Aliti w Dzikiej Kobiecie
opowiada, że aby spotkać własną pierwotną energię, musimy wejść do wnętrza
labiryntu pełnego strachów. Podobnie Bly tłumaczy, że aby znaleźć Dzikusa,
energię Kala, mężczyzna musi odważyć się dogrzebać do dna
bagnistego stawu.
Nasza wewnętrzna energia
jest głęboko ukryta i strzeżona przez zmory. Podróż do tego miejsca jest
przedsięwzięciem wyłącznie dla odważnych.
Przekazy buddyjskie również
mówią, że aby wytrzymać energię Dakini trzeba pokonać przerażenie.
Aby dotrzeć do wewnętrznej
energii należy zstąpić w mroki. Niektóre buddyjskie praktyki odosobnienia
prowadzone są w całkowitej ciemności, po to, by praktykujący mógł zmierzyć
się z największymi lękami czającymi się w jego duszy i z samotnością. To
uświadamia, że ostateczną podróż do naszego rdzenia, musimy odbyć sami,
bez pomocników i akuszerek, oraz bez środków znieczulających ból.
Allione twierdzi, że
podobną funkcję może spełnić depresja, gdzie osoba, która ją przeżywa
schodzi do głębin wewnętrznej martwoty i cierpienia — o ile przeżycie to
zostanie właściwie przetworzone.
Buddyjski adept, wcześniej
czy później, musi przejść przez proces delog, stan wewnętrznej śmierci.
Okazuje się, że tylko poprzez ten rodzaj inicjacji możemy zostać
transformowani na najgłębszym poziomie.
Wszyscy wymienieni przeze
mnie autorzy twierdzą, że bez względu na naszą płeć i orientację seksualną
powinniśmy poszukiwać naszej pierwotnej energii Kali / Kala i nowych
wzorców funkcjonowania, które pozwolą nam uniknąć biernego poddawania się
komunikatom, które są sprzeczne z naszą rzeczywistą istotą. Powinniśmy
zmierzyć się ze strachami czającymi się w labiryncie — skoro nie ma innej
drogi dotarcia do prawdy — jeśli nie chcemy poczuć, że przegapiliśmy życie,
skrupulatnie wypełniając konwenans, który skazuje nas na pozostawanie
istotami pozbawionymi własnej mocy.
Autorka tekstu wykorzystała
cytaty z następujących pozycji:
-
Dzika Kobieta — Angelika Aliti; wyd. URAEUS — Gdynia
-
Kobiety Mądrości — Tsultrim Allione; wyd. A — Kraków
-
Żelazny Jan— Robert Bly; wyd. Rebis — Poznań
1 2 3
« (Published: 03-04-2008 )
Monika Adamczyk-Modecien Ur 1966 w Warszawie. Jest buddystką, malarką i dziennikarką. Była studentką Wyższej Szkoły Dziennikarskiej Central and Eastern European Media Center Foundation w Warszawie, gdzie uczyła się fachu reporterskiego oraz sztuki tworzenia scenariuszy filmowych pod okiem znakomitych postaci ze świata dziennikarskiego. Przeprowadzała wywiady z gwiazdami jazzu, takimi jak Pat Metheny, Marek Bałata, Stanisław Sojka oraz innymi twórcami sztuki współczesnej. Pisała m.in. do „Jazz Forum”, „Charaktery”, „Woman”. Pasjonuje ją wyrafinowana literatura, wyrafinowana muzyka i wyrafinowany obraz. Zaciekawiają przemiany społeczne. Number of texts in service: 3 Show other texts of this author Latest author's article: O wolność tworzenia i... kochania | All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 5819 |
|