|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Philosophy » »
Ateizm i etyka w filozofii Jeana Paula Sartre'a [2] Author of this text: Konrad Szocik
Kolejną kwestią związaną z ateizmem postulowanym jest — przy założeniu
istnienia Boga — konieczność istnienia świata transcendentnych, stałych i absolutnych wartości [ 9 ]. Po pierwsze, nic nie przemawia za istnieniem
zestawu uniwersalnych wartości. Nawet, gdyby istniała mentalna zgoda co do
Dobra i Zła, nie sposób dostrzec przełożenia tych przekonań na codzienną
egzystencję. Każdy raczej realizuje swój prywatny interes, a zatem kieruje się
własnymi przekonaniami i wartościami, a jedynym arbitrem rozstrzygającym o postępowaniu jednostki jest jej wolna świadomość. Ponadto, istnienie
obiektywnych, ponadindywidualnych wartości ograniczałoby wolność jednostki,
pozwalając jej na poruszanie się wyłącznie w świecie obowiązujących
zasad. Zdaniem Sartre’a, Bóg został wykreowany jako twórca wartości oraz
instancja sankcjonująca ich istnienie. Człowiek bowiem, przerażony
niebezpieczeństwem niepokoju związanym z koniecznością autokreacji świata
wartości, wolał powołać do życia boską istotę, na barkach której złożył
ciężar odpowiedzialności za swoje postępowanie. Właśnie odpowiedzialność w oczach Sartre’a uchodzi za ten moment egzystencji, którego za wszelką cenę
jednostka stara się uniknąć. Można tutaj dostrzec paralelę z poglądem
Kierkegaarda, który krytykował masę za pozbawianie jednostki poczucia
odpowiedzialności oraz za ograniczanie jej wolności [ 10 ].
Identyczne zarzuty pod adresem świata wartości społecznych, pozasubiektywnych
kieruje Sartre. Zdaniem
Sartre’a, jedynym fundamentem dla arbitralnego przyjęcia systemu wartości
etycznych może być tylko Bóg. Nie jest to nowe przekonanie. Ta myśl była
popularna szczególnie w dziewiętnastowiecznej filozofii rosyjskiej, m. in. w twórczości Dostojewskiego, którego Sartre cytuje: jeśli
Boga nie ma, wszystko jest dozwolone [ 11 ]. Rzeczywiście,
podstawową funkcją religii jest funkcja etyczna, głoszenie pewnych wartości,
które obdarza się boską sankcją. Jednak budowa etyki wolnej od religii nie
wydaje się niemożliwa. Taki charakter mają przecież wszystkie projekty odwołujące
się do rozumu, prawa natury, utylitaryzmu, itp. Jedynym problemem takich systemów
może być brak absolutnego charakteru i powszechnej obowiązywalności. Dany
system etyczny, jako wytwór rozumu, jest warunkowany wyłącznie przez ten
rozum, zatem może zostać w dowolnym momencie zmieniony czy odwołany.
Natomiast wprowadzenie hipotezy Boga, obdarzonego przymiotami wieczności i niezmienności, nadaje światu wartości danej religii status pewności i nieodwoływalnej obowiązywalności.
Sartre przypisywał człowiekowi dysponowanie nieograniczoną wolnością.
Usunięcie idei Boga obdarza człowieka dodatkową funkcją — twórcy wartości.
Decydowanie o dobru i złu jest manifestacją pełni wolności i wyrazem godności
człowieka. Sartre był
przekonany, że Bóg ogranicza wolność człowieka. Pozbawia go poczucia
odpowiedzialności, bowiem człowiek został stworzony przez Boga z określoną
naturą, która determinuje jego zachowania, i podaje konkretne wskazania mające
kształtować ludzką egzystencję. Takie przekonanie, podbudowane dowodem
ontologicznym o wewnętrznej, bytowej sprzeczności bytu boskiego, nieuchronnie
musiało doprowadzić do zdecydowanego zakwestionowania sensowności idei Boga.
Etyka
Podstawą egzystencjalizmu Sartre’a jest bezzałożeniowość. Zatem
jego filozofia nie pozostawia miejsca dla jakiejkolwiek etyki normatywnej. Uważam,
że wygenerowanie wartości etycznych z koncepcji ontologicznej i antropologicznej Sartre’a jest niezwykle trudnym zadaniem. Dostrzega to sam
Sartre, pozostawiając ostateczną decyzję w gestii jednostki dysponującej
nieograniczoną wolnością. Jakkolwiek filozof krytycznie odnosi się do
przyznawania prymatu społeczeństwu nad jednostką, wskazuje na konieczność
brania odpowiedzialności za swoje decyzje ze względu na ich społeczne
reperkusje. W tej uwadze dostrzegam echa kantowskiego imperatywu. Sartre,
podobnie jak Kant, wymaga od jednostki zwracania uwagi na możliwe skutki jej
działania w życiu innych. Zdaniem Sartre’a, każdy jednostkowy czyn wpływa
na egzystencję innych, może stanowić wzorzec postępowania [ 12 ].
Dlatego, mimo bezgranicznej wolności, refleksja nad swoim postępowaniem wydaje
się konieczna — ze względu na innych. To wyjaśnia, dlaczego egzystencjalizm
Sartre’a jest humanizmem.
Drugim postulatem etycznym, obok wezwania do poczucia odpowiedzialności
za podejmowane autonomicznie decyzje, jest postulat zaangażowania [ 13 ].
Sądzę, że za Sartrowskim pojęciem zaangażowania kryje się zwykłe
zaabsorbowanie wykonywanym zadaniem, heroiczne podporządkowanie się danej
czynności, udział angażujący intelekt, wolę i emocje. Sartre wzywa do
autentyzmu w realizacji poszczególnych przedsięwzięć, lecz nie wykracza poza
ten moment ilościowy. Wydaje się, że próba jakościowego i pozytywnego
wskazania określonych kierunków zaangażowania na gruncie bezzałożeniowości
skazana jest na niepowodzenie. Sartre nie wymienia żadnego systemu wartości
pozytywnych. Jego jedyną wskazówką jest właśnie maksymalne i absolutne
zaangażowanie się w realizację podjętej decyzji. Sartre’a często
krytykowano właśnie za ten element jego filozofii, w którym nie podaje żadnych
wskazówek i unika tworzenia etyki normatywnej. Antagoniści Sartre’a
sugerowali, iż jego system w równej mierze akceptuje
bohatera z narażeniem życia ratującego innych, jak i wojennego oprawcę,
z zaangażowaniem oddającego się
zbrodniom wojennym. Nie można odmówić im racji. Rzeczywiście, wezwanie do
zaangażowania jako takiego dopuszcza wszystkie formy zachowań, o ile są one
autentycznie przeżywane i realizowane przez jednostkę. Sartre, rzecz jasna,
sprzeciwiał się takiej interpretacji jego doktryny, ponieważ zakładał on implicite pewne uniwersalne, humanistyczne wartości. Sartre niewątpliwie w osobistym życiu postępował według tych zasad, wyznaczających pokojowe współistnienie
ludzi, jednak jego doktryna ich nie zawiera. Brak pozytywnego określenia
systemu wartości czy chociażby wskazania instancji — jak np. kategoryczny
imperatyw Kanta — pozwalającej określać granicę swojego postępowania uważam
za najsłabszy aspekt teorii Sartre’a. Jest to o tyle znaczący brak, że sam
postulat zaangażowania usprawiedliwia działania wszelkiego typu, także te
najbardziej okrutne, o ile są realizowane z autentycznym zaangażowaniem
jednostki. Sartre dostrzegł
ten problem i, wskutek doświadczeń drugiej wojny światowej, wzbogacił swoją
doktrynę o wezwanie do bezwzględnego szacunku dla wolności i życia innych
[ 14 ]. Uważam jednak, że ten postulat jest całkowicie transcendentny wobec
systemu Sartre’a, wprowadzony apriorycznie z zewnątrz. Na gruncie jego
filozofii nie ma miejsca na takie zalecenia, które są typowe dla etyki
normatywnej. Zatem sam autor dostrzegł zasadniczą słabość swojego systemu.
Nie mogąc go jednak obronić, dysponując jedynie założeniami skonstruowanej
przez siebie filozofii egzystencjalnej, zmuszony był do zaczerpnięcia jednej z zasad — szacunku dla wolności i życia innych — z bogatego , ogólnoludzkiego
świata wartości. Uważam, że zagadnieniem niezwykle frapującym dla
egzystencjalisty mogłaby być kwestia uzasadnienia, racji dla konieczności
poszanowania innych, jednak Sartre nie rozwinął tego wątku.
Zgadzam się z przekonaniem Sartre’a o tym, że nie istnieje żaden świat
apriorycznych wartości. Pominę kwestię istnienia bądź nie istnienia Boga
jako zagadnienie wymykające się filozofii i nauce, nie poddające się
weryfikacji bądź falsyfikacji, a stanowiące przedmiot prywatnych i osobistych
przekonań. Skoncentruję się natomiast na religii jako fenomenie kulturowym z jego funkcją moralną na czele. Systemy religijne, zwłaszcza monoteistyczne,
posiadają dość zaawansowaną koncepcję etyczną, sankcjonowaną przez Boga.
Jest to widoczne szczególnie w chrześcijaństwie, gdzie w Starym Testamencie Bóg
ogłasza dekalog, a w nowym Bóg — człowiek, Chrystus, również przedstawia
nowe prawa etyczne. Zatem powszechnie obowiązujące — przynajmniej
teoretycznie — zasady etyczne religii chrześcijańskiej mają boskie
pochodzenie. Jednak, po pierwsze, podstawowym wymaganiem jest akt wiary w treść proponowaną przez daną religię. Po drugie, jej prawo etyczne obowiązuje
wyłącznie gminę wyznawców. Zatem jedynie wierzący mogą cieszyć się
posiadaniem przejrzystego, niezmiennego i oczywistego zestawu zasad, kierujących
ich postępowaniem. Takiego komfortu pozbawieni są
ci, którzy nie podzielają jakichkolwiek przekonań religijnych. Dlatego
rację miał Sartre mówiąc, że bez hipotezy Boga nie można zbudować żadnego
świata wartości. Bo nigdzie nie jest napisane czy powiedziane, że należy być
uczciwym, dobrym czy sprawiedliwym [ 15 ]. Oczywiście, imperatyw
kategoryczny może nas zachęcać do uczciwości, ale ma on podłoże czysto
egoistyczne i wynika wyłącznie z obawy przed niesprawiedliwym zachowaniem
innych wobec nas samych. Poza tym to, co uchodzi za moralnie słuszne w jednym
obszarze kulturowym, może być czymś niewskazanym w innych okolicznościach
przestrzennych czy czasowych. Przede wszystkim natomiast, kryterium postępowania
jest jedynie osobista korzyść. W jej interesie czasem działaniem korzystnym
jest heroiczna pomoc drugiemu, innym zaś razem krwawa zbrodnia. Dlatego ludzkość
wprowadzała rozliczne prawa, wypływające wyłącznie z egoizmu i pragnienia
ochrony własnych interesów, nadając im rozmaite legitymizacje: bądź boską,
bądź prawa natury, bądź rozumu powszechnego, itd. Każdy system etyczny jest
wynikiem pewnej konwencji międzyludzkiej, której celem jest zabezpieczenie
prawa każdej jednostki do życia, wolności i własności. Zawsze pozostaje
jednak rezultatem umowy, nierzadko posiadającej umocowanie w jakiejś religii,
bowiem, jak słusznie zauważył Sartre, z ludzkiej egzystencji nie można
wyprowadzić jakichkolwiek zasad etycznych, ponieważ nigdzie
nie jest to napisane. Niedozwolonym
uproszczeniem byłoby mniemanie, że każdy system filozoficzny obywający się
bez idei Boga skazany jest na moralny nihilizm. Zarzut ten był chętnie formułowany
pod adresem Sartre’a przez tomistów oraz marksistów [ 16 ]. Nie wyznając żadnej religii, można przyjmować
istnienie pewnych apriorycznych wartości moralnych (chodzi o elementarne prawa
do życia, wolności, itp.). Religia nie jest do tego niezbędna. Jednak Sartre
miał na myśli coś więcej. Nie uznawał on jakiegokolwiek uzasadnienia dla
wartości moralnych niezależnie od przypisywanego im źródła. A zatem chodziło
mu nie tylko o zasady sankcjonowane przez religię, ale także przez społeczeństwo,
rozum, itp. Dlatego, obok krytyki Kościoła, Sartre’a spotkały także
zarzuty ze strony marksizmu. Zarzucano mu mianowicie negowanie pozasubiektywnych,
społecznych zasad, działania w imię rozwoju społeczeństwa i dla jego dobra.
1 2 3 Dalej..
Footnotes: [ 10 ] Kierkegaard Chwila
[w:] Okruchy filozoficzne, Chwila [ 11 ] Sartre Egzystencjalizm... [ 14 ] Gromczyński Człowiek, ... s.
357 [ 15 ] Tatarkiewicz Władysław Historia filozofii, t. III, s. 351 [ 16 ] Gromczyński W. Człowiek,
..., s. 342 « (Published: 04-05-2008 Last change: 05-05-2008)
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 5864 |
|