|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Philosophy » »
Ateizm i etyka w filozofii Jeana Paula Sartre'a [3] Author of this text: Konrad Szocik
Uważam, że
Sartre miał rację, poddając w wątpliwość racje wszystkich wartości. Każda
bowiem jest wyłącznie rezultatem pewnego porozumienia społecznego, owocem
wolnej decyzji jednostek, które chcą postępować w dany sposób, podczas gdy
analogiczna grupa społeczna w innym miejscu i czasie może podjąć zupełnie
odmienną decyzję. Istnieje bowiem tylko jedno — prawo do wolnego, niczym
nieskrępowanego podejmowania decyzji. Myślę, że dzieje ludzkości są
najlepszym potwierdzeniem tej tezy Sartre’a.
Na zakończenie, przedstawię jeszcze jeden aspekt Sartrowskiej etyki, który
uważam za niezwykle interesujący. Zdaniem Sartre’a jego teoria ma charakter
optymistyczny i podbudowujący [ 17 ].
Podstawą dla takiego przekonania jest założenie o egzystencji poprzedzającej
esencje. Zgadzam się z tym twierdzeniem, ponieważ brak jakiejkolwiek
uprzedniej natury determinującej życie człowieka pozwala na swobodne kształtowanie
własnej egzystencji. Rację ma Sartre zauważając, że jego pogląd jest dla
wielu niekorzystny, bowiem skłania do osobistego zaangażowania i aktywności.
Natomiast uznanie istnienia kształtującej losy jednostki natury czy czuwającego
nad nią Boga pozwala winą za niepowodzenia obarczyć właśnie tę naturę lub
Boga. W takiej deterministycznej wizji człowiek jest jedynie marionetką, z góry
określoną, nie mającą wpływu na swoją egzystencję. Religie głoszące
teorię predestynacji pogłębiały to przekonanie twierdząc, że Bóg już
przed narodzinami każdej jednostki określił jej losy. Taka koncepcja niewątpliwie
zachęca do kwietyzmu. Sartre natomiast był przeciwnikiem teorii
deterministycznych i skłaniał do podejmowania aktywności. Zwracał uwagę na
to, że egzystencja jednostki jest zależna tylko od niej. Pojedynczy człowiek
decyduje o kształcie swojego życia i żadne determinanty nie mają
na nie wpływu. Tak przedstawia
się optymistyczny aspekt Sartrowskiego egzystencjalizmu. Nie brak w nim jednak
momentów nastrajających pesymistycznie. Świadomość ich istnienia miał sam
Sartre, a były one związane z koniecznością pełnej odpowiedzialności za
podjęte decyzje w związku z nieistnieniem Boga. Zdaniem Sartre’a Bóg został
wymyślony między innymi po to, aby przejąć ciężar odpowiedzialności za
podejmowane decyzje. Sartre dostrzegał niepokój związany z podjęciem
decyzji, szczególnie w sytuacjach granicznych. Sytuację napięcia i niepokoju
związaną z koniecznością dokonania wyboru świetnie ilustruje przekład
Sartre’a o młodzieńcu, który miał do wyboru dwie alternatywy: albo
pozostanie przy matce, albo podjęcie walki narodowowyzwoleńczej, co wiązałoby
się z opuszczeniem kochającej go matki. To poważny dylemat. Być może na
gruncie etyki proponowanej np. przez chrześcijaństwo mógłby on zostać
rozstrzygnięty w sposób zadowalający dla obu stron. Jednak dla młodzieńca
dysponującego jedynie nieograniczoną
wolnością konieczność dokonania wyboru stanowiła poważny problem. Sartre
zdawał sobie doskonale sprawę z trudności piętrzących się przed
egzystencjalistą, pozbawionym jakichkolwiek systemów etyczno — religijnych,
służących rozwiązywaniu trudnych, egzystencjalnych problemów. Dlatego
odrzucenie idei Boga określał mianem przykrej
konieczności. Na gruncie etyki egzystencjalistycznej — o ile uzasadnione
jest w ogóle użycie terminu etyka w kontekście egzystencjalizmu — jedynym
wsparciem dla dokonującej wyboru jednostki jest świadomość odpowiedzialności
za podejmowaną decyzję ze względu na innych. Egzystencjalista nie może liczyć
na sukurs ze strony świata wartości, lecz jest zdany wyłącznie na siebie i swoją intuicję. Podsumowanie W podsumowaniu zwrócę uwagę zarówno na te wątki systemu Sartre’a,
które wzbudziły moje zainteresowanie i zyskały aprobatę, jak również na słabe,
być może niedopracowane, momenty. Zacznę od uwag negatywnych.
Nie przypadła mi do gustu formuła ateizmu Sartre’a. Uważam, że zarówno
ateizm ontologiczny, jak i postulowany, są pod względem intelektualnym i filozoficznym wręcz marne. Nie mam na myśli, rzecz jasna, stosunku do idei
Boga, pozostaje to bowiem kwestią osobistych przekonań. Mam na uwadze jedynie
formę i sposób rozumowania Sartre’a. Słabość ontologicznego aspektu
ateizmu jest skutkiem słabości jego ontologii. Wątpliwym wydaje mi się rozróżnienie
na byt w sobie i byt dla siebie oraz zastrzeżenie, że nie mogą one współwystępować
jako jedna struktura. Zatem przekonanie o wewnętrznej sprzeczności bytu
boskiego jest uzasadnione wyłącznie na tle tej ontologii. Jednak, mając na
uwadze cechy powszechnie przypisywane przez wierzących idei Boga, nie wydaje mi
się niczym sprzecznym połączenie w tej idei dwóch instancji ontologicznych. Jednak o ile można
zrozumieć i zaakceptować — w granicach jego ontologii — koncepcję
ontologiczną ateizmu Sartre’a, to zupełnie chybioną wydaje mi się jego
wersja postulowana. Uważam, że stanowiąca jego istotę antynomia wszechmocny Bóg — wolna i autonomiczna jednostka jest wręcz
prymitywnym i, jeśli można tak powiedzieć, niemodnym zagadnieniem filozofii
religii. Drugim, równie niemodnym i archaicznym, zagadnieniem czasami jeszcze
podejmowanym przez filozofów religii wydaje mi się kwestia teodycei,
pogodzenia istnienia Boga ze złem obecnym w świecie, itp. Na oba tematy wiele
już powiedziano i podejmowanie ich uważam za bezsensowne. Szkoda zatem, że
Sartre, polemizując z sensownością idei Boga, za punkt wyjścia przyjął
kwestię ludzkiej wolności. Uważam, że ta droga argumentacji skazana jest na
porażkę. Wystarczy bowiem, że dana religia przyjmie taką wizję Boga, która w ogóle nie koliduje z wolnością i autonomią ludzkiego bytu, a zarzuty
Sartre’a pozostają nie do utrzymania. Być może, prima
facie, idea absolutnego i wszechmocnego Boga ogranicza wolność człowieka,
ale chyba każda religia na tyle wzbogaciła swoją doktrynę, że współwystępowanie
potężnego Boga z posiadającym wolną wolę człowiekiem jest czymś
oczywistym. Na pewno taką koncepcję prezentuje chrześcijaństwo. Zwłaszcza
przekonanie o ogromnej roli Bożej łaski i nieznajomości Boskich wyroków
otwiera pole dla wolności człowieka. Uważam, że
jest wiele innych, ciekawszych, lepiej uzasadnionych i przekonywujących
filozoficznych propozycji ateistycznych. Przodują w tym zwłaszcza dziewiętnastowieczni
mistrzowie podejrzeń: Feuerbach,
Marks, Nietzsche i Freud. Ich koncepcje mogą przekonywać i są bardziej
wiarygodne, natomiast konfrontacja idei Boga z ludzką wolnością w odwołaniu
do propozycji konkretnych religii musi zakończyć się fiaskiem jako próba
udowodnienia racji a — teistycznych. Sądzę, że
bardziej rozsądnym projektem ateistycznym jest tworzenie systemu na gruncie
empiryzmu i pozytywizmu. Przekonanie, że wiedza jest wyłącznie rezultatem doświadczenia,
oraz branie pod uwagę wyłącznie danych faktów, a odrzucenie wszelkich
postulowanych, transcendentnych bytów, niewątpliwie zaowocuje wnioskiem o nieistnieniu Boga, lub stanowiskiem agnostycznym — nie sposób bowiem tej
hipotezy ani potwierdzić, ani odrzucić. Zatem propozycję
ateizmu Sartre’a uważam za nieudaną i słabo uzasadnioną, oraz łatwą do
podważenia przez zwolenników teizmu. W dziedzinie etyki akceptuję poglądy Sartre’a. Dostrzegam natomiast
jedną zasadniczą wadę. Jest nią mianowicie postulat absolutnego zaangażowania
pozbawiony dodatkowych, regulujących warunków. Bez idei regulatywnych może
prowadzić do dostrzeżonych powyżej zagrożeń, bowiem na gruncie
egzystencjalizmu, gdzie wszystko jest dozwolone, trudno zapobiec niebezpiecznym i niepożądanym
zachowaniom. Dlatego uważam za konieczne wzbogacenie egzystencjalizmu o pewne
wartości regulujące społeczne współistnienie jednostek. Taki kompromis jest
konieczny. Dlatego sam Sartre uznał za konieczne przyjęcie jako zasady a priori poszanowania prawa do wolności i życia innych.
Zgadzam się
natomiast z przekonaniem Sartre’a o braku uzasadnienia dla systemu wartości
etycznych. Uważam je za rezultat pewnej konwencji, umowy społecznej. Nie sądzę
jednak, aby uprawnionym było traktowanie ich jako oczywistych, istniejących
obiektywnie zasad. Zawsze są kreowane przez wolną jednostkę, która
nieustannie podtrzymuje je w istnieniu i wolnym aktem swojej woli może je
zmodyfikować bądź usunąć. Sartre przedstawił interesującą propozycję filozoficzną.
Zainspirowany podkreślanym przez Kierkegaarda niepokojem i trwogą jednostki
skonstruował własny projekt egzystencjalny. Jego przykład pokazuje trudność
związaną ze zbudowaniem etyki niezależnej od koncepcji religijnych, dysponując
jedynie nieograniczoną wolnością jednostki. Uważam jednak, że Sartre nie
tyle chciał stworzyć nowy system i arbitralnie przedstawić własną wizję świata,
co raczej dokonał fenomenologicznego opisu rzeczywistości. O tym zamiarze świadczy
podtytuł jego głównego dzieła, Bytu i nicości: Zarys ontologii fenomenologicznej. Sądzę, że jest to zatem próba
filozofii fenomenologicznej w ramach egzystencjalizmu. Być może wnioski, jakie
Sartre uzyskał z fenomenologicznego oglądu rzeczywistości i egzystencji człowieka,
doprowadziły go do typowych dla egzystencjalizmu uczuć: niepokoju, trwogi, a jednocześnie uczucia mdłości związanych z refleksją nad bezsensem ludzkiej egzystencji. Uważam, że filozofia
Sartre’a, rozumiana właśnie jako fenomenologiczny opis świata i refleksja
nad bytem człowieka, jest udaną i interesującą propozycją.
1 2 3
Footnotes: [ 17 ] Sartre Egzystencjalizm... « (Published: 04-05-2008 Last change: 05-05-2008)
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 5864 |
|