|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Outlook on life » »
Wartości transhumanistyczne [1] Author of this text: Nick Bostrom
Translators: Elżbieta Binswanger-Stefańska, Sławomir Szostak
1. Czym jest transhumanizm?
Transhumanizm jest luźno zdefiniowanym ruchem, który rozwijał się stopniowo poprzez ostatnie dwie dekady. Promuje on interdyscyplinarne podejście do zrozumienia i ewaluacji możliwości usprawnienia ludzkiej kondycji i organizmu otwierającej się przed człowiekiem dzięki postępowi technologicznemu. Bacznie zważa się na obecne technologie jak inżynieria genetyczna i technologie informatyczne jak i na oczekiwane przyszłe technologie, takie jak nanotechnologia molekularna i sztuczna inteligencja. Opcje usprawnień, o których się dyskutuje, zawierają radykalne przedłużenie trwałości zdrowia, wytrzebienie chorób, eliminację niepotrzebnego cierpienia i wzrost ludzkiej wydajności intelektualnej, fizycznej oraz emocjonalnej. Inne tematy związane z transhumanizmem to kolonizacja przestrzeni kosmicznej i perspektywa stworzenia super inteligentnych maszyn razem z innymi potencjalnymi możliwościami rozwoju, które mogłyby znacząco zmienić ludzką kondycję. Zasięg nie ogranicza się do gadżetów i medycyny, lecz obejmuje także modele ekonomiczne, społeczne i instytucjonalne, rozwój kultury, sztuki i technik psychologicznych.
Transhumaniści rozpatrują ludzką naturę jako „pracę w toku", otwarty proces, niedopracowany początek, który możemy nauczyć się modyfikować w pożądany sposób. Człowiek na dzień dzisiejszy nie musi być zwieńczeniem ewolucji. Transhumaniści mają nadzieję, że poprzez odpowiedzialne użycie nauki, technologii i innych racjonalnych środków zostaniemy w końcu postludźmi (posthuman), istotami z wybitnie większymi możliwościami niż ludzie, jakimi jesteśmy obecnie.
Niektórzy transhumaniści podejmują aktywne kroki w celu zwiększenia prawdopodobieństwa własnego indywidualnego przetrwania na tyle długo, by osiągnąć stan postludzki, dla przykładu poprzez wybieranie zdrowego trybu życia lub poprzez zabezpieczenie środków na poddanie się zamrożeniu kriogenicznemu w przypadku de-animacji. W przeciwieństwie do wielu poglądów etycznych, które w praktyce odzwierciedlają reakcyjne postawy w stosunku do nowych technologii, ruchem transhumanistycznym kieruje ewoluująca wizja bardziej proaktywnej postawy w stosunku do polityki technologicznej. Ogólnie rzecz biorąc, wizja ta mówi o wykreowaniu możliwości życia dłuższego i zdrowszego, o usprawnieniu naszej pamięci oraz innych zdolności umysłowych, o uszlachetnieniu doświadczeń emocjonalnych i zwiększeniu naszego subiektywnego samopoczucia, oraz generalnie o osiągnięciu większej dozy kontroli nad własnym życiem. Ta afirmacja ludzkiego potencjału roztacza się przed nami jako alternatywa do zwyczajowo przyjętego zakazu „bawienia się w Boga", „grzebania się w naturze", „majstrowania w ludzkim jestestwie" czy „okazywania karalnej wyniosłości".
Transhumanizm nie jest równoznaczny z technologicznym hurraoptymizmem. Podczas gdy przyszłe technologiczne możliwości niosą za sobą ogromny potencjał dla dobroczynnego postępu, mogą one także być użyte do czynienia wielkiego zła aż po — rozpatrując ekstremalnie — doprowadzenie do wyginięcia inteligentnego życia. Inne potencjalnie negatywne skutki to niebezpieczeństwo pogłębiania społecznych nierówności lub stopniowa erozja trudnych do zmierzenia wartości, o które niby się troszczymy, lecz często zaniedbujemy je w naszej codziennej walce o korzyści materialne, takie jak udane ludzkie związki czy ekologicznie istotna różnorodność. Zagrożenia te należy traktować bardzo poważnie, na co zwracają uwagę rozważni transhumaniści.
Transhumanizm posiada korzenie w świeckim myśleniu humanistycznym, jednakże jest bardziej radykalny promując nie tylko tradycyjne środki ulepszające kondycję ludzką takie jak edukacja i kulturowe doskonalenie się, lecz także bezpośrednie zastosowanie medycyny i technologii w celu przezwyciężenia niektórych z naszych biologicznych ograniczeń.
2. Ograniczenia ludzkie
Rozpiętość myśli, uczuć, doświadczeń i pole działalności dostępne ludzkim organizmom stanowi przypuszczalnie tylko malutką część tego, co jest możliwe. Nie ma powodu, by myśleć, iż ludzka forma istnienia jest w jakikolwiek sposób bardziej wolna od ograniczeń narzuconych przez biologiczną naturę niż ma to miejsce w świecie zwierząt. W podobny sposób, w jaki szympansom brakuje kognitywnych środków, by zrozumieć jak to jest być człowiekiem — do zrozumienia ludzkich ambicji, naszej filozofii, zawiłości ludzkiej społeczności, lub subtelności wzajemnych międzyludzkich związków, tak i ludziom być może brakuje zdolności by sformułować realistyczne i intuicyjne pojęcie tego, jak to byłoby być radykalnie ulepszonym człowiekiem (postczłowiekiem), jakie miałby on posiadać myśli, troski, aspiracje i relacje społeczne.
Dlatego też nasz obecny tryb istnienia rozciąga się na nieznacznej podprzestrzeni tego co tak naprawdę jest możliwe lub dopuszczalne w granicach fizycznych restrykcji naszego (wszech)świata. Nie będzie to przesadnym wnioskiem, jeśli przyjmę, że istnieją części tej większej przestrzeni, które reprezentują ekstremalnie wartościowe sposoby życia, relacji, odczuwania i myślenia.
Limity ludzkiej formy istnienia są tak wszechobecne i znajome, że często nie postrzegamy ich, a kwestionowanie ich wymaga manifestacji prawie że dziecinnej naiwności. Rozważmy te bardziej fundamentalne ograniczenia.
Długość życia. Z powodu niepewnych warunków, w jakich żyli nasi plejstoceńscy przodkowie, długość ludzkiego życia wyewoluowała jako godne pożałowania siedem bądź osiem dekad. Jest to z wielu perspektyw raczej krótki okres czasu. Nawet żółwie prześcigają nas pod tym względem.
Nie musimy używać geologicznych bądź kosmologicznych porównań, by podkreślić szczupłość przydzielonego nam budżetu czasu. By uzmysłowić sobie na co nie możemy załapać się z przyczyn naszej tendencji do wczesnego umierania, musimy zdać sobie sprawę z tego, jakich wartościowych rzeczy moglibyśmy dokonać lub spróbować dokonać, gdybyśmy tylko mieli więcej czasu. Dla ogrodników, wychowawców, uczonych, artystów, projektantów miast i tych, którzy po prostu rozkoszują się obserwowaniem i partycypowaniem w kulturowej i politycznej rozmaitości spektaklów życia, trzy rezultaty czy choćby dziesięć to zwykle niewystarczająco, by ujrzeć choć jeden wielki projekt skompletowany, a co dopiero porwanie się na kilka takich projektów po kolei.
Rozwój ludzkiego charakteru jest także skracany przez starzenie się, proces umierania, śmierć. Wyobraź sobie, jak rozwinęliby się Beethoven lub Goethe, gdyby wciąż z nami byli do dziś. Być może przekształciliby się w skostniałych, starych pierników zainteresowanych wyłącznie konwersacją o osiągnięciach ich młodości. Lecz być może, jeśli nadal cieszyliby się zdrową i młodzieńczą witalnością, wzrastaliby jako ludzie i artyści, by osiągać poziomy dojrzałości, które ledwie możemy sobie wyobrazić. Z pewnością nie możemy wykluczyć tego bazując na naszej obecnej wiedzy. Dlatego też możemy przypuszczać, że istnieje poważna możliwość, iż poza obecną ludzką sferą bytu znajduje się coś bardzo wartościowego. Sankcjonuje to próby dążenia do wypracowania środków, które pozwolą nam dotrzeć tam i odkryć to coś.
Wydajność intelektualna. Wszyscy mieliśmy takie momenty, kiedy życzyliśmy sobie być odrobinę mądrzejsi. Ważąca trzy funty, przypominająca ser maszyna myśląca, którą taszczymy w naszych czaszkach potrafi wykonać parę zgrabnych trików, ale ma także znaczące mankamenty. Niektóre z nich — od zapominania kupienia mleka po porażkę w osiąganiu płynności równej native-speakers w posługiwaniu się językiem, którego uczymy się jako dorośli — są oczywiste i nie wymagają dalszego rozwinięcia. Mankamenty te są niedogodnościami, lecz nie jakimiś fundamentalnymi barierami dla ludzkiego rozwoju.
Na dzień dzisiejszy mamy głębokie poczucie limitów naszego umysłowego przyrządu ograniczającego tryb naszego myślenia. Wspominałem wcześniej analogię do szympansa: tak samo jak w wypadku małp naczelnych, nasza struktura kognitywna może nie dopuszczać całej warstwy zrozumienia i aktywności intelektualnej. Nie chodzi tutaj o żadną logiczną czy metafizyczną niemożliwość: nie będziemy się zapuszczać w rozważania typu, że postludzie nie będą obliczalni według testu Turinga bądź, że będą posiadali koncepty, które nie będą mogły być wyrażone przez żadne skończone zdanie w naszym języku, lub coś w tym rodzaju. Niemożliwość, do której się odnoszę, jest bardziej podobna do niemożności obecnych ludzi do wyobrażenia sobie 200-wymiarowej hiperprzestrzeni lub przeczytania z perfekcyjnym zapamiętaniem i zrozumieniem każdej książki w bibliotece Kongresu (The Library of Congress). Te rzeczy są dla nas niemożliwe z prostego powodu nieposiadania wystarczającej mocy mózgowej. W podobny sposób może nas ograniczać niemożliwość intuicyjnego zrozumienia, jak to jest być postczłowiekiem, lub dogłębnego zrozumienia trosk postludzi.
W dodatku nasze ludzkie mózgi mogą nakładać ograniczenia na nasze zdolności odkrywania filozoficznych i naukowych prawd. Jest wysoce prawdopodobne, iż porażka badań filozoficznych w dojściu do solidnych i ogólnie zgodnych odpowiedzi na wielkie filozoficzne pytania może wynikać z faktu, że nie jesteśmy dość mądrzy, by osiągnąć sukces na tym polu dociekań. Nasze kognitywne limity mogą ograniczać nas do platońskiej jaskini, gdzie najlepszą rzeczą jaką można zrobić, to teoretyzowanie na temat „cieni", to znaczy, reprezentacji, które są odpowiednio uproszczone i na tyle przystępne, by pasowały do ludzkiego mózgu.
Funkcjonalność cielesna. Poprawiamy nasz naturalny system immunologiczny poprzez szczepienia i możemy wyobrazić sobie dalsze usprawnienia naszych ciał, które mogłyby chronić nas od chorób lub pomóc ukształtować nasze ciała zgodnie z naszymi pragnieniami (np. poprzez kontrolowanie tempa metabolicznego naszych ciał). Takie usprawnienia mogłyby podnieść poziom jakości naszego życia.
Bardziej radykalna forma „upgrade’u" byłaby możliwa jeśli założymy obliczeniową („komputerową") wizję umysłu. Możliwy wtedy byłby „przelew umysłu" [ 1 ] do komputera poprzez replikację in silico szczegółowych procesów obliczeniowych, które normalnie mają miejsce w poszczególnych ludzkich mózgach. Byt z możliwością „przelewu umysłu" miałby potencjalnie wiele zalet, jak zdolność do tworzenia kopii zapasowych siebie (co miałoby sprzyjający wpływ na czyjąś średnią długość życia) i umiejętność transmitowania siebie jako informacji z prędkością światła. „Przelewy umysłu" mogłyby żyć w rzeczywistości wirtualnej bądź też bezpośrednio w rzeczywistości fizycznej poprzez sterowanie swoim „robotem-pełnomocnikiem".
1 2 3 Dalej..
Footnotes: [ 1 ] Z ang. upload, wg nazewnictwa proponowanego w języku polskim przez Tranhumanistyczny FAQ ze strony www.transhumanist.org — przyp. tłum. « (Published: 13-08-2008 Last change: 09-11-2014)
Nick Bostrom Szwedzki filozof pracujący na Uniwersytecie Oksfordzkim, znany ze swojej pracy nad zasadą antropiczną. Posiada tytuł profesora na London School of Economics. W roku 1988 założył World Transhumanist Association. W roku 2005 został mu przyznany wydział Instytutu Rozwoju Ludzkości (Future of Humanity Institute) na Uniwersytecie Oksfordzkim. Private site
| All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 6014 |
|