|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Science » » Evolutionism
Możliwe, że życie zaczęło się w lodzie Author of this text: Ed Yong
Translation: Krzysztof Achinger
Pochodzenie życia jest z pewnością jednym z najważniejszych
pytań w biologii. W jaki sposób martwe molekuły dały początek „niekończącej się
ilości
najpiękniejszch form", które możemy dzisiaj podziwiać i kiedy wydarzenie to
miało miejsce? Jedne z najpopularniejszych teorii zakładają, że życie
zaczęło się w piekielnych otchłaniach, w
otworach
hydrotermalnych pod powierzchnią morza,
które wyrzucały potwornie gorącą wodę z wnętrza ziemi. Nowe badanie sugeruje
jednak alternatywne rozwiązanie, rozwiązanie, które wydaje się być po drugiej
stronie bieguna (celowa gra słów) od owych gorących ujść — lód. Podobnie jak gorące ujścia, lodowe pola wydają się niezbyt
intuicyjnie prawdopodobną lokalizacją dla pochodzenia życia — trudno je dzisiaj nazwać
gościnnym środowiskiem. Jednak według Jamesa Attwatera z Uniwersytetu Cambridge
lód posiada odpowiednie właściwości do napędzania wzrostu molekuł „replikatorów", które potrafią tworzyć kopie samych siebie, zmieniać się i ewoluować.
Myśląc o takich replikatorach, od razu przychodzi na myśli
molekuła, która jest w zasadzie synonimem życia — DNA. Jednak świat niezależnych
DNA nie ma sensu, ponieważ te przesławne molekuły niewiele mogą zdziałać same.
DNA potrzebuje specjalnych białek, aby mógł się sam reprodukować, a w zamian
udostępnia plan tworzenia białek. Zatem ani DNA ani białka nie są zdolne do
wyewoluowania bez siebie nawzajem.
Problem jajka i kury
wydaje się bardzo irytujący; rozpływa się jednak, gdy rozważymy inną molekułę
zwaną
RNA. Dzisiaj, informacje RNA kopiowane są z informacji zakodowanych w DNA, a następnie tłumaczone na białka. Jednak RNA jest czymś więcej niż tylko
zwyczajnym pośrednikiem; w rzeczywistości zasługuje prawdopodobnie na zajęcie
centralnego podium.
Od lat 80-tych stało się aż nadto oczywiste, że RNA jest
bardziej niż zdolne do odgrywania roli obojga swoich rodziców. Podobnie jak DNA,
przechowuje informacje w formie czterech „liter" (nukleotydy) ułożonych w określonej kolejności. Jednakże w przeciwieństwie do sławnej podwójnej helisy
swojego krewnego, RNA występuje zazwyczaj jako pojedyncza spirala, która może się
zginać w skomplikowane kształty. Wiele z nich może przyspieszyć reakcje
chemiczne w taki sam sposób, jak robią to białka. Molekuły RNA, które to robią,
zwane są rybozymami i są nawet zdolne do przyspieszenia produkcji samego RNA.
Zatem RNA może przechowywać informacje, przyspieszać
reakcje chemiczne i tworzyć kopie samych siebie bez zewnętrznej pomocy. Także
ewoluuje — włóż go do menzurki z odpowiednimi surowcami oraz źródłem energii, a w końcu będzie się miał coraz lepiej, kopiując sam siebie. Zdolność tę po
raz pierwszy zademonstrował w 1972 Sol Spiegelman, a niesamowicie efektywny RNA,
który powstał, znany był pod dramatyczną nazwą
potwora Spiegelmana.
W RNA znajdujemy prawdopodobnego kandydata na oryginalną
molekułę replikującą, z której wywodzi się całe życie. Koncepcja ta została
zręcznie podsumowana przez laureata nagrody Nobla Waltera Gilberta, gdy ukuwał
termin „Świat RNA". Jest to niesamowicie działająca na wyobraźnię fraza, która
przynosi na myśl planetę ewoluujących molekuł RNA, które poprzedzają późniejszą rewolucję
DNA.
Ale unikatowe właściwości
fizyczne RNA to nie wszystko.
Molekuła ta jest także bardzo delikatna i szybko niszczeje, jeżeli warunki nie są
odpowiednio łagodne. Musi także być w pewien sposób skoncentrowana. Molekuły,
które same się kopiują, muszą być trzymane w tym samym miejscu, co składające
się na nie chemikalia; jeżeli części zostaną rozproszone, całość nigdy się nie
połączy. Zatem RNA może mieć odpowiednie właściwości, ale potrzebuje stabilnej i zamkniętej przestrzeni, aby uczynić świat RNA prawdziwym. Attwater uważa, że lód
udostępnia taką przestrzeń.
Na pierwszy rzut oka wygląda to na dziwaczną ideę. Na
początek, niskie temperatury mogą spowolnić wiele rekcji chemicznych. Białka,
które składają się na molekuły RNA przestają pracować, gdy są zamrożone. Ale
pamiętajcie, że RNA w formie rybozymów może przyspieszać swoją własną kreację
bez żadnych białek. Attwater odkrył, że jeden z takich rybozomów zwany R18 jest
ciągle aktywny w temperaturach poniżej zera. W rzeczywistości lód stabilizuje
rybozymy zapobiegając przed ich rozpadem. W lodzie rybozym był wolniejszy niż w temperaturze pokojowej, ale również pracował dłużej. W wyniku tego był bardziej
produktywny tworząc dłuższy RNA z tą samą dokładnością.
Jeden problem z głowy, ale zostaje fakt, że lód jest zbitą
masą. Możesz myśleć, że blokowałoby to molekuły przed kontaktowaniem się między
sobą. Lód nie jest jednak całkowicie zbity. Na poziomie mikroskopowym istnieje
skomplikowana sieć wijących się między kryształkami lodu kanałów i przestrzeni, które
nie zamarzają całkowicie.
Woda w tych przestrzeniach jest słona; gdy otaczające ją
molekuły zamarzają, wszelkie rozpuszczone zanieczyszczenia zostają wypchnięte i koncentrują się w pozostałej cieczy. Attwater odkrył, że proces ten o 200 razy
zwiększa koncentrację jonów, nukleotydów i innych chemikaliów znajdujących
się w przestrzeniach wypełnionych cieczą. Przyspiesza to pracę rybozymów i z nadwyżką rekompensuje spowalniający przemiany chłód.
Przestrzenie wypełnione cieczą umożliwiają wszystko, co
molekuły RNA potrzebują, aby efektywnie się reprodukować. W tych najbliżej
położonych przestrzeniach reakcje chemiczne nie zależą od kaprysów otwartych
przestrzeni. Skoncentrowane molekuły posiadają wysokie prawdopodobieństwo, aby
wpadać na siebie nawzajem i są zbyt wolne aby się rozproszyć.
Oczywiście taki scenariusz ma jedynie możliwość zostać
zrealizowanym, jeżeli na prymitywnej Ziemi znajdowało się sporo lodu. Attwater
rysuje obrazy zamarzniętych jezior i mniejszych zbiorników wodnych, ale dziesięć
lat temu brzmiałoby to nieprawdopodobnie. Uczeni jednogłośnie zakładają, że w okresie młodości naszej planety temperatury na lądach i w oceanach były bardzo
gorące. Jednak w przeciągu ostatniej dekady rozmaite badania zasugerowały, że
wczesny klimat pozwalał na większe zróżnicowanie temperatur, co umożliwiało
obecność lodu.
Nie oznacza to
jeszcze twierdzenia, że życie rozpoczęło się w lodzie. Attwater pokazał, że lód umożliwia odpowiednie warunki dla zaistnienia
"zimnego świata RNA". Obecnie istnieje niewiele na to dowodów; po prostu
uważamy, że jest to możliwe.
Istnieją także inne miejsca, które umożliwiają zaistnienie
podobnych warunków, włączając otwory hydrotermalne, o których wspominałem na
początku. One również mogą koncentrować molekuły w skalnych komorach, a ich
wysokie temperatury są dobrodziejstwem dla wielu chemicznych reakcji.
Phil Holliger, który nadzorował badania Attwatera, wskazuje na to, że otwory
hydrotermalne mają wysokie temperatury i wysokie stężenia metali ciężkich, które
przyspieszają rozpad RNA. „Trudno je sobie wyobrazić, jako miejsca, gdzie
oparte na RNA życie mogłoby powstać lub rozkwitać" — powiada.
Idea
otworów hydrotermalnych poparta jest dekadami badań. Bill Martin z Uniwersytetu w Duesseldorf uważa, że są one najbardziej prawdopodobną
alternatywą. W następujący sposób wypowiada się o pracy Attwatera: „Zakładam, że
są to interesujące eksperymenty, ale dziury w lodzie mają tyle do czynienia z pochodzeniem życia, co elektryczny toster".
Ostatecznie, jak pisałem tydzień temu w poście dotyczącym
pochodzenia skomplikowanych komórek, można przewidzieć, że te pytania sprowokują
debatę. Jak przyznaje Holliger: „Faktyczne wydarzenia dotyczące pochodzenia
życia są nieznane i prawdopodobnie niepoznawalne. To co można zbadać, to jedynie
przypuszczenia i związane z nimi teorie".
Źródło:
Nature Communications
Tekst oryginału.
Not Exactly Rocket Science, 21 września 2010r.
« Evolutionism (Published: 29-09-2010 )
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 637 |
|