The RationalistSkip to content


We have registered
204.317.237 visits
There are 7364 articles   written by 1065 authors. They could occupy 29017 A4 pages

Search in sites:

Advanced search..

The latest sites..
Digests archive....

 How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
  

Casted 2992 votes.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"
 Various topics » Funny

Człowiek zajęty niesłychanie. Odcinek trzynasty. [1]
Author of this text:

Dyrektor nie poszedł na mszę, bo do śniadania wypił o jeden kieliszek za dużo i miał wrażenie, że nie powinien. Domyślał się, że Wałach będzie mówił o kropli kleju, która jak łza wypłynęła z miejsca po gwoździu, a ponieważ nie miał już koniaku, wiec nalał sobie orzechówki. Praktycznie wszyscy potrzebujemy cudu, powiedział do Ani, zdając sobie sprawę z tego, że żona ma do niego delikatne pretensje.

Ania patrzyła przez okno, zastanawiając się nad pytaniem, czy nie zadzwonić do Halinki Dąbrowskiej. Jeśli pójdzie na mszę, to swoją obecnością da do zrozumienia, że mąż niedomaga, ale jeśli zobaczą ją przechodzącą koło kościoła, będzie to oczywista demonstracja. Niech mnie pocałują w chrześcijańskie wartości, mruknęła do siebie i wystukała wiadomość do Halinki, która już wcześniej napisała jej, że Kasia wprowadziła się do Maćka. Posprzątała ze stołu, schowała orzechówkę, pozmywała naczynie i ponownie spojrzała na komórkę. Halinka zapraszała na kawę.

Nie odzywała się do męża, co było w istniejącej sytuacji zrozumiałe, a zarazem praktyczne. Już w płaszczu pomyślała, że jednak nałoży trochę drogi, bo kiedy naród wali do kościoła, lepiej go jednak obejść.

Dyrektor usiadł przed komputerem i wystukał hasło „Zielona gęś” chciał sprawdzić, czy rzeczywiście współczesna młodzież może mieć trudności z przyswojeniem zawartych tam treści, albo raczej, czy w ogóle może cokolwiek z tego zrozumieć. Usłyszał stukniecie zamykanych przez żonę drzwi w chwili, gdy otwierał scenkę o „Destrukcyjnym wpływie kobiet”. Autor, który założył tę stronę, dorobił współczesne komentarze internautów:

·Destrukcyjny wpływ kobiet — nieznane ()
fukin shit
·Destrukcyjny wpływ kobiet — llllllll ()
Kiedy czytam utwor czytam i tytuł i nadal nie widzę tu nic genialnego takie .… to dzieci w przedszkolu moga czytac
·Destrukcyjny wpływ kobiet — lllllll ()
podajciemi jakis powod zeby nie nazwac tego gownem
·Destrukcyjny wpływ kobiet — Eugenn ()
kulturalni czytelnicy:P
·Destrukcyjny wpływ kobiet — Andrzej ()
jakie gowno
·Destrukcyjny wpływ kobiet — Andrzej ()
Lol

Powoli docierała do niego sama istota rzeczywistości, ding an sich, dotarcie do butelki z orzechówką zabrało mu dobre piętnaście minut. Nalał sobie obrzydliwie słodkiego płynu do kieliszka i powrócił do komputera. Zamierzał napisać Wielką Antycypację kazania Wałacha, ale zmienił zdanie.

Szanowni Rodzice, koledzy, droga młodzieży – zaczął pisać – Ja, jako dyrektor chciałbym powiedzieć, że ja jako historyk chciałbym zwrócić uwagę, że ta historia jest nie tego i w związku z tym, wszyscy powinniśmy wbić w nią zęby. Nie należy historii oszczędzać, należy się w nią wgryźć, musimy się rozsmakować w historii, poczuć w ustach jej smakowite kąski, poczuć ją w trzewiach.

Będąc człowiekiem zajętym nieslychanie – dyrektor dopił orzechówkę z kieliszka i powrócił myślą do historii – wieszam to moje lutowe przesłanie na drzwiach kościoła, iżby tradycji, czyli historii, stało się zadość.

Piecyk wciąż dymi, osiołka Porfiriona zatłukli słusznie oburzeni obywatele, historia nasza jest jak fetus in fetu . Jeśli państwo nie wiedzą do czego piję, też się napijcie. A ty, droga młodzieży, nie idź w ślady rodziców. Bo to bez sensu. Amen.

Zmęczony dyrektor kwestię doboru czcionki postanowił odłożyć na później. Ukrył ponownie pustą butelkę po orzechówce i w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku postanowił przespać się do powrotu żony.

Zasypiając znowu powrócił myślami do wczorajszej rozmowy z Martą, do jej opowieści o Patrycji i „Zielonej gęsi”, do wiecznych zarzutów siostry, że jest człowiekiem zajętym niesłychanie, zajętym zgadywaniem czego mogą od niego oczekiwać i co zrobić, żeby go lubili. Jakbym naprawdę powiesił na drzwiach kościoła to przesłanie, też by nie pomogło. Rodzeństwo nie powinno pracować w jednej szkole. Rodzeństwo powinno się rozejść i spotykać od wielkiego święta, pomyślał, zapadając w sen.

***

Super – powiedziała Justyna Zielińska na propozycję zostania świadkiem apostazji – ja też się wypiszę, A ty, Kaśka, co? Zostajesz na łonie? Zdecyduj się, będzie trójka apostatów i sześciu świadków. Biedny ksiądz Marek, może wpaść w depresję. Każdy dziennikarz powinien być jak korespondent wojenny, nie chować się za biurkiem.

Kasia niepewnie poprawiła okulary. – Nie wiem, czy mogłabym to zrobić matce, ona i tak ma ze mną pański krzyż – powiedziała.
— Mówiłaś o was matce – zapytała Justyna.
— Mówiłam, nawet to jakoś zaakceptowała, ale jej całe życie mieści się w trójkącie – ja, kościół i grób ojca. Suma kątów tego trójkąta dawno przekroczyła wszystkie limity.
— Ja mam dobrze z moimi, zaakceptowali, że jestem samorządnym i niezależnym związkiem organicznym, wymagającym finansowego wsparcia, myślę, że mnie będą nadal lubić nawet jako apostatkę… ale moim świadkiem możesz być?
— Jasne. Zastanawialiśmy się z Maćkiem jak się to powinno nazywać. Maciek chciał ze mnie zrobić matkę odchrzestną, ale zbuntowałam się ze względu na niebezpieczeństwo kazirodztwa.

Maciek wyszedł z kuchni z sałatką jarzynową i innym dobrem stosownym na drugie śniadanie. – Nie przesłyszałem się – zapytał – nie tylko zaświadczysz, ale i sama wychodzisz z łona i więcej nie wracasz?
— No – powiedziała Justyna – fajna heca. Już widzę minę księdza proboszcza. Co do tego potrzeba?
— Oświadczenie, odpis świadectwa chrztu i dwóch pełnoletnich świadków…
— Jak znam moją mamę, to odpis mojego świadectwa chrztu powinien być w domu, masz wzór takiego oświadczenia?
— Mam kilka wzorów, ale pewnie napiszę własny list, stosownie ugrzeczniony, coś w stylu, że ja, niżej podpisany zgłaszam się w obecności dwóch świadków, z pokorną prośbą o łaskawe skreślenie mnie z ewidencji członków Kościoła Rzymskokatolickiego, gdzie zostałem wpisany wbrew mojej wiedzy i zgody. Zaświadczam słowem honoru, że od chwili osiągnięcia możliwości używania własnego rozumu nie uczestniczę w życiu Kościoła, acz śledzę jego poczynania w środkach masowego przekazu i w książkach.
Pragnąc uporządkować mój stosunek do wieczności reprezentowanej tu przez proboszcza parafii rzymskokatolickiej w Janowiepawłowie, księdza Marka Wałacha, proszę równocześnie o formalne poświadczenie, iż moje nazwisko zostanie wieczyście wykreślone z wszelkich rejestrów wyżej wymienionego Kościoła i nie będzie więcej figurować w żadnych statystykach tej organizacji…
— Ostre – stwierdziła Justyna – daj mi jeden gotowy wzór. Jeszcze się zastanowię, czy pojadę gotowcem, czy będę coś tworzyć. Jak myślicie, zaprosić moje kuzynki na uroczystość apostazji?

Kasia była temu zdecydowanie przeciwna. Powiedziała, że Marek jest złośliwy i wykorzysta to przeciwko dzieciakom. Zauważyła przerażoną minę Justyny i dodała ze uśmiechem – Maciek wie, że miałam z nim romans, nie zamierzamy niczego przed sobą ukrywać, bo tylko tak może nam się udać jakaś fajna sprawa.
— A jak z twoim alkoholem – zapytała Justyna patrząc na Maćka.
— Chwilowo dobrze, za tydzień, dwa zaczną się schody, powinienem zacząć biegać, na wiosnę wskoczymy na rowery. Teraz jestem okropnie podekscytowany tym wszystkim, robię plany, jestem pewien, że tym razem się uda, ale potem na pewno będzie trudno. .. – Kasia położyła mu rękę na dłoni, a Maciek najwyraźniej postanowił zmienić temat, bo zapytał Justynę, czy wie kto jest Lutrem.
— W głowę zachodzę, nie mam pojęcia. Zabawne, bo trzy tygodnie temu pisałam artykuł o Lutrze. Taka wprawkę do studenckiego pisma, ale okropnie mnie to bawiło. Zaczynam podejrzewać, że to się nigdy nie wyjaśni. Ja myślę, że ten nasz Luter przycupnie teraz i będzie siedział cicho, bo w życiu nie podejrzewał, że tak narozrabia.
— Wszyscy zapomnieliśmy, że pani Groszek jest też polonistką i uwielbia Tuwima. Ona uczy w liceum. Spotkałem ją kilka razy na różnych wieczorkach. Coś mi ten Płaksin do niej pasuje.
— Nie sądzisz chyba, że to pani Groszek… — Justyna spojrzała na Maćka ze zdumieniem.
— Jej córka, Beata, mogła być sprawcą, albo przynajmniej udziałowcem…
— Wiesz, że ty też byłeś podejrzany – zapytała Justyna, a Kasia i Maciek wybuchli gwałtownym śmiechem.
— Kasia przyszła mnie ostrzec i już została. To było całkiem zabawne, Kasia przyszła, ja byłem przynapity i po rozmowie z żoną dyrektora. Kasia okropnie przejęta, że mnie podejrzewają, a ja płaczę z żalu, że to nie ja. Taki piękny pomysł i nie przyszedł mi do głowy… a Kaśka rozgląda się, patrzy na bajzel w mojej kuchni i zaczyna wrzeszczeć, zabrała się za zmywanie, sprzątanie, najpierw kuchni, a potem mówi idź pod prysznic, bo mi tu przeszkadzasz…wyszedłem spod prysznica, napiłem się kawy i zacząłem jej dziękować…
-Ty też jesteś podejrzana – powiedziała Kasia – twierdzą, że mogłaś to zrobić, żeby mieć o czym pisać…
— A ty z zemsty…
— Jeśli nie my, to kto… i jak zmazać nasz grzech niewinności – zastanowił się Maciek.
— Powiadasz, że niewinność jest grzechem – roześmiała się Justyna.
— Oczywiście – niewinność seksualna przeciągająca się ponad pewien wiek, prowadzi do zaburzeń; a niewinność intelektualna, grzech to, czy schorzenie? Kościół nasz wyrósł z grzechu pierworodnego ludzkości, z niewinności intelektualnej… — mówił Maciek coraz bardziej podniosłym tonem.
— Maciek co ty knujesz — powiedziała Kasia ostrzegawczym tonem.
— Musimy zmazać nasz grzech niewinności…
— Odmawiam. Apostazja i ani kroku dalej, żadnych tez na drzwiach kościoła Najświętszej Marii Panny. Potem będziesz chciał zakładać wytwórnię gwoździ do przybijania tez.

***

Mikołaj zebrał naradę wojenną i cała czwórka spotkała się u Pawła. Rysiek jak zwykle nawet nie odpisał na esemesa. Dominika i Beata zastukały do drzwi domu Pawła, otworzyła im jego matka i powiedziała, że Paweł pobiegł do sklepu i zaraz wróci. Zaprosiła je do środka, zaproponowała sok pomarańczowy i powiedziała, że ogromnie się cieszy, że może z nimi pogadać.

— Słuchajcie dziewczyny, między nami kobietami, powiedzcie mi czy wy w szkole macie jakieś wychowanie seksualne, czy jak to się tam nazywa?
— Wychowanie do życia w rodzinie – odpowiedziała Beata.
— No tak, ale to się zaczyna na ogół poza rodziną, to nawet jest bardzo niedobrze, jak się zaczyna w rodzinie… — powiedziała pani Halina, a dziewczynki zachichotały.
— Powiedzcie mi trochę, jak to wygląda, kto i co wam na ten temat mówi?
— Trochę ksiądz, trochę pani od wos-u, trochę mamy na biologii – powiedziała Dominika.
— Ksiądz to wam nic mądrego na ten temat nie może powiedzieć, a co wam mówił pan Leszczyński?
— No głównie o doborze płciowym – zaczęła Beata, ale pani Halina natychmiast jej przerwała.
— Dobierać płciowo to się można, a nawet należy, ale czy wy wiecie co robić, żeby z tego jakiegoś nieszczęścia nie było? Miałyście może jakieś zajęcia z lekarzem, albo z pielęgniarką, czy wiecie co i gdzie można kupić, jak się to załatwia?


1 2 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Człowiek zajęty niesłychanie. Odcinek czternasty.
Chrześcijanie wiedzą lepiej

 See comments (2)..   


« Funny   (Published: 16-04-2009 )

 Send text to e-mail address..   
Print-out version..    PDF    MS Word

Marcin Kruk
Nauczyciel, autor książki Człowiek zajęty niesłychanie

 Number of texts in service: 63  Show other texts of this author
 Newest author's article: Co szatan potrafi zrobić z człowiekiem?
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.
page 6483 
   Want more? Sign up for free!
[ Cooperation ] [ Advertise ] [ Map of the site ] [ F.A.Q. ] [ Store ] [ Sign up ] [ Contact ]
The Rationalist © Copyright 2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)