The RationalistSkip to content


We have registered
200.187.500 visits
There are 7364 articles   written by 1065 authors. They could occupy 29017 A4 pages

Search in sites:

Advanced search..

The latest sites..
Digests archive....

 How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
  

Casted 2991 votes.
Sklepik "Racjonalisty"
« Society  
Oby to nie był nasz złoty wiek [2]
Author of this text:

Nadzieje na przyszłość względem dostępności paliw, pokładam w prostej fizyce — zgodnie z prawem zachowania masy nic nie znika bezpowrotnie. W przypadku braku surowców skarbem mogą się okazać nasze wysypiska śmieci, pod warunkiem, że prawo i sąsiedzi nie pozwolą nam spalać plastikowych butelek w piecach domowych. Niekoniecznie nawet muszą być składowane w formie posegregowanej, jeżeli będzie potrzeba to się to wygrzebie i zarobi. Polski wynalazca Zbigniew Tokarz, opracował wydajną i ekologiczną metodę przerabiania plastiku i podobnych odpadów na paliwo. Otrzymał za to w 2007 roku nagrodę EEP Awards — dla najbardziej innowacyjnej technologii w dziedzinie ochrony środowiska. Dlaczego wobec tego ta technologia nie jest obecnie rozpowszechniona? Spisek koncernów? Po prostu ropy naftowej jest jeszcze na tyle dużo, że nie opłaca się jej zastępować czymś innym — droższym.

Podsumowując autorzy SF byli pesymistami w świecie przepełnionym czarnymi wizjami przyszłości. Zauważmy ile warta jest futurologia, szczególnie w literaturze SF.

Jak to działa?

Nasze lęki od dawna są fantastycznym źródłem dochodów. Można zarabiać na amuletach, odpustach, zaklinaniu, błogosławieniu. Ten mechanizm pozostał, ale zajmują się nim inni ludzie. Powojenny wyż demograficzny ruszył na uczelnie, a jak wiadomo nie wszyscy posiadają zdolności matematyczno-analityczne. Popyt spowodował rozwój kierunków tzw. humanistycznych, które jako łatwiejsze niż nauki ścisłe, zwiększały ilość elokwentnych naukowców. Absolwenci tych kierunków szukali swojego miejsca na rynku pracy w aktualnie modnych projektach z pogranicza nauki i show biznesu [ 3 ]

Gołym okiem widać widać że głównym zajęciem socjologów, politologów i absolwentów dziennikarstwa jest pokazywanie się w telewizji i komentowanie różnych spraw, na których zazwyczaj niezupełnie się znają. Z tego żyją. Skutkiem tego bez przerwy w serwisach jesteśmy świadkami bezrefleksyjnego straszenia nas różnymi zdarzeniami, które wystąpiły lub mogą wystąpić na podstawie prognoz ekspertów z organizacji typu Klub Rzymski. Katastrofa na Węgrzech związana z wyciekiem toksycznego szlamu relacjonowana była w sposób godny filmu Alfreda Hichcoca. Najpierw szlam ługowy miał być promieniotwórczy i zawierać całą masę pierwiastków ciężkich. Następnego dnia okazało się, że z tą promieniotwórczością grubo przesadzono. Kolejne doniesienia mówiły o tym, że poziom metali ciężkich nie przekracza norm. Tragedia tysięcy ludzi nie jest już wystarczają atrakcyjna dla mediów, dla zapewnienia uwagi publiczności, musi być ubrana w dodatkowe supersensację.

Dzisiejsze lęki

Zmiana klimatu. W latach 70 panowało przekonanie o nieuchronnym zlodowaceniu. Obecnie również jest to brane pod uwagę, ale jako efekt globalnego ocieplenia. Według autorów filmu „Globalny Szwindel — Globalne Ocieplenie" niejaki Bert, Bolin szwedzki naukowiec wierząc w możliwości technologiczne ludzkości, zaproponował stworzenie bariery dla uciekającego z naszej planety ciepła w postaci gazów cieplarnianych. Niedoceniał potencjału swojego pomysłu. Temat, którym się zajął pomógł mu zdobyć sławę i uznanie oraz zajęcie na resztę życia. Od tej chwili pojawiła się całkiem realna możliwość opodatkowania czegoś, co było obciążone fiskalnie tylko w anegdotach z XIX wieku — powietrza. Przy okazji cała masa innych naukowców i działaczy otrzymała intratne posady oraz nagrody, z Noblem włącznie.

W tym całym szaleństwie zapomniano o ciekawej teorii z dziedziny fizyki — Teorii Chaosu, która między innymi mówi o tym, że nie mamy pojęcia, jakie skutki wywoła nasze działanie gdyż z upływem czasu pojawi się coraz więcej czynników zmieniających, mniej lub bardziej oczekiwany wynik. W chwili obecnej w miarę trafnie jesteśmy w stanie określić pogodę na dzień następny. Do określenia pogodny w okresie dłuższym niż siedem dni moglibyśmy zatrudnić zarówno meteorologa jak i wróżkę. Wyniki statystycznie byłyby podobne. Tymczasem są ludzie, którzy na swoich z założenia (teoria chaosu) zawodnych modelach, próbują przewidzieć, jaki to straszny będzie klimat za 20, 50, 100, 1000 lat. Właściwie nikt nie przewiduje, że klimat za 100 lat będzie przyjemny sympatyczny. Gdzie nam się podziało „..I żyli długo i szczęśliwie."? Ten pesymizm byłby zrozumiały jedynie w przypadku, gdyby autorzy owych prognoz, co roku wyjeżdżali na wakacje nad polski Bałtyk.

Modelowanie komputerowe to fajna zabawa, trzeba wprowadzić całą masę założeń i danych by móc odczytać wynik końcowy. To sprawdza się w przypadku, kiedy mamy pewność, że posiadamy wszystkie dane, a założenia, są prawdziwe. Jeden błędny element w modelu sprowadzi nas nieuchronnie na manowce. A te manowce zamienią się w stepy mongolskie, kiedy zaczniemy prognozować odległą przyszłość. Nie twierdzę, że naukowcy nie dysponują dużą ilością danych dotyczących naszego klimatu i czynników na niego wpływających. Przypuszczam jedynie, że z tych danych, przy dobrych chęciach i odrobinie czasu, da się stworzyć wiele alternatywnych scenariuszy. Zwłaszcza, jeżeli ktoś niechcący rozdepcze gąsienicę tego motyla, który miał wywołać huragan.

Szczególnym przypadkiem wyciągania daleko idących wniosków dotyczących naszej planety na podstawie krótkich obserwacji jest sprawa dziury ozonowej. Warstwę ozonowa obserwowano, od kiedy przestano mieć większe problemy. Od roku 1980 do 1985 ilość ozonu w rejonie antarktycznym znacznie spadła, tak gdzieś o około 40%. Potem dość gwałtownie wahała się, ale pozostała na obniżonym poziomie. Przyjmijmy, że obserwujemy to zjawisko tylko od 50 lat. Nie mamy pojęcia jak wyglądało to dawniej. Oczywiście winny jest człowiek. A konkretnie przemysł chłodniczy. Nastąpiło niespodziewane skojarzenie lodówki z Antarktydą. A freonu z powietrzem. Może ktoś wie, jaki jest ciężar właściwy freonu? — bo siły reakcji twierdzą, że jest on cięższy od powietrza i nie jest w stanie dotrzeć na wysokość 10 — 50 kilometrów by paść ofiarą morderczego ultrafioletu i zamienić się w zombi niszczące ozon.

Z innej beczki gdzie byli owi światli naukowcy przepowiadający katastrofy 26 grudnia 2004 roku, kiedy to zapomnieli ostrzec turystów wypoczywających na plażach oceanu indyjskiego przed skutkami trzęsienia ziemi. Może trzeba brać przykład z meteorologów i zająć się dniem dzisiejszym i prognozą na jutro. Wtedy udałoby się uratować 290 tys. osób przed zabójczymi falami tsunami, które dosięgły turystów beztrosko obserwujących zbliżający się kataklizm.

Wymieranie gatunków

O wymieraniu najlepiej opowiedział George Carlin w swoim show, więc nie będę tu próbował podskoczyć mistrzowi, pokażę jedynie świeżutkiego potworka, którego próbuje się nam sprzedać. Alf przejmował się mrówkami. Obecnie proponuje mi się przejmowanie pszczołami. Podobno masowo i z nieznanej przyczyny giną. Jak zwykle w takiej chwili powinienem czuć się winny, bo pestycydy i zanieczyszczenia. Jednak nie ma przekonujących dowodów, że jest to spowodowane działalnością człowieka. Z drugiej strony ludzie, z nieznanych wówczas powodów również masowo umierali np. na czarną ospę. Winę za zarazę przypisywano innym przedstawicielom naszego gatunku: grzesznikom, czarownicom, magom, podejmując środki zaradcze w postaci stosów, pokut i ofiar. Zadziałało - epidemia wygasła. Nieco później przyszła grypa hiszpanka, i również nie byliśmy w stanie jej zatrzymać zanim sama nie zniknęła, zbierając żniwo w postaci ok. 100 mln ofiar. Dlaczego miałbym sądzić, że globalna populacja pszczół jest jakoś szczególnie zagrożona tym chwilowym kryzysem? Gdyby nawet wszystkie 20000 gatunków pszczół wyginęło całkowicie, — co uważam za mało prawdopodobne, nie sądzę, żeby proces zapylania został przerwany. Czy naprawdę można przypuszczać, że jakaś inna mucha nie skorzysta z otwartego darmowego i dostępnego od zaraz bufetu, jaki serwują owadom kwiaty produkujące nektar? Najwyżej pożegnalibyśmy się na zawsze z miodem, który wbrew mitologii nie ma potwierdzonych cudownych właściwości leczniczych i dietetycznych. Miód to po prostu inna forma dostępnego cukru.

Czy należy się przejmować?

Mój kilkuletni syn po obejrzeniu filmu dokumentalnego o tym, że nieuniknione jest wygaśnięcie naszego słońca, tak się tym przejął, że musiałem do niego kilkakrotnie wstawać w nocy i go pocieszać. W czasie tej przymusowej bezsenności doszedłem do wniosku, że najlepiej przejmować się problemami, na które mamy wpływ. Umieranie pszczół to problem pszczelarzy - wierzę, że chłopaki (są tu również wysokiej klasy specjalistki płci pięknej) dadzą sobie radę.

Jak pokazuje historia ludzkość przetrwała ona kilka set tysięcy lat (długość zależna od definicji słowa ludzkość)  mając nieporównywalnie mniejsze zasoby i możliwości techniczne niż obecnie. Dała sobie znakomicie radę stając przed niepojętymi dla człowieka zjawiskami pogodowymi i przyrodniczymi, uzbrojona jedynie w krzemienne narzędzia i skórzane okrycia. Mimo to dotarła do najdalszych zakątków ziemi stale się doskonaląc i rozwijając. Dlatego nie mam specjalnych obaw o naszą przyszłość w związku z prognozowanym kilku stopniowym ociepleniem klimatu. Ciężko mnie nastraszyć zmianami biegunowości ziemi, czy wymarciem rafy koralowej. Nie poświęcę ani złotówki, żeby powstrzymać teoretyczną możliwość wystąpienia tych zjawisk. Oczywiście popieram wspieranie tych działań przez zainteresowane osoby, gotowe finansować przedsięwzięcia z tym związanych ze swoich prywatnych funduszy lub pozyskanych drogą dobrowolnej zbiórki.

Szacuje się, że w układzie słonecznym krąży 1140 obiektów- powodów do zmartwienia — sklasyfikowanych, jako PHA — potencjalnie niebezpieczne asteroidy. Wybuch mega wulkanu w Yellowstone lub jakaś wyjątkowo zjadliwa forma wirusa, spowoduje, że czasy, w których obecnie żyjemy, będą określane, jako złoty wiek ludzkości.


1 2 

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Nie ma przyjaźni między nauką i religią
A bogu krzyż na drogę

 Comment on this article..   See comments (21)..   


 Footnotes:

« Society   (Published: 12-10-2010 )

 Send text to e-mail address..   
Print-out version..    PDF    MS Word

Wojciech Terlecki
Z zawodu marketingowiec. Z wykształcenia inżynier zootechniki, technik analityki medycznej. Z zamiłowania aikidoka z PFA (Polskiej Federacji Aikido)

 Number of texts in service: 16  Show other texts of this author
 Newest author's article: Rozwój Osobisty. A co to?
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.
page 669 
   Want more? Sign up for free!
[ Cooperation ] [ Advertise ] [ Map of the site ] [ F.A.Q. ] [ Store ] [ Sign up ] [ Contact ]
The Rationalist © Copyright 2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)