|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Culture »
Historia zła [1] Author of this text: Lucyna Nieuważna
Na początku była ciemność...na początku była światłość...Każda starożytna
kultura posiada własny mit wyjaśniający narodziny świata. Istnieją podania,
jakoby „początek" był wynikiem kopulacji dwóch przeciwnych sobie sił, bądź też
masturbacji męskiego bóstwa, jak np. egipskiego boga Atuma (o żeńskiej dłoni), z którego spermy zrodził się świat (ma to związek z mitem o Wielkim Wybuchu,
wyjaśniający „początek").
Wspólny dla wielu mitów jest fakt, iż do stworzenia świata dochodzi w wyniku
seksualnego zbliżenia nieba i ziemi bądź słońca i księżyca. Czasem też, to
bezpośrednio z samego bóstwa wyłaniają się pierwiastki męski i żeński. W taki
sposób w wielu mitologiach opisany został proces stworzenia — przez powstanie
bytów męskiego i żeńskiego — z jednego bóstwa. [ 1 ]
Świat został zrodzony zarówno przez ciemność, jak i światło. W niektórych
kulturach właśnie słońce jest prarodzicielem. Światło utożsamione zostaje z nasieniem, z którego rodzi się świat (i nie tylko), jak również uosabia
pierwiastek nieśmiertelności i bytu. Według tybetańskich mitów świat narodził
się z białego światła,
na początku ludzie przesiąknięci byli własnym wewnętrznym światłem i nie mieli
płci. Słońce i księżyc jeszcze nie istniały. Ale oto z przebudzenia się
instynktu seksualnego pojawiły się narządy płciowe, gdy zaś przygasło w ludziach
wewnętrzne światło, słońce i księżyc wspięły się na firmament.
[ 2 ]
Narodziny świata są wynikiem działania obu tych pierwiastków, wzajemnie się
uzupełniających, gdzie bogowie-stwórcy mają naturę androgyniczną (cecha ta
została przypisana nawet chrześcijańskiemu Bogu-Ojcu czy też Chrystusowi, ze
względu na ich rolę stwórczą).
Religia chrześcijańska przyjmuje, że
na początku stworzył Bóg niebo i ziemię. A ziemia była pustkowiem i chaosem.
Ciemność była nad otchłanią.
[ 3 ]
Oddzielenie światła od ciemności dało początek dniu i nocy. Miejsce chaosu
zastąpiło idealne dzieło Boga, jednak sam przyczynił się do jego powtórnego
pojawienia się, bowiem w drugim dniu stworzenia
Bóg
oddzielił wody górne od dolnych, wieczorem nie ocenił tego — jak to robił w inne
dni — jako rzeczy dobrej. A nie zrobił tego, ponieważ drugiego dnia stworzył
Binariusa, dwójnik, dając tym samym początek złu.
[ 4 ]
Według gnostyków, czy manichejczyków, świat został stworzony przez demonów -
Arahontów oraz złego boga Demiurga. Oni również stworzyli człowieka, w którym
ukryli boskie światło. Gnostycy uważali Diabła za niedoskonałego Demiurga.
Demiurg bowiem bez względu na to, czy jest to Jaldabaoth (aram. „Syn Chaosu"),
Saklas, czy Samael („Ślepiec") skradł moc swojej matki Sofii (boska Mądrość),
aby obrócić tę moc przeciw ludziom. [...] Gnostycy ukazują człowieka jako istotę
rozdartą między duchowością swojej prawdziwej boskiej natury a cielesnością
iluzji narzuconej przez demiurga, która przedstawia się żyjącemu w niewiedzy
człowiekowi jako jedyna rzeczywistość.
[ 5 ]
W mitologii słowiańskiej świat został stworzony przy udziale Szatana, który to
podsunął Bogu pomysł. Również i On zainicjował akt stworzenia człowieka.
Trudno jest ukazać, czy zło jest pierwotniejsze od człowieka, a mianowicie, czy
zostało stworzone razem z Bogiem, przez Boga, czy też istniało jeszcze
wcześniej, bądź też pojawiło się wraz z człowiekiem. Obecnie postać Diabła
uosabia wszelkie zło. Należy jednakże podkreślić, iż
istnienie zła jako zasady bytu jest absolutnie niepodważalnym, bezdyskusyjnym
założeniem filozoficznym.
[ 6 ]
Zło występuje w każdej kulturze, ale nie zawsze jest podkreślane jego znaczenie.
Manicheizm nie uznaje bliźniaczego związku dobra ze złem, negując boskie
pochodzenie tej ostatniej siły. W niektórych kulturach postać Diabła nie
istnieje w ogóle. Zło nie ma tam odpowiednika w bóstwie, ponieważ bogowie
zwierają w sobie oba pierwiastki, który u nich dominuje, zależy od ich
kaprysu.
Jeśli na początku była ciemność, bądź jak przyjmują inne starożytne religie,
Chaos, zło staje się pierwotne, a światło jego następstwem. W przypadku
światłości, zło jest wtórne. W chrześcijaństwie, jeśli wszystko, co dobre
pochodzi od Boga, on staje się światłością, a postać Szatana, która od Boga
wyszła, jest ciemnością. Jednak w Starym Testamencie Bóg jest przedstawiony
zarówno jako dobro, jak i zło. Wszelkie aspekty światłości i ciemności pochodzą
od Niego. W takim wypadku zło i dobro istniały zawsze razem, a Szatan jest
jedynie częścią całości, która skupia się w postaci Boga. Jednakże na początku
nie było rozróżnienia między tym, co dobre, a tym, co złe, wszystko było
zrobione z tego samego pierwiastka. Duch zarówno mógł być dobry jak i zły. Sama
postać Diabła została powołana
do życia w VI w. p.n.e. przez irańskiego kapłana, Zaratustrę, który zbuntował
się przeciw brutalnej, politeistycznej arystokracji, został zaakceptowany przez
innych pożądających władzy kapłanów i zdobył niezwykle silną pozycję w państwach
połowy ówczesnego świata.
[ 7 ]
Postać Szatana (chrześcijańskiego) została powiązana ze złem dopiero na
przełomie I/II w. n.e. Ten dualizm jest widoczny w większości kultur, ukazując
dobro jak i zło, jako nieodzowne siły rządzące światem i przede wszystkim
człowiekiem. Przypisanie tym siłom osobnych postaci zapoczątkowało serie
zdarzeń, co najtrafniej ukazuje historia chrześcijaństwa. Siły te zaczęły
walczyć o świat ludzki, pozostając z sobą w odwiecznym konflikcie.
Pierwotnie rytuały miały uchronić egzystencję człowieka pierwotnego przed
nieznanymi mu zjawiskami. Ich brak sprowadzał chaos. Zło postrzegane było jako
coś, co istnieć musi, ale była możliwość ochrony przez tą siłą. Wierzono w istnienie duchów i demonów, które otaczały człowieka ze wszystkich stron.
Dopiero potem wszystkie nieprzyjazne siły skoncentrowały się w postaci jednego
demona. Wierzono, że celowo sprowadza na ludzi choroby, klęski i inne
nieszczęśliwe wypadki (w cywilizacji sumeryjskiej pojawia się postać
Uszum-Gal’a— złego ducha, który ewoluując zostaje zapożyczony
przez inne religie, m.in. obecny jest u Żydów czy chrześcijan, skupiając w sobie
wszystko, co złe). Następnie duch zła zyskał materialne ciało, objawić się mógł
jako niebezpieczny drapieżnik, drzewo, owad itp. Innym rodzajem zła były duchy
zmarłych, które „nawiedzały" żywych. Świadomość śmierci stała się napędem w szukaniu przyczyny zła, które skazuje człowieka na nicość. Skazuje go również
na szukanie sensu swego istnienia. W większości wierzeń śmierć występuje pod
postacią demona, który stworzył ludzi. W niektórych, śmiertelność ludzka, jest
wynikiem błahego przypadku. Utrata owej nieśmiertelności jest w większości
wierzeń odbierana negatywnie, jedynie współcześnie człowiek inaczej patrzy na
swoją śmiertelność. Jednakże Thanatos (w opozycji do Eros — czyli kolejny raz
dualizm) przyczynił się znacznie w kształtowaniu pojęcia zła.
Tak więc, z jednej strony, możemy stwierdzić, że odwieczny dramat zła, cierpień i śmierci odbija się w mitemach demonicznych wszelkich kultur; z drugiej strony
okazuje się, że nasz smutny towarzysz, demon, staje się agresywnym prześladowcą
[...] Zło pojmowane historycznie i konkretnie niewątpliwie istnieje; uzależnione
jest ono od kontekstu społecznego, od mechanizmów regulujących procesy produkcji i podziały klasowe, a jednak umysł ludzki, posłuszny swym naturalnym czynnościom i skłonności do fantazjowania, mityzuje je i ucieleśnia, ukradkiem postać demona
wpisując, która przeciwstawiając się bogu rozumianemu pozytywnie, poniekąd
zaciera tę pozytywność i daje początek — poprzez fakt ich wyjaśnienia — wszelkim
niewygodom właściwym czasowi i naturze.
[ 8 ]
W chwili, gdy demon osiągnął jednolitą postać, okazuje się nie być ostateczną
wersją odpowiadającą wizerunkowi Szatana. Fundamentem tej postaci jest Lucyfer,
który ze złem nie ma wiele wspólnego.
Lucyfer
Pierwotnie imię Lucyfer zostało stworzone przez Homera, który określił gwiazdę
zaranną jako Heosphoros, co oznacza „posłaniec światła dziennego". To
imię przekształcili Rzymianie, stwarzając imię Lucyfer (łac. lux „światło" oraz ferre "nieść — niosący światło"), w tłumaczeniu
greckim „niosący świt". Według nich był on synem greckiej bogini Eos i tytana
Astrajosa,
lub herosa ateńskiego
Kefalosa.
Temat Syna Jutrzenki szeroko podejmuje Rudolf Steiner, stawiając go w opozycji do bóstwa Aryma. Lucyfer
został też przedstawiony jako nieśmiertelny wąż Sata, władca błyskawic, który
otrzymał hebrajskie imię „Szatan",
[ 9 ]
Łaciński przekład Wulgaty określa nazwę Lucifer właśnie jako „niosącego
światło". Wulgata nazywa również Luciferem gwiazdozbiór Szymona, syna Oniasza
oraz króla Tyru. Był też utożsamiany z bogiem błyskawic, Ptakiem Burzy Zu,
nazywanym „ognistym latającym wężem". Paradoksem się może wydać to, że w NT gwiazdą zaranną nazywany jest jednak wyłącznie Jezus. [...] Mający początek w przekładnie Wulgaty mit (o upadku Lucyfera) stopniowo ewoluował, Lucyfera
zaczęto uważać za głównego niegdyś anioła, boskiego namiestnika, patrona
jutrzenki. Imię szatana próbowano tłumaczyć faktem, że po upadku musi opłakiwać
swą dawną światłość i chwałę, równą gwieździe zarannej.
[ 10 ] W takim rozumieniu, postać Lucyfera i Szatana byłaby jedną i tą samą, jednakże
ich scalenie nie dokonało się na tej zasadzie.
Historia Lucyfera związana jest przede wszystkim z seksualnymi aspektami życia
starożytnych. Jego prawzory odwołują się zarówno do męskich jak i żeńskich
bóstw. Jeśli chodzi o kobiece formy, najważniejsza była Wenus.
Atrybuty bogiń [...] świadczyłyby raczej o tym, że chodziło o jedną i tę samą
postać
(określaną mianem Wielkiej Bogini);
czczoną tylko w postaci różnych aspektów jej kobiecości, które z czasem usamodzielniły się,
stając się osobnym obiektem hołdów.
[ 11 ]
Przypisać tu można przede wszystkim Izydę, Dianę, Isztar, Artemidę, Aszerę,
Lilith (w niektórych podaniach bogini ta występowała jako żona Adama), Afrodytę i oczywiście Wenus, którą to łączyła z Lucyferem Gwiazda Poranna (również
Wieczorna, bowiem to ta sama gwiazda). Później stało się to pretekstem do
połączenia żeńskiego pierwiastka ze złem, sprawę ułatwia fakt, że Rzymianie
często nazywali Wenus „Luciferia", czyli swoją oświecicielką. Wykorzystał to
Kościół, bowiem
Wenus stanowiła ucieleśnienie wszelkiej grzesznej rozkoszy. To Wenus, ich
zdaniem, sprowadzała ludzi z ich drogi ku doskonałości. Kto oddawał jej cześć,
służył zachciankom ciała, a wiec ubóstwiał diabła. {P:12|Tamże,
s. 89}
Niektóre boginie celowo przyjmowały tytuł Lucifera zaznaczając, iż niosą
oświecenie dla innych. Również fakt, że niektóre z nich były przedstawiane z rogami krowy na głowie miało swój udział z utożsamieniem ich z tą postacią.
1 2 3 Dalej..
Footnotes: [ 1 ] A.M.
Derlatka, Androgyn, człowiek stworzony na podobieństwo Boga? [w:] Piotrkowski...,
04.05.2008 r. [ 2 ] M.
Eliade, Okultyzm, czary, mody kulturalne, Kraków 1992, s. 117 [ 3 ] Księga
Genesis
[w:] Biblia, Warszawa 1998, s. 7 [ 4 ] C.G.
Jung, Próba psychologicznej interpretacji dogmatu o trójcy świętej [w:]
Archetypy i symbole, Warszawa 1993 s. 202 [ 5 ] A.M.
Derlatka, Androgyn, człowiek stworzony na podobieństwo Boga? [w:] Piotrkowski...,
04.05.2008 r. [ 6 ] S.
Mrożek, Diabeł w kulturze polskiej, Warszawa-Kraków 1993,s.11 [ 7 ] G. Messadie, Diabeł. Historia powszechna, Warszawa 1998 s. 467 [ 8 ] A.
M. di Nola, Diabeł, Kraków 1997 s. 12 [ 9 ] P.
Oczko, Opracowanie [w:] Lucyfer, J. van den Vondel, Kraków 2007,
s. 34 [ 11 ] G. i E.
Rotter, Wenus, Maria, Fatima, Gdynia 1997, s. 16 « (Published: 12-09-2009 )
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 6783 |
|