The RationalistSkip to content


We have registered
204.318.460 visits
There are 7364 articles   written by 1065 authors. They could occupy 29017 A4 pages

Search in sites:

Advanced search..

The latest sites..
Digests archive....

 How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
  

Casted 2992 votes.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"
Mariusz Agnosiewicz - Kryminalne dzieje papiestwa tom I
Mariusz Agnosiewicz - Zapomniane dzieje Polski
 Science » Science and Religion

W potrzasku świętej krwi. Czy raelianie sklonują Chrystusa?
Author of this text:

Od tropienia Graala, do manipulacji genetycznych; od kulisów Watykanu, do sekretów w laboratoriach; od religijnej tezy sekty raelianów, do możliwości sklonowania człowieka — krew Jezusa była mamidłem największej zagadki świata lub najsprytniejszego oszustwa wszech czasów. Jaka rzeczywistość kryje się za tą tajemnicą? Czy ta sama krew poplamiła naprawdę relikwie z Pasji: chusty z Oviedo, tuniki z Argenteuil i całunu z Turynu? Jak wytłumaczyć niewiarygodnie dobrze zakonserwowane krwinki na relikwiach? Czy DNA jest ten sam? Czy jest przydatny do klonowania? Jaki jest cel tych, których diabeł kusi, żeby sklonować Boga? Odpowiedzi na te pytania doprowadzają do wniosku, że Kościół znalazł się w potrzasku, bo albo oszukiwał od zarania dziejów sfabrykowanymi relikwiami, albo — co dla niego gorsze — dogmat o boskim poczęciu Jezusa będzie musiał między bajki włożyć.

Kościół przez wieki twierdził z uporem, że relikwie są autentyczne i tak było aż do czasu, kiedy naukowcy zbadali struktury tkanin, ustalili ich pochodzenie na podstawie zawartych w nich pyłków kwiatowych, przebadali próbki relikwii metodą węglową i zabrali się do badania krwi. Ustalili ponad wszelką wątpliwość, że relikwie nie pochodzą z pierwszego wieku.

Chusta z Oviedo

jakich w starożytności używano do wycierania potu, ma nieznane pochodzenie. Jej istnienie historycznie potwierdzono dopiero od 1075 roku, natomiast metoda węglowa określa wiek materiału na od 650 do 700 roku.

W czerwcu 1993 roku doktor Carlo Goldoni z uniwersytetu w Madrycie przebadał próbki krwi pobranej z chusty w Oviedo i podał, że chodzi o grupę AB (tę samą grupę stwierdzono na pozostałych reliktach). Kongres syndologiczny w Oviedo w roku 1994 uznał wyniki. Badania wykazały jednakże, że pobrana krew jest w rzeczywistości mieszanką surowicy (oczyszczonej plazmy krwi, pozbawionej czynników koagulacyjnych) i rozcieńczonej krwi w stosunku 1 do 6. To tłumaczy, dlaczego krew jest tak dobrze zachowana.

Tunika z Argenteuil

… jest okryciem, w którym — zdaniem niektórych — Jezus niósł krzyż. Opisywał ją dokument z 1156 roku, który zaginął dwadzieścia lat temu w dziwnych okolicznościach. Podawał on, że tunikę wywiozła z Palestyny w 326 roku św. Helena (matka Konstantyna). W przeciągu wieków tunika rozmnożyła się: Argenteuil i Trèves mają je w całości, Moskwa duży kawałek. Mniejsze kawałki znajdują się w kościele Saint-Praxède, Saint-Roche, w katedrze w Cortone i Wenecji; w Aix-la-Chapelle, Bambergu, Bremie, Lokkum, Abberville, Konstantynopolu, Londynie i 30-tu innych kościołach i monasterach na całym świecie.

Wiek tuniki, ustalony metodą węglową przez Sophie Desrosiers, specjalistkę od dawnych tkanin z Laboratorium Pomiarów Węgla 14 w Saclay, został przyjęty oficjalnie przez kardynała Riocreux w grudniu 2004 roku. Tunika z Argenteuil pochodzi z VI lub VII wieku.

Całun turyński

… jest rodzajem prześcieradła, jakim Żydzi owijali ciało zmarłego. Całun przechowywany w Turynie ma jakoby pochodzić z grobu Chrystusa, czego dowodem ma być cudownie odciśnięta twarz i plamy krwi na płótnie. Pojawił się w 1357 roku w Lirey u Jeanne de Vergie, wdowy po rycerzu Geoffroy de Charny, i stał się natychmiast przedmiotem sporu między biskupami Champanii, którzy w 1360 zabronili jego czczenia, ponieważ był to zwykły wizerunek na płótnie. W konsekwencji doszło do utarczki między antypapieżem Klemensem VII a papieżem Karolem VI, który wreszcie uznał relikwię.

Drugą wersję całunu miał jakoby w okresie Odrodzenia zrobić Leonardo da Vinci na zlecenie Medyceuszy. Całun ten był wtedy przechowywany w kościele w Chambery, gdzie 4 grudnia 1532 roku uległ częściowemu zniszczeniu podczas pożaru. W Turynie znalazł się w 1578 jako własność książąt de Savoie. Ostatni król Włoch Humbert przekazał go następnie papieżowi w 1983.

Autentyczność całunu nie była kwestionowana do roku 1898, kiedy fotograf-amator Secondo Pia zrobił pierwsze zdjęcie i ze zdumieniem stwierdził, że na negatywie otrzymał pozytyw. Początkowo przypuszczano, że całun wykonano prymitywną metodą fotografii, ale szczegółowsze badania wykazały, że jest to negatyw, ale nie fotograficzny.

Sprawę skomplikował STURP (Shroud of Turin Research Project), tj. grupa amerykańskich naukowców, którzy w latach od 1976 do 1981 przez 120 godzin wraz z konsultantem naukowym Kościoła, Luigim Gonella, przebadała całun promieniami x, fluorescencją, wiązkami pod i nadczerwonymi, mikroskopem i analizatorem VB-8 do badań głębi planetarnej. STURP nie wyjaśniając metody stworzenia wizerunku, stwierdził w całunie relief mikroskopijnej głębokości (obraz trójwymiarowy).

Po czterech latach negocjacji z Kościołem, 21 kwietnia 1988 roku, naukowcy przystąpili do pobrania próbek do badań metodą węgla 14 pod dyrekcją Giovanni Riggi di Numana. Przekazano je następnie do uniwersytetu w Oxfordzie, Arizonie i politechniki w Zurichu. 13 października kardynał Ballestero podał, że tkanina całunu pochodzi z okresu od 1260 do 1390 roku. Inne badania podważają ich wiarygodność.

Niemniej dziesięć lat później Jan Paweł II podczas pobytu w katedrze Saint-Jean-Baptiste w Turynie nazwał całun „prowokowaniem inteligencji" i dodał, że dla wiernych jest to tylko „zwierciadło ewangelii". Zaprosił przy tej okazji naukowców do prowadzenia dalszych badań. Tak badacze z różnych uniwersytetów — korzystając z okazji — pobrali z całunu liczne próbki krwi, które zaczęły krążyć po laboratoriach świata i przedostały się w ręce sekty religijnej Raelienów.

Obecnie Kościół nie zgadza się na ponowne badania całunu w celu ustalenia jego wieku. W „Le Monde" z 24 czerwca 2005 roku Jacques Evin tłumaczył to koniecznością ochrony przed zniszczeniem, chodzi bowiem o dzieło artystyczne. Papież Benedykt XVI podczas niedawnej zapowiedzi odsłonięcia relikwii w 2010 roku mówił natomiast o „łaskawej okazji do podziwiania zadziwiającej Twarzy, która przemawia cicho do serc ludzkich" i zaprosił do uznania jej jako wizerunku Boga.

Kościół podzielony

… jest więc w tej sprawie, a związany z Całunem aspekt ideologiczny wzbudza żywe kontrowersje różnych organizacji religijnych i świeckich. Celem prawicowych ugrupowań religijnych jest wykazanie, że nauka i media są kontrolowane przez okultystyczne władze żydowsko-masońskie, które dyskredytują chrześcijaństwo.

Zetetyści natomiast, którzy proklamują sceptycyzm naukowy, odrzucają tezę o cudownym odbiciu wizerunku Jezusa w całunie i oskarżają przeciwników o celowe niszczenie dowodów, które mogłyby być przydatne do dalszych badań naukowych. Tak na przykład obwiniają Kościół o wzniecenie pożaru w nocy 11 kwietnia 1997 roku w kaplicy Guarini, z której całun wyratował w brawurowej akcji strażak Mario Trematore.

W zimie 2002 roku całun został na zlecenie Kościoła odnowiony pod pretekstem naprawienia zniszczeń. Bez jakiegokolwiek zabezpieczenia próbek, potrzebnych do dalszych badań, konserwatyści usunęli cerowania, które zrobiły zakonnice po pożarze z 1534 roku, rozciągnęli tkaninę, żeby usunąć zagięcia po składaniu, i odkurzyli ją. Rok później Szwajcarka Mechtilde Flury-Lemberg, kierowniczka ekipy konserwatystów i specjalistka od tkanin, opisała przyczyny i przebieg procesu. Jej argumenty odrzucił jednak archeolog William Meacham. Odnawianie nazwał gwałtem i ruiną dla dalszych badań naukowych i oskarżył Kościół o celowe zniszczenie Całunu.

Głównym argumentem zetetystów jest teraz udana próba Paula-Erica Blanrue, który w 2005 roku wraz z dziennikarzami magazynu „Science et vie" odtworzył wizerunek całunu przy pomocy środków, jakie znane były w średniowieczu. Pokrył on barwnikiem płaskorzeźbę, potem nakrył wilgotną tkaniną i następnie odcisnął. Na materiale otrzymał negatywową odbitkę a w tkaninie mikroskopowe wklęśnięcie, takie samo jak w całunie. Ono właśnie jest owym „trójwymiarowym obrazem", którego nie potrafiono wytłumaczyć przedtem.

Oczywiście w dalszym ciągu są zwolennicy cudownego pochodzenia relikwii. Gerard Lucotte twierdzi na przykład, że Jezus podczas niesienia krzyża był ubrany w tunikę z Argenteuil. Wprawdzie wyniki badań metodą węglową zaprzeczają temu, ale Lucotte broni swojej tezy twierdząc, że kawałki materiału poddane były działaniu wody deszczowej bogatej w węglan wapnia, znany z właściwości odnawiających. Zdaniem Lucotte’a mikroskopijne kropelki krwi pobrane z tuniki w Argenteuil są na pewno Jezusa i żeby się o tym przekonać, wykonał roboczy portret z pobranej krwi. Otrzymał obraz mężczyzny o białej skórze, brązowych oczach i brunatnych włosach.

„Przenajświętszy Ojcze, miałem honor sklonować trzy geny molekularne krwi Jezusa". W ten sposób biolog Leoncio Garza-Valdos z uniwersytetu w Teksasie zaczął swój list do Jana Pawła II ofiarując mu manuskrypt swojej książki „DNA Boga". Jednocześnie przesłał papieżowi odbitkę genetyczną człowieka pochowanego w całunie turyńskim.

„Znalazłem DNA Chrystusa". To zdanie obiegło świat po ukazaniu się książki „Sklonować Chrystusa" napisanej przez Didier Van Cauwelaerta, który wcześniej zdobył nagrodę Goncourt za książkę „Ewangelia według Jimmy’ego". Van Cauwelaert, powołując na świadka swojego przyjaciela Gerarda Lucotte, podał że DNA Jezusa Nazarejczyka został zidentyfikowany i że pozwala to na sklonowanie Mesjasza. Francuski Canal+ opublikował następnie reportaż, w którym jeden z włoskich genetyków wyjaśnił, że z próbki krwi pobranej ze słynnego Całunu Turyńskiego rzeczywiście można sklonować „syna Boga".

Potrzask

...zgotowała Kościołowi zupełnie niespodziewanie sekta raelienów, która odkupiła od naukowców krew z całunu i chce przystąpić do — jak zapewniają — sklonowania Chrystusa. Prefekt watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary, kardynał William Levada, poproszony o komentarz w tej sprawie, przed kamerami telewizyjnymi odpowiedział wyraźnie podenerwowany: — Boga nie da się sklonować. Po czym w arogancki sposób wyprosił ekipę telewizyjną z sali.

Relikwie Pasji są dla Kościoła jak widać zgubną alternatywą. Prawdopodobnie lepiej przyznać się do artystycznych manipulacji sprzed wieków i potwierdzić, że jest na nich krew szachrajów, bowiem klon z którejkolwiek próbki krwi — całunu, tuniki lub chusty — wykazałby, że stworzenie Jezusa jest w gestii człowieka a to zaprzeczy podstawowemu dogmatowi kościelnemu.


 Similar subject matter on: Projekt Chrystusa
 See other sites:
Jak został zrobiony Całun Turyński
Wariat Całunowy
Całun Turyński - fałszerstwo (nie)doskonałe
Św. Tkanina i jej wyznawcy
 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Małżeństwo ateisty i katoliczki?
Upadłośc konsumencka

 Comment on this article..   See comments (5)..   


« Science and Religion   (Published: 18-09-2009 )

 Send text to e-mail address..   
Print-out version..    PDF    MS Word

Zenon Kuczera
Publicysta z Kanady

 Number of texts in service: 5  Show other texts of this author
 Latest author's article: Bóg nie lubi kobiet
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.
page 6804 
   Want more? Sign up for free!
[ Cooperation ] [ Advertise ] [ Map of the site ] [ F.A.Q. ] [ Store ] [ Sign up ] [ Contact ]
The Rationalist © Copyright 2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)