The RationalistSkip to content


We have registered
204.982.328 visits
There are 7362 articles   written by 1064 authors. They could occupy 29015 A4 pages

Search in sites:

Advanced search..

The latest sites..
Digests archive....

 How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
  

Casted 2992 votes.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
John Brockman (red.) - Nowy Renesans

Znajdź książkę..
Sklepik "Racjonalisty"
 Various topics » PSR »

Żyjemy w kraju...
Author of this text:

— Żyjemy w kraju, gdzie głowa jednego z wyznań podczas swych wizyt jest fetowana przez czynniki państwowe, a na przygotowanie jej podróży, choć nie jest wizytą dyplomatyczną, wydawane są środki publiczne z budżetu państwa.

— Żyjemy w kraju, gdzie prezydent oświadcza bez rumieńców na policzkach, że jest prezydentem obywateli jednego wybranego wyznania, a wyznaczniki etyczne tego wyznania nie mają alternatywy.

— Żyjemy w kraju, gdzie jak dawniej wiadomości z zakresu marksizmu-leninizmu, obecnie wiadomości nt. jednej religii są zdobywane już w żłobku, a poszerzane i rozwijane przez cały proces edukacyjny.

— Żyjemy w kraju, gdzie osoby zajmujące się wpajaniem jedynie słusznej religijności, które odbywa się w ramach publicznego systemu edukacyjnego, opłacane są z budżetu publicznego, uczące się dzieci nie mają realnej alternatywy, a oceny z efektów tego wpajania pojawiają się na świadectwach szkolnych.

— Żyjemy w kraju, gdzie wszystkie służby mundurowe mają oddelegowanego oficera politycznego... duchownego jedynego słusznego wyznania, którego pobory są często kilkakrotnie wyższe, niż pobory pracowników danej służby — jak ma to miejsce w przypadku celników. Oczywiście duchowni są opłacani z budżetu państwa.

— Żyjemy w kraju, gdzie ośrodki kultu są finansowane z budżetu państwa, a jeśli ze względów formalnych to nie wychodzi, ponieważ formalnie mamy nowoczesną konstytucją gwarantującą rozdział tronu od ołtarza, wtedy religijne ośrodki kultu przemianowuje się na centra naukowe i dalej finansuje z budżetu publicznego.

— Żyjemy w kraju, gdzie symbol jedynej słusznej religijności jest obecny we wszystkich miejscach publicznych poczynając od pałacu prezydenckiego i parlamentu, poprzez budynki rządowe, urzędy samorządowe, sale posiedzeń rad miejskich, sołectw, aż po urzędy pocztowe, sale szkolne i szpitalne.

— Żyjemy w kraju, gdzie do organizacji religijnej przystępujemy nieświadomie, jako niemowlęta, natomiast już jako dorosłym ludziom tworzy się nam najróżniejsze przeszkody, jeżeli zapragniemy opuścić tę wspólnotę.

— Żyjemy w kraju, gdzie prawa kobiet są przedmiotem handlu między czynnikami kościelnymi, a partiami, nawet tymi nazywającymi się lewicowymi.

— Żyjemy w kraju, gdzie wprowadzono najbardziej restrykcyjne prawo na kontynencie odbierające kobietom możliwość decydowania o własnym ciele — które to prawo nazywane jest „historycznym kompromisem".

— Żyjemy w kraju, gdzie wszystkie organizacje społeczne, stowarzyszenia, fundacje, zrzeszenia podlegają zasadzie transparentności, i prowadzą jawną księgowość — oprócz organizacji kościelnej.

— Żyjemy w kraju, gdzie od orzeczeń wszystkich urzędów istnieje droga odwoławcza, wyjątkiem jest tzw. kościelna komisja majątkowa, która zajmuje się odzyskiwaniem dóbr kościelnych, które nigdy do Kościoła nie należały. Od jej decyzji nie ma odwołania i nie trzeba dodawać, że eksperci tej komisji są kościelni.

— Żyjemy w kraju, gdzie, jak u Orwella, mowę nienawiści prezentowaną przez część mediów religijnych nazywa się mową miłości.

— Żyjemy w kraju, gdzie malowidła bóstwa witane są przez władze samorządowe, w eskorcie państwowej policji, straży pożarnej itp. funkcjonariuszy publicznych.

— Żyjemy w kraju, gdzie systemowe wyrównywanie szans obywateli, zastępowane jest przez doraźną działalność charytatywną instytucji religijnych, i nazywane jest to skutecznością.

— Żyjemy w kraju, gdzie w centrach największych, zatłoczonych miast, gros terenów zielonych jest niedostępna mieszkańcom, ponieważ parki i ogrody zamknięte są za kościelnymi murami, gdzie zdarza się, że podlegają dewastacji, mimo że należą do dziedzictwa narodowego.

— Żyjemy w kraju, gdzie wydarzenia o dużej doniosłości społecznej, począwszy od świąt państwowych skończywszy na rozpoczęciu roku szkolnego obfitują w oficjalne elementy religijne, do uczestnictwa, w których są nakłaniani wszyscy.

— Żyjemy w kraju, gdzie odkrycia naukowe stare i nowe, które pomagają ludziom spełniać pragnienia, plany życiowe i aspiracje, żyć bardziej komfortowo i przyjemniej, w większej zgodzie z własną naturą jak innymi członkami społeczności, negowane są przez hierarchię duchowną jako niezgodne z bożym planem. Zakaz stosowania odkryć nauki jest wprowadzany do ustawodawstwa pod presją kręgów kościelnych.

— Żyjemy w kraju, gdzie zlikwidowano wczasy pracownicze jako archaiczny wytwór zbrodniczego systemu, zastępując je nowoczesnym modelem wypoczynku — wyjazdami pielgrzymkowymi.

— Żyjemy w kraju, gdzie wszelkie zgromadzenia publiczne muszą zostać zgłoszone do odpowiedniego urzędu, a jeśli to się nie stanie organizatorzy są pociągani do odpowiedzialności karnej — nie dotyczy to zgromadzeń religijnych i spontanicznych wystąpień ludności np. w dniu śmierci przywódcy religijnego.

— Żyjemy w kraju, gdzie duchowni mogą ustawiać pomniki w miejscach publicznych, bez wiedzy i zgody władz samorządowych, takich jak architekt miejski czy konserwator zabytków.

— Żyjemy w kraju, gdzie istnieje nadzwyczajna ochrona tzw. „uczuć religijnych", mimo że nikt ich nie zdefiniował, ani chociażby nie podał różnicy między uczuciami estetycznymi, poglądami politycznymi czy zdrowym rozsądkiem. Owocuje to m.in. cenzurą i kryminalizacją dzieł sztuki i kultury.

— Żyjemy w kraju, gdzie media publiczne mają obowiązek chronić i propagować wartości religijne jedynego słusznego wyznania.

— Żyjemy w kraju, gdzie, gdy ludzie o innym światopoglądzie niż panujący zwrócą publicznie uwagę, że ich prawa są strukturalnie i instytucjonalnie ograniczane, zawsze znajdzie się jakiś duchowny, który będzie zaprzeczał, groził, i przenosił wagę problemu na płaszczyznę prywatną mówiąc: „sam mam kilku przyjaciół ateistów".

— Żyjemy w kraju, gdzie irracjonalne, metafizyczne, niekonkluzywne poglądy są dominującym uczestnikiem debaty o ustroju, kierunkach rozwoju społeczeństwa, kształcie legislacji, etc.

— Żyjemy w kraju, gdzie ustrój nazywany jest demokratycznym, ale większość religijna nie ma żadnego względu na mniejszości — i działa w zgodzie z zasadą zwycięzca bierze wszystko.

Chcemy to zmienić? A wy?


 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Racjonalista występuje z kościoła
Czarnoksięstwo dziecka i prawa dziecka w stanie Akwa Ibom

 Comment on this article..   See comments (39)..   


«    (Published: 13-10-2009 )

 Send text to e-mail address..   
Print-out version..    PDF    MS Word

Łukasz Dąbrowiecki
Absolwent Wydziału Filozofii UJ, pracuje jako grafik. Miejski aktywista, współpracownik organizacji pozarządowych (m.in. PSR), propagator partycypacji społecznej, zainteresowany rozszerzaniem i ochroną sfery publicznej.

 Number of texts in service: 5  Show other texts of this author
 Newest author's article: Demokracja partycypacyjna
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.
page 6855 
   Want more? Sign up for free!
[ Cooperation ] [ Advertise ] [ Map of the site ] [ F.A.Q. ] [ Store ] [ Sign up ] [ Contact ]
The Rationalist © Copyright 2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)