The RationalistSkip to content


We have registered
204.327.315 visits
There are 7364 articles   written by 1065 authors. They could occupy 29017 A4 pages

Search in sites:

Advanced search..

The latest sites..
Digests archive....

 How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
  

Casted 2992 votes.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"
 Catholicism » Beliefs and doctrine

Duchowy mocarz [2]
Author of this text:

Wielko-piątkowa modlitwa

Ewidentnym przykładem rzeczonego „zwrotu" jest — jak autor cytuje niemieckiego teologa Ericha Zengera — „przywrócenie do domu Kościoła Powszechnego tradycjonalistów, co oznacza, że nowe widzenie judaizmu poświecono na ołtarzu wewnątrz-kościelnej strategii". Ów zwrot — „nowe widzenie" — odnosi się do dokonań Drugiego Soboru Watykańskiego, konkretnie do dokumentu Nostra Aetate z 1965 roku. Chodzi o pewien fundamentalny szczegół — o fragment modlitwy wielko-piątkowej. Napisano bowiem we wspomnianym soborowym dokumencie, że nie należy przedstawiać Żydów jako porzuconych i przeklętych przez Boga, jako że nie wszyscy ówcześni Żydzi, a tym bardziej obecnie żyjący, ponoszą odpowiedzialność za śmierć Jezusa-Chrystusa. Pięć lat później Paweł VI sformułował zgodną z Vaticanum II modlitwę wielko-piątkową i nadał jej takie oto brzmienie: „Módlmy się także za Żydów, do których Bóg, nasz Pan, przemówił jako pierwszy.." Wprawdzie są tam także słowa, aby „Bóg sprawił ich dojście do pełni zbawienia", które, jak wiadomo, dostępne ma być jedynie chrześcijanom, ale słowo o pierwszeństwie dostępu do Przykazań miało swoją wagę.

Zakładając w 1970 roku „Wspólnotę Duchownych św. Piusa X" (zwanym Bractwem Piusowym) i powracając do mszy w obrządku łacińskim, arcybiskup Marcel Lefebvre przywrócił tym samym tekst modlitwy wielko-piątkowej: "oremus et pro perfidis Judeais". Niewierzących w Jezusa Żydów — zdaniem następcy Lefebvra — nie można zwalniać od zarzutu mordowania Boga, albowiem jak mówi ewangelia, „kto nie chce Syna, nie ma też Ojca". Powiedziano to w 2006 roku. Mimo to Benedykt XVI przyjął rok później w Castel Gandolfo grono wysokich duchownych „Bractwa Piusowego" komunikując im, że znosi ekskomunikę, którą Jan Paweł II nałożył na czterech nieprawowicie wyświęconych biskupów „tradycjonalistów". Powołującym się na dokument soborowy krytykom kazał odpowiedzieć, że „ Vaticanum II nosi w sobie całą historię nauczania Kościoła" i że nie wolno „odcinać korzeni, z którego wyrosło drzewo".

Posener w rozdział na temat „powrotu tradycjonalistów na łono Matki-Kościoła" kończy tak: „Porównując jego bezwzględną walkę z Teologią Wyzwolenia i ostrość potępienia zachodniej "kultury śmierci" z łagodnością okazywaną „Piusowym Braciom" widać, w jakim kierunku papież prowadzi Kościół".

Galileusz i Darwin

Inny charakterystyczny rys „benedyktyńskiego zwrotu" ukazuje Posener na następującym przykładzie: w styczniu 2008 roku miał Benedykt XVI wystąpić na państwowym uniwersytecie La Sapienza w Rzymie z teologiczną lectio magistralis. Przeciw temu wystąpili studenci uczelni, a grono 67 fizyków i matematyków poparło ten protest.. Pamiętali oni bowiem, że przewodniczący Kongregacji Wiary kardynał Joseph Ratzinger w 1990 roku, w swoim ówczesnym wykładzie na tym uniwersytecie,uznał proces Inkwizycji przeciw Galileuszowi za „racjonalny i sprawiedliwy". Zaatakował wprost Oświecenie, prawił o „micie oświecenia", który miał otworzyć puszkę Pandory dla zgubnych teorii prowadzących do "perwersyjnego końca. Wsparcie przez Galileusza heliocentrycznej teorii Kopernika przekreślało bowiem cały dorobek doktorów Kościoła, samą Ewangelię. Zastraszony groźbą tortur wielki uczony — jak przypomina Posener — poddał się woli Św. Inkwizycji, a ujęte w Dialogo (1616) i w Discorsi wyniki swych dociekań pisał w odosobnieniu.

Jan Paweł II w swej homilii z okazji 350 rocznicy śmierci Galileusza zawarł słowa, że „twórca fizyki teoretycznej" był „nie tylko jako uczony ale także jako człowiek wierzący o wiele bardziej dalekowzroczny niż jego prześladowcy". Następca ma widocznie inne zdanie.

Protestujący studenci i profesorowie czynili Benedyktowi XVI także zarzut z powodu jego stosunku do teorii ewolucji. Na samym początku swego pontyfikatu stwierdził, że „nie jesteśmy przypadkowym i pozbawionym sensu produktem ewolucji". I w tej sprawie papież z Bawarii odchodzi od tego, co mówił jego poprzednik z Polski, o relacjach między naukami ścisłymi i dogmatami wiary w Boga. Dla polskiego papieża ewolucja „była czymś więcej niż hipotezą". Przewodzący gronu najbliższych zwolenników Benedykta XVI kardynał Schoenborn, któremu papież polecił powiedzieć „wreszcie jakieś odważne słowo" uznał to wypowiedziane w 1996 zdanie za „zbyt śmiałe i nieważne". Amerykańscy konserwatyści w miejsce „bezbożnej hipotezy Darwina" wynaleźli „kreacjonizm". Sam Benedykt XVI posługuje się w tej sprawie pojęciem „Intelligent Design" zawierającym potępienie dla teorii Darwina „pozbawionej wiary, że to Bóg był owym genialnym inżynieren-budowniczym" świata. Bez prawdy Biblii teoria ewolucji jawi mu się heretyckim atakiem na jądro chrześcijaństwa. To opowieść o Stworzeniu Świata stanowi wedle niego „summę wszelkiego poznania". A to dlatego, że "chaotyczny proces ewolucyjny, który miałby odbywać się poza Boską Opatrznością, po prostu istnieć nie może". Tę część swych wywodów Alan Posener kończy cytując niemieckiego historyka nauk Thomasa Junkera. Pod rządami Benedykta XVI „wrogość wobec nauki znacznie się wzmogła". Taki jest, jak nazywają go hagiografowie, „duchowy mocarz" rodem z Marktl.

Strach przed „dołami"

Posener stawia pytanie, co się stało, że uczestniczący w Drugim Soborze Watykańskim jako asystent kolońskiego kardynała Fringsa kapłan cofnął Kościół w epokę zdawało się już minioną? Autor podkreśla, że Vaticanum II przyjęło zasadę „Kościoła od dołu" i znalazło to swój wyraz w encyklice Gaudium et spes. Owe „od dołu" przeraziło Josepha Ratzingera pod koniec lat 60-tych. Przybierający z czasem ekstremalne formy bunt zwłaszcza młodzieży francuskiej i zachodnioniemieckiej przeciw kłamstwom wstecznej władzy, uruchomił ogólny proces rewidowania półprawd i świadomych przeinaczeń o niedawnej przeszłości. Objęte tą rewizją został także Kościół czasów dwóch ostatnich Piusów.

Dla ówczesnego profesora Ratzingera był to sygnał do podjęcia walki ze zrodzonym z Oświecenia relatywizmem i postępującą sekularyzacją kontynentu. Widział w tym przejawy upadku „duchowo pustej" Europy, która w jego oczach ginęła tak, jak 1600 wcześniej kończył się Rzym. Przywołując często autorytet św. Augustyna zatrwożonego „zgnilizną moralną" tamtej epoki, myślenie i działanie „pancernego kardynała", prefekta współczesnego Św. Officiumi następnie papieża, Benedykt XVI tych samych oznak „zgnilizny" dopatrywał się — jak pisze Posener — w obecnych czasach. Augustyn miał przeciw sobie brytyjskiego mnicha Pelagiusa, który ośmielał się twierdzić, że człowiek jako stworzenie boskie sam z siebie może odróżnić Dobro od Zła. Uznano to za herezję. Benedykt XVI uważając, że rozpasanie zbyt wolnego w swych myślach i czynach człowieka stanowi obecnie „najgłębszy problem moralny świata". W opozycji do Gaudium et spes napisał własną encyklikę Spe salvi. Bez nauczania Kościoła, który wyznacza „moralny rozum ludzkości" człowiek sam z siebie nie jest w stanie dokonać rozróżnienia między Dobrem i Złem. Podjął się próby przedefiniowania „rozumu". Pierwsze zdanie z ewangelii św. Jana, które brzmi „Na początku było logos", tłumaczone w Kościele jako „Na początku było słowo" interpretował w taki sposób, że „logos" oznacza zarówno słowo jak i „rozum". A że rozum dany jest od Boga każda krytyka Pisma jest nierozumna.

„Demagogia" praw ludzkich

Stąd, jak pisze Posener, tylko krok do poglądu, że „prawienie o prawach ludzkich nacechowane jest demagogią" albowiem odrzucenie pieczy Kościoła nad wolnością musi samo przez się prowadzić na manowce grzechu. Z takiego rozumowania wynika też benedyktyński stosunek do „wyolbrzymionej demokracji" oraz do „zbyt daleko posuniętego pluralizmu".

Zastrzegając, że nie jest teologiem, pisze Posener o teologii Benedykta XVI, iż zawsze jest przesiąknięta polityką w uniwersalnym sensie tego słowa. Znajduje to swój wyraz m.in. w stosunku do Islamu, którego niezłomny fanatyzm jest zdaniem autora równy fundamentalizmowi Kościoła pod rządami Josepha Ratzingera. Ta wspólna cecha dwóch wielkich religii zasługiwałaby na oddzielne potraktowanie.


1 2 

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Bluźnierstwo na niedzielę: Obłuda nie działa
Miejsce pracy to nie jest arena praktykowania wiary

 Comment on this article..   See comments (8)..   


« Beliefs and doctrine   (Published: 26-10-2010 )

 Send text to e-mail address..   
Print-out version..    PDF    MS Word

Julian Bartosz
Ur. 1933. Dziennikarz (absolwent Wydziału Dziennikarstwa UW 1955) na emeryturze, publikował regularnie w "Dziś", od 1993 polski korespondent "Neues Deutschland". Dr nauk historycznych UWr 1963 - dysertacja o katolicyzmie politycznym w Niemczech (Rola Niemieckiej Partii Centrowej 1930-1933) - publikowana w KiW w 1969. Autor około 20 książek na temat stosunków polsko-niemieckich i historii Niemiec. Ostatnia książka: "Fanatycy. Werwolf i podziemie zbrojne na Dolnym Śląsku 1945-1948" (2012). W latach 1982-1988 docent w Instytucie Nauk Politycznych UWr. Dawniej laureat wielu nagród SDP, m.in. im. Juliana Bruna, Bolesława Prusa oraz Polskiego Klubu Publicystów Międzynarodowych.
 Private site

 Number of texts in service: 14  Show other texts of this author
 Newest author's article: „Nie chce mi się wierzyć…”
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.
page 701 
   Want more? Sign up for free!
[ Cooperation ] [ Advertise ] [ Map of the site ] [ F.A.Q. ] [ Store ] [ Sign up ] [ Contact ]
The Rationalist © Copyright 2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)