| 
| 
|  | | Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę.
 Propozycje Racjonalisty:
 |  |  |  |
  | 
 | 
 |  | Outlook on life » 
 
 Boże(?) NarodzenieAuthor of this text: Krystyna Kukucka 
   Wydaje nam się, że religijna wymowa tych świąt jest
jednoznaczna. Wielu nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, że większość niesamowitej magii,
tego co czyni je tymi jednymi i niepowtarzalnymi wcale nie jest związana z chrześcijaństwem, że ich geneza jest o wiele, wiele starsza. Przesilenie zimowe
świętowano już w epoce kamiennej.  Jeszcze sto lat temu niemal nie używano nazwy Boże
Narodzenie. Powszechna była, utrzymująca się do dziś u naszych wschodnich
sąsiadów, nazwa Gody.  Gody — od godzenia, łączenia starego z nowym, ciemności ze
światłem, bo święta te przypadają na okres przesilenia zimowego, okres uważany za
magiczny przez większość ludów europejskich Zwycięstwo dobra, jasności nad
złem -ciemnością Wierzenia starosłowiańskie związane z najkrótszym dniem w roku
podobne są do wierzeń związanych z dniem najdłuższym. Podobnie jak w noc Kupały,
także i teraz ziemia miała odsłaniać śmiałkom swoje tajemnice, rozświetlać
skarby, a wśród śniegu i mrozu pobłyskiwać miał kusicielskim światłem kwiat
paproci.  Świat żywych łączyć się miał ze światem zmarłych, którzy mogli
odwiedzać swoich krewnych i domostwa. Należało ich odpowiednio przyjąć i potraktować, aby nie narazić się na ich gniew. W niektórych wsiach do dziś w dzień wigilii niczego się z rozmachem nie wylewa, nie wysypuje popiołu z pieca, nie
wiesza i nie zdejmuje prania, nie rąbie drewna a nawet gwałtownie nie siada, a przed usięściem delikatnie przeciąga ręką nad krzesłem. Chodzi o to, by
przypadkiem nie zarąbać, nie powiesić, nie obsypać lub oblać czy nie przysiąść
wędrującego ducha...Podobnie rzecz się miała z takimi czynnościami jak tkanie,
przędzenie, motanie, szycie. Bano się że można przy nich uszkodzić istotę
niewidzialną i w ten sposób narazić się na jej gniew...Do świąt odpowiednio
przygotowywano domostwo, ozdabiano. Wszelkiego rodzaju lampiony i kule(bombki)
broniły dostępu złym mocom do domów, miały odwracać ludzką nieżyczliwość.
Rozwieszane łańcuchy strzegły dom przed głodem i kłopotami, wzmacniać miały
więzy rodzinne.  Z kolei umieszczana gwiazda, to nie gwiazda betlejemska. Jest
znacznie starsza. Umieszczana w domu miała pomagać w powrocie rodziny
przebywającej w dalekich stronach. Wszak dawni ludzie trafiali na miejsce często
idąc według gwiazd...Zawieszona pod sufitem podłażniczka (ścięty i powieszony
czubkiem w dół wierzchołek sosny lub świerka, lub kilka związanych gałązek z drzewa iglastego) chroniła domowników od uroków, złych mocy, choroby .Ustawione w kątach snopki niemłóconego zboża zapewnić miały obfity plon w nadchodzącym roku. W niektórych okolicach podłogę zasypywano słomą lub sianem. To ofiara dla dusz -
aby miękko miały podczas chodzenia a i ciepło znalazły... Choinka, która na nasze ziemie przywędrowała z Niemiec
niewiele ponad 100 lat temu też z chrześcijaństwem niewiele ma wspólnego.
Świerki nie rosną w Jerozolimie. Drzewo iglaste było symbolem trwania, życia.
  Głód był częstym towarzyszem dawnego człowieka.
Jedzenie — głównym atrybutem wszelkiego rodzaju świąt. Potrawy wigilijne, ich
ilość i dobór zapewnić miały zdrowie i dostatek pożywienia przez cały rok. Tu
każda potrawa coś znaczy. Pozostawione wolne naczynie czekało nie tylko na
zbłąkanego wędrowca, któremu nie wolno było odmówić gościny i jedzenia. To
również naczynie z którego pożywiać się mogły duchy odwiedzające dom. Orzechy
były symbolem pomyślności i bogactwa. Jabłka, będące symbolem zdrowia i urody to
ulubiony pokarm duchów i dusz .Rozsypane na wigilijnym obrusie nasiona zbóż,
lnu, konopi, maku, grochu, fasoli to z kolei ofiary dla bóstw opiekuńczych domu.
Chleb zapewnić miał dobrobyt. Uznawano go za symbol nowego życia. Wypieki i produkty mączne dawać miały pomyślność i dostatek, groch chronił przed
chorobami, mak zapewniał płodność, miód dawał przychylność sił nadprzyrodzonych, a grzyby ułatwiały kontakt ze światem zmarłych.   Wigilijny post nie ma nic
wspólnego z chrześcijańskim umartwianiem się, jest różny od postu
wielkanocnego. Wynikał z przedchrześcijańskiego, słowiańskiego ale nie tylko
słowiańskiego, przekonania, że człowiek i zwierzę jedną stanowią rodzinę, w dzień wigilijny zwierzęta mogą mówić ludzkim głosem i nie wypada, żeby w dniu tak
szczególnym człowiek jadł zwierzę… Od stołu, z wyjątkiem gospodyni nie wolno
było wstawać. Należało zjeść każdą potrawę, być poważnym i nie hałasować. (Nie
zakłócać spokoju istotom niewidzialnym?) Po kolacji przychodził czas wróżb. Jeśli siedzący przy
stole rzucał wyraźny, długi cień oznaczać to miało długie życie w dobrym
zdrowiu. Brak cienia to choroba albo śmierć. Snujący się po izbie dym ze
zgaszonej świecy zwiastował pomyślność, jeśli wyraźnie ciągnął do drzwi
oznaczało to czyjąś chorobę albo śmierć.  Pogoda w dzień wigilii i kolejne po niej 11 dni
miała być odbiciem pogody w całym roku.   Należało unikać kłótni i sporów, aby nie kłócić się
przez cały rok. Nic nie pożyczać, aby samemu nie musieć pożyczać, a własne długi
oddać przed wigilią, być życzliwym dla innych, aby nie narazić się na
nieżyczliwość... Jak by nie patrzeć- czeka nas kolejny magiczny dzień.
Tradycja to również pamięć o dziwnych wierzeniach i obyczajach przodków bez
obowiązku wierzenia w to, w co oni wierzyli nie mając wiedzy, którą dziś mamy.
Dla mnie to już nie pogańskie, nie chrześcijańskie, ale ateistyczne święta z  poczuciem bliskości i więzi między ludźmi, tak nierozłącznie związane z tymi świętami, więzi która może wznosić się ponad podziały światopoglądowe i religijne, więzi i bliskości. Wszyscy jesteśmy
gałęziami tego samego drzewa. Drzewa, które nazywa się Życie.  
 
 
 «    (Published: 19-12-2009 )
 
 
 All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.
 page 7026  |  |