|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Outlook on life »
Homo sum, humani nil a me alienum puto [2] Author of this text: Ewelina Grambor
Feuerbach posługuje się oprócz kategorii
ludzkiej natury, czyli istoty rodzajowej oraz świadomości, także kategorią
historii. Bardzo ważnym wydaje się być ahistoryczne ujęcie natury człowieka.
Jest ona stałą, czymś, co zawsze w każdej jednostce było, jest i będzie obecne.
Natura to zespół pragnień domagających się zaspokojenia, a z drugiej strony pewna
potencjalność, która dopiero się ujawnia w czasie rozwoju ludzkości. W zależności od tego, jaki stopień rozwoju i samowiedzy w danym okresie
historycznym osiągnęli ludzie, taka była ich religia.
Nie wydaje się, zatem
niczym dziwnym, że człowiek najpierw czcił zwierzęta — na takim szczeblu rozwoju
się znajdował. Jednakże postęp się dokonujący prowadził do zmiany form
świadomości religijnej. Ma to związek z poznaniem samego siebie. Religia,
przedmiot wierzeń jest mianowicie lustrem, w którym odbija się aktualny obraz
człowieka — wiedząc, w co ktoś wierzy, wiemy, jaki jest ten człowiek, jaka jest
jego hierarchia wartości. „Tylko to, co posiada dla człowieka wartość
istotną, to, co uważa za znakomite i doskonałe, w czym znajduje prawdziwe
upodobanie — tylko to uważa za boskie.[...] Wiara człowieka jest świadomością
tego, co jest dlań święte; święte zaś jest dlań tylko to, co stanowi najbardziej
wewnętrzną, najbardziej intymną, ostateczną podstawę, istotę jego
indywidualności." [ 21 ]
Zgodnie z tą tezą, jasnym jest, że starożytni Grecy czy Rzymianie przede
wszystkim cenili sobie siłę fizyczną i dzielność ciała. To, co dla naszych
przodków było przedmiotem czci i wiary dla nas może się wydawać czymś
trywialnym, a nawet bluźnierczym. Postęp religijnej świadomości, to powiększanie
się samowiedzy człowieka. Ze znajomości historii wywnioskować należy, że ta
samowiedza polegała na przechodzeniu od przedstawień zmysłowych, wyobrażenia
bogów jako wszechmocnych i posiadających cnoty fizyczne do Boga moralnego,
cechującego się przede wszystkim dobrocią, sprawiedliwością i rozumnością. Tak
zdaniem Feuerbacha wyglądało przejście od pogaństwa do chrześcijaństwa. To
drugie postrzegał jako religię ostatnią i najwyższą; człowiek tym samym osiągnął
szczyt samowiedzy. Pomimo jednak uznania chrześcijaństwa za religię wyróżnioną,
to dostrzegał również jej wady. Jest to — tak jak każda inna — religia mistyfikacji i tajemnicy, człowiek wciąż pozostaje „poza sobą". Feuerbach odkrywając istotę
religii, odsłaniając prawdę o wszystkich religiach, uważa, że nastąpi wreszcie
przejście do świadomości niereligijnej, czyli ludzkiej. Ale zanim to się dokona,
należy przyjrzeć się bliżej treściom, jakie niesie ze sobą chrześcijaństwo, a raczej niosło.
Chrześcijaństwo narodziło się jako
produkt człowieka, zatem przypisano Bogu
chrześcijańskiemu cechy ważne dla protoplastów tej religii. Atrybuty przedmiotu
czci chrześcijan, tak jak atrybuty innych bogów mają charakter antropomorficzny,
czyli odnoszą się do człowieka. Śledząc, jakie cechy są przypisywane Bogu tych
pierwszych wyłoni się nam obraz jego wyznawców. Przede wszystkim jest On
dobrocią, jest miłosierny i sprawiedliwy; pragnie szczęścia człowieka, odpuszcza
nawet najcięższe grzechy. Wskazuje to na przyznanie miłości wyjątkowo wysokiego
miejsca w hierarchii wartości.
Ludzie cenią sobie obdarzanie się czułością,
miłością, ale także ocenianie się sprawiedliwie, zachowywanie porządku w grupie, w której się żyje, czy w państwie. Zaś dla tych, którzy przyczynią się w większym bądź mniejszym stopniu do zakłócenia owego spokoju należy się kara, ale i wybaczenie; w końcu człowiek ma prawo do popełniania błędów. Nadmienić tutaj
należy, że Feuerbach stosował zabieg odwracania kolejności podmiotu i orzecznika w zdaniu stwierdzającym, czym Bóg jest, chcąc wskazać na sakralizację pewnej
cechy, tzn. Bóg jest miłością — miłość jest Bogiem, człowiek szanuje uczucie
jakim jest miłość i tym samym je deifikuje. Ponadto Bóg jest mądrością, co
wskazuje na przypisywanie pozytywnych wartości racjonalności. Po trzecie Bóg
jest wszechmocny i nieograniczony. Znaczy to tyle, że człowiek bardzo sobie ceni
swoje zdolności, siłę i aktywność. Marzy o tym, aby móc jak najwięcej, aby nic
go nie ograniczało, aby nigdy nie był chory, ani zmęczony. I wreszcie to, co
moim zdaniem wydaje się najistotniejsze — Bóg jest nieśmiertelny. Mimo, że
jednostka jest śmiertelna, to ma świadomość nieśmiertelności swojego rodzaju.
„Skończoność jest tylko eufemizmem błahości, marności. [...] Co dla rozumu jest
skończone, to i błahe dla serca." [ 22 ]
Niemniej należy zaznaczyć, że Bóg — zgodnie z nauczaniem Kościoła oraz jego
Ojców — posiada nieskończenie wiele atrybutów, oczywiście samych pozytywnych,
nie mniej jednak, wymienione przeze mnie wyżej są podawane najczęściej, co
pozwala zbudować obraz chrześcijanina. "Religia zadawala się tylko Bogiem
całkowitym, bez żadnych ograniczeń" [ 23 ],
gdyż sam człowiek marzył zawsze i marzyć będzie o wyzbyciu się wszelkich granic. W Bogu umieszcza on zarówno swoją potęgę jak i swoje słabości, rozterki i cierpienia, "Bóg jest łzą miłości w najgłębszej skrytości wylaną nad nędzą
ludzką." [ 24 ]Człowiek nie potrzebuje Boga deistów czy bogów, których postulował Epikur,
on potrzebuje Boga żywego, na którego pomoc może liczyć, do którego przemawiają
modlitwy, z którym można utworzyć więź. Bóg jest Bogiem człowieka, istnieje dla
niego o tyle o ile on istnieje. Człowiek w Bogu afirmuje sama siebie. Religia
okazuje się nie być zwykłym złudzeniem, ale konieczną konsekwencją bycia
człowiekiem i istnienia na padole ziemskim.
"Religia jest samorozdwojeniem człowieka: człowiek
tworzy sobie Boga jako istotę sobie przeciwstawną. Bóg nie jest tym, czym jest
człowiek — człowiek nie jest tym, czym jest Bóg. Bóg jest istotą nieskończoną,
człowiek — skończoną; Bóg jest doskonały, człowiek — niedoskonały; Bóg jest
wieczny, człowiek — przemijający; Bóg jest wszechmocny, człowiek — bezsilny; Bóg
jest święty, człowiek — grzeszny." [ 25 ]Ludzie wierzący zdają sobie z takiego stanu rzeczy sprawę, wielu z nich,
dlatego też wierzy — boi się Boga wszechmogącego, karzącego; inni dostrzegają w Nim przede wszystkim Ojca miłosiernego. Ateiści również o takim pojmowaniu
istoty transcendentnej wiedzą i się przeciw temu buntują, nie chcą być przez nic i przez nikogo kierowanymi ani od nikogo zależni. Feuerbach jako dobry
obserwator i wnikliwy analityk zauważył słabości ludzkie, ale i także ogromną
wartość jednostki i społeczeństwa, wszystkie zalety człowieka, na które ona sam
(człowiek) często uwagi nie zwraca jako obecnych w nim samym, a czci je w Bogu.
Odkrył jedną z — w moim ujęciu bardziej kontrowersyjnych prawd dla osoby
wierzącej — że "miernikiem, kryterium boskości, a tym samym także podstawa
istnienia bogów, tkwi [...] w samym człowieku. Co odpowiada temu kryterium, jest
bogiem, co jest z nim sprzeczne, bogiem nie jest. Tym zaś kryterium jest egoizm
[...]. Związek jakiegoś przedmiotu z człowiekiem, zaspokojenie jakiejś potrzeby,
nieodzowność, dobroczynność — oto przyczyny, dla których człowiek czyni z jakiegoś przedmiotu boga." [ 26 ]
Dla wielu jest to stwierdzenie nie do przyjęcia, raczej powiedzą oni, że
Bogu należy być wdzięcznym za stworzenie świata, ludzi, za wolność, która także
jest przedmiotem wielu dyskusji. Ja nie zawsze zgadzam się z Feuerbachem, nie
podzielam jego opinii, jakoby człowiek czcząc pewne cechy w Bogu o nich w samym
sobie zapominał, ale zgodzę się w pełni, że "człowiek wierzy w bogów nie
tylko, dlatego, że posiada fantazję i uczucie, lecz także dlatego, że posiada
popęd do szczęśliwości. Człowiek wierzy w istotę szczęśliwą nie tylko dlatego,
że posiada wyobrażenie szczęśliwości, lecz także, dlatego, że sam chce być
szczęśliwy; wierzy w istotę doskonałą, gdyż sam chce być istotą doskonałą;
wierzy w istotę nieśmiertelną, bo sam nie chce umierać. To, czym nie jest, a czym chciałby być, przedstawia sobie w postaci bogów jako coś istniejącego." [ 27 ]Potrzeba transcendencji jest wpisana w ludzką naturę
[ 28 ],
wydaje się nam czymś nie do przyjęcia, uznanie, że tylko istnieje ten świat -
skończony i ograniczony, nie chcemy się pogodzić z tym, że po śmierci nic nie
ma, że nasze czyny i dzieła pozostaną w pamięci następnych pokoleń, która z resztą bywa zawodna, a ocena ludzi nie zawsze trafna.
Pozostaje nadzieja, że
faktycznie nadejdzie ten czas niereligijnej świadomości i nowej filozofii, która
"jako filozofia człowieka, jest także, w swej istocie, filozofią dla
człowieka; bez ujmy dla godności i samodzielności teorii, a nawet w najściślejszym z nią związku, ma ona w istocie tendencję praktyczną i to
praktyczną w sensie najwyższym; wkracza na miejsce religii, zawiera w sobie
istotę religii, sama jest naprawdę religią." [ 29 ]
Bibliografia:
Literatura podmiotu:
1.
Feuerbach L., "Myśli o śmierci i nieśmiertelności", w: „Wybór pism" t. I, PWN, Warszawa 1988.
2.
Feuerbach L., "Wybór pism" t.
II, PWN, Warszawa 1988.
3.
Feuerbach L., "O istocie
chrześcijaństwa", PWN, Warszawa 1959.
4.
Feuerbach L., "Wykłady o istocie religii", PWN, Warszawa
1953.
Literatura przedmiotu:
1.
Engels F., "Ludwik Feuerbach i zmierzch klasycznej filozofii
niemieckiej", Spółdzielnia wydawnicza „Ksiązka", Łódź 1946.
2. Mikołejko B., "Z historii rozwoju klasycznej burżuazyjnej
filozofii niemieckiej", Książka i Wiedza, Warszawa 1981.
1 2
Footnotes: [ 26 ] Feuerbach
L., "Wykłady o istocie religii", wyd. cyt., str. 66. [ 28 ] Por. z poglądami Karla Jaspersa. [ 29 ] Feuerbach
L., "Zasady filozofii przyszłości", w: "Wybór
pism" t. II, wyd. cyt., str. 90. « (Published: 01-02-2010 )
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 7115 |
|