|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Religions and sects » Islam
Meczet w Warszawie - protestować czy nie? Author of this text: Andrzej Tomana
Wczoraj (4 marca) w krakowskim oddziale PSR dyskutowaliśmy o celowości włączenia
się jako PSR bądź prywatnie do protestu przeciw budowie meczetu w stolicy.
Dyskusja była bardzo burzliwa i wywołała sporo emocji. Dałbym spokój całej
sprawie, gdyby nie przeczytany dzisiaj tekst Doroty Zdrojewskiej
Neutralność — czy to możliwe? Autorka
stawia problem odpowiedzialności tych, którzy przyjmują postawę neutralną.
Autorka uważa, że „Brak reakcji
czyni nas współwinnymi. Od tego współudziału nie da się umyć rąk." Ma to
bezpośredni związek z przebiegiem wczorajszej dyskusji, bowiem wiele, może nawet
większość głosów optowała za neutralnością w sprawie protestu przeciw budowie
meczetu w dzielnicy Ochota w Warszawie. Dla porządku postaram się przytoczyć
racje obu stron. Referentem i zwolennikiem protestu był nasz kolega
Michał,
który już poprzednio angażował się skutecznie w podobne protesty przeciwko
meczetom w Krakowie i Poznaniu. Swoje argumenty wyłożył w prostych żołnierskich
słowach, odwołujących się do osobistych doświadczeń z kilkuletniego pobytu na
kontrakcie w kraju muzułmańskim w Afryce. Molestowany religijnie przez
muzułmanów, przegryzł się przez Koran, hadisy i źródła historyczne. Swoje
przygody na kontraktowym wyjeździe opisał w książce
Muzułmanie, islam i ja,
którą poszerzył o historię Arabów i biografię Mahometa. Michał uważa, że każdy
meczet jest przyczółkiem islamu, obrasta w wiernych i w efekcie stanowi
zagrożenie dla tubylców. Na potwierdzenie tych obaw można przytoczyć szereg
obserwacji z krajów Europy Zachodniej, w których asymilacja muzułmanów prawie
nie następuje lub następuje bardzo wolno, a zamachów terrorystycznych dokonują
ochotnicy rekrutowani spośród drugiego, a nawet trzeciego pokolenia muzułmanów
wyrosłych w obcym dla nich nadal kraju (w portalu racjonalista.pl było kilka
tekstów na ten temat).
Argumenty te nie trafiły do przekonania większości obecnych racjonalistów.
Krytycy odwoływali się do praw człowieka, wolności praktyk religijnych itd.
Pytali: „protest przeciw meczetowi? a co z kościołami innych wyznań?, jeśli nie
ma protestu w przypadku świątyń innych wyznań to mielibyśmy tu asymetrię, czy
brak meczetu powstrzyma falę islamu?" Dominował pogląd, że „nie walczymy z religią, więc ten protest jest sprzeczny z zasadą neutralności religijnej
racjonalistów" itd.
Przywołana w ogniu dyskusji analogia między zdobyciem władzy przez Hitlera,
który wykorzystał instrumentalnie mechanizmy demokracji oraz islamistów
żerujących na demokracji zostały uznane przez adwersarzy kol. Michała wręcz za
obraźliwe. Cytaty z Koranu szczególnie bulwersujące dla tych, co nie czytali
Koranu (jak choćby np. sura 4 wers. 56: „Zaprawdę, tych, którzy nie uwierzyli w Nasze znaki, będziemy palić w ogniu. I za
każdym razem, kiedy się ich skóra spali, zamienimy im skóry na inne, aby
zakosztowali kary. Zaprawdę, Bóg jest potężny, mądry!", według przekładu Bielawskiego) — też nie trafiły do przekonania i zostały
potraktowane jako „straszenie islamem" lub też skomentowane jako podobne do
okrucieństw Biblii. Zwolennicy neutralności uważali, że trzeba mieć solidniejsze
argumenty i należy potraktować dialog z muzułmanami na takich samych zasadach
jak z innymi religiami, poprzez edukację, programy asymilacyjne i podobne
długofalowe działania.
Co do nieangażowaniu się PSR w protest wystąpiła niemal jednomyślność. Odzew
ewentualnych ochotników był mizerny. [ 1 ]
Kolega Michał był mocno zawiedziony, że nie zdołał pozyskać chętnych dla
krucjaty antymeczetowej. [ 2 ] Widać było, że on i jego adwersarze są z dwóch różnych
światów. Zniecierpliwiony wypowiedział zdanie, które utkwiło mi w pamięci i ilustruje temperaturę spotkania: „wy sobie tu opowiadacie bajki, a ja mam trzy
miesiące, żeby zatrzymać budowę". Nasuwa się tu analogia z meczetem w Czechach,
gdzie mimo uspakajających zapewnień (jak teraz w Warszawie) propaguje się treści
niezgodne z prawami człowieka.
Artykuł Doroty Zdrojewskiej przywołał pytania o zasadność protestu i naszą
odpowiedzialność za bierność. Dzisiaj w Polsce mamy do czynienia z jednym
megapasożytem (KK), czy mamy dopuścić do wyhodowania kolejnego? Czy, jak uważa
Autorka, brak reakcji nie czyni nas współwinnymi? Czy da się od tego umyć ręce?
Kolega Michał szuka chętnych do pomocy w zorganizowaniu referendum w dzielnicy
Ochota Warszawie. Chce wykorzystać możliwości prawne jakie są dostępne w naszej
demokracji. Nie chce być neutralny. Uważa, że jeśli teraz nic nie zrobi będzie
nosił cząstkę winy. Może znajdzie chętnych spośród racjonalistów myślących
podobnie?
Footnotes: [ 1 ] Z ostatniej chwili: odzew jednak jest, zgłosiło się nieco ochotników do pomocy w organizacji referendum. [ 2 ] Grupa
protestu przeciwko tej inicjatywie na fejsbuku przekroczyła już 800 osób -
przyp. red. « Islam (Published: 08-03-2010 )
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 7189 |
|