|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Outlook on life »
Czy różnimy się pięknie? List do wierzącego przyjaciela [1] Author of this text: Mieczysław Cenin
Przedstawiam Czytelnikom list napisany do swego najlepszego przyjaciela. Mamy
już po ponad 60 lat, a dzielą nas
głównie różnice światopoglądowe. Ponieważ dorywcze i nacechowane emocjami
rozmowy utrudniają rzeczową dyskusję postanowiłem ją rozpocząć listownie.
Jeszcze nie wiem jaka będzie jego reakcja, ale ukażę ją jeśli tylko ją otrzymam
wraz ze zgodą na anonimową publikację. Być może ten pomysł okaże się owocny w światopoglądowym dialogu zarówno tym indywidualnym jak i na łamach Racjonalisty? A oto
treść wspomnianego listu:
Drogi
Przyjacielu!
Dobrze jest pięknie się różnić, bo z różnic bierze się rozwój i postęp.
Jednak nie wiem, czy nasze różnice w kwestiach światopoglądowych są piękne, bo
poniżej wykazuję, że religia w tym zakresie uruchamia siły wsteczne i destrukcyjne, chociaż oficjalnie głosi, że jest inaczej.
Kieruję swe rozważania do Ciebie mając ufność, że pewien namysł z dwóch stron
pozwoli uniknąć przypadkowych i emocjonalnych sporów
światopoglądowych i społecznych przekładanych przecież na naszą codzienną
rzeczywistość sklerykalizowanego, de
facto wyznaniowego, państwa.
To
przecież sprawy najwyższej wagi dla wszystkich, a unikanie konfrontacji musi
oznaczać słabość i brak poczucia odpowiedzialności strony, która jej unika.
1.
Dlaczego nie mogę akceptować Twoich
katolickich poglądów na świat, uważając
je za złe i szkodliwe dla wszystkich? Dlaczego będąc od wielu lat
Twoim przyjacielem, wiedząc, że ich podważanie jest przykre nie mogę tego
przemilczeć? Zresztą jak się mają przykrości przeżywane z powodu kwestionowania
religii do niezmierzonego ogromu cierpień i strat wszelakich
wywoływanych przez nią od zarania dziejów po dzień dzisiejszy i co
obecnie nadal jest możliwe dzięki wsparciu dogmatycznych religiantów i konformistycznych polityków?
2.
Dobrzy ludzie dobro czynią, źli ludzie zło przynoszą, ale żeby będąc dobrym
człowiekiem zło czynić trzeba być
katolikiem, zwłaszcza polskim katolikiem. [ 1 ]
Dlatego zapewnie kiedyś Jozef Piłsudski w wielkim rozżaleniu powiedział: Religia
jest dla ludzi bez rozumu. Zaiste trzeba mieć wyprany mózg (rozum), aby
przyjmować za prawdziwe liczne „prawdy" wiary. Jak jest to możliwe? Wyjaśnienia
przedstawiam w załączniku nr 1.
3.
Religia w Polsce już od wieków jest
pokarmem dla ludzi dumnych z naszego ciemnogrodu przypisującego
sobie miano „Chrystusa narodów" i martyrologii każdej kolejnej klęski spowodowanej zwykłą nieudolnością, korupcją i zdradą. Pokarmem dla ludzi cynicznie uśmiechających
się z powodu bezkarności trwania mafijnego Kościoła w zniewolonym przez jego
funkcjonariuszy kraju, w którym bez najmniejszego umiaru
buduje się kolejne, teraz już tylko szkaradne w swej architekturze
kościoły i plebanie, niebotyczne krzyże i figury, na szalbierski sposób przekazuje majątki ziemskie itp. itd.
Ale
ten cynizm maskuje lokajską osobowość i naiwną
wiarę na przekór historii i aktualnym faktom. W nawiązaniu do ostatniego
dzieła P. Sloterdijka („Krytyka
cynicznego rozumu") nazywam to katocynizmem.
4.
A jak trzeba rozumieć Twoje
stwierdzenie, że jesteś dumny z tego, że wnuczki już wychowałeś w duchu religii, w świetle religii jako ewidentnego zła? (zob. zał. nr 1).
W pkt
10 tego załącznika zamieściłem
wyjaśnienie perfidnego mechanizmu
wpajania (wszczepienia, wdrukowania) religii małym dzieciom. To pozwala
zrozumieć, dlaczego tak trudno później zmienić swój światopogląd. Obadaj
znajdujemy się na przeciwnych biegunach trwałości jego działania: Ty niedawno
powiedziałeś, że tak mocno wierzysz, że nic nie jest w stanie tego zmienić,
natomiast ja, pragnący w młodości wstąpić do seminarium duchownego, przekonałem
się, że religia jest fałszem i złem, więc całkowicie ją odrzuciłem. Sądzę, że na przeszkodzie do dojścia do
takiej konkluzji stoi kwestia pokonania autentycznego zainteresowania, zdolności
do samodzielnego i krytycznego myślenia i czyste wygodnictwo. Potępiam Twoją
postawę, bo jeśli ktoś może coś uczynić a nie chce, to jest gorzej niż gdyby
chciał a nie mógł.
5.
Dziś już wiadomo bezdyskusyjnie, że nie
można udowodnić, że Bóg istnieje, jak i że nie istnieje, ale nie ma tu symetrii.
Wiedza naukowa o świecie jest ogromna i ciągle przyrasta, a religijna od 2
tysięcy lat tkwi w miejscu i jest na poziomie wiedzy
blisko-wschodnich pastuchów kóz.
Nie
wstyd Ci z tego powodu?
6.
Kler i klerykałowie, ale także niektórzy
słabi i sprzedajni naukowcy,
aspirujący np. do nagrody Templetona, głoszą,
że między nauką a religią nie ma sprzeczności. Oczywiście sfera subiektywna,
sfera ducha, znaczenia i wartości nie przystaje do obszaru kompetencji nauki.
Ale pomija się zasadniczy szczegół, że w żadnym miejscu nie może być z nią
sprzeczna, bo to takie religijne „prawdy" nauka
po prostu jednoznacznie dyskwalifikuje.
Oczywiście w takim pomieszaniu pojęć i samozakłamaniu można żyć, ale jaki ma to
sens?
7.
Więc fundujecie swoim dzieciom i wnukom
umysłową schizofrenię.
Jak
można nie mając pojęcia chociażby o najnowszej fizyce, biologii i kosmologii
wyjaśniać dzieciom tajniki budowy
świata i tajemnice życia, jeśli za kilka lat dowiedzą się o tym w szkole
podstawowej, średniej, a najdokładniej na specjalistycznych studiach? No i z
literatury, programów satelitarnej TV, czy audiowizualnych centrów nauki takich
jak polski „Kopernik", także z prowadzonych już kilku Uniwersytetów Dzieci.
Akceptujesz rozpoczynanie nauki religii dzieci w przedszkolu, a może już wkrótce w żłobku, w następnym etapie w stanie prenatalnym, byle tylko najwcześniej i nieodwracalnie zaprogramować
ich mózgi na infantylne religijne
bajeczki i posłuszeństwo ich opowiadaczom i strażnikom? Podejrzewam, że bez
względu na konsekwencje czynicie to dlatego, że jako niedouczeni rodzice i dziadkowie dowartościowujecie się: podnosicie w ten sposób swój autorytet i swoją samoocenę. To są działania
niegodziwe, patologiczne i godne najwyższego potępienia. I nie ma tu nic do
rzeczy fakt, że jest to zjawisko masowe czyli normalne. To taka sama
patologiczna normalność jak wiara w ruch Słońca wokół Ziemi, tylko o wiele
bardziej szkodliwa!
8.
Czy naprawdę myślisz, że po swej śmieci
znajdziesz się w religijnym, czyli bajkowym niebie, piekle albo w głosowaniu
ustanowionym przez dogmat czyśćcu?
Wstyd
nawet wspominać o tym, zapewne
dlatego od wielu lat od nikogo tego nie słyszę, a wiem z badań , że ogromna
rzesza religiantów nie wierzy w piekło, aniołów i inne wymysły kościelnych
„uczonych" . Kształtują religię stosownie do swoich aktualnych potrzeb i wiedzy, a więc to już nie jest religia. Wiedz, że z religijnego bajdurzenia np. na temat tzw.
życia pozagrobowego wyśmiewają się już dzieciaki w podstawówce tak jak i z katechetów, także tych w sutannach, którzy wyraźnie nie grzeszą
inteligencją i wiedzą i odwołują się do bicia czy zastraszania uczniów oraz
posługują się prawnym przymusem ustanawianym przez słabą władzę i administrację
państwową (myślę o np. wpisywaniu oceń z religii na świadectwach szkolnych).
Bardzo trudno będzie mi uwierzyć, że akceptujesz taki stan.
9.
Czy potrafisz wskazać chociażby
najmniejszy bezsporny dowód na istnienie Boga i życia po śmierci, czy też
jakiś przekonujący dla laika argument, że wiara religijna jest sensowna i moralna? Przecież na świecie do
dzisiaj uznaje się istnienie ok. 2500 bogów. Wszyscy jesteśmy ateistami, Ty nie
wierzysz tylko o jednego boga mniej, różnimy się więc zaledwie o 0.0004, tj. jesteś ateistą tylko o 0.04 %
mniejszym ode mnie.
Mam
żal, że nigdy nie podjąłeś rzeczowej dyskusji na ten temat, chociaż kilka
razy podjąłeś takie zobowiązanie. W moich oczach stałeś się świadomym swego
wyboru „moherem". Muszę to traktować jako trwałą i pogłębiającą niezdolność do
jego wypełnienia. Przecież wiele czasu rozmawialiśmy o sprawach trzeciorzędnych.
10.
Religia dawno się już wynaturzyła i zdegenerowała, co skrótowo ujmuje w swej sentencji Seneka Młodszy (4 r.
p.n.e.- 65 r. n.e.):
Religia jest dla ludu prawdą, dla mędrców fałszem, a dla władców
jest po prostu użyteczna.
Użyteczna jako narzędzie zapewnienia posłuszeństwa — tańsze i ekonomiczniejsze niżwojna i przymus siłowy czy prawny. To dlatego prawie zawsze powstaje
sojusz korony z tiarą. Czynią to także komuniści jak tylko wyjdą z opozycji
uzyskując władzę.
Nietrudno z wielu rzetelnych źródeł dowiedzieć
się, że Watykan to po prostu mafijne państwo, a jego funkcjonariusze,
wyprani z ludzkiej osobowości, posłusznie służą napełnianiu jego kasy w myśl
oficjalnie głoszonych przez kilku papieży haseł typu: „Ileż korzyści przyniosła
nam i naszym ludziom bajeczka o Chrystusie ?" (Leon X), czy: „Im głupsza
religia tym lepsza" (Aleksander VI).
11.
Watykan przez całą polską historię
wyraźnie działał przeciwko jej najżywotniejszym interesom. [ 2 ]
Ocieka krwią nie tylko rzezi wojen krzyżowych i wonią spalonych żywcem ludzi na
stosach Średniowiecza. Czy wiesz, że w zbrodniach ludobójstwa ok. 1mln Tutsi ,
m.in. spalonych w kościołach, czynnie uczestniczyli w Ruandzie księża,
zakonnice i biskup (nota bene
postawiony przed trybunałem międzynarodowym i uwolniony przez JPII, tego samego
papieża, który skazanego prawomocnym
wyrokiem zbrodniarza wojennego A.
Stepinaca — uczynił „świętym")?
Istnieje jednak sensowne wyjaśnienie dlaczego KRK tak chętnie wiąże się z działalnością zbrodniczą. [ 3 ]
Nie chciałeś czytać w całości tekstu, jaki przygotowałem nt polskiego papieża,
którego prymitywny bałwochwalczy kult w Polsce jest rozwijany do granic czystego
absurdu. Więc przeczytaj spokojnie i refleksyjnie załącznik nr 2.
1 2 3 4 Dalej..
Footnotes: [ 1 ] Bardziej dosadnie ten pogląd w zastosowaniu do Kościoła
(KRK) jako instytucji :
„Potępiam chrześcijaństwo, podnoszę przeciw Kościołowi chrześcijańskiemu
najstraszniejsze ze wszystkich oskarżeń, jakie kiedykolwiek wyszły z ust
oskarżyciela. Jest on w najwyższym stopniu skorumpowany… z każdej
wartości uczynił jej przeciwieństwo, z każdej prawdy kłamstwo, z każdej
prawości nikczemność duszy… Nazywam chrześcijaństwo jednym wielkim
przekleństwem, jednym wielkim wewnętrznym zepsuciem, jednym wielkim
instynktem zemsty, dla którego żaden środek nie jest dostatecznie
trujący, podstępny, mały, nazywam je jedną, nie dającą się zmyć plamą na
honorze ludzkości…"
przedstawia w Deus debit
F. Nietzsche. Ludźmi tej klasy nie kierowała ślepa nienawiść czy zawiść,
raczej całkowita i uzasadniona pewność , że religia i Kościół mają jako
całość charakter zbrodniczy wobec ludzkości. Ta diagnoza jest ciągle
aktualna i czeka na
podjęcie odpowiednich decyzji prawnych. Dowodów w tej sprawie są
dziesiątki tysięcy, jeśli
nie miliony. Sama prezentacja
przestępstw kryminalnych KRK u K.H. Deschnera
zajmuje 10 tomów, a przez ostatnie kilkadziesiąt lat nikt nie podważył
nawet jednego dowodu, chociaż podejmowano w tym kierunku wiele wysiłków. [ 2 ] J. Słowacki nieprzypadkowo
napisał bodajże w
„Beniowskim": „Polsko, Twa zguba w Rzymie". [ 3 ] Zob:
www.prawia.org i kolejne wybory po otwarciu strony
głównej: Mit dziejotwórczy, III. Religia z deficytem sacrum, dziedzictwo
przemocy. « (Published: 16-01-2012 )
Mieczysław CeninDoktor psychologii, b. adiunkt Zakładu Psychologii Zarządzania w Instytucie Psychologii Uniwersytetu Wrocławskiego. Opracowuje teorię mitu dziejotwórczego – systemową teorię humanistyki sukcesywnie publikowaną w serwisie internetowym prawia.org. Najważniejsze publikacje książkowe: Trening psychologiczny. Analiza efektywności w trudnych sytuacjach zadaniowych (1993), Z zagadnień psychologii inżynieryjnej. Przystosowanie technicznych środków pracy do człowieka (1994), Psychologia wojskowa. Teoria i praktyka (1988). Private site
Number of texts in service: 2 Show other texts of this author Newest author's article: Ateista - to brzmi dumnie | All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 7690 |
|