|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
The Bible » »
Zagadka grobu Jezusa – narodziny mitu Author of this text: Marcin Dolecki
Obecnie wiadomo, iż już po kilkunastu minutach od momentu ustania krążenia krwi i przerwania dopływu tlenu do organizmu dochodzi nieuchronnie do nieodwracalnych
zmian w mózgu
[ 1 ].
Śmierć (osobnicza) jest określana jako całkowite ustanie zintegrowanych funkcji
tego organu, w szczególności pnia mózgu
[ 2 ].
Wkrótce potem rozpoczyna się w ciele proces nekrozy oraz autolizy innych
narządów i tkanek. Rezygnując z posługiwania się wyrafinowaną terminologią
medyczną — ciało zaczyna gnić niedługo po śmierci, szczególnie w ciepłym
klimacie. Dlatego powrót człowieka do życia po kilkunastu czy kilkudziesięciu
godzinach po śmierci byłby całkowicie unikalnym w dziejach świata pogwałceniem
podstawowych zasad biologicznych, kierujących funkcjonowaniem organizmów.
Zmartwychwstanie człowieka byłoby tak niezwykle mało prawdopodobnym wydarzeniem,
iż trzeba mieć bardzo przekonujące powody aby je uznać; w przypadku Jezusa
takich powodów nie można podać. Z listów Pawła z Tarsu (ok. 8 r. — ok. 67 r.), które są najstarszymi zachowanymi
tekstami chrześcijańskimi (najwcześniejsze z nich powstały na początku lat 50. I w.), wynika, iż pierwsi chrześcijanie — a przynajmniej większość z nich -
wierzyli w cudowny powrót Jezusa do życia (np. 1 Kor. 15, 4-6). Warto zastanowić
się, jaka jest najbardziej prawdopodobna przyczyna ich wiary. Jeśli można ją
wyjaśnić w inny sposób aniżeli przyjmując, że Jezus faktycznie został
przywrócony do życia, zdecydowanie rozsądniej jest przyjąć naturalne
wytłumaczenie.
Opisy ewangeliczne — jedyne, jakimi dysponujemy — dotyczące zdarzeń
towarzyszących ukrzyżowaniu — należy potraktować ze znaczną ostrożnością, gdyż
są one z założenia pismami apologetycznymi, zostały spisane dopiero
kilkadziesiąt lat po procesie Jezusa, ponadto ich autorzy prawdopodobnie nie
byli bezpośrednimi świadkami przedstawianych wydarzeń
[ 3 ]. Zarówno życie Jezusa, jak i jego najbliższych uczniów
pozostaje ukryte w mrokach wczesnych dziejów nielicznej wówczas grupy
religijnej, zaś fakty mieszają się nieuchronnie z powstałymi później
chrześcijańskimi legendami, tworząc niejako wielobarwną tkaninę, tkaną przez
stulecia, w której bardzo trudno odnaleźć jest pierwszą, oryginalną nić. Na
wiarygodności przekazów starożytnych pisarzy chrześcijańskich nie można polegać,
gdyż na ich podstawie nie można nawet ustalić rzeczywistego autorstwa ksiąg
Nowego Testamentu. Nie ma jednak powodu, dla którego należałoby ewangeliom
odmówić ograniczonej dozy zaufania (którą obdarza się inne teksty z tej epoki),
gdyż ich treść jest głęboko osadzona w historycznych i geograficznych realiach
Palestyny z I w. Ewangelie mogą być pomocne przy próbie rekonstrukcji możliwej
wersji zdarzeń; nie oznacza to jednak zakładania prawdziwości zawartych w nich
treści. Uważam, iż arbitralne uznanie ich za czysto fikcyjne opowieści i religijne bajki (co często prowadzi do podawania w wątpliwość nawet istnienia
Jezusa), nie umożliwia wyjaśnienia w przekonujący sposób fenomenu powstania
chrześcijaństwa w I w. n.e. Jednak historyczny Jezus — prawdopodobnie wędrowny
nauczyciel i ludowy uzdrowiciel z Galilei (możliwe, iż blisko związany z religijnym ruchem esseńczyków), wzbudzał zapewne znacznie mniejsze
zainteresowanie ludności w Palestynie niż wynikałoby to z tekstów ewangelii, zaś
jego ukrzyżowanie w Jerozolimie nie wzbudziło szczególnego poruszenia w tym
mieście.
Ewangeliści pisali o pustym grobie Jezusa, do którego zostało złożone jego ciało po ukrzyżowaniu.
Autor ewangelii według Mateusza podał, iż wśród współczesnych mu Żydów panowała
opinia, iż ciało Jezusa zostało wykradzione przez jego uczniów (Mt 28, 11-15).
Wersję podaną przez tego ewangelistę potwierdził później chrześcijański filozof
Justyn Męczennik w Dialogu z Żydem Tryfonem
[ 4 ],
powstałym ok. 160 r.
Przekonującym
wyjaśnieniem fenomenu silnej wiary uczniów Jezusa w jego zmartwychwstanie jest
uznanie faktycznego zniknięcia jego ciała z miejsca pochówku, chociaż nie jest
to jedyne możliwe wytłumaczenie. Pozostaje bowiem kwestią dyskusyjną, czy
nauczyciel z Galilei został zdjęty z krzyża wkrótce po stwierdzeniu jego śmierci i złożony do grobu, gdyż ofiary ukrzyżowania zwykle pozostawały na miejscu
swojej agonii przez wiele dni, zaś potem były chowane w zbiorowych mogiłach.
Należy jednak uwzględnić fakt, iż władzom rzymskim w I poł. I w. zależało na
utrzymaniu spokoju wśród ludności Palestyny, dlatego, jak relacjonował
żydowsko-rzymski historyk, Józef Flawiusz (ok. 37 — ok. 94)
[ 5 ],
nawet ciała ukrzyżowanych bywały zdejmowane po śmierci i grzebane — zgodnie z żydowskimi zwyczajami (np. Pwt 21,23). Przyjmując założenie, iż Jezus został
pogrzebany (potwierdza to Paweł z Tarsu — 1 Kor 15, 4), można domyślać się, iż
po pogrzebie większość z jego uczniów rozeszła się w wielkim smutku, zaś Piłat
szybko zapomniał o tym człowieku. Grób (lub ogólniej: miejsce pochówku) Jezusa
mógł być bardzo skromny i szybko ulec zniszczeniu — lub zostać celowo zniszczony — dlatego trudno jest znaleźć historyczne dowody, iż stał się on obiektem czci
oraz celem pielgrzymek pierwszych chrześcijan.
Opisywane przez ewangelistów rzekome nadzwyczajne okoliczności towarzyszące
ukrzyżowaniu Jezusa, jak np. ciemności (Mt 27, 45; Mk 15, 33; Łk 23, 44),
wychodzenie umarłych z grobów (Mt 27, 52-53)), następnie zaś obecność anioła lub
aniołów przy jego pustym grobie (np. Mt 28, 2-7; Mk 16, 5-7; Łk 24, 4-7),
wynikają ze starań nadania wzniosłej postaci — odpowiedniej „oprawy" — opisom
śmierci i zmartwychwstaniu osoby, uznawanej przez tych pisarzy za syna Boga. Są
one wyłącznie zabiegami hagiograficznymi, mającymi ukazać chwałę Nazarejczyka,
dlatego trudno przyznać im jakąkolwiek wiarygodność historyczną. Relacja autora
ewangelii według Mateusza o straży, postawionej przed grobem Jezusa (Mt 27, 65)
jest fikcją, służącą uzasadnieniu przekonania pisarza, iż żadne ludzkie starania
nie są w stanie udaremnić realizacji boskiego planu. Trudno bowiem poważnie
traktować słowa o zbrojnej warcie, postawionej przy zmarłym skazańcu. Tym
bardziej, iż prawdopodobnie nawet uczniowie Jezusa nie spodziewali się, iż po
jego śmierci może się zdarzyć coś niezwykłego.
Chrześcijańscy apologeci często stosują sprytny zabieg, na który daje się
nabierać wielu ludzi. Mianowicie przekonują oni o wiarygodności przekazów
ewangelii i następnie na tej podstawie próbują dowodzić, iż najbardziej
racjonalnym wyjaśnieniem opisanych przez ewangelistów okoliczności odnalezienia
pustego grobu Jezusa jest uznanie, iż on rzeczywiście zmartwychwstał. Dlatego
niektórzy ludzie (m. in., w przeszłości, autor niniejszego tekstu) wpadają w pułapkę następującej argumentacji: nie ma innej sensownej możliwości wyjaśnienia
zniknięcia ciała Jezusa niż uznanie jego zmartwychwstania, gdyż przy grobie
stali strażnicy (zabraniając komukolwiek dostępu do niego), a później
apostołowie zginęli męczeńską śmiercią w obronie wiary w zmartwychwstanie. Daniel-Rops, wł. Henri Petiot (1901-1965), francuski historyk, komentował z ironią przypuszczenia o zabraniu ciała Jezusa z grobu przez jego uczniów: "mamy
tu do czynienia z wierutnymi bajkami i naprawdę trudno pojąć, w jaki
sposób mogli się uczniowie zabrać do wykradzenia ciała Jezusa tak cicho, by
straż się nawet nie obudziła!"
[ 6 ].
Podobną drogę apologii chrześcijaństwa obiera np. Josh McDowell w popularnej
pracy Jezus. Więcej niż cieśla
[ 7 ].
Możliwe jest, iż Jezus nie umarł lecz jedynie stracił przytomność po
ukrzyżowaniu, natomiast później, po umieszczeniu go w grobie, ocknął się i wyszedł z niego (lub został wypuszczony przez kogoś innego), zaś niedługo
później zmarł w innym miejscu na skutek odniesionych ran. Przed śmiercią mógł
jeszcze spotkać ludzi, którzy zszokowani jego widokiem zaczęli opowiadać, iż on
zmartwychwstał, zaś później jego ciało nie zostało odnalezione. Możliwa jest
również inna wersja wydarzeń, mianowicie, iż po śmierci Jezusa na krzyżu, jego
ciało zostało zabrane w nocy z miejsca pochowania przez kogoś z członków jego
rodziny albo fanatycznego ucznia lub uczniów, zaś większość z jego byłych
uczniów i zwolenników nigdy się o tym nie dowiedziała. Możliwe są również inne
hipotezy.
Apostołowie — głęboko religijni, prości i przesądni Żydzi — byli o wiele
bardziej skłonni do uwierzenia w cudowne wydarzenia niż my obecnie, gdyż
wychowali się na opowiadaniach biblijnych, które są pełne opisów rzekomych
cudów. Widok pustego grobu Jezusa, połączony z głęboką traumą po ukrzyżowaniu
ich nauczyciela mógł np. dać początek halucynacjom, które szybko zmieniły się w opowiadaniach chrześcijan w legendy o spotkaniach apostołów z ich
zmartwychwstałym nauczycielem. Niektórym z apostołów prawdopodobnie zdawało się,
iż widzą Jezusa lub wzięli inną osobę omyłkowo za niego. Nietrudno zrozumieć, iż
przeżywany przez nich ogromny smutek łatwo mógł ustąpić miejsca religijnej
ekstazie.
W ewangeliach opisane zostało, iż Jezus po zmartwychwstaniu miał odwiedzać
swoich uczniów, można w nich nawet odnaleźć zapis rzekomo wypowiedzianych przez
niego słów. Opisy te stwarzają wrażenie najbardziej sztucznych fragmentów
ewangelii, gdyż są efektem niezbyt udanych prób przedstawienia faktycznych
doświadczeń apostołów (które prawdopodobnie nie były znane ewangelistom) w formie spotkań z triumfującym nad śmiercią Jezusem. Ewangeliści dali upust
religijnym fantazjom i jest to wyraźnie widoczne w ich tekstach. Fragment o „niewiernym" Tomaszu, któremu Jezus poleca włożyć palce do swoich ran (J 20, 27)
jest wyłącznie zabiegiem apologetycznym ewangelisty, skierowanym przeciwko
krytykom wiary w zmartwychwstanie, dlatego obecnie byłoby naiwnością wierzyć w historyczność tej sceny. Ewangelia według Jana jest raczej
wczesnochrześcijańskim traktatem teologicznym nie relacją o życiu Jezusa;
została ona spisana prawdopodobnie ponad 60 lat po ukrzyżowaniu Jezusa, do tego
przez osobę, która zapewne nie była naocznym świadkiem wydarzeń po ukrzyżowaniu
[ 8 ].
Prawdopodobnie początkiem wiary chrześcijańskiej w umierającego i zmartwychwstającego Boga było zwykłe nieporozumienie: fizyczne zniknięcie ciała
Jezusa z miejsca pochowania. Nie miało ono nic wspólnego ani z nadprzyrodzonym
wydarzeniem ani z oszustwem apostołów, bowiem oni naiwnie uwierzyli, że ich
mistrz rzeczywiście powstał z martwych. Z czasem ich opowiadania o rzekomych
widzeniach Jezusa przybrały postać pokrętnej i mało przekonującej nauki teologów o jego „uwielbionym ciele" po zmartwychwstaniu, które rzekomo posiada inne,
dziwne właściwości i podlega nieznanym nam prawom fizyki (jeśli jakimkolwiek w ogóle podlega). Joseph Ratzinger pisał: " [...] musimy powiedzieć, że
Jezus po swoim zmartwychwstaniu żył z pewnością nie jak przywrócony do życia
zmarły, lecz samą głębią Bożej mocy, ponad sferą tego, co daje się fizycznie i chemicznie zmierzyć. Zarazem wszakże jest prawdą, iż rzeczywiście On sam — ta
osoba — dwa dni przedtem stracony Jezus, żył"
[ 9 ].
Dla katolików zmartwychwstały Jezus jest istotą bytującą w niezwykle trudny do
określenia sposób na pograniczu światów: cielesnego i duchowego. Choć miał on
zmartwychwstać, trudno byłoby im wskazać miejsce, gdzie się aktualnie znajduje -
razem ze swoją matką, która "dopełniwszy biegu życia ziemskiego z ciałem i duszą wzięta została do chwały niebieskiej"
[ 10 ].
Do tak dziwnych konkluzji prowadzi budowanie teologii na opowiadaniach grupy
pobożnych starożytnych rybaków, opowiadających o swoich widzeniach swojego
zmartwychwstałego nauczyciela.
Ewangelie zawierają wiele opisów rzekomych cudów, przypisywanych Jezusowi.
Niektóre z nich miały polegać na uleczeniu ciężko chorych (fizycznie oraz
psychicznie) ludzi, a nawet na przywróceniu przez niego do życia zmarłych (Łk 7,
12-15; J 11, 38-44). Oceniając rolę opisów cudów w tych opowiadaniach należy
mieć na uwadze, iż ewangelie były pisane z perspektywy wiary ich autorów w zmartwychwstanie Jezusa. Nie dziwi zatem, iż opisywana przez nich postać nabrała
cech mitologicznych; sprzyjało temu powolne zacieranie się w pamięci
bezpośrednich uczniów Jezusa wspomnień o nim. Autorzy tekstów, które zostały
później zebrane w (sztucznie zestawionym) zbiorze, nazwanym przez chrześcijan
Nowym Testamentem, podzielali powszechne wówczas przekonanie wśród Żydów (i
nie tylko), iż cuda, jako znaki interwencji Boga, miały stanowić potwierdzenie
prawdziwości słów"cudotwórcy", dlatego obficie przypisywali je Jezusowi. Z tego względu opisy ewangelistów bardzo przypominają opowieści
starotestamentalne, w których interwencje boskie, towarzyszące np. działalności
proroków, zdawały się być prawie na porządku dziennym.
Przekonanie uczniów Jezusa o jego zmartwychwstaniu
stało się wśród chrześcijan początkiem mitu o Chrystusie, który doprowadził do
zadziwiającej sytuacji: iż zwykły człowiek został uznany z czasem za Boga.
Footnotes: [ 2 ] Zob.: The Merck Manual of Diagnosis and
Theraphy , (ed. M. H. Beers, R. Berkow), wyd. 17, New York 1999, s. 1389. [ 3 ] Kwestia autorstwa oraz datowania ksiąg biblijnych została
omówiona m. in. w zbiorowej pracy: David Noel Freedman (red.)
The Anchor Bible Dictionary,
Doubleday, 1992. [ 5 ] Zob. Józef Flawiusz, Wojna żydowska, 4.5.2. [ 6 ] Daniel-Rops, Dzieje Chrystusa, tłum. Z.
Starowieyska-Morstinowa, Warszawa 1968, s. 528. [ 8 ] Nawet katoliccy bibliści przyznają, iż czwarta ewangelia
powstała ok. 100 n.e., chociaż tradycyjnie skłaniają się do opinii, iż jej
autorem był uczeń Jezusa — Jan, syn Zebedeusza. Zob. np. E. Szymanek, Wykład
Pisma Świętego Nowego Testamentu, Pallotinum, Poznań 1990, s. 39. [ 9 ] Joseph Ratzinger, Bóg Jezusa Chrystusa, Kraków 1995,
s. 98. [ 10 ] Katechizm Kościoła Katolickiego, Pallotinum, Poznań
1994, par. 966, s. 237. « (Published: 25-12-2010 )
Marcin Dolecki Z wykształcenia filozof oraz chemik a także doktor historii nauki (w zakresie historii chemii). Pracuje jako adiunkt w Instytucie Historii Nauki PAN, ponadto wykłada filozofię oraz historię chemii na Wydziale Chemii UW. Ma 33 lata, mieszka w Warszawie. Number of texts in service: 5 Show other texts of this author Newest author's article: Galalit – tworzywo z mleka | All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 774 |
|