The RationalistSkip to content


We have registered
204.325.037 visits
There are 7364 articles   written by 1065 authors. They could occupy 29017 A4 pages

Search in sites:

Advanced search..

The latest sites..
Digests archive....

 How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
  

Casted 2992 votes.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"
 Society »

Homoseksualizm w Grecji starożytnej [1]
Author of this text:

Na długo przed pierwszym lotem człowieka w kosmos, przed wynalezieniem czcionki przez Guttenberga, był naród słynący z niezwykłych osiągnięć. Był kolebką wiedzy i kultury a także demokratycznej wolności, która jednakowoż wyrażała się nie tylko w politycznej dziedzinie życia ale również i prywatnej.

Przyjrzymy się popularnemu w tamtych czasach zjawisku homoseksualizmu i jego wpływowi na rodzinę. W kulturze starożytnej miłość do młodzieńca była czymś zupełnie naturalnym. Pogoń za uśmiechem upatrzonego kochanka, kupowanie mu prezentów, przebywanie w jego towarzystwie, dyskwalifikowanie rywali tak, by nie mogli wyciągnąć ręki po umiłowanego, było normalną częścią życia przeciętnego obywatela Aten. Jak się wydaje starożytni Grecy nie widzieli żadnej różnicy w miłości do młodego chłopca, który staje u progu dorosłości, wyglądem przypominając delikatną różę (rodzaju męskiego), czy młodej kobiety. Pierwiastek męski zawarty w chłopcu powoduje większe przyciąganie i zwykłą chęć połączenia się z drugim pierwiastkiem męskim jak pisał Platon. Najwyraźniejsze związki homoseksualne zarysowane są w dialogu „Uczta" a także „Fajdros".

W „Uczcie" czytamy:

Bo naprzód trzy były płcie u ludzi, a nie, jak teraz, dwie: męska i żeńska. Była jeszcze i trzecia prócz tego, pewien zlepek z jednej i drugiej, po którym dziś jeszcze tylko nazwa pozostała, a on sam znikł z widowni. Obojnakowa płeć istniała wtedy, a imię jej i postać złożone były z obu pierwiastków: męskiego i żeńskiego. Dziś jej nie ma, tylko jeszcze w przezwiskach się to imię wala.

Otóż cała postać człowieka każdego była krągła, piersi i plecy miała naokoło, miała też cztery ręce i nogi w tej samej ilości, i dwie twarze na krągłej, walcowatej szyi, twarze zgoła do siebie podobne. Obie patrzyły w strony przeciwne w powierzchni jednej głowy. Czworo było uszu, dwie okolice wstydliwe i tak dalej, jak sobie to każdy łatwo podług tego sam wyobrazić potrafi. Chodziło to albo po prostu, tak jak dzisiaj, do woli w jedną albo w drugą stronę, albo jeśli się taki bardzo śpieszył, robił tak, jak ten, co koziołki przewraca i znowu na równe nogi staje, a że miał wtedy człowiek cztery pary odnóży, to się też odbijał dobrze i katulał bardzo szybko. A dlatego istniały trzy rodzaje ludzi, i to takie trzy, że męski pochodził od słońca, żeński do ziemi, a zlepek z nich obu od księżyca, bo i księżyc ma w sobie coś z ziemi i coś ze słońca.

A krągłe były te figury i kręciły się w kółko skutkiem pewnego podobieństwa do swoich rodziców. Strasznie to były silne istoty i okropnie wolnomyślne, tak, że się zaczęły zabierać do bogów... [ 1 ]

Według mitologii i przekazów Homera tak się owe istoty zawzięły, iż zaczęły już budować schody do nieba, być może w celu zrzucenia bogów z piedestału. Jak można się domyślić owe działania nie przypadły do gustu wszechwładnemu Zeusowi i postanowił ukarać uzurpatorów. Zesłał piorun, który rozszczepił każdą istotę na dwoje. Rozbiegli się bezradnie, szukając swojej drugiej połowy i tak jej szukają do dnia dzisiejszego, gdy zaś mają to szczęście, że uda im się odnaleźć na nowo -znów stapiają się w jedno. To ponowne stapianie się w jedno nosi nazwę związku. Ażeby człowiek nie zapominał, iż został ukarany za nieposłuszeństwo bogom, Zeus kazał Apollonowi odwrócić im twarze tak, by mogli zawsze patrzeć na owo miejsce rozcięcia i pamiętać dlaczego zostali pozbawieni swojej drugiej połowy.

Ta historia wyjaśnia dziwne przyciąganie pierwiastka męskiego do męskiego i żeńskiego do żeńskiego. Dowiadujemy się, iż nie istniały wyłącznie relacje damsko — męskie ale i dwa dodatkowe warianty. Oczywiście trudno tu umieszczać takie wywody w naukowym wytłumaczeniu istnienia związków homoseksualnych, jednak ten fragment dowodzi, iż starożytni Grecy byli tą sprawą głęboko zafascynowani i jak zawsze, gdy nie potrafili wyjaśnić jakiegoś zjawiska szukali uzasadnienia w mitologii i opowieściach. Jak wyglądało w greckiej praktyce takie przyciąganie dwóch pierwiastków męskich?

U Platona pojawia się miłość dwóch mężczyzn, z których jeden przedstawiany jest jako Miłośnik a drugi jako Ulubieniec. Takie zabiegi Miłośnika wokół Ulubieńca trwały niekiedy bardzo długo. Na pytanie dlaczego odpowiada Platon w Uczcie:

[...] uchodzi za hańbę dać się prędko pozyskać; niech naprzód jakiś czas upłynie, który doskonałym bywa w wielu wypadkach probierzem. [ 2 ]

A zatem zachęcano do bycia niedostępnym, do odgrywania roli podczas zalotów. Oczywiście głębokiej i ostrej krytyce poddaje się „folgowanie niegodziwcowi", lub oddawanie się dla korzyści materialnych, ale nie widzi Platon niczego złego w oddawaniu się człowiekowi uczciwemu i uczciwie.

Złą rzeczą zatem jest folgować niegodziwcowi w sposób niegodziwy, a dobrą folgować uczciwemu człowiekowi i uczciwie. A niegodziwiec to taki miłośnik wszeteczny, taki, co więcej ciało kocha niż duszę. I taki nie wytrwa długo, bo jemu nie to miłe, co trwa, i niech tylko okwitnie ciało, które kochał, on leci dalej, w świat i, łotr, nie dba o to, co tyle razy mówił i obiecywał. [ 3 ]

Miejscem zalotów były gimnazjony, gdzie młodzi chłopcy ćwiczyli nago, co sprzyjało ukradkowym spojrzeniom i uściskom. Ilość zabiegających była powodem do dumy, określała atrakcyjność młodzieńca. Im więcej zalotników, tym większy powód do dumy.

Swoją drogą trudno powiedzieć, aby ci chłopcy czuli się molestowani. Stawali się przedmiotem zainteresowania mężczyzn już około dwunastego, lub trzynastego roku życia, co dziś uznalibyśmy za pedofilię - dewiację związaną z pociągiem seksualnym skierowanym w kierunku dzieci. Ważne było by związek rodził się w sposób piękny — dbałość taka powinna pojawić się ze strony zarówno Miłośnika jak i Ulubieńca, gdy związek osiągnął dojrzałość Ulubieniec mógł obdarzyć Miłośnika w końcu swoimi względami. Greków cechowała niezwykła dbałość o zachowanie piękna, a miłość z zachowaniem dbałości o szczegóły nawiązującego się uczucia to „przedsionek" piękna.

Jakby w odpowiedzi na pytanie jakie jest miejsce takiej miłości zamkniętej w kręgu jednej płci, w stosunku do miłości hetroseksualnej pojawia się w dialogu Platona postać Diotymy. Jest ona kapłanką i jej ustami zostają wyrażone poglądy Platona na obcowanie mężczyzn z kobietami. Czytamy zatem:

[...] Jest w każdym człowieku pewien płciowy popęd, cielesnej i duchowej natury. Toteż, kiedy człowiek wieku pewnego dojdzie, zapładniać pragnie nasza natura. A nie może zapładniać tego co szpetne, tylko to, co piękne. Boska to jest rzecz, i w istocie śmiertelnej te dwa tkwią nieśmiertelne pierwiastki: ten płciowy pęd i zapłodnienie. Nie masz ich nigdy tam, gdzie harmonia pewna nie zachodzi [...]

Więc Piękno prawo wszystkich narodzin wyznacza i narodzinom pomaga. Przeto, gdy się ktoś pełen nasienia zbliży do tego, co piękne, jakaś go radość rozbiera i w rozkoszach zapładnia i tworzy; ale gdy coś szpetnego napotyka, jakiś go smutek mrokiem opada, on się jak wąż w kłębek zwija i wstecz się cofa, i odchodzi i nie zapładnia , ale cierpi nosząc się dalej z nasieniem. Przeto kto nasienia i potęgi twórczej jest pełen, ten za pięknem goni, bo go ono od tego ciężaru uwalnia. [ 4 ]

Cytat ten staje się być odpowiedzią na nasze pytanie. Otóż to, co popycha mężczyzn w kierunku mężczyzn to, nie tylko ów pierwiastek męski, ale również poszukiwanie piękna w celu zaspokojenia swojego pożądania. O ile relacja z pierwiastkiem męskim miała charakter ograniczony do pożądania i jego zaspokojenia, to o tyle w przypadku obcowania z pierwiastkiem kobiecym pożądanie ustępowało przymusowi prokreacji. Czemu zapłodnienie, dlaczego człowiek zmierza do tego? Ponieważ jest to tajemnica nieśmiertelności, a każdy z nas chciałby, aby choć cząstka jego samego była nieśmiertelna. Oczywiście obcowanie z drugim człowiekiem ma w swych podstawach poszukiwanie miłości warto więc zatrzymać się na relacjach owych „zakochanych". Jak czytamy w „Fajdrosie" :

[..]zakochany [czyli w tym przypadku Miłośnik] [ 5 ]nigdy nie zniesie tego, żeby go kochanek wartością przewyższał, albo był mu równy; przeciwnie, zawsze go sam słabszym zrobi i biedniejszym. [ 6 ]

W nasze relacje dwojga zakochanych wchodzi uczucie zazdrości ze strony miłującego. Do chwili, gdy Ukochany jest mu podporządkowany i mniej świadomy miłość trwa, lecz, gdy jest on inteligentniejszy wkrada się strach, że odrzuci któregoś dnia Miłośnika i poszuka sobie młodszego i lepszego partnera.

Ważnym było, by Luby nie wszedł na drogę filozofii, gdyż od tego był już krok do wzgardzenia Miłośnikiem. Dlatego ten ostatni starał się robić co w jego mocy by Lubego odwieść od Drogi Poznania. U Platona czytamy:

[...] miłośnik najwięcej by pragnął, aby jego kochankowi brakło dóbr najbliższych sercu, najżyczliwszych dusz, darów wprost od boga zesłanych. Niechby był sierotą, nie miał ojca i matki, ni krewnych i przyjaciół, oni go tylko ganią ciągle i utrudniają mu ono przemiłe obcowanie. A jeśli kochanek zamożny, ma pieniądze czy jakieś inne dobra, będzie się miłośnik krzywił, bo chłopca wtedy dostać trudniej, a jeśli już go dostał w ręce, nie tak łatwo nim wtedy kierować." [ 7 ]

Zatem wszelka niezależność Lubego musi stanowić dodatkowy problem dla Miłośnika, który w związku chce pełnić funkcję dominującą i aktywną, podczas gdy młodzieniec zdecydowanie ma pełnić rolę pasywną, co rzecz jasna może nastręczać kłopoty na przyszłość, gdy jako obywatel polis sam będzie musiał pełnić funkcję aktywną i być nieugiętym.

Tyle na temat relacji homoseksualnych mówił Platon. Arytoteles tylko zapowiada, iż zajmie się tą kwestią, ale generalnie jest przeciwny takim praktykom, bowiem podwalinami społeczeństwa dla niego, a jednocześnie zdrowym modelem, jest rodzina powstająca oczywiście ze związków heteroseksualnych. 


1 2 Dalej..
 See comments (22)..   


 Footnotes:
[ 1 ] Platon,"Uczta", Dialogi Tom II, przeł. Witwicki Wł., Wydawnictwo ANTYK, Kęty 1999 r.
[ 2 ]  Ibidem,s. 46
[ 3 ] Platon, Uczta, Dialogi Tom II, przeł. Witwicki Wł.; Wydawnictwo ANTYK, Kęty 1999 r.; fragm. 183 D; s. 45
[ 4 ] Ibidem,s. 72
[ 5 ] [przypis autorki]- mówiąc o zakochanym wciąż posługujemy się realiami związanymi z poszukiwaniem pierwiastka męskiego, przez inny pierwiastek męski, czyli relacjią Miłośnik — Ulubieniec
[ 6 ] Platon, Dialogi Tom II, przeł. W. Witwicki, Wydawnictwo ANTYK, Kęty 1999, fragm. 239, s. 128
[ 7 ] Platon, Fajdros, Dialogi Tom II, przeł. Witwicki Wł.; Wydawnictwo ANTYK, Kęty 1999 r, fragm. 239 E, s. 129

«    (Published: 03-04-2012 )

 Send text to e-mail address..   
Print-out version..    PDF    MS Word

Anna Macha – Aslanidou
Doktor filozofii. Absolwentka Wydziału Nauk Społecznych, Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, gdzie również obroniła pracę doktorską.

 Number of texts in service: 10  Show other texts of this author
 Newest author's article: Książę Machiavellego – władca bezwzględny w działaniu
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.
page 7914 
   Want more? Sign up for free!
[ Cooperation ] [ Advertise ] [ Map of the site ] [ F.A.Q. ] [ Store ] [ Sign up ] [ Contact ]
The Rationalist © Copyright 2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)