|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Articles and essays »
Jak wypić to piwo? Author of this text: Wojciech Terlecki
W czasie, kiedy emocjonujemy się unieszczęśliwiającym
ludzi turniejem piłki nożnej (na początku czerwca, 16 narodów się radowało, a pod koniec tylko jeden, reszta będzie mniej lub bardziej rozczarowana),
norweski wymiar sprawiedliwości ma poważny problem z bandytą i mordercą.
Normalne społeczeństwa powinny sobie bez problemów radzić z takimi
przypadkami, więc nasuwa się pytanie, kto lub co jest tu nienormalne? Norweski system stanął przed wyborem mniejszego zła.
Prokurator Svien Holden uważa, że znalazł rozwiązanie. Wnosi o uznanie
Breivika niepoczytalnym. To chyba pierwszy taki przypadek na świecie. Zazwyczaj
to obrona tłumaczy uczynki kryminalistów, jakimiś mniej lub bardziej
zaawansowanymi zaburzeniami osobowości. W sukurs prokuratorze pośpieszyła
pierwsza ekspertyza potwierdzająca chorobę oskarżonego. Oto okazało się, że
Breivik „żyje we własnym świecie". Myślę, że gorzej by było gdyby
twierdził, że żyje w jakimś innym świecie. Ale tu pojawia się pewien
problem. Do tej pory nikt nie twierdził, że więźniowie w Guantanamo są en
mass chorzy psychicznie. W świetle ekspertyzy norweskich psychiatrów, należałoby
poważnie rozważyć tą możliwość. Przecież nie da się ukryć, że żyją
oni we własnym świecie, w którym Wielki Bóg każe im zabijać niewiernych.
USA to dla nich wcielenie szatana. Kobieta bez osłoniętej twarzy zasługuje na
śmierć. Bez dwóch zdań to szaleńcy i powinno ich się leczyć w komfortowych szpitalach psychiatrycznych, a nie nielegalnie przetrzymywać na
kawałku słonecznej wyspy.
Anders Behring Breivik jest „urażony" tym, że
norwescy lekarze uznali go za niepoczytalnego — poinformował prokurator
Christian Hatlo. Według doniesień mediów, nie spodziewał się takiego
werdyktu, chociaż, też uważa, że liberalne i socjalistyczne elity jego kraju i europy to wcielenie zła, z którym należy walczyć na śmierć i życie.
Jest w takim samym stopniu szalony jak naziści widzący w Żydach przyczynę
wszystkich nieszczęść, jakie prześladują ludzkość. Tylko, że ich alianci
po procesie Norymberskim powiesili, a jednego, który naprawdę wydawał się
lekko szurnięty zamknęli do końca życia w odosobnieniu. Kolejne opinie
lekarskie w tej sprawie nie były jednak tak jednoznaczne. Na szczęście,
ponieważ takie zamiecenie problemu pod dywan, mocno kojarzy mi się z osiągnięciami
radzieckimi. W związku sowieckim, też byli tacy, co to nie byli w stanie
dostosować się do panujących reguł. A ich jedyną winą było to, że głośno o tym mówili, więc musieli być szaleni. Twórcom radzieckiego raju na ziemi w rozwiązaniu problemu nieprzystosowanych przyszła „nauka" wprowadzając w annały medycyny nowe schorzenie nazwane schizofrenią bezobjawową. Trzeba
jednak uczciwie przyznać, że system radziecki bez większych problemów
poradziłby sobie z przypadkiem takiego Breivika, a w odróżnieniu od prześladowania
niewinnych dysydentów, wstydu by przy tym nie było.
Gorący kartofel trafił do składu sędziowskiego, który
będzie musiał w związku z tym coś wymyślić. Moja bujna i niepoprawna
wyobraźnia podsuwa mi dość ciekawy scenariusz. Załóżmy, że sąd uzna
Andersa za niepoczytalnego i skieruje do szpitala. Tam po odbyciu obserwacji młody
lekarz nieznający osiągnięć medycyny radzieckiej lub szanujący się stary
psychiatra stawiający swój autorytet naukowy ponad naciski polityczne uzna, że
bandyta jest jednak zdrowy psychicznie. Co wtedy? Ponowny proces? Czy może
raczej Anders wróci na łono tak niekochanego przez niego społeczeństwa, jako
uleczony?
Z drugiej strony sędzia stanął przed wizją sprowadzenia
na norweski system sprawiedliwości totalnej kompromitacji. Oto mordercy 77 osób grozi kara 21
lat więzienia. A nawet w skrajnym przypadku, gdyby udało się udowodnić
zbrodnie przeciwko ludzkości, chociaż na to się nie zanosi, karę o dekadę dłuższą. Przy czym, w tym przypadku kwestię proceduralno prawne niechybnie wydłużyłyby
całe postępowanie i pozwoliły mocniej zaistnieć gwieździe oskarżonego. Na
pierwszy rzut oka taki wyrok daleko mija się z poczuciem sprawiedliwości,
nawet tej socjalistycznej. Rodziny ofiar czułyby się głęboko dotknięte,
brakiem minimalnego zadośćuczynienia przestępcy za jego zbrodnię. Za dwadzieścia
lat mielibyśmy chodzącego na wolności celebrytę w sile wieku. Myślę, że
taka refleksja spędzała sen z oczu sędziom, którzy mają w najbliższych
dniach wydać wyrok. Ich nazwiska stają się synonimami nieudolności systemu,
który w swojej pobłażliwości wybaczy każdemu niemalże wszystko. Gdyby,
chociaż Breivik był w jakiś sposób pokrzywdzony społecznie, może gdyby był
czarny lub homoseksualny, dałoby się to jakoś przełknąć, a tu wręcz
odwrotnie. No i co mają z tym począć Norwegowie? Mogą zapałać krótkotrwałym
świętym oburzeniem. Bo rewolucji najedzeni i napici raczej nie wywołują.
Wracając do mojej wyobraźni nasuwa mi się wizja szaleńców i pokręconych życiowo, którzy po takim doświadczeniu, postanowią na bogu
ducha winnych mieszkańcach północy wyładowywać swe frustracje, a nawet z pełnym
wyrachowaniem przechodzić na utrzymanie skandynawskiego podatnika dokonując
mniej lub bardziej wyrafinowanych przestępstw. W końcu, kto da radę pracować
do 67 roku życia?
« (Published: 22-06-2012 )
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 8134 |
|