|
|
Religions and sects »
Szkodliwość idei wybranego narodu [1] Author of this text: Radosław S. Czarnecki
Stronniczość nie ma
bystrego wzroku,
niechęć
zaś wcale nie widzi
św.
Izydorz
Peluzjum (ok.360-440)
Wśród wszelkich monoteizmów i systemów religijno-filozoficznych z nimi związanych, na czoło wysuwają się
zdecydowanie tzw. religie objawione. Podkreślając wybranie ludu bożego,
nadzwyczajność i prawdziwość swoich tez oraz systemu własnej wiary (nie mówiąc
tego może explicite) zakładają jednocześnie gorszość innych. Czyli nie-wyznawców
swojego sposobu pojmowania boga i wszystkiego co się z tym łączy. Nie-wyznawcy
znajdują się przecież poza ludem bożym, poza narodem wybranym, poza gminą,
kahałem, parafią, ummą czy synagogą.
Ci właśnie inni są materiałem pod akcję nawróceń, zbiorowością dla
prozelickich działań wspólnoty prawdziwych i słusznych wyznawców. Stąd właśnie
biorą się m.in. takie konkluzje jak papieża Bonifacego VIII (1235-1303):
.....Istnieje jeden katolicki i apostolski Kościół; poza nim nie ma zbawienia ani przebaczenia grzechów. Była
tylko jedna arka, a Noe był jej kapitanem. Istnieją dwa miecze: duchowy i świecki.
Świecki miecz ma być używany dla Kościoła, duchowy przez Kościół. Jeden
jest w ręku kapłana, drugi w rękach królów i rycerzy, ale ma być używany zgodnie z rozkazami
kapłana.
Kościół rzymski mimo upływu wieków, i dotyczy ta
teza zarówno znacznej części hierarchii jak i tzw. „ludu bożego", nadal
stosuje tę optykę i interpretację rzeczywistości.
Zdaniem kard. J.Ratzingera (jeszcze jako szefa znaczącej kongregacji watykańskiej):
....dla katolików Kościół
tylko w swoim zewnętrznym wyrazie, tylko fasadowo jest zbudowany przez
ludzi. Za tą ludzką fasadą znajdują się boskie, więc nietykalne struktury.
Misterium rzeczywistości nadprzyrodzonej, ponadludzkiej.
Ów Kościół potraktowany zostaje (ten aksjomat wmawia się od wieków
wiernym i światu) jako nowy Izrael
(J 17, 20-26). Chrzest w takim ujęciu (i dotyczy to bez wyjątku
wszystkich denominacji chrześcijańskich) traktować można z jednej strony
jako: śmierć grzechu, a z drugiej — przejście na stronę światła, mocy
pozytywnej, bożej, prawdziwej, powód do chwały (Rz 6, 1-14). Kościół
katolicki tym samym staje się nadprzyrodzonym (1 Kor 3), mistycznym ciałem
Chrystusa — jego założyciela, jak twierdzi Kościół na podstawie Nowego
Testamentu (najdobitniej wyraża ów pogląd encyklika Piusa XII z 29.06.1943 Mystici
Corporis Christi). Przynależność do niego podnosi dodatkowo rangę tego
wybrania.
Jeżeli
swojemu bogu, którego wyznajemy, przypisujemy jedyne i absolutne piękno,
dobro, sprawiedliwość i mądrość, wszelkie możliwe i wyobrażane po ludzku
cnoty, a przede wszystkim — prawdę, to tym samym odmawiamy równocześnie nie-współwyznawcom
(czyli innym) prawa do tych atrybutów. Jest to zjawisko analogiczne jak w przypadku pojedynczej osoby (egocentryka), zapatrzonej w siebie lecz
przeniesione na poziom zbiorowości.
W religiach objawionych bóg przekazując narodowi, ludowi, grupie
wyznawców (czyli wybranym) swoją naukę, jednocześnie namaszcza ich, daje placet
do szerzenia wiary wśród innych. A ci inni to niewierni, poganie, heretycy, ateiści, synowie ciemności.
Objawienie
musi być związane zawsze bezpośrednio z wtajemniczeniem, niepowszechnością
(przynajmniej w okresie organizacyjno-inicjacyjnym danego wyznania), ezoterycznością. W przypadku chrześcijaństwa widać wyraźny wpływ misteryjnych obrzędów
antycznych pochodzących z jednego rejonu geograficznego — wszystkie religie
Abrahamowe (mozaizm, chrześcijaństwo i islam) wywodzą się przecież z Lewantu.
Te pierwiastki obecne we wszystkich wymienionych wyznaniach zaczerpnięte są z wielu wcześniejszych tradycji: misteria eleuzyńskie, obrzędy orfickie,
dionizja, kulty perskie czy małoazjatyckie, mitraizm, antyczna gnoza itd.
Reglamentacja, zamykanie się w kręgu swoich, wybranych i zaufanych
czcicieli musi pociągać za sobą z jednej strony silną więź
emocjonalno-mistyczną członków grupy, a z drugiej poczucie wybrania — czyli
apologię swojego (naszego) Ja,
samo-dowartościowanie in plus względem
innych, dostąpienie zaszczytu.
Dobro jest zawsze z nami. Prawda jest zawsze po naszej stronie.
Sprawiedliwość jest tylko naszą domeną.
Objawienie i wybranie to dwa elementy, które w monoteistycznych religiach (mających ojczyznę na Bliskim Wschodzie)
poprzez swoją historyczną drogę rozwoju oraz symbiozę z wierzeniami
autochtonicznymi (gdy chodzi o terytorialny rozwój) i wspomnianymi kultami napływowymi
(zwłaszcza perskiego oraz egipskiego pochodzenia), poprzez określony kontekst
polityczno-społecznych warunków, jak również w połączeniu z uwarunkowaniami psychologiczno-subiektywnymi, powodują powstawanie, rozwój i umacnianie postaw fundamentalistycznych. Personalnych i grupowych.
Jak
napisano w Starym Testamencie (Rdz 12, 3-4) przez wybranie narodu Izraela,
narodu Abrahama, przez tegoż Abrahama będą "błogosławieństwo
otrzymywały ludy całego świata". Jahwe mówi do Mojżesza (Wj 19,3-6),
że lud ma pilnie go słuchać. To jest podstawowy atrybut wybrania — posłuszeństwo, a ponadto zaliczyć tu wypada: bogobojność (wybrany z wybranych — Mojżesz
jako protoplasta kasty kapłańskiej), karność oraz wstrzemięźliwość,
nawet — ascezę (Wj 21, 9-11).
Przymierze bóstwa z ludem, to z kolei pieczęć wybrania, stygmatyzujące brak
wolności, samodzielności, poddaństwo, pójście tego ludu w swoistą niewolę.
Święta
księga mormonów także jest pełna, jako swoisty plagiat Starego i Nowego
Testamentu, przenośni do wybrania, poddaństwa, posłuszeństwa bóstwu, które
lud swój tak wyróżnia i obdarza łaskami. Księga Mormona — bo o niej mowa — pokazuje jak ma funkcjonować w praktyce owo wybranie:
I jeśli będziesz przestrzegał Moich
przykazań będę ci szczęścił i zaprowadzę cię do ziemi obiecanej, którą
przygotowałem dla ciebie i która jest wybrana ponad wszystkie inne" (1
Nefi 20).
Chodzi oczywiście — retoryka, retoryka — o zbawienie (a w podtekście — o władzę); iż z tego powodu bóstwo wybiera
ów lud. On jest elitą, gronem uprzywilejowanym, doborowymi szeregami
Absolutu w walce o jego idee. Bo poza tym wybraniem, poza rzeczywistością
zbiorowości upatrzonej przez siły nadprzyrodzone istnieje tylko ciemność,
zgnilizna, zło, poróbstwo: bo
.… cała
ludzkość jest zgubiona i upadła i pozostanie taką na zawsze jeśli ludzie
nie zdadzą się na tego odkupiciela (1 Nefi 10,6).
Muzułmanie też są wybrańcami swego bóstwa, Allaha. W Koranie znaleźć
można wiele sentencji dowodzących, iż bóstwo wybiera lud i daje mu Ziemię — w zamian za poddanie się mu — we władanie. Ma być wybrana wspólnota jedynie
posłuszną i bogobojną (np. Sura II, 21-22; Sura XVIII, 17; Sura XIX, 59-63).
Najlepiej oddaje ów sens Sura III, 33:
Bóg wybrał Adama i Noego, rodzinę Abrahama i rodzinę Imrana -
ponad światy.
Wybranie
łączy się zawsze — jak zaprezentowano — z jednej strony ze zbawieniem, dostąpieniem
odkupienia grzechów oraz win, z boską łaską udzieloną ludowi wybranemu, a z drugiej — z posłuszeństwem, bogobojnością,
karnością, wstrzemięźliwością (czyli czymś co jest przeciwne radości życia
doczesnego, to co wieczne, transcendentne jest lepsze, ma większą cenę, jest
bardziej chwalebne i pożądane niźli wartości życia ziemskiego).
Można śmiało stwierdzić, iż całość argumentacji w przedmiocie wybrania
sprawia wrażenie transakcji handlowej w formie barteru. Odkupienie i zbawienie za poddanie się i posłuszeństwo.
Łaska boska jest nieodłącznym atrybutem omawianego tu wybrania. Bo to z niej owo wybranie wypływa. Ta łaska wydaje się być czymś nadprzyrodzonym,
sakralizującym i podnoszącym rangę boskiego wyboru, iż nawet osoby niewierzące
lub pozostające daleko od religijnej wiary w naszym kraju mówią o swoim braku "łaski wiary"
jakby z zażenowaniem, poczuciem winy i niepełnowartościowego sposobu na bycie
Polakiem, obywatelem tego kraju (Aleksander Kwaśniewski, Adam Michnik, Jacek
Kuroń). Widać zażenowanie,
przesadną skromność, zawstydzenie i zakłopotanie tym, że się nie należy
do tego wybranego narodu (bo Polak to
przecież katolik). To jest właśnie jeden z przykładów szkodliwości idei
wybrania i boskiej łaski pozostających w symbiozie z przesadnym umiłowaniem
swego narodu, mogącym być czasami wypaczonym patriotyzmem, ześlizgującym się
na dodatek często w stronę nacjonalizmu i szowinizmu.
Kolejnym
etapem w procesie wybrania ludu bożego to sakralizacja tego pojęcia. To opis i odbiór realności otaczającej wybranych
na zasadzie antynomii: lepszy-gorszy,
dobry-zły, światłość-ciemność.
Naród to wspólnota o podłożu etnicznym, gospodarczym, politycznym,
społecznym i kulturowym wytworzona w procesie dziejowym, przejawiająca się w świadomości jej członków. Chociaż naród wyróżnia się na tle innych
zbiorowości, to jednak nie jest możliwe do końca precyzyjne zdefiniowanie
tego znaczenia. W socjologii nie ma jednej definicji tego pojęcia, istnieją też
rozbieżności między stanowiskiem socjologów, antropologów i historyków. W odróżnieniu od społeczeństwa naród jest dla jego członków wartością samą w sobie. Przyjmuje się, że narody europejskie tworzone były na bazie istniejących
państw lub w odniesieniu do państw, które istniały w przeszłości.
Natomiast w przypadku narodów azjatyckich przyjmuje się, że na ich wyodrębnianie
się miały wpływ przede wszystkim odrębność religijna i kulturowa. Większość
istniejących narodów tworzy niezależne państwa. Ich powstanie wiąże się z tendencjami nacjonalistycznymi w XVIII i XIX wieku, kiedy to powstała idea, że
każdy naród powinien tworzyć niezależne państwo. Wzajemne oddziaływanie
pomiędzy państwem a narodem można określić dwoma terminami:
— narodowotwórcza rola państwa — młode państwo za pomocą działań
politycznych, ekonomicznych czy oświatowych doprowadza do zjednoczenia różnych
grup etnicznych w jeden zintegrowany naród. Może się to także odbywać na
drodze podbojów terytorialnych danego państwa.
— państwotwórcza
rola narodu — naród jako grupa społeczna dąży za pomocą określonych działań
do stworzenia przez niego własnego i suwerennego państwa.
Pojęcie
narodu (Volk), jako ważnej idei
pojawiło się dopiero w XVIII wieku za sprawą niemieckiego myśliciela Johanna
G. Herdera, który swoimi pracami przyczynił się do rozwinięcia idei państwa
narodowego. W tym okresie trwała rewolucja przemysłowa, która dała początek
społeczeństwu przemysłowemu. Zmiany te przyczyniały się do wzrostu świadomości
narodowej w Europie: industrializacji towarzyszyła urbanizacja, a ta z kolei
przyczyniała się do rozpadu tradycyjnych wspólnot wiejskich. Ponieważ miasto
nie dawało możliwości tworzenia się zbiorowości typu wspólnotowego, odwoływanie
się do narodu, jako wspólnoty rekompensowało tę stratę. W społeczeństwie
przemysłowym podział stanowy był nie do utrzymania, co przyczyniało się do
zmiany poczucia tożsamości. Jednostki przestawały postrzegać siebie jako członków
określonych stanów społecznych (związanych z porządkiem feudalnym), a zaczęły
widzieć siebie w roli członków danego narodu. Towarzyszyła temu także nośna,
szczególnie po rewolucji francuskiej, oświeceniowa idea braterstwa. Rozwój oświaty
przyczyniał się do upowszechniania języków narodowych, czemu towarzyszył
rozwój związanej z danym językiem kultury symbolicznej. Laicyzacja, która także
osłabiała poczucie przynależności do wspólnoty związanej z określoną
religią bądź wyznaniem na rzecz tożsamości ze zbiorowością narodową,
posiadała w tym procesie też niebagatelną rangę.
1 2 Dalej..
« (Published: 01-08-2012 )
Radosław S. CzarneckiDoktor religioznawstwa. Publikował m.in. w "Przeglądzie Religioznawczym", "Res Humanie", "Dziś", ma na koncie ponad 130 publikacji. Wykształcenie - przyroda/geografia, filozofia/religioznawstwo, studium podyplomowe z etyki i religioznawstwa. Wieloletni członek Polskiego Towarzystwa Religioznawczego. Mieszka we Wrocławiu. Number of texts in service: 129 Show other texts of this author Newest author's article: Return Pana Boga | All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 8228 |
|