|
Chcesz wiedzieæ wiêcej? Zamów dobr± ksi±¿kê. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Articles and essays »
Talib w spódnicy Author of this text: Rados³aw S. Czarnecki
Na
pocz±tkuby³o
S³owo, a S³owo
by³o u Boga i Bogiem by³o
S³owo
Ewangelia
wg ¶w. Jana 1, 1
Taliban kojarzy siê zawsze ze
skrajn± nietolerancj±, intelektualnym za¶ciankiem, obskurantyzmem i dramatycznym podeptaniem godno¶ci
„Innego". To wspó³czesna, najbardziej ortodoksyjna, odmiana islamizmu,
politycznego religianctwa popartego si³± zbrojn±, przemoc±, agresj± i nienawi¶ci±. Egzemplifikacj± tej postawy i takiego my¶lenia sta³o siê
zniszczenie przez rz±dz±cych Afganistanem talibów
wiekopomnych dla kultury ¶wiatowej olbrzymich pos±gów Buddy w Bamian. Te
olbrzymie pos±gi wydr±¿yli w VI w. n.e. w pó³nocnej
buddyjscy mnisi. Wewn±trz figur i we flankuj±cej je skale znajdowa³y
siê liczne korytarze, w tym schody wiod±ce na szczyt g³ów. Figur tych by³o
pierwotnie piêæ i stanowi³y one niew±tpliwie dzie³o rze¼biarzy indyjskich.
Najwy¿sza figura mia³a 53 m i by³a
najwiêkszym na ¶wiecie wyobra¿eniem Buddy, najmniejsza — 9 m.
Dyskusja nad legalizacj± zwi±zków partnerskich jaka mia³a niedawno
miejsce w Sejmie (i w polskich mediach po debacie sejmowej) swym klimatem,
argumentacja u¿ywana przez znaczn± czê¶æ katolickich ortodoksów i skrajnie
konserwatywnych purytanów mia³a w sobie co¶ z atmosfery talibanu
oraz islamistycznej (czyli skrajnie upolitycznionej religii) retoryki,
stosowanej przez radykalnych i fanatycznych mu³³ów w meczetach na ca³ym ju¿
¶wiecie. Potwierdza to tezy o kompatybilno¶ci, a nawet to¿samo¶ci wszelkich
fundamentalizmów religijnych, coraz popularniejszych we wspó³czesnym ¶wiecie.
Nie bez kozery za motto niniejszego tekstu wybra³em passus rozpoczynaj±cy
Apokalipsê ¶w. Jana. 50- 60 lat temu teoretycy islamizmu — tacy jak
Egipcjanie: Sayyed Quttb i Hasan
al-Bana czy Pakistañczyk Abdul A'la Maududi — w swych dzie³ach czy wyst±pieniach
zagrzewali do czynnej walki (z jednej strony) z „Innym" ni¿ wyznawca
islamu, a z drugiej — deprecjonowali
swoim s³owem wszystko co nie wi±za³o siê w jakikolwiek sposób z ich ¶wiatopogl±dem, z ich wizj± ¶wiata, z ich opisem rzeczywisto¶ci. Dzi¶ widaæ wyra¼nie jakie
owoce wyda³a ta dzia³alno¶æ i ta retoryka. Na pocz±tku jest zawsze My¶l,
potem pojawia siê S³owo, które poprzedza Czyn.
Czo³ow± postaci± tej debaty (jak i pó¼niejszych medialnych
komentarzy), tworz±c± klimat ofensywnego, niszcz±cego wszystko co inne, depcz±cego
godno¶æ cz³owieka fanatyzmu inaczej my¶l±cego, u¿ywaj±c± retoryki
analogicznej do wspomnianych ideologów opresyjnego islamizmu sta³a siê pos³anka
Prawa i Sprawiedliwo¶ci prof. Krystyna Paw³owicz. To jest moim zdaniem
egzemplifikacja polsko-katolickiej wersji talibanu w jego — na razie — retorycznej formie.
Dokona³em porównania materia³ów znajduj±cych siê
na You Tube: chodzi o formy ekspresji i retorykê (nie pomijaj±c mimiki i wyrazu twarzy) Krystyny Paw³owicz oraz takich prominentnych reprezentantów
islamizmu jak Mohamed Husein Fadlallah, Hassan
Nasrallah, Ibrahim Siddiqi Colon, szejk Omar Bakri, Abu al-Walid al-Ghamdi,
szejk Jusuf Barciæ, Anwar al-Awlaki, Hasan al-Turabi nie mówi±c o „klasykach gatunku": ajatollahach Chomeinim i Chamenei czy szejku
al-Zawahirim.
Mimo, ¿e nie znam arabskiego (ani farsi) ³atwo jest porównaæ wyst±pienia
tych osób; ta sama zaciêto¶æ twarzy, ten sam wyraz oczu, agresywno¶æ
wypowiedzi i nienawistna gestykulacja. Szkoda, ¿e argumentacji — ze wzglêdów
lingwistyczno-jêzykoznawczych — nie mog³em porównaæ, ale chyba niewiele siê
ró¿ni±. Nienawi¶æ do „Innego" jedno bowiem ma imiê.
Jak podaj± diariusze sejmowe Krystyna Paw³owicz to profesor
nadzwyczajny Uniwersytetu Warszawskiego (tytu³ naukowy — doktor habilitowany
nauk prawnych), wyk³adowca kilku uczelni: Uniwersytet im. kard. Stefana Wyszyñskiego,
Wy¿sza Szko³a Administracji Publicznej w Ostro³êce. NA UKSW kieruje katedr±
Publicznego Prawa Gospodarczego na Wydziale Prawa i Administracji. W 1979
ukoñczy³a aplikacjê sêdziowsk±. W 2008 zakwestionowa³a zgodno¶æ traktatu
lizboñskiego z Konstytucj± RP. By³a te¿ cz³onkiem Rady Nadzorczej TVP. Jest
komentatorem i wspó³pracownikiem Radia Maryja, „Rzeczy Wspólnych" i „Naszego Dziennika".
W ostatnich wyborach do Sejmu, jako bezpartyjna kandydatka popierana
przez Prawo i Sprawiedliwo¶æ, uzyska³a
mandat w okrêgu Siedlce z wynikiem 20 681 g³osów. Jest te¿ (od 2011 r.)
przedstawicielk± polskiego parlamentu w Krajowej Radzie S±downictwa. Osoba
samotna, bezdzietna (ur. 1952 w Wojciechowie).
Nie warto analizowaæ jêzyka czy argumentów Pani Profesor (poza
wspomnianymi ju¿ elementami). Wydawaæ siê
mog³o, ¿e szczyty
niekompetencji, intelektualnego szalbierstwa i pospolitego chamstwa zniknê³y z polskiego parlamentu wraz z zej¶ciem ze sceny politycznej partii Andrzeja
Leppera, ma³¿eñstwa £y¿wiñskich czy Renaty Beger. Takie my¶lenie jednak
jak widaæ by³o b³êdem. Przy retoryce i argumentacji jakie da³o siê s³yszeæ
podczas wspomnianej debaty sejmowej (i w czê¶ci komentarzy na temat
zwi±zków partnerskich)
obecno¶æ reprezentantów Samoobrony mo¿na poczytywaæ „za Wersal".
Co innego jest dla mnie fenomenem a
rebour; plugawo¶æ — coraz wiêksza — polskiej debaty publicznej , argumentacja i formy dyskursu pog³êbiaj±ce
wra¿enie, ¿e nasz kraj zanurza siê coraz bardziej w ¦redniowiecze. W epokê
p³on±cych stosów (jeszcze nie, jeszcze nie, ale wyraz twarzy pos³anki Paw³owicz
daje nadziejê, ¿e prze¶ladowania „Innego" s± o krok), apokalipsy w wymiarze epidemii d¿umy b±d¼ cholery, walki "wszystkich ze wszystkimi", ponurych pochodów flagelantów czy
szalej±cych trybuna³ów inkwizycyjnych. Tym
fenomenem jest staczanie siê polskiego
¿ycia publicznego, którego
emanacj± winien byæ Parlament, poprzez jêzyk i argumentacjê do
kaznodziejstwa jakiego nie
powstydziliby siê wspomniani (bêd±cy egzemplifikacj± w ca³ym cywilizowanym
¶wiecie fundamentalizmu, obskurantyzmu i filisterstwa) radykalni, fanatyczni,
opresyjni dla kultury duchowni muzu³mañscy i tacy egzegeci ich ¶wiêtych
tekstów. Duchowi i mentalni sponsorzy terroryzmu islamistycznego.
To jest przejaw powa¿nej choroby tocz±cej polskie ¿ycie publiczne.
Najszerszym uzasadnieniem takiego stanu rzeczy jest zbytnie przemieszanie siê
sfer sacrum i profanum
oraz obecno¶æ tzw. ¶wiêto¶ci
(jak uwa¿aj± polityczni religianci nad-reprezentowani we w³adzach — ró¿nych
szczebli — polskiego pañstwa) w ¿yciu codziennym. ¯ycie codzienne w swych
warstwach; politycznej, kulturowej, spo³ecznej, jest po prostu od ponad dwóch
dekad „przebóstwione", nasycone nad miarê pojêciami transcendentnymi,
wyidealizowane, od-racjonalizowane i przykrawane na miarê potrzeb w±sko-katolickiego
pojmowania idea³ów. Katoliccy fundamentali¶ci maj±cy wp³yw na wymiar
polskiej sfery publicznej przez sw± indoktrynacjê doprowadzili do stanu, ¿e
nadal gros owych politycznych religiantów (a jest to patrz±c na badania
socjologiczne, poparcie dla okre¶lonych ugrupowañ politycznych bliskich Ko¶cio³owi,
poczytno¶ci prasy religijnej, niedzielnej frekwencji w ¶wi±tyniach ok. 1/3
spo³eczeñstwa) uwa¿a, ¿e polityka
to misja nawracania, urz±dzania Polski wg idea³u jednej religii, za nic maj±c
sobie ewolucjê obyczajów, kultury, mentalno¶ci spo³eczeñstw Europy. Uwa¿aj± — i to jest te¿ pok³osie katolickiego autorytaryzmu
doktrynalno-ideologicznego oraz echo idei „narodu wybranego" (echo szkodliwe i zatruwaj±ce klimat ¿ycia publicznego) — ¿e to ich pañstwo, ¿e spo³eczeñstwo
ma siê dostosowaæ do idealnych norm jakie oni mu nios± (bo maj± do tego placet,
misjê, zadanie od swego Boga), ¿e ¶wiat ma byæ przykrojony wg jednego
wzorca. To tak¿e efekt katechizacji (czyli indoktrynacji przez instytucjê
religijn± — wiadomo, i¿ w Polsce chodzi tu przede wszystkim o Ko¶ció³
katolicki) dzieci i m³odzie¿y w szko³ach, przebiegaj±cej od ponad dwóch
dekad w polskim systemie edukacyjnym. Procesu kszta³tuj±cego cz³owieka
impregnowanego intelektualnie i mentalnie na „Inno¶æ", pluralizm ¶wiatopogl±dowy,
wielo¶æ postaw, mentalno¶ci i pogl±dów.
Czym te zabiegi, ta ¶wiadomo¶æ urz±dzenia ¶wiata na swoj± mod³ê,
to przekonanie o swym bezgranicznym
posiadaniu Prawdy ró¿ni± siê od
radykalnych, fanatycznych stanowisk islamistów i innych religijnych
fundamentalistów? I czy Polska jest wolna od tego zagro¿enia?
Manifestacje ONR-u i „Wszech-Polaków", marsze z pochodniami, znane z przesz³o¶ci ideologie g³osz±ce
nienawi¶æ do wszystkiego co „Inne" znajduj± w takich debatach, w takiej
retoryce, w takim my¶leniu i opisie ¶wiata korzystn± dla swego rozwoju po¿ywkê.
Nies³ychanie smutn± konstatacj± tej sytuacji (niestety jako¶æ
polskiej demokracji oraz poziom
wolno¶ci obywatelskich w Polsce szybuj± zdecydowanie w dó³), jest nie tyle
jêzyk i argumentacja stosowane w debacie publicznej przez osoby tworz±ce prawo, z cenzusem naukowym, personifikuj±ce
powagê Rzeczypospolitej, ale fakt i¿
to trywializuje politykê, sferê
publiczn± czyni±c
je obcymi i plugawymi dla zwyk³ego, cywilizowanego obywatela, normalnego cz³owieka,
dla osoby ¿yj±cej w XXI wieku, w Unii Europejskiej, we wspólnocie
demokratycznych i nowoczesnych spo³eczeñstw. Przera¿enie budzi fakt, ¿e to
wszystko znajduje poklask i poparcie wyborców. W odpowiedzi na zaprezentowany
przypadek, podsumowuj±c wszystkie wyst±pienia Pani Profesor (dla mnie da³a siê
poznaæ jako talib w spódnicy i fanatyk, niegodny miana Nauczyciela
Akademickiego, Pos³a RP i cz³onka elit naszego kraju) bêd±ce egzemplifikacj±
grupowego my¶lenia, ¶wiatopogl±du, opisu ¶wiata, postaw chce siê tylko zawo³aæ
za nie¶miertelnym i ponad czasowym (jak widaæ ca³y czas w naszym kraju) Tadeuszem Boy-¯eleñskim:
"Co za stwór podesz³y wiekiem
co kobiet± byæ ju¿ przesta³, a nigdy nie by³ cz³owiekiem, windujemy na
piedesta³? ".
« (Published: 31-01-2013 )
Rados³aw S. CzarneckiDoktor religioznawstwa. Publikowa³ m.in. w "Przegl±dzie Religioznawczym", "Res Humanie", "Dzi¶", ma na koncie ponad 130 publikacji. Wykszta³cenie - przyroda/geografia, filozofia/religioznawstwo, studium podyplomowe z etyki i religioznawstwa. Wieloletni cz³onek Polskiego Towarzystwa Religioznawczego. Mieszka we Wroc³awiu. Number of texts in service: 129 Show other texts of this author Newest author's article: Return Pana Boga | All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 8702 |
|