The RationalistSkip to content


We have registered
204.490.590 visits
There are 7364 articles   written by 1065 authors. They could occupy 29017 A4 pages

Search in sites:

Advanced search..

The latest sites..
Digests archive....

 How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
  

Casted 2992 votes.
Sklepik "Racjonalisty"
Anatol France - Kościół a Rzeczpospolita
Mariusz Agnosiewicz - Heretyckie dziedzictwo Europy
 Culture » Art » Sacrilegous films » »

Wszystkie religie są szkodliwe
Author of this text:

Czasem w komentarzach do moich pogadanek spotykam się z zarzutem, iż nie wszystkie religie równie mocno krytykuję. Idąc tą drogą rozumowania, niektórzy moi słuchacze twierdzą, iż zapewne mniej krytykowane religie darzę jakimiś szczególnymi względami. Otóż nie — jest to mylny wniosek. Siłą rzeczy tu, w Polsce, najbardziej doskwiera nam chrześcijaństwo, ale staram się dbać o to, abyśmy przy okazji moich bezbożnych pogadanek nie ograniczali się tylko do niego, lecz zwracali uwagę również na inne wierzenia.

Najbardziej toksyczna cecha jest wspólna dla wszystkich religii. Polega ona na umieszczaniu wyznawcy, najczęściej za młodu i przez jego najbliższych, w świecie pielęgnowanych i bronionych z uporem złudzeń przesłaniających rzeczywistość. To umieszczenie odbywa się w dużym stopniu na płaszczyźnie emocjonalnej, w mniejszym zaś na płaszczyźnie intelektualnej. Urobiony za młodu wyznawca tej czy innej „jedynie słusznej prawdy", jest skłonny bronić jej kosztem ewidentnych faktów jej przeczących, a także kosztem ludzi, którzy ośmielają się propagować prawdziwszy obraz rzeczywistości. Zaprzeczanie odziedziczonym z mlekiem matki złudzeniom religijnym wzbudza przeważnie agresję, natomiast wiele z tych złudzeń ma silny paradygmat konieczności ich szerzenia.

Nasz prawdziwy dom, czyli rzeczywistość jaką odkrywa przed nami nauka, wraz z zachodzącymi w niej interakcjami społecznymi i emocjonalnymi, zostaje za sprawą wdrażania religii u wielu ludzi częściowo, lub całkowicie przesłonięty. W tym zaślepiającym wpływie nie można wyróżnić religii gorszych bądź lepszych. Buddysta może być równie mocno zaślepiony swoim jedynie słusznym mitem jak muzułmanin swoim. Chrześcijanin i wyznawca judaizmu potrafią być niemal identyczni w złości, jaką reagują na wzmianki o faktach przeczących ich religijnym urojeniom. Zarówno u Sikha, jak i taoisty wiedza w danej dziedzinie nauki nadal może być spychana na drugi plan przez naiwne, wdrukowane w dzieciństwie wierzenia. Nie brak profesorów chrześcijan, którzy przekłamują swoją dziedzinę wiedzy, byleby nadal pozostać w religijnym złudzeniu i w szerzeniu tego złudzenia. Tak samo będą postępować profesorowie, którzy nie zerwali z innymi religiami — hinduizmem, zoroastrianizmem, islamem etc. To zjawisko jest tak częste, że wielu ludzi racjonalnych boi się przeciwko niemu protestować, zdając sobie sprawę z tego, że krytykują (a dla wyznawcy każda krytyka jest atakiem) pogląd dojmującej większości ludzkości, zarażonej wirusami tej czy innej wiary. Tym niemniej protestować trzeba, bo inaczej nic się nie zmieni, a im szybciej zajdą zmiany w kierunku rozwiewania oparów religijnych urojeń, tym mniej młodych ludzi będzie musiało wzrastać w silnie uzależniających oparach wiary z dużą dozą poświęcenia podsycanych przez ich rodziców.

Religie to także silna kastowość. Każdy wyznawca ma wrażenie, iż jego urojenie o bogu/bogach/bogini/boginiach jest „prawdziwe", zaś brak urojeń, tudzież inne urojenia są „fałszywe". Wyznawca ma zatem „dany z niebios dostęp do prawdy", którego nie mają ci, którzy nie należą do jego klanu współwyznawców. Niekiedy wyznawca, za sprawą wirusa swojej wiary, pragnie „uszczęśliwiać" osoby spoza swojego klanu, chcąc na nich wymuszać uznanie dla swojej „jedynej prawdy". To zjawisko zostało już nazwane przez co śmielszych badaczy „rasizmem religijnym" i sądzę, że ta nazwa jest bardzo adekwatna. Rasizm religijny ma znacznie szerszy zakres występowania, niż rasizm etniczny, z którym zresztą chętnie brata się, gdy może. Wyznawanie jakiejkolwiek religii zawiera już w sobie automatycznie elementy rasizmu religijnego, które w zależności od wrażliwości i upojenia „inteligencją ekstatyczną" danego wyznawcy mogą być słabe, albo bardzo mocne. Nie każdy natomiast przedstawiciel danego narodu, rasy, czy cywilizacji musi być rasistą etnicznym.

Te dwie cechy każdej religii — życie w urojonym świecie kosztem rzeczywistości, oraz rasizm religijny są tak naprawdę istotą zła, jakie może płynąć z każdego wyznania, na małą i na wielką skalę. Ten zgubny wpływ na ludzi zawarty jest już w samej istocie religijności, bo przecież nikt religijny nie mówi, iż wierzy „być może" w Jezusa, czy Sziwę. Wiara religijna to jedynie utwierdzanie się w dogmacie tej czy innej religii za pomocą erystycznej gimnastyki myślowej unikającej wszelkich niewygodnych punktów odniesienia, oraz za pomocą silnych emocji wzbudzanych przez rytuały mające ominąć jakiekolwiek krytyczne myślenie. Ludzie religijni chcą być naiwni jak dzieci, dlatego nazywają swoich bogów i swoje boginie ojcami oraz matkami. Zmaganie się z wątpliwościami w wierze religijnej nie polega na dopuszczaniu innych modeli dziania się świata, lecz na zabijaniu w sobie wszelkich przejawów krytycznego myślenia.

Każda religia daje przyzwolenie na przemoc wobec innego, a nawet do niej zachęca. W różnych okresach historycznych i w różnych miejscach na ziemi ta przemoc w wydaniu różnych religii może być słabsza, lub silniejsza. To, że dana religia łagodnieje nie oznacza koniecznie, że znów nie wejdzie w fazę wzmożonego fanatyzmu. Zawarty w każdej religii paradygmat wynoszenia urojeń ponad rzeczywistość i wyjątkowości swej „jedynie słusznej" drogi do „prawdy" nie zmienia się w swej istocie. I zawsze też może rozpalić na nowo ogień przemocy. Islam bywał już łagodniejszy niż jest teraz, nienawiść na tle religijnym wracała cyklicznie wśród chrześcijan z byłej Jugosławii, wielu hinduistów w Indiach radykalizuje się doprowadzając do pogromów innowierców, na co i oni, gdy mogą, nie pozostają obojętni. Świeckie ideały Jawaharlala Nehru, pierwszego premiera Indii, bynajmniej nie rozwijają się w tym pięknym kraju nieprzerwanie. Religijny fanatyzm często podnosi swój drapieżny łeb i nie jest wcale powiedziane, że w końcu nie zwycięży. Nie może być inaczej, skoro u podstaw nadal tkwi w tych religiach silna potrzeba fałszowania faktów i silne poczucie wyższości „duchowych wędrowców na jedynej w pełni właściwej ścieżce".

Dalszą część moich rozważań zawarłem jak zwykle w kolejnej bezbożnej pogadance:

 Comment on this article..   See comments (170)..   


«    (Published: 10-03-2013 )

 Send text to e-mail address..   
Print-out version..    PDF    MS Word

Jacek Tabisz
Prezes Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów. Historyk sztuki, poeta i muzyk, nieco samozwańczy indolog, muzykolog i orientalista. Publikuje w gazetach „Akant”, „Duniya” etc., współtworzy portal studiów indyjskich Hanuman, jest zaangażowany w organizowanie takich wydarzeń, jak Dni Indyjskie we Wrocławiu.

 Number of texts in service: 118  Show other texts of this author
 Newest author's article: Klerykalizacja, czy sekularyzacja?
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.
page 8812 
   Want more? Sign up for free!
[ Cooperation ] [ Advertise ] [ Map of the site ] [ F.A.Q. ] [ Store ] [ Sign up ] [ Contact ]
The Rationalist © Copyright 2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)