The RationalistSkip to content


We have registered
204.468.913 visits
There are 7364 articles   written by 1065 authors. They could occupy 29017 A4 pages

Search in sites:

Advanced search..

The latest sites..
Digests archive....

 How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
  

Casted 2992 votes.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"
 Society »

Zawodna pamięć [2]
Author of this text:

— Czy „numerus clausus" będzie skuteczną bronią?

- Nie wiem, — odpowiada ks. Wyrębowski, — i lękam się, czy spełni tylko swoje zadanie.- 

- Jak ks. poseł wyobraża sobie przeprowadzenie "numerus clausus"?, pyta dziennikarz.

Niedopuszczaniem studentów żydów na wydziały, ze względów wyłącznie technicznych. Tak ja rozumiem źle powszechnie rozumiane „numerus clausus". Zresztą przyjmować przecież żydów na uniwersytety będzie można, ale w procentowej ich mniejszości.

- Dlaczego?

- Dlatego, że zajmują miejsca innym, którzy na to sobie bardziej zasłużyli, a do których państwo musi dokładać. Do żydów-studentów dokładać nie musi i nie powinno.

- Czy żydzi powinni być zdaniem ks. posła obywatelami drugiej klasy, jeżeli przeciw nim wymierza się podobne ustawy?

- "Numerus clausus" jest przeciw nim właśnie wymierzone. Ograniczenie to jest środkiem obronnym.

- Ale czy ograniczenie to jest środkiem konstytucyjnym? — pyta korespondent.

Dla mnie osobiście, — odpowiada ks. Wyrębowski — wszelkie prawa ograniczające nie są zbyt miłe… (wytł. red.)

Podobnego zdania był poseł Józef Chaciński z Chrześcijańskiej Demokracji, młody prawnik, pełen humoru, jak pisze reporter, który stwierdził:- Jesteśmy za „numerus clausus". O obowiązku obstawania przy niem przypomina nam przecie lewica na każdym kroku.

Z tych wypowiedzi widać, że front antyżydowski miał wśród polskich duchownych katolickich i środowisk związanych z kościołem katolickim zdeklarowanych zwolenników.

Nieco zagadkowo wypowiedział się poseł Jan Dębski z P. S. L. „Piast", sens jego wypowiedzi został wyjaśniony już następnego dnia, jednak w pierwszym komentarzu oświadczył, że: — W sprawie „numerus clausus" stoi klub P. S. L. „Piast" na stanowisku rządu. Nie mamy zamiaru w ten sposób krzywdzić mniejszości narodowych, ale uczelnie pragniemy udostępnić młodzieży wiejskiej!

Zdecydowanie negatywnie projekt ustawy oceniło trzech innych duchownych, reprezentantów mniejszości wyznaniowych, a mianowicie ks. poseł Mikołaj Ilków z Klubu Ukraińsko-Włościańskiego, poseł rabin dr Ozjasz Abram Thon z Koła Żydowskiego oraz ks. poseł Józef Klinke z Koła Niemieckiego. Poseł Thon wyjaśnił rzeczywiste, jego zdaniem, powody przedstawienia tego projektu mówiąc: 

Jeżeli się pamięta o tem, że ani ukraińcy, ani białorusini, ani nawet niemcy nie mają tego parcia do uniwersytetów, to się staje jasnem, że cała sprawa jest wymierzona wyłącznie przeciw żydom, co zresztą zacietrzewiony, pełen jadu, goryczy i nienawiści ks. Lutosławski na każdym kroku podnosi i podkreśla. To jest widocznie część walki eksterminacyjnej, jaką się zamierza przeciw żydom prowadzić

Dodał też, że nad Polską zapada 'czarna noc'.

W komisji, jak widać zasiadało aż pięciu duchownych, co jest zrozumiałe wobec faktu, że w Polsce istniało Ministerstwo Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, a nie zwykłe Ministerstwo Oświaty.

Gazeta zamieściła dłuższą wypowiedź posła Antoniego Langera z P. S. L. „Wyzwolenie", który kilkakrotnie zdołał odwlec dyskusję nad projektem ustawy. Powiedział on, że na terenie b. Kongresówki aż 80 procent szkół średnich jest szkołami prywatnymi, w których czesne przekracza możliwości rodzin chłopskich, więc młodzież ta, choćby z tej przyczyny, ma ograniczony dostęp zarówno do szkół średnich, jak i na wyższe uczelnie. P. S. L. „Wyzwolenie" widziało rozwiązanie tego problemu w całkowitym przejęci szkolnictwa wszystkich szczebli przez państwo.

Poseł obawiał się też reperkusji międzynarodowych, w tym ze strony Ligi Narodów, co się rzeczywiście sprawdziło. Zauważył też, że w ten sposób dano do ręki broń nacjonalistom, którzy mogą zażądać tworzenia swojego szkolnictwa i swoich uniwersytetów. Ponadto, paradoksalnie, ustawa może obrócić się przeciwko jej propagatorom, bo: — Nie będę się dziwił, jeżeli żydzi zażądają dla siebie „numerus clausus" we wszystkich przejawach naszego życia.

Rzeczywiście, poseł Antoni Wasynczuk z Sejmowego Klubu Ukraińskiego zapowiedział wystąpienie z propozycją założenia uniwersytetu ukraińskiego oraz wprowadzenia na obszarze Galicji Wschodniej, Wołynia, Polesia, Podlasia i Chełmszczyzny ukraińskiego szkolnictwa i ukraińskiej administracji szkolnej. Zapowiedział, że we wszystkich szkołach będzie nauczany język polski będący językiem państwowym. 

szanujemy bowiem kulturę polską. Lecz właśnie dlatego pragnęlibyśmy, aby polskie klasy rządzące, uszanowały i naszą kulturę. Bo nie ma gorszej rzeczy, jak zamach na dumę narodową.

Inni rozmówcy, w tym prof. Jan Łukasiewicz, — rektor Uniwersytetu Warszawskiego, prof. Józef Mikułowski, — b. minister wyznań i oświecenia publicznego i marszałek Sejmu Maciej Rataj, także wypowiedzieli się zdecydowanie przeciw takiej ustawie.

Już następnego dnia wyjaśniła się enigmatyczna wypowiedź posła Dębskiego, bo oto okazało się, że zarząd klubu poselskiego P.S.L. „Piast" zdecydował, aby nie wprowadzać wniosku o tej ustawie w trakcie trwającej sesji Sejmu. Wg opinii prasy, ustawa miała być narzędziem politycznego nacisku, określano go mianem 'szantażu', w stosunku do posłów żydowskich, w celu skłonienia ich do popierania innych projektów rządowych w zamian za odstąpienie od 'numerus clausus".

Projekt w końcu upadł, również w wyniku nacisków zewnętrznych, ale głównie w wyniku protestów społecznych.

Ksiądz Lutosławski pełnił w Sejmie funkcję przewodniczącego komisji konstytucyjnej, co jednak nie przeszkadzało mu w forsowaniu antykonstytucyjnych pomysłów. Po niepowodzeniu z „numerus clausus" zaangażował się w projekt ustawy o „uposażeniu rządu do reorganizacji i wprowadzenia oszczędności w ustroju administracyjnym państwa."  [ 4 ] Niewinny tytuł ustawy krył jednak groźną treść, nadającą rządowi niespotykane uprawnienia, co ujawniał już Art. 1., dający władzy wykonawczej prawo likwidacji dowolnych urzędów państwowych. Projekt także upadł.

Niebawem pojawiła się okazja do wykazania przez ówczesny kler polski jego rzeczywistego stosunku do swego państwa. Początek lat 20., to okres poważnego załamania gospodarczego w wielu krajach Europy, w tym i w Polsce, czego przejawem była galopująca inflacja, a w ślad za nią postępująca drożyzna. W celu ratowania skarbu państwa pojawiła się propozycja aby na jego rzecz społeczeństwo oraz władze kościelne wszystkich wyznań przekazały kosztowności będące w posiadaniu. Pomysł, wyszedł ku ogólnemu zaskoczeniu, z kół konserwatystów, którzy byli zwolennikami oparcia przyszłej waluty polskiej o zasoby złota i innych kruszców, miał na celu uniknięcie konieczności zaciągnięcia znacznych pożyczek w bankach francuskich i amerykańskich, a przynajmniej zmniejszenie ich kwot. Propozycja ta, choć nie wzbudziła szerszego odzewu, spotkała się jednak ze zdecydowanym oporem sfer kościelnych. Właśnie ks. Lutosławski, jako pierwszy, z trybuny sejmowej wypowiedział się przeciw tej inicjatywie, używając przy tym hasła "z rękami precz". Wtórował mu biskup łomżyński, Stanisław Kostka Łukomski, który ogłosił w tej sprawie nawet list pasterski wzywający wiernych do obrony 'skarbów kościelnych przed ręką złodziejów, jako i „przed innemi rękami", co się po te skarby garną.'

Głos Polski piórem swego felietonisty Tadeusza Wieniawy-Długoszowskiego, tak to skomentował: 

Wszystko to pięknie brzmi — ale nic nie daje. Złodzieje się wcale z tem nie liczą i zabierają głowę św. Wojciecha w Gnieźnie, łupią „złote serca" i „srebrne nogi" w Łomży, zabierają bezkarnie vota z kościoła św. Florjana na Pradze Warszawskiej, idąc w ślady ojca Macocha, który swego czasu dobrał się do sukienki w Częstochowie i tak ją oczyścił, że car Mikołaj II musiał ze szkatuły własnej „bonifikować" na odkupno 5.000 rb.zł., a i papież naraził się na wydatek niepomierny[ 5 ]

Opisane sytuacje nieodparcie nasuwają skojarzenia z niektórymi działaniami zarówno władz politycznych jak i kościelnych, z jakimi mieliśmy do czynienia w powojennej historii naszego kraju i mamy nadal. Pokazują też dobitnie, że w czasach, o których wspomniano w „Pamięci i tożsamości", nie wszyscy polscy duchowni przyznawali mniejszościom narodowym posiadanie uczuć patriotycznych, niektórzy swą postawą i działalnością demonstrowali wręcz wzorcowe przykłady 'ciasnoty i zamknięcia', czym przyczynili się do rozpalenia nacjonalizmów i skłócenia społeczności.

Jest dla mnie dość oczywistym wnioskiem, że 'wielość i pluralizm', a Sejm II Rzeczypospolitej był wyjątkowo pluralistyczny, nie wykluczają 'ciasnoty i zamknięcia', nie można więc ich sobie przeciwstawiać. Zaryzykowałbym też tezę, że polskość to i wielość i pluralizm, i ciasnota i zamknięcie, razem składające się na naszą tożsamość, gorzej jeśli chodzi o pamięć. Nie sądzę też, abyśmy pod tym względem różnili się od innych społeczeństw.


1 2 
 Comment on this article..   See comments (3)..   


 Footnotes:
[ 4 ] Głos Polski, 1923-08-03, R.6, nr 210, cyt. za: http://bc.wimbp.lodz.pl/dlibra/doccontent?id=34563
[ 5 ] Głos Polski, 1923-08-31, R.6, nr 240, cyt. za: http://bc.wimbp.lodz.pl/dlibra/doccontent?id=34591

«    (Published: 16-05-2013 )

 Send text to e-mail address..   
Print-out version..    PDF    MS Word

Jerzy Neuhoff

 Number of texts in service: 97  Show other texts of this author
 Newest author's article: Paradoks
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.
page 8968 
   Want more? Sign up for free!
[ Cooperation ] [ Advertise ] [ Map of the site ] [ F.A.Q. ] [ Store ] [ Sign up ] [ Contact ]
The Rationalist © Copyright 2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)