The RationalistSkip to content


We have registered
199.560.278 visits
There are 7364 articles   written by 1065 authors. They could occupy 29017 A4 pages

Search in sites:

Advanced search..

The latest sites..
Digests archive....

 How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
  

Casted 2991 votes.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"
  »

Małachowski: Byliśmy jak barany czyli Prywatyzacja.PL [2]
Author of this text:

Przykładowo, Polska miała nadzwyczajnie rozwiniętą kolej i koleją była silna, co zresztą była efektem słabości samego ustroju, który miał gospodarkę za słabą na zaspokajanie minimalnych potrzeb komunikacyjnych w oparciu o indywidualne środki transportu, jak było to na Zachodzie. Kiedy więc na Zachodzie zaczęto dostrzegać problem przerostu indywidualnych środków transportu, to Polska wpadła w pułapkę utożsamienia kolei z siermiężnością zbankrutowanego ustroju. Psychologicznie był to proces całkowicie zrozumiały. By mu zapobiec potrzeba byłoby mężów stanu na czele rządów, albo choć znacznego udziału reemigrantów zachodnich, którym powiodło się w biznesie. Tymczasem wprowadzono dla nich ograniczenia polityczne. Tym samym władza została zdominowana przez dawnych wyjadaczy i natchnionych intelektualistów, którzy byli dyletantami gospodarczymi, często jeszcze na dodatek bezkrytycznie wierzącymi w dobre rady wszelakich grup interesu, zacierających ręce na łatwą rozgrywkę rynkową.

Wszystko to, co było szczególnie silne w PRL, łatwo uznane zostało za jego element, czyli przeżytek, kiedy tymczasem to na ogół były jedyne atuty dawnego ustroju, które pozwoliły mu trwać przez tak długi czas. Nie mając jeszcze nowej gospodarki, zaczęliśmy od wyburzania resztek starej. Powstał z tego „kontrolowany chaos": idealne warunki pracy rekinów rynkowych i proroków. Kontrolowany chaos „transformacji", skutecznie zniechęcił duże rzesze do interesowania się gospodarką i polityką. Główna uwaga i emocje zaczęły się koncentrować na tym, w czym każdy mógł się czuć specjalistą, co dawało się łatwiej pojąć : sprawy obyczajowe, światopoglądowe, religijne. Im bardziej sprawy gospodarcze wstrząsały, im więcej ujawniało się afer, tym ważniejsze stawały się wojny o pietruszkę, tym większa utrata gospodarki przez społeczeństwo, które coraz bardziej traciło pamięć tego, że w dawnym buncie, walka ekonomiczna i polityczna rozegrała się ponad podziałami światopoglądowymi. Dziś może wydawać się dla nas zdumiewające, że w tych pierwszych latach po obu stronach „dziwnych wojen" stawały setki tysięcy a nawet miliony osób. Wojny o pietruszkę zawsze prowadzą do nikąd, dlatego są idealnym instrumentem polityki dziel i rządź. Prawdziwe wojny o nasze miejsca do życia rozgrywają się wyłącznie na poziomie gospodarki, mediów i pozostającej krok za nimi — polityki.

Jako że początek naszej transformacji przypadł już na okres popularności ekonomii inkluzywnej na Zachodzie, więc i w naszym prawodawstwie wprowadzono pewne ogólne hasła na jej rzecz i parawanowe rozwiązania.


W 2013 sieć restauracji The Saxton Group (50 placówek, 2 tys. pracowników) ogłosiła całkowite przejście na własność pracowniczą

Naczelnym jednak hasłem stało się: Prywatyzacja lekiem na całe zło! Jakoby dramatycznie potrzebowaliśmy zagranicznych kapitałów, by nasza gospodarka mogła ruszyć z kopyta.

Kazus polski: Expol

Kłody kładzione są nie tylko przed załogami chcącymi przejmować firmy, ale i przed funkcjonującymi od lat firmami pracowniczymi. Przykładem Przedsiębiorstwo Robót Komunikacyjnych w Lublinie EXPOL S.A. „Społeczność pracownicza" odkupiła wywodzące się ze struktur PKP przedsiębiorstwo w 1998. Firma się rozwinęła, weszła na rynek czeski, gdzie posiada wysokie udziały w spółce PBK-EXKOL Trutnov s. r. o. W 2004 powołała Oddział Budownictwa Telekomunikacyjnego i weszła na rynek telekomunikacyjny. Realizowała duże inwestycje, np. Systemy automatycznego sterowania ruchem kolejowym, ekologiczna Myjnia Wagonów w Małaszewiczach, modernizacji linii E-20 wg standardów FIDIC , czyli międzynarodowych standardów inżynierskich wymaganych przy realizacji kontraktów na zlecenie Banku Światowego i programów unijnych. To o tyle istotne, że FIDIC też jest elementem walki z polskimi firmami budowlanymi. Jest to więc firma o dużym doświadczeniu przy budowach kolejowych i wielu specjalistycznych kwalifikacji.

Jej atutem była terminowość. W 2011 firma została wpuszczona w tunel na Kunickiego w Lublinie przez macherów z PKP i lubelskiego samorządu. Odtąd realizująca przez lata wiele ważnych inwestycji kolejowych firma zatkała się. Mieli obniżyć drogę pod tunelem, bo władze stwierdziły, że dobrze byłoby do centrum miasta wpuszczać największe pojazdy. Pod jezdnią była jednak wielka plątanina sieci (m.in. wodociągowej), której istnienia wcześniej nie wykazano. Przez miesiące smagano jednak nieszczęsnego wykonawcę, który wdepnął w tę minę. Wyżywały się dzielnie lokalna prasa jak i GW, która w maju 2013 mogła wreszcie ogłosić: „Wykonawca porzucił prace bez wyjaśnienia". Wyjaśnienia nie może dać, bo mu tego zabrania umowa z macherami. A że wykonał 60% prac ze zlecenia na 24 mln to zapewne nieźle na tym popłynie, o ile nie zostanie wysadzony z siodełka. Po reputacji też mocno uderzono, bo przy każdym z bardzo wielu artykułów na ten temat stale grasowali tzw. oburzeni mieszkańcy, którzy przeciwko świetnie dotąd funkcjonującej firmie ciskali wszelkim łajnem (Gołym okiem widać, że ta firma to zupełne dziadostwo. itp.).

Prywatyzujmy!

Niedorzecznym jest założenie, że władza, która źle zarządza, będzie potrafiła lub będzie chciała dobrze prywatyzować. Polityczne nadanie we władzach przedsiębiorstw państwowych nie jest złe samo w sobie, bo były i takie „nadania", które były znacznie wydajniejsze niż niejeden prywatny menedżment. Prywatyzacja to dobry kierunek gospodarki, tyle że sprzedawanie przedsiębiorstw ważnych dla gospodarki musi się dokonywać nie w oparciu o zasadę kto da więcej, tylko o zasadę: kto gwarantuje lepsze perspektywy i lepszy rozwój przedsiębiorstwu.

Jeśli przykładowo w kolejce do zakupu np. elektrowni staje polska firma górnicza, to generalnie wiadomo, że zrobi ona wszystko, aby elektrownia dobrze prosperowała i się rozwijała. Jeśli do zakupu polskiej huty staje koncern międzynarodowy zajmujący się ciężkim przemysłem, to w razie powodzenia polski pracownik będzie odciążał także „lepsze kraje": w sytuacji załamania koniunktury redukuje się produkcję w Polsce a nie w lepiej rozwiniętym kraju. No i wreszcie przy prywatyzacji nie można dopuścić do „wrogiego przejęcia" czyli do sprzedaży konkurencji, zwłaszcza zagranicznej. Konkurent bardzo często ma bowiem interes w tym, aby zamknąć zakupiony zakład, o ile wcześniej posiadane przezeń moce produkcyjne są w stanie zaspokoić dodatkowy popyt. Planujący wrogie przejęcie nie zawsze jest jawny, często bowiem obleka się w anonimową grupę kapitałową (np. 'fundusz inwestycyjny', 'korporacja finansowa' itp.).

Polska prywatyzacja odbyła się „bez trzymanki", tzn. bez takich elementarnych zabezpieczeń, które dążyłyby do sprzedaży „w dobre ręce". Sprzedawano nie tylko anonimowym grupom kapitałowym, ale i jawnie występującej konkurencji. Dlatego tak wiele prywatyzowanych później upadło albo stało się polem absurdalnych (z punktu widzenia polskiej gospodarki i społeczeństwa) cięć kosztów. W konsekwencji zamiast wzmocnić gospodarkę - osłabiła ją.

Konstytucja RP wskazała wyraźnie kierunek transformacji gospodarczej, który w zakresie prywatyzacji oznacza tworzenie przede wszystkim spółek pracowniczych: Rzeczpospolita Polska jest dobrem wspólnym wszystkich obywateli (art. 1), Podstawą ustroju gospodarczego RP jest społeczna gospodarka rynkowa (art. 20). Znamienitym wyrazicielem tego kierunku był w Polsce inż. Krzysztof Dzierżawski, główny ekspert Centrum im. Adama Smitha, który w latach 70. kierował budową największej elektrowni wodnej - w Żarnowcu. Tymczasem górę wzięła „szkoła gdańskich liberałów", która obmyśliła Program Powszechnej Prywatyzacji, wniesiony przez rząd Hanny Suchockiej i uchwalony w trybie biegunkowym. Polegał on na tym, że utopiono w piętnastu „funduszach inwestycyjnych" ponad 500 przedsiębiorstw państwowych. Niektóre firmy, które pracownikom udało się wyrwać z łap menedżmentu, dziś funkcjonują jako liderzy polskiego biznesu. Olbrzymią większość rozdziobano. A Lewandowski dziś komisarzuje Unii. W 2013 skasowano „narodowe fundusze" . Tusk duma też nad skasowaniem OFE, wprowadzonym przez Buzka na przełomie mileniów jako jeszcze lepszy „wynalazek" niż NFI. Buzek miał zaszczyt przez 2,5 roku kierować Parlamentem Europejskim, jako pierwszy spoza Starej Unii.

Kazus polski: Orzeł Biały na Kajmanach

Specyficznym przykładem spółki NFI był Orzeł Biały z Bytomia. W latach 1858-1989 była to huta cynku i ołowiu. Później przeszli na przetwarzanie (recykling) zużytych akumulatorów. Kilka lat po wcieleniu do NFI, w 2002, uruchomiona zostaje rafineria ołowiu, a rok później zostali przekazani do tymczasowej spółki Polskie Przedsiębiorstwo Ekologiczne, które zajęło się wprowadzeniem jej na giełdę, co nastąpiło w 2007.

Orzeł Biały był wówczas pierwszą i największą firmą zajmującą się recyklingiem zużytych akumulatorów ołowiowych w Polsce. Zakłady spółki wytwarzają: ołów surowy, ołów miękki i stopy niskoprzetworzone, stopy antymonowe oraz stopy wapniowe. W przypadku tych ostatnich, Orzeł Biały jest ich czołowym producentem na terenie kraju. Odbiorcami produkowanego przez Spółkę ołowiu rafinowanego są najwięksi krajowi i światowi producenci akumulatorów. - zachwalał Dom Maklerski IDMSA.

W 2008 celebrowano 150-lecie firmy w czasie którego prezes podkreślał szczególny związek z pracownikami i ich szczególne znaczenie dla przedsiębiorstwa: „W Orle Białym pracują Ślązacy — z dziada pradziada - związani z ołowiem. Im nie trzeba wiele tłumaczyć — bo wiedzą wszystko i często znacznie więcej niż niejeden technolog z Warszawy… Pracownicy znają się na swojej pracy, osiągnięcia spółki są ich zasługa. Kiedy się spotykają pracownicy wydziału hutniczego, rafinerii ołowiu oraz inżynierowie z agend naukowych — to zawiązuje się dyskusja, strony się wzajemnie poprawiają. Wkładają dokładnie tyle samo do technologii i ich opracowywania. Jest to połączenie potężnego potencjału instytutu. Instytut Metali Nieżelaznych jest jednym z najlepszych instytutów w Europie — i mamy szczęście, że znajduje się akurat w Polsce. Wdraża technologie, które w Niemczech są problematyczne i pracownicy tego Instytutu — w połączeniu z naszą doświadczoną kadrą — tworzą rzeczy, których może nam pozazdrościć Zachód".

Zachód nie tylko pozazdrościł, ale i „zastawił sidła". Kilka miesięcy później ukazał się komunikat o tym, że Przedsiębiorstwo Ekologiczne sprzedało Orła Białego firmie Desislava Investments (dziś NEF Battery Holdigs) z siedziba w Luksemburgu, który jest kontrolowany przez AIG Capital Partners Inc. w ramach AIG New Europe Fund II, LP (AIG NEF II) — specjalizujący się w rynkach transformujących Środkowej i Wschodniej Europy. Było nerwowo, Puls Biznesu pisał: Fundusz zastawił sidła na Orła. Prezes narzekał, że udało im się po zaniżonej cenie w wyniku luki polskiego prawa. A samo przejęcie stało się możliwe dzięki przejęciu przedsiębiorstwa ekologicznego, o czym nie pomyśleli. Do tego dochodzą gry personalne (niektóre osoby zasiadały we władzach ekologicznych, a następnie AIG). I tym sposobem Orzeł Biały odfrunął do raju na Kajmany, z błogosławieństwem UOKiKu. I na dobrą sprawę nie wiadomo kto go posiada, ale wiadomo, kto go dogląda w imieniu właścicieli: Pierre Mellinger, były urzędnik francuskiego ministerstwa finansów, w Polsce doglądający także Czerwonej Torebki.


1 2 3 Dalej..
 See comments (32)..   


«    (Published: 15-07-2013 )

 Send text to e-mail address..   
Print-out version..    PDF    MS Word

Mariusz Agnosiewicz
Redaktor naczelny Racjonalisty, założyciel PSR, prezes Fundacji Wolnej Myśli. Autor książek Kościół a faszyzm (2009), Heretyckie dziedzictwo Europy (2011), trylogii Kryminalne dzieje papiestwa: Tom I (2011), Tom II (2012), Zapomniane dzieje Polski (2014).
 Private site

 Number of texts in service: 952  Show other texts of this author
 Number of translations: 5  Show translations of this author
 Newest author's article: Oceanix. Koreańczycy chcą zbudować pierwsze pływające miasto
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.
page 9108 
   Want more? Sign up for free!
[ Cooperation ] [ Advertise ] [ Map of the site ] [ F.A.Q. ] [ Store ] [ Sign up ] [ Contact ]
The Rationalist © Copyright 2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)