|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Culture »
Republika bez głowy [2] Author of this text: Mariusz Agnosiewicz
Wszystkie protesty po wyborze Narutowicza stylizowano na spontaniczny wybuch
społeczny, choć w istocie były to dobrze zorganizowane akcje, których elementem
był pochód pod dom Hallera, a ten z balkonu wygłaszał podżegające oracje. Już w dniu wyboru, 9 grudnia, powstał taki pochód, który zatrzymał się pod balkonem
Hallera, z którego ten mówił o wzbierającej „fali": „W dniu dzisiejszym Polskę, o którą walczyliście, sponiewierano. Odruch wasz jest wskaźnikiem, iż oburzenie
narodu, którego jesteście rzecznikiem, rośnie i przybiera jak fala."
Dzień później mówił z balkonu o „narzuceniem przez obce i wrogie narodowości
prezydenta Gabriela Narutowicza" i wezwał do walki aż do zwycięstwa. Po nim głos
zabrał ksiądz Kazimierz Lutosławski. Tłum udał się
następnie pod siedzibę poselstwa włoskiego, gdzie skandował na cześć
Mussoliniego i Włoch [ 8 ].
Koordynatorem tych marszów ulicznych było Towarzystwo Rozwój, które
wcześniej wydało odezwę wzywającą „do czynu". To spod jego siedziby rankiem
16 wyruszyły liczne grupy bojówek.
Co ciekawe, Rataj ujawnia w pamiętnikach, że na 13 grudnia Piłsudski zwołał do
Belwederu tajne posiedzenie poświęcone groźbie zamachu stanu, gdzie radzono do
późnych godzin nocnych. Do Warszawy natomiast nakazał ściągnąć „większą ilość
wojska". Jak podaje Rataj, mówiono wtedy, że prawica „szykowała coś" na czwartek
14 grudnia.
Na dwa dni przed zamachem na ulicach manifestanci wznosili hasła: „Niech żyje
Mussolini",
„Niech żyje polski faszyzm".
„Głośno mówiono — pisze Adam Pragier — o zamachu na życie Narutowicza i wskazywano, że taka jest droga do ocalenia zagrożonego narodu. W takim też duchu
przemawiał do młodzieży uniwersyteckiej gen. Józef Haller. Prawica, gdyby
zwyciężyła na ulicy, niechybnie sięgnęłaby po władzę przez zamach stanu.
Wywołałoby to masowy opór, który zapewne dałby początek wojnie domowej".
Gen. Haller zaczął wyrastać na wodza. Haller von Hallenburg reprezentował
zupełnie inny typ aniżeli Piłsudski. Jego nacjonalizm oparty był na dwóch
fundamentach: bigoteria i antysemityzm. Był członkiem Sodalicji Mariańskiej oraz
zakonu tercjarzy. Kościół najchętniej jego widziałby Wodzem Państwa. Warto
zauważyć, że kampania „Cud nad Wisłą" była elementem tych zabiegów. Nie tylko
chodziło w niej o deprecjację zasługi Piłsudskiego w odparciu bolszewików, ale i o przypisanie jej Hallerowi (w prasie katolickiej relacjonowano jego modły). W Przeglądzie Powszechnym Ks. Jan Urban pisał
wówczas:
„Kiedy się ma do czynienia z wrogiem religii nadprzyrodzonej, trzeba się uciec
do nadprzyrodzonych środków. (...) Jeden z wodzów naszych, generał Haller,
publicznie od 13 sierpnia brał codziennie udział w nowennie w kościele
Zbawiciela. Obok wiadomości o tych modłach dość postawić fakty: w tydzień po
poświęceniu się Warszawy Bogu przez swoich patronów, a w sam dzień suplikacyj
paryskich, — a był to dzień wyznaczony przez Trockiego na zajęcie naszej
stolicy, — prysła pod jej murami potęga dzikich barbarzyńców i rozpoczął się
niechlubny ich odwrót" [ 9 ].
Legenda
Po zabójstwie, aż do swej egzekucji półtora miesiąca później, Niewiadomski
zachowywał się nadzwyczaj spokojnie. Choć powszechnie wówczas były podejrzenia,
że zabójca miał wspólników, policja nie pociągnęła tego wątku, a Niewiadomski na
procesie zgrabnie załatwił kwestię, stwierdzając, że jego wspólnikami byli
Feliks Perl, naczelny „Robotnika" i poseł o pochodzeniu żydowskim, oraz
Kazimierz Ehrenberg, czołowy publicysta liberalno-demokratycznego „Kuriera
Porannego" — dostarczyli mu bowiem pobudek. Na rozprawie mówił, że niewydanie na
niego wyroku śmierci byłoby demoralizujące dla społeczeństwa i mogłoby stanowić w przyszłości zagrożenie dla „dobrego" prezydenta. Mówił, że zabójstwo było
dokonane z premedytacją, zaplanowaniem. Wcześniej, od kilku lat planował zamach
na Piłsudskiego — za to, że nie wprowadził rządów silnej ręki, kiedy miał okazję. Pomimo że była
tylko jedna rozprawa, Niemojewski miał możliwość wygłoszenia długiej oracji
politycznej, z której wyłania się
naczelny motyw jego czynu: antysemityzm. Oskarżał przed sądem Żydów, że
spowodowali „zwyrodnienie wartości moralnej socjalizmu", gdyż: „wnieśli do
socjalizmu ducha materializmu bezprzykładnego w dziejach świata, wnieśli hasła
walki wyłącznie o dobra materialne", oraz pracują nad „rozsadzaniem społeczeństw
aryjskich", kpił z „drgawek", jakie miały dopaść pisma socjalistyczne po
„przewrocie Mussoliniego". Żydzi poprzez wynalezienie „walki klas" odwracają
uwagę od „walki ras", „żydzi żyją jako społeczeństwo pasożytnicze na rasach
aryjskich" [ 10 ]
Jego obrońcą był mecenas Stanisław Kijeński, weteran w wojnie antyżydowskiej z Towarzystwa Rozwój. W czasie „konferencji żydoznawczej" Kijeński stał na czele
prezydium.
W swej odezwie Do wszystkich Polaków
Niewiadomski pisał o swoim czynie:
"Głupcy i hipokryci widzą w nim akt
szaleństwa albo fanatyzmu. Tak nie jest! Byłoby źle z Polską, gdyby odrobina
charakteru wystarczała aby być uznanym za wariata, a odrobina uczucia
wychodzącego, poza normy przeciętne, dawała kwalifikacje na fanatyka. Czyn był
straszny, bo musiałem uderzyć w naród. Nie słowem bezsilnym, lecz gromem. Gromem
równym tej hańbie, jaką go opanowała spółka cynicznych hultajów i jawnych wrogów
Polski. Musiałem uderzyć gromem, aby zbudzić tych co mniemają, że Polska już się
ciałem stała, że minął czas wysiłków i ofiar i że broń można już złożyć. Tak nie
jest! To, na co patrzą oczy nasze, nie jest jeszcze Polską. (...) To Jest dopiero
Polska Piłsudskiego, Judeo-Polska. Naród polski do władzy w niej jeszcze nie
doszedł. Polskę prawdziwą trzeba dopiero zdobyć i zbudować."
Ma się wrażenie, że w tej inscenizacji sam mord miał
znaczenie drugorzędne. Że to ten proces, to moralizowanie aż do rozstrzelania -
odegrało największą rolę dla emocji społecznych. Naturalnie, nie znaczy to od
razu, że był to jakiś spisek. mogło to być również budowanie własnej legendy.
Niestety jednak nie zbadano tych poszlak o których zresztą władze doskonale
wiedziały. Zawsze trzeba badać najmniej dwa warianty zdarzeń...
Dzień przed egzekucją Niewiadomski odbył dwugodzinną rozmowę z księdzem Pietrzykiem z kościoła Św. Krzyża, który udzielił mu rozgrzeszenia oraz komunii. W dniu
egzekucji odwiedził go w celi o. Beniamin Zontag, kapelan Pogotowia Patriotów,
który powiedział do skazanego: „Bardzo mi przykro być obecnym w tak tragicznej
chwili. Z drugiej strony poczytuję sobie za wielki zaszczyt uścisnąć dłonie
bohatera" — czytamy w bestsellerze z procesu. Niewiadomski mówił, że życie w Judeo-Polsce jest równie tragiczne.
Zobowiązał też kapucyna, by przekazał „kardynałowi" (chodziło zapewne o Kakowskiego), że umiera jako „wolny syn". W ostatniej drodze towarzyszyli Niewiadoskiemu mec. Kijeński oraz o. Beniamin.
Ten ostatni przed rozstrzelaniem skazanego dał mu do pocałowania krzyż i udzielił błogosławieństwa.
Po wykonaniu wyroku w wielu kościołach odprawiano uroczyste msze żałobne w intencji rozstrzelanego, na własną zresztą prośbę. W jego pogrzebie na Powązkach udział wzięło ok. 10 tys.
ludzi [ 11 ], a na jego grobie pojawiały się kwiaty. Zadbano też o upowszechnienie jego
przekazu, który został wzmocniony stoickim przyjęciem kary śmierci.
Mec. Kijeński oraz o. Beniamin opublikowali materiały, które odbierano jako
„testament" Niewiadomskiego. Zapis
procesu opublikowany został przez Kijeńskiego jeszcze przed egzekucją, pt.
Proces Eligjusza Niewiádomskiego: o zamach na życie
prezydenta Rzeczypospolitej polskiej Gabryela Narutowicza w dniu 16 grudnia 1922
r.
(Zakłady Drukarskie F. Wyszyńskiego,
96 ss.). Nakład szybko się rozszedł i już w marcu ukazało się rozszerzone
wydanie: Proces Eligiusza Niewiadomskiego o zamach na życie
prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Gabryela Narutowicza w dniu 16 grudnia 1922
roku. Specjalne sprawozdanie stenograficzne, mieszczące
całkowity przewód
sądowy, z podaniem dokumentów
śledztwa
wstępnego,
przemówień
stron, życiorysu i podobizny oskarżonego.
Opracował i wydał Stanisław Kijeński. Wydanie drugie, poprawione i znacznie
uzupełnione szczegółami
dotyczącymi
wykonania wyroku i pogrzebu Niewiadomskiego i głosami dwóch
znakomitych pisarzy,
motto: Nil nisi veritas (endecka
Księgarnia i Skład Nut Perzyński, Niklewicz i S-ka, 112 ss). Niewiadomskiego
Kartki z więzienia
(1923, 38 ss.) opublikowała Wielkopolska Księgarnia Nakładowa posła endecji,
Karola Rzepeckiego, szefa poznańskiego „Sokoła".
W styczniu 1923 zawieszono Rozwój. Jeszcze w tym samym roku wznowiło ono jednak
swą działalność i nie musiało się pytać o zgodę: liczba członków wzrosła do 80
tys.
Zaraz potem Rozwój rozpoczął swój cykl wydawniczy: Biblioteczka Żydoznawcza. Nr
1: Protokoły Mędrców Syjonu, w przedmowie których W.K. wzywał do
zapoczątkowania „zbiorowego czynu" przeciwko „pasorzytowi". Być może nie jest
przypadkiem, że wkrótce zaczęła się seria antyżydowskich zamachów
terrorystycznych. Niestety — wciąż same poszlaki...
Kult Niewiadomskiego żywy do dziś wśród
polskich nacjonalistów. W lipcu 2012 polityk Jan Żaryn podniósł dramatyczny
raban („dowód zdziczenia cywilizacyjnego" itp.) o dewastacji grobu
Niewiadomskiego na Powązkach. Wkrótce się okazało, że to rodzina Niewiadomskiego
przygotowuje się do
obchodów 90-lecia.
1 2
Footnotes: [ 8 ] M. Ruszczyc,
Strzały w Zachęcie, Katowice
1987, s. 144. Pacyńska, s. 65. [ 9 ] "Przegląd
Powszechny", Nr 147-148, 1920, s. 186. [ 11 ] Patryk Pleskot,
Niewiadomski — zabić prezydenta,
Demart, 2012, s. 366-367. « (Published: 24-07-2013 Last change: 16-12-2013)
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 9135 |
|