|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
The Bible » » The New Testament
Ucho igielne Author of this text: Krzysztof Sykta
Zapewne każdy z nas słyszał
nowotestamentowy aforyzm o wielbłądzie i uchu igielnym. W praktycznie wszystkich
dostępnych przekładach czy to polskich, czy angielskich brzmi on identycznie.
Zarówno u Marka, Łukasza jak i Mateusza wielbłąd ma przejść przez „ucho
igielne", ukazując w ten sposób ciężki los bogaczy (dosłownie „tych, co
posiadają pieniądze" — oi ta crhmata econtes) na ich drodze do
królestwa Boga. Tymczasem w tekście oryginalnym w każdej z ewangelii użyte jest
inne słownictwo. Ewangelia Łukasza zawiera frazę: trhmatos belonhs, Marka: trumalias rafidos, Mateusza
truphmatos rafidos. Jak widać Łukasz i Marek stosują
całkowicie odmienne wyrażenia. Trhmatos belonhs, choć znaczy to samo co
trumalias rafidos, stanowi wyrażenie synonimiczne. Z polskich
przekładów jedynie Świadkowie Jehowy postarali się o zróżnicowanie przekazywanej
treści, choć niezbyt udolnie (ucho igły do szycia / ucho igły — powinno być na
odwrót). Wojciechowski w swoim tłumaczeniu interlinearnym wersję Mt i Łk oddaje
(błędnie) poprzez otwór igły, Mk -
dziurkę igły. [ 1 ] Słownik Stronga,
stanowiący podstawę głównie tłumaczeń anglojęzycznych, w podobny sposób
ujednolica te znaczenia odsyłając do tej samej pozycji (4476), podczas gdy
źródłosłowem słowa rafidos jest repo — opadać, uderzać, stąd też
rapto — szyć, natomiast belonhs
ballo — rzucać, stąd belos — strzała, włócznia. Inne znaczenie słowa belonhs to nazwa ryby -
włócznik. W Septuagincie belos występuje tylko w jednym znaczeniu -
strzały. Poniżej fragment Leksykonu Thayera:
The Robertson's Word Pictures of the New
Testament belos tłumaczy jako
igłę chirurgiczną, z prostego powodu:
skoro słowo to zostało użyte w ewangelii Łukasza, a Łukasz był lekarzem to
pewnie zwrot, którego użył musi mieć konotacje medyczne...
Taki sposób tłumaczenia nie jest niczym
nowym i niczym specjalnym. Większość tłumaczy nie tyle tworzy przekład, co
dostosowuje go do potrzeb danego Kościoła. Dość powiedzieć, że w tekście
ewangelicznym Jezus występuje pod wieloma przezwiskami, raz nazywany jest
Nazareńskim, raz Nazorejczykiem, innym razem
tym z Nazaretu Galilejskiego, co mimo całkowicie rozbieżnego
słownictwa tłumaczy się jednakowo (mimo że zwrot Nazorejczyk nie ma nic
wspólnego z Nazaretem...). Wioska, z której miał pochodzić w różnych warstwach
tekstu figuruje jako Nazaret, Nazareth,
Nazara... i tylko w nielicznych przypadkach w polskim przekładzie zobaczymy zwrot „Nazara"
zamiast „Nazaret" — i to też wybiórczo. Wojciechowski z dwóch miejsc, gdzie
użyto terminu Nazara, tylko jedno tłumaczy poprawnie.
Podobnie jest i z igielnym uchem.
Ewangelie tłumaczy się pojedynczo, nie mając przed oczami innych fraz i wersów
„synoptycznych", przez co te same wyrazy i zwroty (a nawet całe zdania)
tłumaczy się całkowicie inaczej, z drugiej strony, zwroty całkowicie inne, o innym znaczeniu przekłada się na język polski stosując ten sam wyraz. Problem w tym przypadku może polegać również na znalezieniu dobrego, polskiego
odpowiednika. Ucho igielne stanowi w polskim języku zwrot idiomatyczny. Grecy
nie pisali o „uchu" tylko o „otworze" lub „szczelinie", Anglicy używają
określenia „oko" igły etc. Podobnie zresztą jest z innymi idiomami i problemami w ich przekładzie (to temat na odrębny artykuł). Dla przykładu w językach
semickich ktoś kto ma „serce z kamienia" nie oznacza kogoś bezlitosnego, tylko
głupca, bo serce stanowi w tych językach synonim myśli i rozumu, a za uczucia
odpowiadają trzewia, dosłownie „jelita" (por. Historię narodzin wg Łukasza). I wszystkie te semickie idiomy występują w tekstach pisanych rzekomo przez Greków
dla Greków w języku greckim, który trudno greką nazwać (stąd też „koine", termin
ukrywający gramatyczną niemoc „greckich" ewangelistów).
Jak więc poradzić sobie ze zwrotami
synonimicznymi, które w języku polskim mają tylko jeden w miarę sensowny
odpowiednik — „ucho igielne"? Można np. poszczególne zwroty różnicować,
posługując się zamiennie przymiotnikiem (igielny) oraz rzeczownikiem (igła).
Można posłużyć się dodatkowym przypisem albo też dodać dookreślenie w nawiasie;
można użyć synonimów igła — szydło, tyle że szydło ma nieco inne znaczenie od
igły.
W powstającej od pewnego czasu
Synopsie polsko-greckiej użyłem
następujących odpowiedników:
Łukasz — trhmatos belonhs — otwór igielny*(z przypisem)
Marek — trumalias rafidos
— szczelina igły [do szycia]
Mateusz — truphmatos rafidos -
otwór igły [do szycia]
Ten sam zwrot w języku greckim odpowiada
takiemu samemu odpowiednikowi w języku polskim. Trhmatos / truphmatos to otwór, trumalias w SPT oznacza
górskie szczeliny i tak też ten rzeczownik oddano, rafidos to igła do szycia (rapto — szyć).
Warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden problem. Przekazywanie tego samego, ale
przy użyciu innych odpowiedników, wyrażeń synonimicznych (Łk zawiera całkowicie
inny zwrot od Mk, mimo że oba znaczą dokładnie to samo, ten sam przedmiot)
skłania do zastanawiania się czy
przypadkiem nie mamy do czynienia z przekładem z języka pierwotnego — aramejskiego (w wersji zachodniej lub wschodniej, syriackiej). Dość powiedzieć, że w języku aramejskim termin
gamla
(gamlo') ma dwa znaczenia: wielbłąda
oraz sznur, liny okrętowej (wykonywanej w tamtych czasach z włosia
wielbłądziego). Przy okazji,
również część greckich rękopisów posiada
kamilos a nie kamelos (sznur,
lina, zamiast wielbłąda).
Jak
pisze
Jona Lendering:
Kamilos is not a scribal error from
kamelos, but simply the lectio
difficilior, ergo the original reading. Granted, the rule doesn't apply in
all cases, but trying to force a rope through the eye of a needle (instead of
the usual yarn) is an extremely plausible analogy for something impossible.
In any case:
whether it's a camel or a cable/rope doesn't change the theology behind it,
but camel does sound quite stupid in
this context.
I trudno się z tym zdaniem nie zgodzić.
Takich wręcz śmiesznych pomyłek, które urastają do rangi dogmatu i których
zwolennicy na siłę szukają bram w Jerozolimie o nazwie „ucho igielne" jest
więcej. Owszem, jest taka brama, tyle że nazwa nadana została w średniowieczu w oparciu o tekst ewangelii a nie na odwrót, podobnie zresztą jak „szukano"
nieistniejącej wioski Nazrath. Podobny charakter wtórny w stosunku do ewangelii
mają fragmenty Talmudu powielające błędny przekład, który w kilka wieków później
stanowić już musiał znane wśród chrześcijan przysłowie.
Na koniec jeszcze jeden przykład pomyłek.
Jezus spotyka kobietę z alabastrowym flakonem prawdziwego nardu w domu Szymona
Trędowatego (gr. Leprou, ar.
Garoba). Po aramejsku brzmi to niemal
identycznie jak Szymona Garncarza (ar.
Gariba). Pytanie: gdzie łatwiej spotkać kobietę z flakonem, w domu
Trędowatego czy w domu Sprzedawcy flakonów (ang. jar-maker)?
Wybrana bibliografia i źródła
Footnotes: [ 1 ] W przypadku Biblii Tysiąclecia popełniono
znacznie więcej błędów — wers z Łukasza stanowi dosłowną kopię z Marka (brakuje
części wyrazów) a w Mateuszu królestwo Boże „poprawiono" na królestwo
niebieskie… Dodatkowo w wersji Łukasza, zapewne z rozpędu, błędnie wpisano
„przejść" zamiast „wejść":
Mt 19.24 Jeszcze raz wam powiadam:
Łatwiej jest wielbłądowi
przejść
przez ucho igielne
niż bogatemu wejść do
królestwa
niebieskiego.
Mk 10.25 Łatwiej jest wielbłądowi przejść
przez
ucho igielne, niż
bogatemu wejść do królestwa Bożego.
Łk 18.25 Łatwiej jest wielbłądowi przejść
przez
ucho igielne,
niż bogatemu wejść do królestwa Bożego.
Na koniec jeszcze jedna istotna uwaga:
wers w ew. Mateusza to nieudolna próba harmonizacji ewangelii przez kopistę,
który użył terminów z ew. Łukasza i Marka zapominają przy tym, że „Mateusz"
nigdy nie używał sformułowania
„królestwo Boga". « The New Testament (Published: 03-08-2013 )
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 9160 |
|