|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Religions and sects »
Polskie amazonki, sarmackie syrenki i wierzenia dawnych Polaków [1] Author of this text: Mariusz Agnosiewicz
"Czech postanowił sobie, że jego sleczna, gdy zostanie panią, będzie cicho myła garnki w kuchni i smażyła knedle i — osiągnął to w całej pełni. Niemiec nauczył kobietę kornego wyszywania wodnym ściegiem Guten Morgen na ręcznikach. Moskal umiał doskonale okiełznać ogromny, czarnomorski temperament rosyjskiej kobiety i trzymał ją tak długo, jak dało się, w tiurmie. Zaś Polak, już od czasów przedhistorycznych to najgrzeczniejszy z rycerzy. Pani jego była zazwyczaj taką — jaką sama być chciała… Rycerz zaś wcale tego nie żałował. W każdym razie zyskał w niej ruchliwą współpracownicę i cudotwórczą inspiratorkę" — pisał przed wojną Stanisław Wasylewski. Z uwagą studiując polskie dzieje, zwłaszcza te najdawniejsze jako tako znane, czyli piastowskie, co rusz trafiamy na różnorakie potwierdzenia tej opinii. Warto wziąc to pod uwagę: studiując dzieje kobiety w chrześcijaństwie, Polskę trzeba rozpatrywać osobno. Nie da się tutaj sensownie wnioskować z tego, co mamy w innych, nawet sąsiednich krajach. Najdawniejsze
podania o terenach Polski wskazują, że była to ziemia Amazonek, w każdym razie
ziemia o wyjątkowym statusie kobiet. Jedną z najstarszych relacji jest
Księga dróg i królestw Al-Bakri’ego,
hiszpańsko-arabskiego podróżnika i historyka, spisana ok. 1068 w Kordobie.
Opisuje on, że na Zachód od Rusi leży „wielki gród kobiet" i są to ziemie
Mieszki (a nie Mieszka) — największe ziemie słowiańskie w roku 965. Cytuję za
Brücknerem:
„Co się zaś dotyczy
ziemi Mieszki, to ona największa z ich ziem. (...) I graniczą z Mieszką na
wschodzie Ruś a na północy Prusy. (...) I na zachód od Rusi gród kobiet. Władają
ziemiami i niewolnikami a rodzą od swoich niewolników, i jeśli z nich która syna
urodzi, to go zabija. Jeżdżą zaś konno i osobiście występują do walki i śmiałością i męstwem są nadane. Mówi żyd Abraham Jakóbowic [ 1 ]:
'Wiadomość o tym grodzie pewna. Opowiedział mi to Otton, król rzymski'. I na
zachód od tego grodu (jest) plemię słowiańskie zowiące się narodem Awbaba, a żyje ono na błotach na zachód i północ od ziemi Mieszki." [ 2 ]
To że jeden
kronikarz arabski, opierający się na relacji handlarza żydowskiego, powiadają,
że Polska to kraj Amazonek, sprawy nie przesądza. Mogli pobłądzić. Cofnijmy się zatem do Starożytności, kiedy powstały mity o Amazonkach.
Wedle najstarszych podań ludy sarmackie co najmniej
zahaczały o polskie ziemie.
Od późnego
średniowiecza rozwija się w Polsce sarmatyzm. Polacy nie utożsamiają się już ze
Słowianami. Dawniej Słowian uważano za odłam Germanów (stąd na Soborze w Konstancji przedstawiciele Polski przypisani są do nacji germańskiej). Czym
wyróżniać się mieli Sarmaci? W przeciwieństwie do Słowian czy Germanów — nie
byli schrystianizowani. Jest jednak coś jeszcze bardziej charakterystycznego: Nieodmiennie wysoka pozycja
kobiet. Znów się nam Amazonki pojawiają, tym razem u Herodota z Halikarnasu
(484-426 p.n.e.), który podaje, że zachodni Sarmaci (Sauromaci) to lud
pochodzący ze związków Amazonek ze Scytami. Herodot podaje, że sarmackie kobiety
na równi z mężczyznami biorą udział w wojnach a ich nadzwyczajną pozycje
tłumaczy amazońskimi korzeniami.
100 r. p.n.e.
W nieco późniejszym
Periplusie Pseudo-Scylaxa (IV lub III
w. p.n.e.), znajdujemy informację o Sauromatach, że jest to naród rządzony (lub
zdominowany) przez kobiety (Sauromatarum
vero gens a mulieribus regitur [ 3 ]).
Hipokrates tak
opisuje zwyczaje kobiet sarmackich:
„Ich kobiety biorą
udział w walkach jako dziewice. Przerywają swoje dziewictwo dopiero gdy zabiją
przynajmniej trzech wrogów. Po odprawieniu tradycyjnych rytów religijnych
wychodzą za mąż. Kobiety, które biorą sobie męża, nie walczą już, chyba że ma
miejsce wyprawa generalna, powołująca pod broń wszystkich. Kobiety nie mają
prawej piersi, gdyż jeszcze w dzieciństwie ich matki wypalają je specjalnym
narzędziem, wstrzymując ich wzrost" (De Aere, XVII).
Pliniusz Starszy
pisze o Sarmacji rozciągającej się pomiędzy rzekami Dunaj i Vistula (Historia
Naturalna, Ks. 4, rozdz. 12, p. 79-81). Archeologia w pewnej mierze
potwierdza te relacje, tyle że groby uzbrojonych kobiet znajdowane były w południowej Ukrainie i Rosji (dolny Don i dolna Wołga). Jak podaje David
Anthony, ok. 20% grobowców scytyjsko-sarmackich wojowników, to grobowce kobiet.
Sarmacka korona
odnaleziona w kurhanie nieopodal Nowoczerkaska, I w. n.e. (Hermitage Museum)
'Moi drodzy! Będę dalej przepowiadała przyszłość, wojnę, mór, będę rzucać uroki na wroga, ale wcale nie chcę płonąć dalej żywcem na stosie, tylko dlatego, że tam płonie trup mego zmarłego męża. Nie jest to ani przyjemne, ani konieczne.'
I ten rycerz prapiastowski, okutany w barani kożuch, z drewnianą tarczą, posłuchał życzenia i chociaż godziło to wprost w rytuał religijny, groziło pomstą Światowidów — przestał, o zgrozo, palić kobiety na stosie.
Drugi raz zbuntowała się białogłowa w kilka wieków później, juz jako zakonnica w klasztorze, poddana woli srogiego opata. Powiedziała, że nie będzie się modliła z niezrozumiałego dla niej psałterza łacińskiego, i że chce narówni z mężczyzną śpiewać. I chociaż to znowu były postulaty arcytrudne do spełnienia i wprost rewolucyjne, wywalczyła je. Z tego zwycięstwa zas odniosła przypadkiem korzyść cała kultura polska. Bo od psałterzy i modlitewników, z trudem na polskie przekładanych dla zakonnic i królowych, rozpoczęła się literatura polska. (Wasylewski)
Kościół w Wiślicy,
najważniejszy kościół Kazimierza Wielkiego, który tutaj m.in. wydawał statuty
wiślickie, jest według mnie piękną pamiątką tej najstarszej naszej historii.
Wedle oficjalnej „zwycięskiej" historiografii obecna kolegiata z czasów
Kazimierza Wielkiego jest trzecią z kolei stawianą na tym miejscu. Dopiero w dwudziestoleciu międzywojennym odnaleziono pozostałości dwóch wcześniejszych
świątyń: z XII i XIII w. Poprzednie świątynie otrzymały miana romańskich
kościołów, choć tylko co do drugiego można przyjąć, że faktycznie chodzi o kościół chrześcijański. Niektóre źródła podają, że „kościół św. Mikołaja"
pochodzić mógł nawet z IX w. Pierwsza świątynia związana była najprawdopodobniej z inną religią. Chrześcijański charakter najstarszej świątyni to sztukateria
nader licha.
Posadzka najstarszej świątyni (w podziemiach obecnej) znana jest
jako Płyta orantów. Jej symbolika to
czyste „pogaństwo", nic nie mające wspólnego z symboliką biblijną. Posadzka
przedstawia kilka postaci z głowami wzniesionymi ku niebu. Nad nimi zachował się
fragment inskrypcji: Ci chcą być
podeptani, aby mogli być wzniesieni do gwiazd i zarówno… Jakwskazuje Aleksander Gieysztor, wizja
„uniesienia ku gwiazdom" nawiązuje do filozofii Platona, wedle którego dusze
ludzkie po śmierci stają się gwiazdami. Platońska interpretacja wzmocniona jest
bizantyjską polichromią występującą w świątyni. Zachodnie chrześcijaństwo
żyło wówczas Arystotelesem, „chrzest" Platona na Zachodzie to XV wiek.
[Na marginesie: Niewielu
katolików jest świadoma tego, że najbardziej świętym krzyżem
jest w Polsce krzyż bizantyjski: na szczycie „pogańskiego" Łyśca znajduje się
otóż Sanktuarium Relikwii Drzewa Krzyża Świętego, gdzie polski kościół
przechowuje fragmentów Jezusowego narzędzia kaźni. Polecam
przyjrzeć się relikwiarzowi, który datowany jest na początek XIV wieku:
dlaczego wówczas naszym najświętszym krzyżem był bizantyjski?]
Wokół postaci Płyty orantów
mamy roślinno-zwierzęcą bordiurę, przedstawiającą: liście palmowe, gryfa,
kobietę-centaura, smoka, bazyliszka, lwy przy drzewie życia. W północnym portalu
kolegiaty (obecnie zamurowany) mamy takie atrakcje jak
głowa tura w koronie.
Co jest jednak dominującym
symbolem pierwotnej świątyni wiślickiej? To drzewo życia adorowane przez dwa
zwierzęta — ten sam motyw znajdujemy jako centralny w sarmackiej koronie. W Wiślicy mamy przynajmniej dwukrotnie ten symbol: w tympanonie portalowym
świątyni, czyli przed jej wejściem oraz w górnej części posadzki, na czele tzw.
tablicy orantów. Na tympanonie drzewo życia przedstawione jest symbolicznie w postaci rozety z której wyrasta krzyż, po obu stronach strzeżonej przez gryfy.
Na posadzce mamy drzewo życia strzeżone przez dwa lwy. Jest to ten sam motyw
(gryf: to hybryda lwa i orła, czasami bardziej upodobniona do jelenia).
"Katolickie" gryfy z Wiślicy
Sarmaci to jak wiadomo lud
pochodzenia irańskiego. Jest zatem zrozumiałe, że ich pierwotna religia miała
pochodzenie mezopotamskie i sumeryjskie, stąd właśnie sumeryjskie motywy
symboliczne w polskich kościołach i cała gama niekoherencji symbolicznych w polskim katolicyzmie, noszącym tak wyraźne pozostałości dawnych prareligii.
Motyw Drzewa Życia adorowanego przez dwa stwory w religii sumeryjskiej związany
był z Ningiszzidą (imię oznaczające: pan drzewa dobra) — przedstawiany czasami
jako wąż z ludzką głową, na ogół jednak jako dwa węże splecione wokół laski
(podobnie jak w kaduceuszu), bóstwo wegetacji i świata podziemnego. Występowało z dwoma smokami Muszhuszu (hybryda węża, lwa, ptaka i zwierzęcia rogatego).
Różne były drogi ewolucji tego symbolu, lecz na ogół stawało się to drzewem
życia strzeżonym lub adorowanym przez dwa zwierzaki.
Ningiszzida z dwoma Muszhuszu
1 2 3 Dalej..
Footnotes: [ 1 ] Znany u nas w zapisie Ibrahim ibn Jakub, Żyd sefardyjski z kalifatu
Kordoby zajmujący się handlem z plemionami słowiańskimi, głównie
niewolnikami. [ 2 ] Teksty źródłowe do nauki historji
w szkole średniej z zachowaniem pisowni i słownictwa oryginału.
Zeszyt 14. Kraków 1923. Nakładem Krakowskiej Spółki Wydawniczej, Druk W.
Ł. Anczyca i Spółki w Krakowie. W świetle źródeł przedstawił Aleksander
Brückner. Podobnie w książce O
siedmiu duszach kobiety Stanisława Wasylewskiego, wyd. II (ok.
1930), s. 171 i n. [ 3 ] Porządek ten ujmuje greckie słowo γυναικοκρατούμενοι, Podane za: Karl
Müller, Geographi Graeci minores,
Firmin Didot, Paryż 1855, Tom 1, s. 59. « (Published: 11-10-2013 )
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 9332 |
|