|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Religions and sects »
Polskie amazonki, sarmackie syrenki i wierzenia dawnych Polaków [2] Author of this text: Mariusz Agnosiewicz
W późniejszej
religii Urartu (dziś:
Armenia, Turcja, Iran), istniejącej od VIII-VI w. p.n.e., która wchłonęła i przetworzyła dawne wierzenia mezopotamsko-sumeryjskie, Muszhuszu przedstawiani
są już bardziej antropomorficznie, jako dwie postaci ze skrzydłami adorujące
drzewo życia.
Religia Urartu — adorowanie świętego Drzewa Życia
przez zantropomorfizowane orły
Urartyjskie Drzewo Życia — fragment hełmu z brązu z okresu Sarduriego II, został odkryty podczas wykopalisk w twierdzy Tejszebaini
na wzniesieniu Karmir BlurW naszych kościołach jest
wiele pozostałości tego właśnie kultu starożytnych Sarmatów: drzewo życia, wąż,
gryfy. Zarówno drzewo życia pojawia się w sposób nijak nie pasujący do mitów
biblijnych, jak i sam wąż — potrafi pojawić się w sposób nader „kłopotliwy"
religioznawczo. Moje ulubione relikty to wąż ...ukrzyżowany (są w Polsce
świątynie z wężem na krzyżu i to niejedna!)
Ekstaza pod ukrzyżowanym wężem. Jeden z kościołów w Ojcowskim Parku, znacznie przekraczający brawurą swych nawiązań to, co znajdujemy w Wiślicy. O nim jednak innym razem, bo zasługuje na osobne omówienie
Inny tego rodzaju relikt: Chrystus na Drzewie Życia. Jak
się dziś powiada: jest to mistyczna wersja katolicyzmu. Najodważniejsze, by tak rzec, wydanie
tego ostatniego, to jeden toruńskich kościołów, gdzie dwie kobiety adorują Drzewo
Życia, które było motywem ołtarzowym, centralnym dawnych wierzeń, a na którym zapewne już w późniejszym
okresie wypierania dawnych wierzeń, doczepiono Chrystusa. I tak Chrystus wisi
sobie „mistycznie" na drzewie życia. W Mszale salzburskim z 1481 znajdujemy tak niezwykłe przedstawienia Drzewa Życia w których kobiety strażniczki lub kapłanki Drzewa zrywają zeń owoce które rozdają klęczącym obok jako eucharystię, które w swoim pysku „zapładnia" wąż wijący się wokół świętego drzewa.
Oto Lignum Vitae, czyli mistyczny krucyfiks
W przedstawieniu Ewy na katedrze Autun wskazano bez niedomówień, że drzewo życia to kobiece łono
Dalsze
przykłady irańsko-słowiańskiego charakteru tego elementu symbolicznego
znajdziemy w opracowaniu Dobrosława Wierzbowskiego:
Irańsko-słowiański motyw adoracji Świętego Drzewa.
Dalekowschodnią odmianą
tegoż bóstwa była Naga, czyli wężokształtne bóstwo wodne, kobieta-wąż,
mieszkające w podziemnym mieście, strzegące skarbów ukrytych w ziemi, którymi
czasami dzieliły się ze śmiertelnikami. Taką Nagą była warszawska syrenka, która
nim stała się kobietą-rybą (XVII wiek), przedstawiana była jako kobieta-wąż lub
kobieta-centaur. Z drugiej jednak strony owa syrenka to
także piękna pamiątka po „amazońsko-sarmackim" dziedzictwie. W ten może sposób waleczna kobieta z jedną piersią stała się syrenką: pół-kobietą z mieczem i tarczą.
Syrenka z ksiąg rachunkowych Warszawy z 1659 — centaurzyca podobnie jak na wiślickiej płycie orantów, pochodzącej prawdopodobnie jeszcze z I tysiąclecia n.e.
Syrenka z czoła
Wiaduktu im. dr. Stanisława Markiewicza na Karowej na warszawskim Powiślu
Wawel i jego Żmij
Dawne religie zachowały się najmocniej w nazwach polskich miejscowości, a przykładów jest mnóstwo, by podać tylko te najbardziej znamienite: 1) Frombork — czy zastanawialiście się dlaczego nie spolszczono tej niemieckiej nazwy? Otóż i wyjaśnienie: Frombork to Frauenburg, czyli Gród Kobiet, z łacińska jego nazwę zapisywano: Castrum Dominae Nostrae czyli Gród Naszej Pani. Maryi Panny, ma się rozumieć. 2) wzgórze Wawel, to nic innego jak Babel. Naturalnie katoliccy etymologiści gimnastykują się nad prawowierną etymologią, lecz tak jak z „kościołem św. Mikołaja" w Wiślicy — marna to sztukateria. Najbardziej wiarygodna z polskich kronik — wielkopolska, podaje, że Wawel pochodziło od Wøwel, które pierwotnie zapisywane było Bøbel. Piotr Makuch wskazuje, że w Kodeksie Sędziwoja z Czechła, z ok. 1450 Wawel zapisywany był jako Babel [ 4 ]. Zamiast więc namnażać bajkowe religioznawstwo, lepiej spojrzeć prawdzie w oczy i pójść drogą babilońskiego łącznika. [ 5 ]. Warto tutaj dodać, że w panteonie urartyjskim, bóstwo krainy górskiej zwie się Babania.
Co do Smoka Wawelskiego, to najprawdopodobniej był to wąż kultowy (Czy wokół góry Wawel w Krakowie czczono świętego węża?). Długosz w Dziejach określa go mianem: wąż zadławca (alophagus). Inni kojarzą go jednak z bóstwem słowiańskim o nazwie Żmij — skrzydlata hybryda indoeuropejska, strażująca u stóp Drzewa Kosmicznego wejścia do Wyraju (Nawia — podziemne zaświaty). Słowianie wyobrażali sobie wszechświat jako wielki dąb, w którego koronie żyli bogowie, a na poziomie pnia — ludzie, a w korzeniach — znajdowała się kraina umarłych. Rozeta była jednym z symboli owego Drzewa Kosmicznego — Axis Mundi.
Żmij był bóstwem przychylnym, opekującym się wodami i zasiewami, pojawiał się często pod postacią ptaka (orła) lub człowieka ze skrzydłami, z wężowym ogonem i ciałem pokrytym łuskami. Jeśli z jednej strony podania głoszą, że wchodził w związki z kobietami, z których rodzili się herosi, z drugiej zaś wokół Smoka Wawelskiego centralnym motywem ofiarniczym były dziewice, więc właśnie góra Babel byłaby tym miejscem kultowym we wierzeniach sarmackich, gdzie dziewica mogła po usmierceniu odpowiedniej liczby wrogów oddać w religijnym rytuale swoje dziewictwo, by następnie wziąć sobie męża.
Historia po mieczu
Historia pisana jest „po
mieczu", czyli z perspektywy mężczyzn, więc na pierwszy rzut oka nie
widać wpływu polskich kobiet na historię powszechną. Kiedy napiszemy ją
„po kądzieli" wyłoni się zupełnie inny obraz, co więcej: znacznie
bardziej zrozumiały! Piastówny opanowały lub wywarły piętno w chyba
wszystkich znaczących domach panujących. Weźmy choćby naszych
„zaborców": zawsze pojawi się w którymś momencie jakaś Piastówna.
Najbardziej znamienity jest przykład dynastii habsburskiej, której matką
była mazowiecka księżniczka piastowska: Cymbarka (ok. 1393-1429), córka
Siemowita IV i Aleksandry, siostry Jagiełły, urodzona w Warszawie.
Pisano o niej, że była piękna i silna, miała rękoma gnieść orzechy,
wbijać gwoździe i łamać podkowy. To właśnie ona zapoczątkowała główną
linię Habsburgów. Syn Ernesta i Cymbarki jako Fryderyk III w 1452
zostanie pierwszym cesarzem z dynastii Habsburgów. Historycy
na ogół traktują te fakty jako drugorzędne, gdyż historia pisana jest z
jednej tylko perspektywy. Tymczasem o tym, jak duże piętno wywierały
kobiety świadczy rzecz zgoła rzucająca się w oczy: sławetna
warga Habsburgów. Pewien
sznyt genetyczny całego rodu, który przewija się aż do XX wieku. Według
dominujących teorii, jego źródłem była właśnie matka założycielka.
Inny przykład „polskiego" zamieszania: W 1382 Maria Andegaweńska zostaje koronowana na króla Węgier. Nie królową, lecz króla. Dwa lata później podobny ewenement rozgrywa się w Polsce: Jadwiga Andegaweńska zostaje przez szlachtę obrana królem Polski. W obu krajach powstaje z tego wielkie zamieszanie. Na Węgrzech w 1385 Maria zostaje obalona przez Karola Durazzo, króla Neapolu z dynastii Andegawenów, który koronuje się królem Węgier, lecz rok później Karol zostaje wysłany do królestwa wiecznego cienia, słusznie więc dano mu przydomek Karola III Małego. W Polsce króla w spódnicy skutecznie podbija Jagiełło i zamienia w królową. Na Węgrzech to samo czyni Zygmunt Luksemburski, który nie obala Marii, lecz bierze ją za żonę. Maria i Jadwiga to oczywiście Piastówny, wnuczki siostry Kazimierza Wielkiego. Zygmunt zaś Luksemburski to to prawnuk Kazimierza Wielkiego, który odtąd rozpoczyna z Jagiełła wyrafinowaną grę dynastyczną i którą bezapelacyjnie wygrywa. Maria i Jadwiga są prawdopodobnie ofiarami tej rozgrywki, obie umierają po sobie młodo w podejrzanych okolicznościach. Kiedy więc Jagiełło bierze sobie jako kolejną żonę Annę Cylejską, wnuczkę Kazimierza Wielkiego, to Zygmunt wkrótce poślubia Barbarę Cylejską, kuzynkę Anny, która zyskuje przydomek „Messaliny Niemiec" (była równie bezbożna, co i jej mąż Zygmunt, teraz już cesarz). W każdym razie Zygmunt jest geniuszem, który całkowicie odmienia sposób uprawiania polityki europejskiej.
Naszej
historii potrzebne jest nowe, pełniejsze spojrzenie. Za solidną wiedzę
historyczną uznaję tę, która analizuje wydarzenia w perspektywie
jednostek i grup, wybitnych przywódców i katastrof naturalnych, która
rozumie, że często więcej mogą powiedzieć pieśni, bajki i legendy z epoki niż kanoniczna dokumentalistyka i oficjalne enuncjacje, bo
historia to prawie zawsze służebnica polityki. Solidny historyk rozumie,
że relacje z wojen militarnych to często plątanina propagandy
zaangażowanych, natomiast rozgrywki w wojnach ekonomicznych, czyli dziś
dominujących — na ogół się nie relacjonowało i nie relacjonuje, więc
można o nich wnioskować jedynie pośrednio i poprzez obserwację procesów
ekonomicznych. Równie poważną patologią olbrzymiej większości historii,
która wciąż kształtuje nasze myślenie jest więcej niż skromne oddanie w niej udziału kobiet. Nawet współcześnie, kiedy równouprawnienie to dla
zdecydowanej większości oczywista oczywistość, wciąż wyzwaniem pozostaje
sposób realizacji tej idei w poszczególnych dziedzinach. W historii,
moim zdaniem, problem polega na tym, że wprawdzie dostrzega się kobiety,
ale wciąż o historii pisze się w sposób w jaki pisało się „za starych
dobrych czasów". Nie można uwzględnić poprawnie historii kształtowanej
przez obie płcie pozostając przy ujmowaniu fenomenów historycznych za
pomocą metodologii właściwej perspektywie patriarchalnej. Kiedy poprawi
się sposób ujmowania należytej roli kobiet zniknie druga (po podłożu
ekonomicznym) zasadnicza swoiście „niewiadoma", która procesy
historyczne czyniła bardziej irracjonalnymi niż były rzeczywiście.
1 2 3 Dalej..
Footnotes: « (Published: 11-10-2013 )
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 9332 |
|