The RationalistSkip to content


We have registered
204.986.263 visits
There are 7362 articles   written by 1064 authors. They could occupy 29015 A4 pages

Search in sites:

Advanced search..

The latest sites..
Digests archive....

 How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
  

Casted 2992 votes.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"
 Religions and sects » Buddism

Sambhala - cudowna kraina [2]
Author of this text:

Pozostaje nam odpowiedzieć na pytanie jak i kto może dostać się do pięknego kraju Śambhala. Oczywiście, by odpowiedzieć, musimy wziąć pod uwagę specyficzny charakter tej krainy. Otóż Śambhala ma wymiar zarówno realny, jak mistyczny, tak zresztą jak i inne „cudowne krainy". Można powiedzieć, że istnieje w jakieś — jak byśmy to dziś powiedzieli — alternatywnej rzeczywistości. Ale tak jak ludzie naszej kultury jeszcze w epoce Renesansu wybierali się na poszukiwania ziemskiego raju, tak wielu na Wschodzie poszukiwało Śambhali w jak najbardziej realnym świecie. Jej charakter jest zatem dwoisty, pewne jest tylko, że nie byle profan może dostąpić zaszczytu odnalezienia jej. Chociaż nie brakuje wersji, zgodnie z którą do Śambhali będzie mógł dotrzeć po prostu każdy buddysta, ale dopiero po upływie dwóch i pół tysiąca lat po tym, jak ogłoszona zostanie przepowiednia o „ostatniej wojny". Przypomnijmy, że w naszej opowieści o świętym królu gegenie pojawiła się wzmianka o jego cudownym rumaka — to właśnie on, ilekroć król tego zapragnął, w ciągu ułamka sekundy przenosił go wprost do Śambhali. Cudowne sposoby, magiczne zdolności… Szkoła Kalaczakry kładła nacisk na fakt, że aby dotrzeć tam, trzeba dysponować mocami jogicznymi zwanymi siddhi. Uważano, że kraina jest dostępna jedynie dla tych, którzy są czyści w sensie duchowym i dla których właśnie ta czystość oraz „osiągnięcie" Śambhali jestjedynym celem. W Tybecie nieraz opowiadano o świętobliwych mnichach, którzy pewnego dnia znikali; wtedy powiadano, że odeszli do Śambhali… Tybetańczycy uważają także, że można się tam dostać po odbyciu podróży we śnie albo w ekstazie. Wtajemniczenimędrcy używali specjalnych zwierciadeł, by zobaczyć co dzieje się w Śambhali. Wprowadzali się w odpowiedni stan umysłu, stosując pewien rodzaj „zaklinającej" inwokacji, zwanej prasena.

Zatem właściwie wiadomo, że Śambhala to raczej stan umysłu niż miejsce. Ale… jej dwoista natura pchała ludzi w podróż nie tyle wewnętrzną, ile zewnętrzną — ku konkretnym ziemiom. Tak więc pisano obszerne przewodniki mające pomóc w dotarciu do tej cudownej krainy. Jeden z takich przewodników został napisany w XVIII w. przez III Panczenlamę Blo-bzang-dpal-ldan-je-szes i nosi tytuł „Shambhala lam-yig". W dziele tym pojawia się znana nam już przepowiednia, że ostatnia bitwa wybuchnie za panowania 25 z kolei władcy Śambhali, ale uwaga: będzie nim… kolejny Panczenlama. Jak widać, każda ze szkół nadawała własne elementy mitowi o Śambhali, zgodne z własnymi doktrynami.

Przewodnik Panczenlamy nie jest jedyny, istnieje co najmniej kilka innych napisanych przez lamów. Istnieją również tangki czyli tybetańskie malowidła przedstawiające Śambhalę, a także specjalne mapy. Opisywane w przewodnikach przeszkody i widniejące w przedstawieniach plastycznych góry, rzeki, pustynie, straszne potwory przypominają wyprawy do baśniowych lub mitycznych krain i mają oczywisty walor inicjacyjny.

Ale jak się okazało Śambhala powoli stawała się kulturową własnością całego świata. Najwcześniej motywy „śambhaliczne" dostały się na tereny bliskie Tybetowi, dlatego też spotkamy je w podaniach chińskich czy rosyjskich. Na temat Śiambhali zaczęto pisać naukowe czy raczej paranaukowe prace, powstawały też relacje rzekomych świadków, swoiste dzienniki podróży.

Pierwszymi Europejczykami, którzy napisali o Śambhali byli przebywający na terenie Tybetu jezuici — E. Cacella i J. Cabral, a miało to miejsce w XVII w. Oczywiście więcej relacji pochodzi z wieku XX. Jedna z nich to tekst

pt. „Buddyjski pielgrzym w świątyniach Tybetu", którego autorem jest Buriat z pochodzenia o nazwisku Cybikow. Ów człowiek na zlecenie rosyjskiego Towarzystwa Geograficznego, wpoczątkach XX wieku przemierzył Tybet wszerz i wzdłuż. Miał też podobno odwiedzić … Śambhalę! Jak może pamiętamy, Tybet długo był krajem dość mocno odizolowanym, zgodnie zresztą z wolą jego mieszkańców, i obcych tu nie wpuszczano, aż do 1904 r., kiedy wkroczyli tu Brytyjczycy. Tak więc nasz autor uciekł się do podstępu i podróż swą odbył w przebraniu, nakładając na siebie szaty buddyjskiego pielgrzyma.

Książkę, której tytuł „Śambkala" mówi sam za siebie, napisał też słynny rosyjski podróżnik Roerich,który w latach 1925-19 był organizatorem ekspedycji penetrującej Azję centralną. W swej pracy poświęconej Śambhali Roerich twierdził, że jest ona połączona podziemnymi tunelamiz Lhasą. Może jako pierwszy Europejczyk łączył też mit Śambhali z ideologią tzw. Nowej Ery. Tym tropem poszli XIX i XX-wieczni teozofowie i ezoterycy. Zapewne najwcześniejszą pozycją „ezoteryczną" była książka Jamesa Hiltona „Zaginiony horyzont", w której autor opisuje wspaniały, mistyczny świat miasta-klasztoru, nazywanego Szangri-La. Także słynny swego czasu i do dziś znany mistyk i jasnowidz E. Swedenborg interesował się Śambhalą, podobnie jak „nasz" Ossendowski. Najpełniej jednak wykorzystali mit Śambhali teozofowie spod znaku madame Bławatska(która zresztą forsowała tezę, że Śambhala znajduje się na pustyni Gobi). W ujęciu teozofów i ezoterykówŚambhala związana została z mitem o tajemnym państwie zwanym Aghartha, którego miała być stolicą. W tym królestwie ma się rzekomo znajdować swoiste „centrum dowodzenia", bowiem tu właśnie duchową władzę sprawują Wielcy Mistrzowie, tu znajduje się „ojczyzna" Wielkiego Białego Bractwa, tu mieści się największy ośrodek wiedzy tajemnej, rezerwuar mocy duchowych i energii kosmicznych. Jak można sądzić, to nieco przetworzona wersja buddyjska, wedle której w skład społeczności Śambhali wchodzą Strażnicy ludzkości, którzy są gwarantem przetrwania każdej autentycznej tradycji duchowej i religijnej. Stąd wysyłali swoich emisariuszy do „naszego" świata, by nauczyć ludzi dobrego życia.

Jak uważano, tajemnicze państwo Aghartha połączone zostało z wieloma miejscami na świecie siecią podziemnych korytarzy rozciągających się pod całą powierzchnią ziemi. Co ciekawe — jedno z połączeń dochodzić ma rzekomo aż do… zatopionej Atlantydy! Ale najważniejsze z nich dochodzi do Lhasy, do rezydencji Dalajlamy, zwanej Potalą. Nie trzeba chyba dodawać, że wejścia do jaskiń prowadzących w dowolny punkt globu znane są wyłącznie wtajemniczonym.

Nieraz też w pismach dotyczących cudownej krainy pojawia się wzmianka, że jest ona widoczna tylko dla tych, którzy mają specjalne zdolności. To pewnie stary trop, wystarczy wspomnieć relację i tak dość późną, bo XIV-wieczną, ale za to ciekawą dla nas, ponieważ zawiera opis Potali jako niezwykłej Góry oraz archetypowy i już przez nas wspomnianą motyw wyspy. Otóż wyrastająca w samym środku wyspy kryształowa Góra (Potala) jest dla profana niewidoczna — tak przynajmniej twierdzipewien podróżnik i buddysta Buddha Gupta, autor „Przewodnika do Góry Potala". Znowu więc pojawia się wątek podkreślający, że „cudowne krainy" nie są dla wszystkich, że nawet nie wszyscy są w stanie je dojrzeć… Może są tuż obok, a my ich nie dostrzegamy?

Śambhala nie jest jednak jedyną „cudowną krainą" związaną z buddyzmem. O cudownych krainach opowiadano wiele i w opowieściach tych lokowano je w różnych miejscach . Na przykład jedna z nich o cechach podobnych do Śambhali miała się podobno znajdować wśród gór wschodniego Bhutanu, północno-wschodniej prowincji Indii, na północy Assamu. Innym takim „miejscem mocy" ma być dolina Mu Gompa, położona na terytorium Nepalu, gdzie — jeśli wierzyć legendzie — znajduje się jaskinia, w której przez wiele lat oddawał się praktykom medytacyjnym sam Milarepa, wielki tybetańskiego jogin, o którym wiele się w Tybecie opowiada; tu także odnaleźć można krąg medytacyjny, gdzie niegdyś przebywał wielki Padmasambhawa, ten sam, który w VIII w. jako pierwszy przyniósł nauki buddyzmu z Indii do Tybetu. Jeszcze innego cudownego miejsca poszukiwano na terenie Dardżylingu w północno-wschodnich Indiach. Na terytorium Ladakhu, podhimalajskiego państewka, przy prowadzących tędy starych szlakach handlowych, znajduje się sporo posągów Buddy Majtreji. I podobno w jednym z takich posągów, w klasztorze Ghom, ukryta jest tajemnicza przepowiednia odnosząca się do królestwa Śambhali...

Wystarczy wymieniania, wszak jeśli choć odrobinę zna się krajobraz himalajskich krain z ich otoczonymi górami płaskowyżami i dolinami, to nie może dziwić, że wiele opowieści jest z tą scenerią związanych. Ale o jeszcze jednej krainie musimy wspomnieć — chodzi o tzw. „małą Śambhalę", zwaną Pemakod i lokalizowaną między Tybetem a Assamem. I ona także, jak jej słynniejsza „siostra", ma dla wiernego buddysty aspekt, by tak rzec: pozageograficzny, duchowy.

Śambhala jest niewątpliwie najsłynniejszą z buddyjskich „cudownych krain" i najlepiej znaną na Zachodzie, tymczasem mało kto wie o krainie zwanejŚripura, która według tradycji innej niż Kalaczakra szkoły tantrycznej, mianowicie w przekazie Śaktów uważane jest za miasto jednego z ich bóstw — Śri Lality. Kraina ta również ma charakter sakralny, a elementy składające się na całość opisu stanowią swoisty zbiór wielu znanych nam już motywów: mamy tu do czynienia podobnie jak w przypadku Śambhali z koncentrycznym planem całości, miasto ma bowiem siedem poziomów (jak uniwersum), z których najwyższy i najświętszy to obszar Śri. W centrum wznoszą się święte góry Meru i Nila, spotykają się tu morza rozdzielające kontynenty, kwitną cudowne ogrody, pilnowane przez strażników, rajskie drzewa obdarzają mieszkańców owocami o złotym blasku, a wodę o niezrównanym smaku czerpie się wprost z diamentowej rzeki. Mieszkają tu boscy śpiewacy czaranowie, a także siddhowie, jogowie. Oczywiście zarówno w koncepcji Śambhali, jak i Śrupury widać wpływy hinduizmu (sama tantra powstała na terenie Indii), w tym ostatnim przypadku jest to szczególnie wyraźne już choćby w tym, iż za autorów planu tego cudownego miasta uznaje się „świętych" architektów z Wed:Maję — budowniczego miast asurów i Wiśwakarmana, twórcę miast bogów.

Właściwie w każdej buddyjskiej szkole pojawia się motyw „cudownej krainy". W jednej z nich szczególne miejsce zajmuje Budda Amitabha będący jedną z form przejawiania się Buddy, uważany za najstarszego z Dhjani Buddów czyli Buddów medytacji, o których wspominaliśmy, i za patrona obecnego okresu dziejowego; wedle lamaizmu jego ziemskimi wcieleniami są kolejni Panczenlamowie (jak Dalajlamowie są wcieleniami Buddy Awalokiteśwary). Także i on ma swój „raj" — zamieszkuje bowiem piękny ogród z jeziorami pełnymi kwiatów lotosu, a w pięknej scenerii roztaczają się cudowne zapachy i rozlega upajający śpiew ptaków. Ta „Szczęśliwa ziemia" nazwana jest Sukhawati.


1 2 3 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Pranie mózgu po tybetańsku
Przyjazny feudalizm. Mit Tybetu

 See comments (4)..   


« Buddism   (Published: 06-07-2002 Last change: 06-09-2003)

 Send text to e-mail address..   
Print-out version..    PDF    MS Word

Joanna Żak-Bucholc
Zajmuje się etnologią i religioznawstem. Publikowała m.in. w: 'ALBO albo Inspiracje Jungowskie'; 'Nie z tej ziemi'; 'Czwarty Wymiar'; 'Tytuł'.

 Number of texts in service: 90  Show other texts of this author
 Newest author's article: Kilka uwag na marginesie poprawności politycznej oraz innych wkurzających rzeczy
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.
page 968 
   Want more? Sign up for free!
[ Cooperation ] [ Advertise ] [ Map of the site ] [ F.A.Q. ] [ Store ] [ Sign up ] [ Contact ]
The Rationalist © Copyright 2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)