|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Culture »
Holokaust niejedno ma imię [1] Author of this text: Witold Stanisław Michałowski
W osmańskiej Turcji Ormianie zajmowali wyjątkowo uprzywilejowaną pozycję i trzymali w ręku finanse imperium ottomańskiego. Powołując się na precedens
historyczny sprzed tysiąca lat, zamierzali w początku ubiegłego wieku stworzyć własne państwo z dostępem do Morza Śródziemnego. Byłby to faktyczny rozbiór
Turcji. W wojnie domowej zginęły setki tysięcy ludzi. Mimo że od tamtych tragicznych wydarzeń upłynęło prawie sto lat, do dziś nie udało się wskazać
miejsc, gdzie spoczywają zwłoki rzekomo milionów ormiańskich ofiar. W tej wojnie domowej, krwawej i okrutnej, zabitych z pewnością nie brakowało po żadnej
ze stron. Winą obciążano głównie dzikich, rzekomo, Kurdów: narodu o rodowodzie cywilizacyjnym dłuższym niż ten, jakim szczycą się ludy słowiańskie. Nie
ulega wątpliwości, że Ormianie, których władcy jako pierwsi w dziejach uczynili chrześcijaństwo wyznaniem panującym, mieli pod koniec XIX wieku znakomity
PR we Francji. Tym bardziej, że kajzerowskie Niemcy wspierały Turków. W tym miejscu należałoby zwrócić uwagę na fakt, że wówczas jeszcze nie znano
opalanych gazem krematoriów, a w suchej i pustynnej ziemi Anatolii kości powinny się zachować. Nie zachowały się. Mimo gotowości Ankary do udostępnienia
dla celów badań archeologiczno-sądowych miejsc rzekomych zbiorowych pochówków ormiańskich ofiar, ich potomkowie nadal preferują medialną wrzawę, a nie
precyzyjne i bezstronne wyjaśnienie przyczyn i skutków tragicznych wydarzeń. Wielu uważa, że chrześcijaństwo wojujące miłością, stosowaną jako swego
rodzaju broń psychotronowa, przyczyniło się do katastrofy cywilizacji białego człowieka. Wielu też uważa, że właśnie ono ponosi odpowiedzialność za
ludobójstwo towarzyszące wojnom religijnym w Europie, grabieżczym krucjatom, rewolucji francuskiej, czasom Hitlera i makabrze rosyjskich lodowych łagrów.
Za to, co się stało na Wołyniu, gdzie obywatele II Rzeczpospolitej, będący chrześcijanami, mordowali swych sąsiadów, również chrześcijan, powinien poczuwać
się do odpowiedzialności zarówno Kościół grecko-katolicki i jego rzymski szef, jak i zwierzchność Kościoła prawosławnego. Nie wolno zapomnieć, że to w
cerkwiach święcono widły, siekiery, noże i pałki, którymi później zabijano sąsiadów. Do dnia dzisiejszego moskiewskim inspiratorom skutecznie udaje się
wbijać kliny w idee pojednania Polaków i Ukraińców — najbliższych sobie mentalnie, historycznie i genetycznie narodów Europy.
Na początku XIX wieku, po podpisaniu umowy gulistańskiej (1813 roku) i turkmeńskiej (1828 roku) o przebiegu granicy między Azerbejdżanem i Iranem, carska
Rosja zaczęła wprowadzać w życie plany, związane z utworzeniem „państwa ormiańskiego" na terytorium azerbejdżańskim. W pierwszej połowie XIX w. około 300
tysięcy Ormian, żyjących głównie w Iranie i Turcji, zostało przesiedlonych do Azerbejdżanu i rozmieszczonych na terytorium Irewanu (dzisiejszy Erewan),
Górskiego Karabachu, Nachiczewania, Zangezura, Dereliazu, Ordubadu, Bedibasaru. Chociaż Ormianie zajęli całe obszary w Azerbejdżanie, liczba Azerów w tych
okręgach mimo wszystko nadal przewyższała liczbę Ormian. Np. w 1886 roku w powiecie zangiezurskim z 326 wsi tylko 81 było ormiańskich. Ludność irewańskiego
powiatu składała się w 66 % z Azerów i w 34 % z Ormian. Aby stworzyć liczebną przewagę Ormian na tych terytoriach, została zastosowana polityka
ludobójstwa; Ormianie, uzbrojeni przez Rosję, zaczęli organizować oddziały wojskowe. Masowe wypędzenie Azerów z Armenii i Górskiego Karabachu, przemoc i
okrucieństwo stosowane wobec ludności cywilnej osiągnęły niezwykłe rozmiary pod patronatem Rosji na początku XX wieku, zwłaszcza w latach 1905-1907. W tym
okresie ormiańscy separatyści z pomocą carskiej Ochrany inicjowali krwawe pogromy w Baku, Szuszy, Nachiczewaniu, Giandży, a także w innych regionach
Azerbejdżanu. W marcu 1918 roku Lenin, wyznaczywszy bolszewika Stiepana Szaumiana na nadzwyczajnego komisarza Kaukazu, skierował go do Baku. Siły zbrojne
ormiańskich dasznaków otrzymały wsparcie. 31 marca w Baku rozpoczęła się rzeź Azerów, w wyniku której zginęło 12 tysięcy ludzi. Na Zakaukaziu (w latach
1905-1907 i 1918-1920) Ormianie zabili, poddali torturom i wypędzili z domów rodzinnych około 2 milionów Azerów. W czasie kolejnej deportacji Azerów,
zarządzonej przez Stalina w latach 1948-1953, podstawowym problemem, do którego Ormianie przywiązywali szczególną wagę, było usunięcie azerskich ofiar z
mających strategiczne znaczenie terenów w Armenii. W pierwszym etapie „oczyszczone" zostały obszary niedaleko Erewanu, które Azerowie zamieszkiwali od
stuleci. Wysiedlano ich też z centrów administracyjnych oraz przyległych wsi i osad. Od stycznia 1988 roku rozpoczęła się realizacja polityki „Armenia bez
Turków". Rząd Armenii, komitety „Karabach" i „Krunk", przedstawiciele Eczmiadzyńskiej cerkwi, korzystali z wsparcia Gorbaczowa i stacjonujących na
Zakaukaziu oddziałów Armii Czerwonej. Wypędzając Azerów, dopuszczono się wielu krwawych prowokacji. W latach 1988-1990 etnicznej czystce poddano 185
miejscowości. Ponad 250 tysięcy Azerów i 18 tysięcy Kurdów-muzułmanów wypędzono z domów rodzinnych, 41 osób zmarło w wyniku okrutnego pobicia, 35 na skutek
tortur, 115 spalono, 16 rozstrzelano, 10 — nie wytrzymawszy tortur i śledztwa — zmarło na zawał serca, 2 uśmiercili lekarze w szpitalu, a pozostałych
utopiono, powieszono, zabito prądem elektrycznym lub obcięto im głowy. Jedną z najstraszniejszych tragedii, z którymi naród azerski zetknął się w XX wieku,
jest holokaust w Chodżałach. Krwawe wydarzenie, które weszło do historii na równi z holokaustem w Chatyniu, Lidicy, Oradurze, Songmi, Sabrze i Szatila. W
nocy z 25 na 26 lutego 1992 roku siły zbrojne Armenii oraz zbrojne ormiańskie oddziały z Górskiego Karabachu, przy bezpośrednim uczestnictwie składu
osobowego i techniki wojennej rosyjskiego 366 pułku strzeleckiego stacjonującego w Chankendi, napadły na miasto Chodżały, położone między Chankendi i
Askeranem. Zamordowano 613 osób, w tym 63 dzieci, 106 kobiet, 70 starców. Okrucieństwa dopuszczono się dlatego, że mieszkańcy tego miasteczka byli Azerami.
Mordu dokonywano z wyjątkowym bestialstwem: obcinano głowy, wydłubywano oczy, kobietom w ciąży bagnetami przebijano brzuchy. Część mieszkańców, która
próbowała ratować się ucieczką, wpadła w specjalnie przygotowaną zasadzkę i też została wymordowana. W napadzie bezpośrednio brał udział 2 batalion 366
pułku pod dowództwem majora Oganiana Sejrana Muszegowicza (Oganian Sejran jest obecnie ministrem obrony reżimu Górskiego Karabachu), 3 batalionem tego
pułku dowodził Czitozjan Walerij Isajewicz. Wydarzenia końca XX stulecia pokazały światu istotę ormiańskiego nacjonalizmu. Ormianie byli przedstawiani jako
naród o starożytnej kulturze, który „wiele wycierpiał". Wydarzenia w Chodżały są wyjątkowo perfidną zbrodnią. Ich sprawcy naruszyli konwencję haską i
genewską o zasadach prowadzenia wojen oraz prawnym statusie zakładników. Rzucono wyzwanie całemu światu. Za tym holokaustem stały geostrategiczne cele
Rosji. Należały do nich: dążenie do odzyskania utraconego wpływu w regionie i ukaranie Azerbejdżanu, który odmówił wejścia do WNP, próba stworzenia w
Azerbejdżanie niestabilnej społeczno-politycznej sytuacji, rozognieniem etnicznego separatyzmu. Stanowiska Rosji i Armenii zawsze są ze sobą zbieżne. Obu
stronom udało się nawet częściowo zrealizować własne interesy. Rosyjsko-ormiańskie siły zbrojne okupowały siedem sąsiadujących z Górskim Karabachem rejonów
— Kelbadżarski, Laczyński, Agdamski, Fizuliński, Dżebrailski, Zangilański i Gubadliński, dopuszczając się masowych mordów i wypędzając mieszkańców. Dzięki
przejęciu władzy przez Hejdara Alirza ogly Alijewa w rezultacie przeprowadzonych na wielką skalę reform, podpisania Kontraktu Stulecia, a w konsekwencji
zbudowania rurociągu naftowego BTC Baku-Tbilisi-Ceyhan, Azerbejdżan przekształcił się w silne państwo w tym regionie.
Armenia nadal okupuje Górski Karabach i 20 % sąsiadujących z nim terytoriów Azerbejdżanu. 24 lutego 1994 roku Milli Medżlis, czyli azerski parlament,
przyjął uchwałę o ustanowieniu „Dnia holokaustu w Chodżałach". Do Azerów na całym świecie skierowano odezwę. Osiągniecie stabilnego poziomu bezpieczeństwa
energetycznego państw Unii Europejskiej wydaje się niemożliwe bez osądzenia ormiańskich zbrodniarzy. Jest jeszcze jeden, bodajże najważniejszy, aspekt
polsko-azersko -ukraińskiego rurociągowego rozwiązania. Jego ewentualni oponenci niech przestudiują mapę z zaznaczonymi głównymi strumieniami rozpływów
ropy naftowej z arcybogatych złóż TENGIZ. Najtaniej i najdogodniej jest ją jednak transportować na wschód. Do Chin. Przez terytorium Kazachstanu, którego
nienaruszalność granic zagwarantowały niedawno władze w Pekinie. Mimo znacznej rosyjskojęzycznej mniejszości. Rurociąg Tengiz-Sian znacznie może
przyśpieszyć proces przemieszczania centrum cywilizacji planety Ziemia z basenu Atlantyku do basenu Pacyfiku. To też nie wszystkim się będzie podobało.
Sojusz Białego Orła z Naftowym Półksiężycem zyska natomiast dużą sympatię nie tylko w Waszyngtonie.
Kolonialna polityka rosyjska na Kaukazie nie ulega zmianom od wieków. Władcy dogorywającego imperium stosują zasadę DIVIDE ET IMPERA. Ich celem stało się
kontrolowanie tras rurociągów transportujących ropę naftową z basenu Morza Kaspijskiego. Mimo stosowania na szeroką skalę ludobójstwa cywilnej ludności w
Czeczenii i na nieco mniejszą w Karabachu — przegrali. Dzięki nadzwyczajnej determinacji, sile woli i talentom jednego w zasadzie tylko człowieka — Heidara
Alijewa — już niestety po jego śmierci rozpoczął pracę rurociąg BTC Baku Tbilisi Ceyhan. Każda przesłana nim baryłka ropy przybliża dzień, kiedy również
narody północnego Kaukazu odzyskają wolność.
Jedną z najstraszniejszych tragedii, z którymi naród azerbejdżański zetknął się w XX wieku, jest holokaust w Chodżałach. To krwawe wydarzenie, które weszło
do historii ludzkości na równi z holokaustem w Chatyniu, Lidicy, Oradurze, Songmi, Sabrze i Szatila.
Zwraca uwagę, że azerski historyk, piszący o ludobójstwie, na pierwszym miejscu wymienia Chatyń. Perfidna polityka mocodawców rosyjskich oprawców z Katynia
przynosi rezultaty. Obywatele ZSRR wiedzieli tylko o wymordowaniu przez oddziały niemieckie mieszkańców białoruskiej wsi Chatyń. O Katyniu prawdy nie
rozpowszechniano i Rosjanie nie znają jej do dziś.
Morderstwa, szczególnie kobiet i dzieci, i to popełnione z wyjątkowym okrucieństwem, pozostaną na zawsze krwawą kartą w historii ludzkości. Azerski
historyk spróbował uporządkować polityczne i geostrategiczne cele, jakie stały za holokaustem w Chodżałach. Należały do nich: 1. Dążenie Rosji do
odzyskania utraconego wpływu w regionie, na Południowym Kaukazie i ukarania Azerbejdżanu, który odmówił wejścia do WNP; 2. Stworzenie w Azerbejdżanie stanu
ogólnej psychozy, niestabilności społeczno-politycznej i zaognienienia etnicznego separatyzmu; 3. Stymulowanie przechodzenia Azerbejdżanu na federalny
system rządów; 4. Stworzenie siłom zbrojnym Armenii przyczółków dla dalszej agresji na Azerbejdżan; 5. Doprowadzenie do pogodzenia się narodu
azerbejdżańskiego z faktem okupacji jego terytoriów. W wielu aspektach stanowisko Rosji i agresora zgadzały się ze sobą i obu stronom udało się częściowo
zrealizować swoje interesy. Rosyjsko-ormiańskie siły zbrojne zajęły siedem sąsiadujących z Górskim Karabachem rejonów — Kelbadżarski, Laczyński, Agdamski,
Fizuliński, Dżebrailski, Zangilański i Gubadliński, dopuszczając się masowych mordów na mieszkańcach i wypędzając ich z domów. Po czerwcu 1993 roku i
przejęciu pełni władzy przez Heydara Alirza ogly Aliyeva, w rezultacie przeprowadzonych na wielką skalę reform, dzięki rosnącym z roku na rok dochodom z
eksportu ropy naftowej, Azerbejdżan przekształcił się w najsilniejsze państwo Zakaukazia. Strategicznym interesom Armenii został zadany poważny cios. W
okresie, gdy cała postępowa ludzkość zjednoczyła się we wspólnym froncie walki z terroryzmem i zmierza do pokojowego rozstrzygania konfliktów, Armenia
nadal okupuje Górski Karabach i 20 % sąsiadujących z nim terytoriów Azerbejdżanu. Z terrorem i okrucieństwem spotkać się tam można na co dzień. Nie można
się dziwić, że społeczeństwo Azerbejdżanu oczekuje, iż już wkrótce nastąpi moment, kiedy wszystkie organizacje międzynarodowe powiedzą „stop!" ormiańskiej
agresji. Agresji, która wzniosła ideologię terroru do poziomu polityki państwowej. Mieszkańcy Azerbejdżanu niestety naiwnie, jak dotąd wierzą, że
państwa-członkowie ONZ, OBWE, UE, cała postępowa ludzkość, a zwłaszcza międzynarodowe organy sądowe, sprawiedliwie ocenią holokaust w Chodżałach jako
ludobójstwo. Oczekują też na udzielenie skutecznej pomocy w ukazaniu światowej społeczności rozmiarów tej tragedii. Niestety bezskutecznie. Już sama nazwa
„Nagorno Kara-bagh" — wskazuje na złożoność problematyki. Oznacza bowiem górski (z rosyjskiego), czarny (z tureckiego) ogród (z perskiego). Obecnie pod
kontrolą Armenii znajduje się obszar o powierzchni 14 tysięcy km˛ W 1990 roku zamieszkany był przez około 200 tysięcy ludzi, z czego 76% obywateli
stanowili Ormianie, 23% Azerowie, a pozostały procent — Rosjanie i Kurdowie. Stolicą regionu jest Stepanakert (po azersku Xankandi), a drugim większym
miastem — Szusza. 2 września 1991 roku ogłoszono powstanie Republiki Górskiego Karabachu (NKR), a w referendum 10 grudnia tegoż roku, za niepodległością
opowiedziała się większość mieszkańców. Azerbejdżan nie przyjął tej deklaracji i rozpoczęła się krwawa wojna w górach. W maju 1994 roku podpisano
zawieszenie broni, które trwa do dzisiaj. Ormianie przejęli kontrolę nad całym terytorium Republiki oraz terenami pomiędzy Republiką a Armenią i Iranem.
Nowe mapy Armenii przedstawiają Armenię i republikę Górskiego Karabachu, wraz z terenami pomiędzy, jako jedno państwo. Jak dotąd, nikt go jednak nie uznał
na arenie międzynarodowej. Autor przewodnika turystycznego jest pełen zachwytów nad urodą Karabachu. Tuż przy linii frontu leżało duże miasto, Agdam,
zniszczone w czasie wojny, obecnie wymarłe. Także klasztor Gandzasar, wspaniały przykład architektury z bogatymi fryzami i detalami Rural Karabakh. Dla
turystów Karabach to fotogeniczny obszar z chaczkarami (kamiennymi płytami wotywnymi z krzyżem), sadami, kanionami i pełnymi życzliwości ludźmi. Kościoły i
fortece — takie jak Amaras, Dadivank i Gtchavank oraz forteca Jraberd.
1 2 3 4 5 Dalej..
« (Published: 28-06-2014 Last change: 29-06-2014)
Witold Stanisław MichałowskiPisarz, podróżnik, niezależny publicysta, inżynier pracujący przez wiele lat w Kanadzie przy budowie rurociągów, b. doradca Sejmowej Komisji Gospodarki, b. Pełnomocnik Ministra Ochrony Środowiska ZNiL ds. Międzynarodowego Rezerwatu Biosfery Karpat Wschodnich; p.o. Prezes Polskiego Stowarzyszenia Budowniczych Rurociągów; członek Polskiego Komitetu FSNT NOT ds.Gospodarki Energetycznej; Redaktor Naczelny Kwartalnika "Rurociągi". Globtrotter wyróżniony (wraz z P. Malczewskim) w "Kolosach 2000" za dotarcie do kraju Urianchajskiego w środkowej Azji i powtórzenie trasy wyprawy Ossendowskiego. Warto też odnotować, że W.S.M. w roku 1959 na Politechnice Warszawskiej założył Koło Stowarzyszenia Ateistów i Wolnomyślicieli. Biographical note Number of texts in service: 49 Show other texts of this author Newest author's article: Kaukaz w płomieniach | All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 9687 |
|