|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Culture »
Dzieło polskiego Oświecenia wykuwano w kuźnicach, nie w salonach literackich [2] Author of this text: Mariusz Agnosiewicz
Do obrazu zarysowanego przez Staszica warto dodać, że w istocie Olkusz opustoszał nie przez irracjonalne lęki, lecz przez konsekwentne niszczenie przez wrogów tego strategicznego gospodarczo ośrodka surowcowego. Niszczenie Olkusza i innych ośrodków górniczo-przemysłowych Polski to był ewidentny przejaw wojny ekonomicznej przeciwko Rzeczypospolitej, która była znacznie istotniejsza i destruktywna aniżeli działania militarne.
Jeszcze w połowie XVII w. w Olkuszu wytapiano rocznie 1136 kg czystego srebra i 2500 ton ołowiu. W czasie potopu szwedzkiego olkuscy gwarkowie zostali zabrani przez Szwedów do wykonywania podkopów pod Jasną Górą, skąd już nie wrócili. Kopalnie zostały zalane. W 1702 Szwedzi ponownie zrabowali Olkusz, zabierając zgromadzone wówczas zapasy ołowiu. W 1712 ustały tutaj prace górnicze. Najprawdopodobniej, to nie zaborcy byli głównymi niszczycielami Rzeczpospolitej, lecz przede wszystkim Szwecja. I nie bez znaczenia był fakt, że destrukcja polskiej gospodarki przez Szwedów miała miejsce w kontekście panowania na naszym tronie królów z dynastii szwedzkiej.
Szwedzi niszczyli polski przemysł i górnictwo nie tylko fizycznie (zalewanie kopalń, niszczenie fabryk), ale w sposób znacznie bardziej gruntowny: w czasie potopu szwedzkiego miała miejsce grabież i wywiezienie wszelkich dokumentów, ksiąg i innych nośników wiedzy górniczej. Pisał o tym wspomniany Święcki: "Tak więc złe przeznaczenie mieć chciało, że kiedy Olkusz w gruzy się zamienił, kiedy mściwa i nieprzyjacielska ręka wodami kopalnie zalała, umiejętni górnicy olkuscy od broni własnych rodaków zginąć musieli; przewieźli Szwedzi akta nawet górnicze ze sobą za morza do Sztokholmu, aby bogaty kruszec pod piaskiem i wodą, a wiadomość o nim przewieziona za morze Bałtyku nigdy już dla Polaków podobną nawet do odszukania nie została".
W 1787 Stanisław August Poniatowski odwiedził sławne niegdyś miasto górnicze, notując takie wrażenie: "Olkusz najsmutniejszym jest gruzów i rozwalisk, a nędzy mieszczan siedzących na bogactwach wizerunkiem".
Błędnie upatruje się w rozbiorach jakiejś kluczowej tragedii Polski. Prawdziwa tragedia to był XVII wiek i jego wojny na czele z „potopem szwedzkim". W porównaniu do strat zadanych przez Szwedów, działalność zaborców jawi się dość ambiwalentnie. XVIII i XIX wiek to czas odbudowy Polski, przy czym zabory nie oznaczały tutaj jakiejś radykalnej zmiany. Paradoksalnie, nawet pewne sprawy przyspieszyły, gdyż podłączenie wyniszczonej Rzeczypospolitej do trzech innych żyjących organizmów państwowych wyraźnie pomogło reaktywować tutaj życie gospodarcze, polski przemysł i podstawy prawdziwej suwerenności. [ 4 ]
Zadajmy sobie jednak pytanie o to, dlaczego akurat Szwecja stała się grabażem Rzeczypospolitej? Objęcie władzy w Polsce przez członka dynastii szwedzkiej nie wyjaśnia całego zjawiska. Najważniejszą tego przyczyną był fakt, że Rzeczpospolita stała się główną barierą rozwoju ekonomicznego Szwecji i jej konkurentką w eksploatacji surowców naturalnych oraz handlu nimi. Szwecję łączy to z Polską, że oba kraje są zasobne w bogactwa naturalne. Ten, który lepiej zorganizuje u siebie gospodarkę surowcową — zyska bogactwo. Polacy nie znają dziś potencjału surowcowego Polski, gdyż nasz centralnie w Europie ulokowany kraj kilkakrotnie przeżył „holocausty" swojej kultury i gospodarki. Polska była nie tyle krajem zbożowym, lecz krajem surowcowym, w którym powstawały unikalne w skali światowej poematy o górnictwie i hutnictwie. Nasz najwybitniejszy poeta przemysłowy, Roździeński, podawał, że w pierwszej połowie XVII w. śląskie żelazo wyróżniało się na tle europejskim. W XVIII w. to już szwedzkie żelazo uchodziło za najsławniejsze. Przytoczmy nieco większy fragment poematu dotyczący bogactw naturalnych polskich ziem:
O bogactwie mineralnym ziem polskich:
Wielkie użytki ziemne miejscy niektórymi Z łaski swojej Pan Bóg dał tej to szląskiej ziemi.
Ma rudę taką, z której tak dobre działają
Żelazo, że mu równia w Europie nie mają.
Jest srebrnego kruszca dość, jest też i miedziany,
Który w górach ryfejskich bywa najdowany,
Niedaleko Boberu rzeki, u starego
Miasteczka Kuperbergu, tak z miedzi zwanego.
Są kruszce i w niektórych rzekach piaski złote I kamienie najdują drogie rozmaite:
Safiry, diamenty nad miarę ozdobne,
We wszem kształcie i w glancu indyjskim podobne.
Jaspisy w Irzkienberku miedzy Sudetami
Osobliwe najdują z rożnymi farbami,
Hiacynty, rubiny, wirzerze najdują I w tych źrzódłach, co piasek zloty z nich wymują. W Hirzbrunie, w Kuperbergu i u Elbowego
źrzódła — biorą magnesy od czasu dawnego,
Pod Gryfibergą perły śliczne z rzeki Quisy
Wyjmują jak grochowe ziarna tymi czasy.
Granaty, błyskające z czyrwona kamyki.
Najdują w Izerwisie u Izera rzeki I w potokach sudeckich, a przy wielkiej górze
Ryzenbergu — ametyst wyborny sie bierze.
Topazius w Sudetach przy więtszym jezierze
Ryzenberskim i w polu szyłdawskim sie bierze,
Turkusy w Izerwisie biorą u Strzegowej I w górnych rzeczkach — barwy błękitnej a płowej.
Nadto czasów niedawnych Terra Sigillata
Zjawiała się w tej ziemi — rzecz godniejsza złota,
Która niewymownie ma dziwną własność w sobie
Przeciw jadom, truciźnie i każdej chorobie.
Lepsza jest z doświadczenia niż lemneńska ona,
Która przedtym tu do nas była przywożona Z wielkim kosztem przez morze z lemneńskiej insuły, W której sie okazował czasem fałsz niemały.
Rodzi sie ta szlachetna ziemia we świdnickim
Księstwie, u Ostrej góry na gruncie strzegowskim W górach starych a w szybiech tam, kędy przed laty
Niegdy kopali abo brali kruszec złoty.
Szwedzi budowali sobie prosperity surowcowe niszcząc swoją konkurencję, pod pretekstem wojny religijnej: najpierw w okresie wojny trzydziestoletniej a następnie przez potop szwedzki, któremu też nadano pozór wojny z katolicyzmem. W czasie wojny trzydziestoletniej Szwedzi doszczętnie zniszczyli wszystkie kopalnie miedzi na Przedgórzu Sudeckim, stając się monopolistami rynku europejskiego.
Przez szwedzki monopol cena miedzi poszybowała w górę, osiągając stuletnie maksimum w 1624. Taka sytuacja wywołała presję na innowację technologiczną przemysłu zbrojeniowego, by eliminować miedź (technologia wielkopiecowa przy wytopie, zmniejszenie zawartości węgla, płynna surówka — lufy dział nie musiały być już kute, lecz odlewane; w ten sposób żelazne działa zaczęły wypierać spiżowe, związane z wytopem miedzi). W latach 1626-1652 sukcesywnie spada cena miedzi, a wzrasta produkcja żelaza. Na krótko przed Potopem załamany został szwedzki rynek miedzi, osiągając stuletnie minimum w roku 1652. Po Potopie cena miedzi znów ruszyła gwałtownie do góry. Przede wszystkim jednak Szwecja zamienia monopol miedziowy na monopol żelazny, eliminując Polskę z tego rynku. W czasie „potopu szwedzkiego" zniszczono bowiem polskie górnictwo i przemysł metalurgiczny.
W XVII w. Polska stała wyżej pod względem przemysłu aniżeli Szwecja, która wprawdzie wydobywała surowce, lecz to Polska je przetwarzała i sprzedawała produkty finalne. W latach 1572-1620 Gdańsk sprowadzał 500-1000 łasztów osmundu, czyli szwedzkiego półfabrykatu żelaznego, co stanowiło wówczas 50-70% szwedzkiego eksportu żelaza. Następnie w polskich kuźnicach ów osmund był przetwarzany na wysokiej jakości „żelazo gdańskie" i stal, które szły na dalszy eksport na Zachód, zwłaszcza do Anglii. Jeszcze w XVIII w., a więc już po zniszczeniu polskiego górnictwa i hutnictwa, w Anglii utrzymywała się nazwa „iron danzic" [ 5 ]. W latach 20. XVII w. Gustaw II Adolf zakazał eksportu nieprzetworzonego żelaza, rozpoczynając tym samym wojnę ekonomiczną z Rzeczpospolitą. Po szwedzko-polskiej wojnie o ujście Wisły z lat 1626-29, Szwecja uzależniła od siebie celnie polski handel. Dzięki temu eksport kutego żelaza ze Szwecji wzrósł z 400 ton rocznie w roku 1617 do 4000 ton w 1628. W ten sposób Szwecja przejęła od Rzeczypospolitej eksport kutego żelaza do Anglii. [ 6 ]
Od Stanisława Augusta rozpoczęło się polskie Oświecenie i odbudowa kraju. Po pierwsze: badanie historii Polski, po drugie — badanie ziemii polskiej. Potrzeba było często niemal od podstaw odtwarzać polską wiedze geologiczną i technologiczną. Król rozpoczął poszukiwania polskich surowców, na których mógłby odbudować fundament. Powstała wówczas Komisja Kruszcowa z siedzibą w Miedzianej Górze, na której czele stanął biskup płocki Krzysztof Szembek. Był to urząd geologiczno-górniczy, który miał odnowić całą gospodarkę surowcową. Bardzo dobrym przewodnikiem i sygnalizatorem złóż były nazwy polskich miejscowości. Stanisław August sfinansował stypendia dla kształcenia polskich specjalistów od geologii i górnictwa w najlepszej ówcześnie europejskiej szkole metalurgiczno-górniczo-geologicznej: Akademii Górniczej w Schemnitz.
Johann Fhilip Holzhäusser, Medal Stanisława Augusta upamiętniający reformę monetarną z 1766
Do roku 1769 Gdańsk importował rocznie ok. 10 tys. ton żelaza ze Szwecji. Poza tym z Węgier importowano ok. 100 ton żelaza rocznie. Później Prusy narzuciły cło zaporowe i import się załamał. Czy to było złe? Dla Szwecji i Węgier z pewnością. Dla Polski, tylko krótkoterminowo, kiedy załamała się produkcja. Długofalowo cła zaporowe są jak najbardziej korzystne, gdyż pozwoliły odbudować krajową produkcję żelaza. Początkowo polska produkcja była gorszej jakości i krajowe żelazo oszuści sprzedawali jako „szwedzkie". Później jakość się podniosła. Bez ceł zaporowych ten proces nie byłby możliwy. Sam rynek nie zdziałałby tego. Dlatego właśnie głoszenie wolnego rynku w polityce surowcowej to na ogół element informacyjnej wojny ekonomicznej. Każdy kraj mający przewagę nad sąsiadami z chęcią głosi idee wolnego rynku u swoich słabszych sąsiadów. Dla zbudowania gospodarki krajowej bezwzględnie potrzebna jest ochrona krajowego rynku. W 1782 ks. Osiński pisał już, że odnowiona została polska produkcja żelaza, a porównując wydajność polskich pieców do wytopu surówki zauważył: „w kraju naszym Fabryki żelazne, jeśli nie lepiej, to przynajmniej tak dobrze jak zagraniczne idą". Powołano wówczas dozór górniczy, który miał za zadanie podniesienie jakości prac. W owym czasie funkcjonowało w Rzeczypospolitej 42 piece hutnicze i 41 dymarek, które produkowały ponad 3 tys. ton kutego żelaza.
1 2 3 Dalej..
Footnotes: [ 4 ] By nie zostać niewłaściwie zrozumianym podkreślę: zabory miały w pewnych wymiarach pozytywne skutki, lecz długofalowo były destruktywne dla cywilizacyjnego potencjału Polski. [ 5 ] S.E. Aström, From Cloth to Iron. The Anglo-Baltic Trade in the Late Seventeenth Century, Societas Scientarum Fennica: Commentationes Hummanarum Littarum (33)1, Helsingfors 1963. M. Małowist, Handel zagraniczny Sztokholmu i polityka zewnętrzna Szwecji w latach 1471-1503. [ 6 ] Lata 50. XVII w. — 1000 ton rocznie, lata 70. XVII w. — 8 tys. ton, 1675-1700 — 12 tys. ton, 1700-1730 — 18 tys. ton. Wzrost szwedzkiego eksportu związany był równolegle ze spadkiem angielskiej produkcji, która załamała się ok. 1640, ponoć w związku z „brakiem lasów" (węgiel drzewny). W 1540 Anglia produkowała 2,4 tys. ton kutego żelaza, a w 1620 — 18 tys. ton. W późniejszych latach produkcja uległa załamaniu. W latach 1620-1640 hutnictwo szwedzkie wzrosło 2,5 krotnie. « (Published: 10-11-2014 )
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 9758 |
|