|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Outlook on life »
Esej o wiedzy wartościowej i wątpliwej [2] Author of this text: Olgierd Żmudzki
Marek Maciejczak omawiając poglądy Fregego [6] pisze:
„...istnienie wbrew gramatycznemu podobieństwu do innych orzeczników należy do innej kategorii wyrażeń." i dalej
„Istnienie Boga nie da się wywieść z analizy pojęcia "Bóg", bo nie należy ono do treści tego pojęcia. Nie można używać istnienia do definicji pojęcia,
podobnie jak przestronność i zamieszkalność nie służą jak cegły, belki i zaprawa do budowy domu… istnienie Boga nie da się wywieść z pojęcia boskości....
znaczeniem wyrażenia predykatywnego nie są obiekty. Lecz samo pojęcie, a w jego treści nie ma informacji o istnieniu. Nigdy nie można orzekać o przedmiocie
co się orzekło o pojęciu...to co orzekamy o pojęciu, nie pasuje w ogóle do przedmiotu. Bóg jest predykatem w sądzie egzystencjalnym… nie zawiera założenia
o istnieniu Boga. Twierdząc przeciwnie milcząco zakłada się to, czego chce się dowieść — popełnia się wtedy błąd petitio principii, nie dostrzega się, że
używany jest termin „Bóg" w dwóch semantycznie różnych rolach, jako odnoszący się do pojęcia (idei) oraz do przedmiotu, czyli raz jako predykat, a raz jako
nazwa podmiotu zdania"
Te rozważania prowadzą między innymi do wniosków, że używając słów -jest- czy -istnieje- nie możemy potwierdzić istnienia desygnatów słów będących tworami
naszej wyobraźni. Próby takiego potwierdzenia są obarczone błędami przedstawionymi w powyższych cytatach. W swoich analizach Frege wskazuje, że można
tworzyć sensowne i poprawne gramatycznie zdania z użyciem słów określających wytwory naszej wyobraźni takie jak czarownice, czy Bóg, jednak nie istnieje
językowy mechanizm, który by potwierdzał ich realne istnienie.
Hipotezy wspomniane wyżej powstawały przez tworzenie różnego typu słów nie mających desygnatów w realnym świecie, którym dany filozof nadawał specyficzne
znaczenie. Jednak w tym momencie pojawia się problem, który zauważył Étienne Henry Gilson [7]:
„Słowa abstrakcyjne zawsze jest trudno zdefiniować, ponieważ ich sens można ukazać przez któryś z elementów zbioru, przez te słowa oznaczanego, przeto nie
można wyjaśnić ich inaczej, jak za pomocą innych słów o analogicznym sensie, w związku z którymi może powstać podobny problem." Prowadzi to do wniosków, że
znaczna cześć filozoficznego dorobku opiera się na mechanizmie tworzenia różnych oderwanych od rzeczywistości słów — terminów, które są definiowane przez
inne im podobne. Wiele z nich możemy określić, jako zwykłe pustosłowie, które Rzymianie oceniali powiedzeniem: ignotum per ignotum.
A jaka jest w tym wypadku rola języka zauważył Willard Van Orman Quine [8] w jednym z esejów: „Skłonni jesteśmy nie zauważać, że większość rzeczy i
większość domniemanych cech tak zwanego świata poznajemy przez język i wierzymy w nie w wyniku projekcji, której punktem wyjścia jest język. Ludzie
bezkrytyczni dochodzą w ten sposób do teorii języka jako zwierciadła: traktują elementy języka jako nazwy elementów rzeczywistości, a prawdziwe wypowiedzi
jako odwzorowanie rzeczywistości."
Przedstawiona tu sytuacja w filozofii bardzo skutecznie zniechęciła na początku XXI wieku do uprawiania tej dziedziny zgodnie z tradycjami z minionych 25
stuleci. A znalezione wady tej dziedziny w tworzeniu wiedzy o świecie można dostrzec także w wielu innych dziedzinach i dyscyplinach, niekiedy nawet w
niektórych naukach.
Rozdział piąty: wiedza realna a hipotetyczna, rola modeli
Jak możemy zdobywać pewną wiedzę o świecie, skoro z tych działań w poprzednim rozdziale naszych rozważań wyłączyliśmy filozofię?
Zastanówmy się, jak bardzo ogólnie moglibyśmy opisać pracę ludzkiego mózgu. Na wszystkich poziomach działania widać jego aktywną pracę. On nigdy nie
zachowuje się biernie, nawet wtedy, gdy nasza świadomość w czasie przykładowo snu jest wyłączona.
Aktywność jego wyraża się w tworzeniu przypuszczeń, które następnie stara się potwierdzić w dokonywanych obserwacjach i analizach. Zauważmy tu po pierwsze
dwa poziomy takiej jego aktywności.
Jeden, gdy z napływających bodźców zewnętrznych i zasobów pamięci mózg konstruuje aktualne obrazy świata. Odbiór sygnałów z otaczającego świata zawsze jest
wypadkową tego, co dociera do nas przez nasze zmysły i tego, co do tych sygnałów dodaje nasz mózg korzystając z zasobów naszej pamięci. Zbadano, że taka
kompilacja bodźców i zawartości pamięci odbywa się 5 razy na sekundę, stąd możemy mieć wrażenie płynności w odbiorze wrażeń z otoczenia i nie zauważamy
roli mózgu i tego, że to jego aktywne działania tworzą obraz świata widziany, słyszany, czy poznawany dotykiem.
Drugi, gdy obserwując jakieś zjawiska wysuwa przypuszczenia o mechanizmach, które nimi kierują, które następnie poddaje weryfikacji. Stara się tworzyć
modele — hipotezy zjawisk rzeczywistości, które są próbami zrozumienia zjawisk, które zauważa w naszym otoczeniu. Elementom takich modeli nadajemy nazwy, w
poznawaniu więc świata olbrzymią rolę odgrywa język.
Trzeci poziom aktywności mózgu pojawia się, gdy niezależnie od jakichkolwiek bodźców zewnętrznych generuje on nasze sny. Podobna sytuacja pojawia się nie
tylko w tym wypadku, ale i na jawie, gdy zapadniemy na ciężką chorobę psychiczną — paranoję. Wtedy obrazy — będące tworami mózgu zastąpią nam czasem w
całości bodźce z otaczającego nas otoczenia.
Jeśli nasz mózg generuje w paranoi świat nie istniejący, który zastępuje ten realny, to my posługując się językiem w sposób nie do końca świadomy, także
tworzymy w oparciu o słowa — nasze twory wyobraźni — świat nie do końca realny.
Zastanówmy się teraz, czy posługując się językiem coś w otaczającym nas świecie odkrywamy. W wielu rozważaniach filozoficznych ich twórcy sądzili, że
odkrywają jakieś prawdy o otaczającym ich świecie, gdy tymczasem tworzyli pewne intelektualne konstrukty, takich jak analizowany wyżej Bóg, nie będące
żadnymi odkryciami, lecz wyłącznie hipotezami, jak funkcjonują mechanizmy tego świata. Nie podając w dodatku, jak można by te hipotezy zweryfikować — na
ile są realne?
Zachowajmy w tej sprawie ostrożność i bądźmy przeświadczeni, że tworzone przez nasz mózg modele zjawisk świata mogą się jedynie zbliżać do trafnych ich
opisów. Badania pracy naszego centralnego organu dowiodły, że tworzone przez niego hipotezy i przewidywania nie zawsze są trafne. Jeśli pozwolą nam na
przewidywanie to, co się w świecie wydarzy, wtedy uznamy stworzony model za wartościowy. Jeśli jak to miejsce w przypadku większości filozoficznych
rozważań ich praktyczne wykorzystanie będzie wątpliwe, wtedy nawet najbardziej intelektualnie rozwinięte rozważania nie ocenimy pozytywnie.
Tworząc różne modele zjawisk świata używamy w tym celu dwóch różnych elementów — słów, które na dany model się składają, które go tworzą. Powinniśmy mieć
pełną świadomość, że pierwsze to takie, które oznaczają realne elementy świata, mają dostępne naszym zmysłom desygnaty. Drugie, to fikcyjne twory naszej
wyobraźni, które powstają podobnie jak elementy dzieł literackich. Znaczenie wspomnianych elementów czy to pierwszego czy drugiego rodzaju możemy ocenić
analizując w konkretne wypowiedzi. Używane powszechnie języki europejskie nie rozróżniają w swojej gramatyce słów posiadających desygnaty w realnym świecie
od tych, które są tworami naszej wyobraźni i których znaczenie polega na ich wykorzystywaniu w tworzeniu hipotetycznych modeli zjawisk i otoczenia. Nie
istnieją absolutne lecz tylko funkcjonalne znaczenia słów, które używamy do opisów różnych aspektów rzeczywistości. Wskazali na to Wittgenstein i Frege.
Ten pierwszy w „Dociekaniach Filozoficznych w § 49 pisał: "… nazwanie rzeczy jeszcze niczego nie załatwia. Poza grą nie ma ona nawet nazwy. O to też
chodziło Fregemu, gdy mówił, że słowo ma znaczenie tylko w kontekście zdania"
Przypis w Dociekaniach: Frege: Die Grundlagen der Arithmetik 1884 „ o znaczeniu wyrazów należy pytać w kontekście zdania, nie zaś z osobna...zawsze trzeba
mieć na uwadze pełne zdanie. Tylko w nim wyrazy mają właściwie jakieś znaczenie… tylko w kontekście zdania wyrazy coś znaczą." [9]
Tworząc różne modele, będące jak zauważyliśmy hipotezami zjawisk świata, używamy do tego słów — elementów, które nie zawsze potrafimy precyzyjnie
zdefiniować. Problem ten zauważył John Searl w swoich badaniach nad umysłem [10]:
„Wyrażenia z rodzaju: "umysł" i „ciało", „mentalne" i „materialne" tudzież „fizyczne", wreszcie „redukcja", „przyczynowość" i „identyczność", rozumiane w
takim sensie, w jakim pojawiają się w dyskusjach na temat problemu umysł — ciało, same w większym stopniu stanowią źródło trudności niż narzędzia służące
jego rozwiązaniu."
John Searl zajmuje się upowszechnianiem aktualnej wiedzy o pracy i funkcjach naszego mózgu. Na czym polega przedstawiona przez tego badacza trudność? Jej
powodem jest brak jakiegoś ogólnego i konsekwentnego w szczegółach modelu opisującego pracę mózgu. Gdyby taki model istniał, wtedy cytowane wyżej przez
tego badacza słowa znalazłyby w nim swoje miejsca i zostałyby jednoznacznie zdefiniowane. Jednak w chwili obecnej rozważania na ten temat są ciągiem
różnego typu hipotez, które ulegają zmianom w miarę, jak poznajemy lepiej pracę i funkcjonowanie centralnego ludzkiego organu. Na drodze do jego poznania
poczyniono do tej pory kilka ważnych kroków, ale do przedstawienia pełnej wiedzy jest jeszcze bardzo daleko. Dobrze jednak orientować się, na jakim w tej
sprawie jesteśmy etapie i opisaniem stanu aktualnej wiedzy zajmuje się właśnie wspomniany badacz. I musimy sobie zdawać sprawę z tego, że jest to wiedza
cząstkowa — hipotetyczna.
Rozdział szósty: możliwości weryfikacji wiedzy
Rozwój nauki pozwolił na sformułowanie wielu sposobów weryfikacji naukowych działań. Można prześledzić wiele etapów, które trzeba było osiągnąć, by się
pozbyć przyzwyczajeń uniemożliwiających zdobywanie pełnowartościowej naukowej wiedzy. Naukowcy jak zwykli ludzie posługiwali się w przeszłości w ocenie
zjawisk świata zarówno swoimi emocjami, wiarą w słuszność aktualnie przedstawianych poglądów, jak niekiedy zgodnie z syndromem nowych szat króla nie
chcieli widzieć tego, co dla innych było możliwe do zauważenia. Jednak obecnie mają wiele narzędzi do weryfikacji swoich teorii, co pozwala na w pełni
pozytywną ocenę ich dokonań.
1 2 3 4 Dalej..
« (Published: 07-10-2015 )
Olgierd ŻmudzkiMagister filologii polskiej. Pracował w przeszłości w Bielsku-Białej, m.in. w Beskidzkim Towarzystwie Społeczno-Kulturalnym, jako redaktor, a w byłym FSM-ie, jako kierownik rozgłośni zakładowej. Od 20-tu lat był pracownikiem Działu Zbiorów Specjalnych Książnicy Beskidzkiej (poprzednia nazwa: Wojewódzka Biblioteka Publiczna). W tym czasie prowadził działalność publicystyczną, w kraju m.in. z miesięcznikiem "Opcja na prawo". Za granicą, w Kanadzie, współpracował z "Gazetą", największym prywatnym dziennikiem polonijnym wychodzącym w Toronto (opublikowano tam ok. 200 jego artykułów). Na łamach tego pisma przedstawiono ponadto w odcinkach jego książkę pt. "Uniseks - tabu XXI wieku" - poruszającą problemy kryzysu współczesnej rodziny i różnych odmian feminizmu. Obok działalności pisarskiej jest także fotografikiem. Obecnie na emeryturze. Number of texts in service: 18 Show other texts of this author Newest author's article: Tajniki kognitywistyki językowej | All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 9918 |
|