|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
»
Chiny i Polska - państwa środka Azji i Europy [2] Author of this text: Mariusz Agnosiewicz
Obecne napięcia na linii Polska-USA wydają się potwierdzać taki właśnie scenariusz. Jedynie naiwni mogą snuć bajki o tym, że aktualne połajanki ze strony
amerykańskiej mają cokolwiek wspólnego z troską o braterską demokrację w Polsce. USA popiera najkrwawszych dyktatorów na całym świecie, jeśli tylko są im
użyteczni. Aktualnie ma miejsce podobny konflikt konstytucyjny w Wenezueli i USA wspierają tam stronę łamiącą konstytucję, gdyż jest ona korzystniejsza dla
USA. Obecny rząd deklarował dość wyraźnie swą użyteczność dla USA, np. poprzez otwarte poparcie kontrowersyjnej w całej Unii umowy TTIP. A mimo tego jest
obecnie strofowany. Może to być jasny prognostyk, że USA nie ma już potrzeby dalszego szachowania Rosji. A Rosja właśnie wycofuje swe wojska z Syrii, oznajmiając, że zadania zostały wykonane. Wybór na prezydenta USA błogosławionego przez popów Trumpa może
przypieczętować ten wielki zwrot.
I w tej sytuacji może się zaktualizować drugi wielki promotor Międzymorza: Chiny, które w przeciwieństwie do USA od kilku lat wspierają ten kierunek na
poziomie instytucjonalnym i państwowym. W ujęciu chińskim koncepcja ta nosi nazwę 16+1 i obejmuje 16 krajów Europy Środkowej.
W przeciwieństwie do koncepcji amerykańskiej, która projektowała Międzymorze jako sojusz militarny, Chiny projektują Międzymorze jako sojusz gospodarczy.
Równolegle Chiny wspierają wschodnie Międzymorze jako sojusz kresów Rosji — Ukrainy i Białorusi. Jest tutaj bardzo mocny interes chiński: Chiny mają
interes wzmocnienia Europy Środkowej jako swego sojusznika, który byłby chińskim oknem do Unii oraz logistycznym centrum Nowego Jedwabnego Szlaku na
Europę. Chiny mają też interes zbudowania pod swoim patronatem małego Międzymorza Ukrainy i Białorusi, gdyż ułatwiają one drożność Jedwabnego Szlaku na
wypadek gdyby Rosja sprzymierzyła się ze Stanami.
Polska leży w samym środku geograficznej Europy, i dlatego jest idealnym celem dla głównego huba logistycznego Nowego Jedwabnego Szlaku na Europę. Stąd
nieprzypadkowo projekt 16+1 został zawiązany na pierwszym spotkaniu Europy Środkowej z Chinami w Warszawie w 2012 roku.
Nowy Jedwabny Szlak
Wprawdzie Chiny budują swój sojusz osobno dla Europy Środkowej (16+1) i osobno dla Europy Wschodniej (Ukraina i Białoruś), lecz charakter tego projektu
może doprowadzić do naturalnego zrośnięcia się Międzymorza Europy Środkowej z Międzymorzem Europy Wschodniej — analogicznie jak swego czasu zrosło się
Królestwo Polskie z Wielkim Księstwem Litewskim.
Oczywiście nie nastąpi to ani za rok ani za kilka lat, lecz bardziej długofalowo. Chiny swoje strategie polityczne nie budują tak jak demokracje liberalne
— na długość jednej kadencji, góra na kilkanaście lat, lecz na dekady.
Czy polskie władze kierunek chiński taktują jako realny? Prawdopodobnie tak, o czym świadczyło nadanie bardzo wysokiej rangi czwartemu szczytowi CEE-Chiny,
który odbył się tym razem w Pekinie. Na taki kierunek polityki polskiej może wskazywać także ostra rekacja polska na reprymendy ze strony
amerykańskiej. Macierewicz użył argumentu historycznego, twierdząc, że młoda demokracja amerykańska nie powinna uczyć Polski demokracji. Chyba nikt
jeszcze w polskiej dyplomacji w ostatnim ćwierćwieczu nie zagrał tak ostro wobec USA, nie licząc „robienia laski Amerykanom" Radosława Sikorskiego, które
wszelako autor sformułował w okolicznościach mniej oficjalnych. W późniejszej rozmowie na antenie TVP Info szef MON jeszcze
wzmocnił ten przekaz, twierdząc, że Ameryka tak naprawdę nigdy nie była obrońcą
demokracji, Rosja zaś może ewoluować w kierunku chrześcijańskim.
Tylko perspektywa sojuszu z Chinami mogłaby pozwolić na tego rodzaju grę. Chiny to obecnie jedyne państwo, które ma potencjał, by wesprzeć Polskę, gdyby
instytucje finansowe postanowiły wykoleić polską gospodarkę czy w razie wycofywania się zachodnich inwestorów.
Kultura jako polski soft power
Z drugiej zaś strony Sebastian Pitoń wskazał, że dla Chin istotny może być również potencjał kulturowy kraju: „Chinom zależy na istnieniu Międzymorza,
które by rozdzieliło Rosję i Niemcy. Chiny bowiem od ponad 2 tysiecy lat są najeżdzane z północnego wschodu, i chciałyby mieć tak skonstruowany system
polityczny w Europie, żeby im nie powstał Rosyjsko-Niemiecki Gigant. I to jest prawdziwe paliwo tej koncepcji. Chiny patrzą na świat ze znacznie szerszej
perspektywy historycznej. I z tej perspektywy Polska, Wegry, czy Czechy to jednak potęgi. Chiny zawsze za główny swój oręż uważały kulturę, jako ten
czynnik, który prędzej czy później zwycięży, jeśli jest silny. Dlatego Polska, Czechy i Węgry to jednak giganci. I na ich sojuszu, który jest naturalny,
można zbudować potęgę, która zapewniałaby harmonię w Europie."
Kultura ma dla Chin zupełnie fundamentalne znaczenie. Nie jest przypadkiem, że prezydent Duda w Szanghaju, czyli „chińskim Wall Street",
został powitany piosenką ludową „Szła dzieweczka do laseczka" w wykonaniu chińskiej orkiestry symfonicznej.
Chińczycy kochają Chopina (prawie co piąty finalista konkursu chopinowskiego pochodził ostatnio z Chin), w Szanghaju postawili mu pomnik, a jednak
polskiego prezydenta witają polską piosenką ludową, która pokazuje, że zainteresowanie Chin Polską jest daleko nie powierzchowne. Że interesują ich
fundamenty naszej kultury, a nie jedynie jej najjaśniejsze gwiazdy. [ 1 ]
Warto o tym pamiętać, że Polska nigdy nie była potęgą gospodarczą, była natomiast w okresie pierwszej Rzeczypospolitej niekwestionowaną potęgą kulturową,
której dziedzictwo i wpływ na myślicieli zachodnich do dziś nie zostało gruntownie i całościowo opisane. Kultura i nauka to dla Polski powinny być wymiary
najbardziej strategiczne ze strategicznych.
Siła kultury polskiej w zasadzie nigdy nie została przerwana. Warto tutaj podkreślić, że PRL był mizerny jedynie gospodarczo, lecz kulturalnie bynajmniej!
Jak pisał Jakub Wojas: „Był to czas siermiężnego socjalizmu, ale też okres, kiedy aby poczytać
"Przekrój", który rzeczywiście był polskim „Paris Match", intelektualiści ze wszystkich krajów tzw. demokracji ludowej specjalnie uczyli się języka
polskiego. Polska była swego rodzaju oknem na świat, a jej kultura stała naprawdę na wysokim poziomie. Z jednej strony byliśmy pasem transmisyjnym dla
nowinek z Zachodu, z drugiej sami je adoptowaliśmy i przerabialiśmy na swoją modłę, dodając unikalną formę."
Myliłby się ten, kto by sądził, że polska kultura tak wypadała jedynie na tle kultury wschodniej. Wystarczy tylko wskazać znaczenie polskiej szkoły
filmowej, która ukształtowała czołowego reżysera Hollywood, Martina Scorsese, który w 2013 powiedział: „Nie umiem wytłumaczyć, jak wielki wpływ miało Wasze
kino — panowie Wajda, Polański, Skolimowski, cała grupa tego czasu — na moją twórczość filmową. I ma do dziś, bo gdy robię film zazwyczaj łapię się na tym,
że pokazuję aktorom czy operatorom właśnie polskie filmy." Od 2014 w USA i Kanadzie realizuje projekt
Martin Scorsese Presents: Masterpieces of Polish Cinema.
Warto podkreślić, że polska kultura dla bujnego rozwoju potrzebuje przede wszystkim mocnego patronatu. W okresie totalnej wolności i
nędznego patronatu w okresie III RP rozwijała się słabo. Mocno rozwijała się natomiast w okresie I RP, II RP i PRL.
Jak zauważył Wojas: „Po przełomie 1989 r. ekspansja polskiej kultury zanikła. Były od tego drobne wyjątki jak filmy Kieślowskiego czy niektóre Wajdy, ale
żeby znów emanować jako kulturalna potęga było to zdecydowanie za mało. Nieoczekiwanie dzisiaj znów widoczne jest pewne ożywienie zainteresowania polską
kulturą. Sukcesy np. filmowców, reżyserów teatralnych, muzyków poważnych i jazzowych wypadają znakomicie nie tylko na tle naszego regionu, ale już całej
Europy. Trafiają co prawda głównie do warstw wyższych i nie budują zbiorowej wyobraźni, lecz jest już to potencjał, który przy odpowiednim wsparciu może
przynieść ciekawe rezultaty. Obecna Polska podobnie jak ta przedwojenna ma potencjał, aby zbudować swoją atrakcyjność. Uskutecznić swój soft power. Być po
prostu sexy. A w tym pieniądze wcale nie są najważniejsze."
Niezwykle charakterystyczne jest, że Friedman, który forsował odrodzenie Intermarium pod amerykańskim patronatem, w swoich analizach geopolitycznych
wskazywał na fundamentalne znaczenie kultury dla zrozumienia Polski. W tekście Geopolitical Journey Through
Poland, A History of Tragedy and Greatness pisał: „By zrozumieć Polskę, trzeba zrozumieć Fryderyka Chopina", po czym Chopin staje się kluczem
interpretacyjnym dla analizy geopolitycznej Polski.
Amerykanie nie mogą jednak odpowiednio docenić znaczenia klucza kulturowego, gdyż ich kultura jest bardzo młoda. Zupełnie inaczej aspekty kulturowe
postrzegają Chiny, dla których spójność kulturowa stała się głównym kluczem niezwykłej trwałości.
Dziś zachodni komentatorzy snują opowieści o „zadyszcze chińskiego smoka" czy o tym, jakoby Chinom groził kryzys. W moim przekonaniu opinie takie wynikają
z głębokiego niezrozumienia Chin przez Zachód. Ów kryzys „grozi" Chinom w ten sposób, że jest on znacznie bardziej niebezpieczny dla zachodnich gospodarek
aniżeli dla samych Chin.
Na Chiny patrzeć trzeba nie przez pryzmat dekad czy tym bardziej lat, lecz wieków.
Uchodźcy germańscy i pierwszy upadek Zachodu
Chiny nie są wprawdzie najstarszym źródłem cywilizacyjnym, lecz spośród obecnie istniejących są kulturą najbardziej długowieczną, co oznacza, że mogą być
dziś kulturą o największej skumulowanej mądrości wielopokoleniowej.
1 2 3 4 5 6 Dalej..
Footnotes: « (Published: 16-03-2016 )
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 9986 |
|