|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
»
Kolorowa rewolucja w kraju Draculi [2] Author of this text: Mariusz Agnosiewicz
W Rumunii zostało to zablokowane od razu. Zaprotestował
przeciwko temu podsekretarz w ministerstwie zdrowia, Raed Arafat, z pochodzenia
Palestyńczyk, który był współtwórcą systemu ratownictwa. Arafat wyraził obawę,
że będzie to de facto oznaczało zanik służby publicznej w tej dziedzinie. Po
ostrym spięciu z prezydentem Arafat został usunięty z rządu. 12 stycznia 2012
zaczęły się kilkutysięczne protesty ratowników medycznych, domagające się
rezygnacji prezydenta
Băsescu. W następnych dniach zamieniły się one w protesty przeciwko całej
polityce rządowej, korupcji i złej sytuacji w kraju. Objęły 60 miast
rumuńskich. Rząd się ugiął i odwołał zmiany w służbie zdrowia, a następnie podał
się do dymisji. W Polsce w tym samym czasie również były wielotysięczne
protesty przeciwko polityce rządu, jako że nie stanowiły jednak kolorowej
rewolucji (czyli były „niesłuszne"), więc media nie roztrąbiły ich skali, i nikt
się nimi nie przejął. W Rumunii planowane zmiany zostały zatrzymane nie tyle przez same protesty, co przez to, że oprotestował je członek rządu, popularny społecznie lekarz.
Nowym szefem rządu rumuńskiego został Ungureanu z największej partii opozycyjnej PNL. Rząd ten upadł po 3 miesiącach, gdy usiłował
wprowadzić podwyżkę podatków oraz obniżkę płac.
W czerwcu 2012 szefem rządu został lider PSD, Victor Ponta.
Stworzył on rząd oparty na sojuszu PSD z PNL, którego celem było odsunięcie od
władzy prezydenta i implementacja polityki zorientowanej na rozwój a nie
wskaźniki.
Parlament uchwalił impeachment działającego na rzecz MFW i nielubianego społecznie prezydenta w czerwcu 2012. Uchwała miała zostać
potwierdzona w referendum. Obóz prezydencki oraz mniejszość węgierska wezwała do
bojkotu referendum, by nie było konstytucyjnego kworum. Co ciekawe, także Victor
Orban wezwał rumuńskich Węgrów do pozostania w domach. By temu przeciwdziałać
obóz rządowy usiłował za wszelką cenę zmobilizować do głosowania, metodami nie
do końca legalnymi (np. organizowanie urn do głosowania w ośrodkach
turystycznych, które nie były zarejestrowane). I właśnie za tego rodzaju
nadużycia na dwa lata w zawieszeniu
skazany
został aktualny przywódca PSD, Dragnea: chciał ominąć niemoc frekwencyjną
referendum. Czyż nie jest jednak większą patologią taktyka paraliżowania tej
instytucji poprzez podżeganie do niegłosowania? Przecież przy średnim zainteresowaniu demokracją na poziomie 60% chodzących na wybory, wezwanie do niegłosowania przez ważną społecznie partię automatycznie zabija każde referendum, jeśli ma ono 50% próg skuteczności. Minimum frekwencyjne referendum
jest sprzeczne z ideą państwa demokratycznego i powinno zostać zniesione.
Właśnie dlatego ten wyrok karny za „korupcję" nie przeszkodził Dragnei w osiągnięciu rekordowego wyniku wyborczego, gdyż społeczeństwo popierało wówczas
odwołanie prezydenta, który patronował degradacji tegoż społeczeństwa.
Zielone ludziki
robią rewolucję
Rząd Ponty starał się iść w przeciwnym kierunku: równoważyć
budżet nie poprzez cięcia wydatków i zwiększanie obciążeń, lecz poprzez
uruchomienie naturalnych zasobów: gazu łupkowego, złota i srebra. Przeciwko temu
kierunkowi organizowano główne protesty. Z tym właśnie powinien być wiązany
faktyczny początek kolorowej rewolucji, czyli przewrotu organizowanego z zewnątrz.
Prowadzono je pod hasłami walki przeciwko szczelinowaniu
hydraulicznemu
(2012-2014:
50 tys. ludzi) oraz cyjanizacji złota
(2013-2014: 50 miast w Rumunii, 30 miast poza Rumunią, 200 tys. ludzi).
Jest o co walczyć. Według amerykańskich szacunków Rumunia
ma trzecie największe w Europe złoża gazu łupkowego (po Polsce i Francji),
wynoszące ok. 1,44 bln m3 gazu oraz 0,3 mld baryłek ropy. Poza tym w sercu
Siedmiogrodu, w Rosia Montana znajdują się największe w Europie złoża metali
szlachetnych: 300 ton złota, 1600 ton srebra, poza tym wolfram, uranium, tellur,
germanium, tytan, molibden, wanad, nikiel, chrom, kobalt, gal, bizmut i in.
Według planów projekt łupkowy miał być przedsięwzięciem amerykańsko-rumuńskim,
zaś kopalnia złota i srebra: kanadyjsko-rumuńskim. Przeciwnicy złota zarzucali,
że Rumunia będzie miała jedynie 2% zysków, choć formalnie przypadało jej 20%,
natomiast biorąc pod uwagę wszystkie koszty (podatki, ożywienie gospodarcze w najbiedniejszym regionie, pensje) — w Rumunii miałoby zostać 68% zysków.
Rząd Ponty umieścił łupki i złoto jako projekty
strategiczne dla kraju. Premier tłumaczył się, że nie jest rusofobem, chce
jedynie uniezależnić się od Gazpromu. Na nic się to zdało. Do Rumunii zjechały
zielone ludziki z całej Europy, które przez ponad dwa lata walczyły z rządem,
mobilizując tysiące rebeliantów.
Podobnie było z projektem siedmiogrodzkiego złota, z tą różnicą, że w jego
torpedowanie zaangażowani byli szczególnie Węgrzy. Oficjalnie podnosi się
oczywiście cyjanizację, choć wiadomo, że wielu Węgrów uważa, że Siedmiogród
kiedyś powróci do Węgier.
Rumunia to trzy krainy historyczne: Wołoszczyzna, Siedmiogród, Mołdawia. Mapa z 1600
W okresie rządów Ponty miało miejsce szczególne nasilenie
protestów domagających się
autonomii dla
Szeklerszczyzny, czyli regionu Siedmiogrodu, który dziś w większości
zamieszkują Węgrzy. 1 września 2012 w Sfântu Gheorghe, centrum Szeklerszczyzny,
25 tys. Węgrów manifestowało na rzecz autonomii. 10 marca 2013 miały miejsce
wielotysięczne obchody Dnia Wolności Szeklerskiej — także w stolicy Węgier.
Jesienią tegoż roku miał miejsce Wielki Marsz Autonomii Szeklerskiej, który
uformował 53-km łańcuch ludzki. 10 marca 2014 miał miejsce kolejny Dzień
Wolności Szeklerskiej.
Siedmiogród był przez długi czas częścią Węgier, dziś jest
centrum Rumunii. Jest to pod wieloma względami region podobny do Śląska. Serce
Karpat, centrum regionu naddunajskiego. W ubiegłym milenium ukształtował się tam
specyficzny podział społeczny: Węgrzy stanowili szlachtę, Rumuni chłopstwo, zaś
Niemcy mieszczaństwo.
Aktualne regiony Rumunii
Ostatecznie Ponta nie dał rady uruchomić ani potencjału
łupkowego ani Eldorado Siedmiogrodu. I dlatego głównie poniósł spektakularną
porażkę w walce o fotel prezydencki w 2014, który zdobył siedmiogrodzki Sas,
Klaus Iohannis.
Renesans
identytaryzmu
Rząd Ponty ostatecznie upadł w listopadzie 2015. Pretekstem
był pożar w klubie nocnym, po którym zorganizowano duże protesty, które
wymierzone zostały przeciwko rządowi i cerkwi, którą oskarżono o obojętność
wobec tragedii i współpracę z rządem.
Ten ostatni wątek był novum i związany był z dynamicznie
budowaną Katedrą Zbawienia Ludu Rumuńskiego — ma ona charakter świątyni
narodowej, powstaje przy parlamencie i będzie to najwyższa świątynia prawosławna
na świecie. Jest to projekt nie tyle religijny, co tożsamościowy, obliczony na
wzmocnienie tożsamości wspólnotowej, w oparciu o najsilniejszy społecznie
czynnik: w Macedonii jest to projekt Antykwizacji, czyli przebudowy stolicy w stylu antycznym, w Rumunii narodowa cerkiew, zaś w Polsce — Świątynia
Opatrzności Bożej z Panteonem Wielkich Polaków. Ten ostatni projekt był jeszcze
zamysłem okresu Oświecenia i podjęty został w świetle rozpadu tożsamości
sarmackiej, co przypieczętowało upadek samego państwa.
Tożsamość, która jest przekształcana w kapitał społeczny,
można budować w oparciu o różne idee i tradycje. Mogą mieć charakter nie tylko
religijny, ale i świecki, czego wybitnym przykładem jest Macedonia. Ale ważne
jednak, by mieć coś, na czym można budować. Problemem Zachodu jest, że nie ma
już nic — żadnej łączącej idei. Niegdyś była to idea oświeceniowa, ale
postmodernizm ją zaorał i jej resztki wyparowują w szybkim tempie. Wschód
dysponuje jeszcze ideami religijnymi, które są obecnie wprzęgane w służbę na
rzecz rewitalizacji tożsamości. Soros oczywiście usiłuje torpedować wszystkie te
projekty. Nie dlatego, że nie są świeckie. Dlatego, że są tożsamościowe. Z tożsamością świecką walczą zresztą bardziej zaciekle niż z projektami stricte
religijnymi, wszak te ostatnie mają dziś mimo wszystko ograniczony zasięg
oddziaływania. W Polsce również świeckie projekty tożsamościowe tępione są
gorliwiej niż te religijne. Warto przypomnieć, że przed wojną wspaniałe świeckie
projekty tożsamościowe tworzył w Polsce Stach Szukalski, lecz nie znalazł
zrozumienia.
Rząd Ponty został zastąpiony przez rząd techniczny, któremu
patronował Iohannis. Jedną z jego pierwszych decyzji było cofnięcie
dofinansowania dla narodowej świątyni.
Iohannis okazał się zwolennikiem rygoru fiskalnego, którego
bardziej martwi przekroczenie 3-procentowego progu deficytu finansowego aniżeli
sytuacja społeczna. W wymiarze geopolitycznym był współgospodarzem miniszczytu
NATO w ramach Europy Środkowej, a więc ma realne zasługi w sprawie wzmocnienia
wschodniej flanki sojuszu.
Między Chinami a USA
O ile pod względem politycznym Polska najlepiej od wieków
dogaduje się z Węgrami, o tyle pod względem geopolitycznym nie ma w Europie
Środkowej państwa bliższego Polsce niż Rumunia.
Zarówno Polska, jak i Rumunia uważa siebie za najbardziej
proamerykański naród Europy Środkowej. Związane jest to z naturalną
antyrosyjskością wynikającą z rosyjskiej presji na Ukrainę (dla Polaków) oraz
Mołdawię (dla Rumunów). Naturalnie więc Amerykanie widzą Polskę i Rumunię jako
dwa główne filary Międzymorza. Nie tylko Amerykanie, bo w konkurencyjnej
koncepcji Międzymorza, czyli chińskiej formule 16+1, również filarami stała się
Polska i Rumunia (pierwszy szczyt Chiny-Europa Środkowa miał miejsce w 2012 w Warszawie, drugi w 2013 w Bukareszcie).
Zarówno Polska jak i Rumunia usiłują balansować między USA i Chinami. Otwarcia na Chiny dokonał rząd Ponty. Związane to było prawdopodobnie
głównie z chęcią rozwoju energetyki jądrowej. Po Fukushimie z projektu budowy
reaktorów wycofało się konsorcjum firm europejskich. Rumuni nie zamierzają
jednak porzucić tych planów, więc zwrócili się do Chin. W czerwcu 2013 premier
Ponta pojechał do Chin proponując współpracę strategiczną. Kilka miesięcy
później do Bukaresztu na organizowany tutaj szczyt 16+1 przybył premier Chin. We
wrześniu 2014 Ponta znów był na 5-dniowej wizycie w Chinach. W październiku 2015
ogłoszono, że Chiny zbudują w Rumunii dwa reaktory w Cernavodă, w których będą
mieli 51% udziałów, wartość inwestycji oszacowano na 6,5 mld euro. Poza tym rząd
chce również, by Chińczycy wybudowali elektrociepłownię w Rovinari. Zaraz potem
rząd Ponty upadł, lecz prezydent Johannis zadeklarował, że podtrzymuje te plany.
1 2 3 4 Dalej..
« (Published: 04-02-2017 Last change: 06-02-2017)
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 10085 |
|