The RationalistSkip to content


We have registered
204.979.011 visits
There are 7362 articles   written by 1064 authors. They could occupy 29015 A4 pages

Search in sites:

Advanced search..

The latest sites..
Digests archive....

 How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
  

Casted 2992 votes.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Wanda Krzemińska i Piotr Nowak (red) - Przestrzenie informacji

Znajdź książkę..
Sklepik "Racjonalisty"
 Society »

Polscy nacjonaliści, którzy ratowali Żydów [1]
Author of this text:

Bardzo często polskie organizacje narodowe z okresu międzywojennego wpisywane są dziś w szeroki europejski nurt nacjonalizmu, który doprowadził do wojny i ludobójstw. Jest to błąd o charakterze fundamentalnym. Istniała bowiem kluczowa różnica między nacjonalizmami europejskimi a nacjonalizmem polskim. Nacjonaliści z wielu krajów Europy podjęli się współpracy z nazistami i faszystami i włączyli się w dzieło ludobójstwa Żydów. W Polsce natomiast nie wyłonił się analogiczny ruch kolaboracyjny, choć przecież to tutaj byłby on najwięcej premiowany a za pomoc Żydom groziła w Polsce bezapelacyjna śmierć, włącznie z odpowiedzialnością zbiorową. Mało jednak tego, polscy narodowcy nie poprzestali na niewłączeniu się w ludobójcze dzieło. Zostali awangardą pomocy Żydom. Oto przykłady z jednej tylko organizacji — ONR, o której ostatnio znów się zrobiło głośno. Działacze tej organizacji najpierw byli tępieni przez rząd sanacyjny (przywódcy ONR byli pierwszymi więźniami obozu w Berezie Kartuskiej), następnie przez nazistów w Auschwitz, a po wojnie przez komunistów.

Jan Mosdorf — przewodniczący Komitetu Organizacyjnego ONR

W 1941 trafił do obozu Auschwitz, gdzie wiódł prym w pomocy Żydom. Prof. Irina Livezeanu z Uniwersytetu w Pittsburgu pisała: „Mosdorf uczynił wszystko, co w jego mocy, by nieść Żydom pomoc w Auschwitz i zginął razem z Żydami." Nie wszyscy jednak Żydzi, którzy więzieni byli w Auschwitz zginęli w obozie. Niektórzy przetrwali i po wojnie pisali o roli Mosdorfa. Wolf Glicksman tak po latach wspominał swego dobroczyńcę: „Przedwojenny przywódca antysemickiego ruchu młodzieżowego w Polsce, Jan Mosdorf, niejednokrotnie ryzykował życie, przenosząc moje listy do krewnej znajdującej się w obozie kobiecym w Brzezince (...) Mosdorf pracował w Birkenau i często przynosił mi warzywa, a czasem kromkę lub coś do ubrania".

W podobnym tonie wypowiadał się inny więzień KL Auschwitz Filip Friedman: "Uderzającym przykładem całkowitej zmiany stosunku do Żydów jest prawnik i polityk Jan Mosdorf. Człowiek ten przed wojną był przywódcą jadowicie antyżydowskiego Obozu Narodowo- Radykalnego i inicjatorem wielu antyżydowskich rozruchów. W obozie Mosdorf zmienił swój stosunek do Żydów. Niektóre otrzymywane od przyjaciół paczki żywnościowe (chrześcijańscy więźniowie mieli ten przywilej) Mosdorf rozdzielał między Żydów. Pracując w kancelarii obozowej, kilkakrotnie ostrzegł Żydów o grożącej im selekcji do gazu".

Aktywność Mosdorfa docenił nawet komunistyczny premier Józef Cyrankiewicz: "Podam tu przykład, o którym trudno nie wspomnieć z najwyższym szacunkiem. Mówię tu o przywódcy narodowców radykalnych Mosdorfie. Wcześniej niż inni nacjonaliści czy szowiniści zdał sobie sprawę z tego, że Niemcy na wstępnym etapie mordują tylko Żydów (...) Otóż Mosdorf zrozumiał że jest to kwestia kolejności. Rozumiejąc to stał się w obozie jednym z czołowych wyznawców idei solidarności międzynarodowej. Pomagał więc ludziom innych narodowości, pomagał ludziom innych światopoglądów, Żydom, socjalistom, komunistom, pomagał — że użyję jego przedwojennej terminologii — tzw. żydokomunie".

Bolesław Świderski — lider ONR-Falanga w Małopolsce

Świderski przed wojną był pierwszą osobą, która trafiła do Berezy Kartuskiej. W Auschwitz został liderem konspiracji pomocowej, przez współtowarzyszy określany mianem „brata Alberta Oświęcimia". W ten sposób Jerzy Ptakowski wspominał jego rolę: "Głową nas wszystkich był Bolesław Świderski, który (...) roztaczał opiekę nad wieloma ofiarami Oświęcimia. Prośba jego czy słowo traktowane było przez współwięźniów jak rozkaz i spełniane bez zastrzeżeń. (...) Nikt z nim nie może się mierzyć pod względem rozmiarów niesionej pomocy i opieki". (...) Pomagał Żydom, sanatorom, pepeesowcom, ludowcom, a także uczonym , artystom, księżom i innym inteligentom."

Edward Kemnitz - założyciel i członek Komitetu Wykonawczego ONR

Przed wojną więziony w Berezie Kartuskiej, po wojnie przesiedział 10 lat w ubeckich kazamatach. W czasie wojny był działaczem Żegoty. Doceniony dopiero przez Żydów, którzy w 1982 nadali mu tytuł Sprawiedliwego Wśród Narodów Świata. O jego działalności w czasie wojny czytamy na stronie żydowskiego Yad Vashem: W czasie okupacji prowadził fabrykę cynku i aluminium. Zorganizował schronienie dla Żyda Leona Hercberga, któremu załatwił fałszywe dokumenty. Udzielali Żydom pomocy finansowej, żywnościowej i odzieżowej. Pomógł także Anuli Rosenthal i jej matce, które otrzymały schronienie i fałszywe dokumenty.

O swojej pomocy Żydom Kemnitz opowiadał także dla polonijnej telewizji:


ONR był przed wojną najbardziej bojową organizacją antyżydowską. Skoro zatem przywódcy ONRu znaleźli się w awangardzie pomocy Żydom, to tym bardziej taką pomoc świadczyli endecy, jak i wielu innych działaczy narodowych.

Można by powiedzieć, że przyczyną tego stanu rzeczy był fakt, że w obliczu tragedii wojennej antysemici polscy przeżyli jakąś przemianę i odrzucili błędy młodości. Pewnie były takie jednostkowe przypadki. Wiele jednak wskazuje na to, że nie było tutaj żadnej przemiany. Warto uświadomić sobie, że tragedia wojny jakoś nie doprowadziła do przemiany europejskich organizacji antysemickich i włączali się oni w wywózki Żydów. A w Polsce było inaczej.

Zofia Kossak — antysemitka, która zapoczątkowała Żegotę

Prawda jest jeszcze bardziej zdumiewająca. To nie od międzywojennych sojuszników politycznych środowisk żydowskich, jak socjaliści czy sanacja, wyszedł pierwszy protest przeciwko ludobójstwu Żydów, lecz z szeregów polskich nacjonalistów. Po rozpoczęciu likwidacji warszawskiego getta, 11 sierpnia 1942 wydano słynny „Protest" Frontu Odrodzenia Polski, czyli ulotkę masowo kolportowaną w Warszawie, której autorką była Zofia Kossak. Ów „Protest" był także podłożem założonej niedługo potem Rady Pomocy Żydom „Żegota", która uratowała ponad 50 tys. Żydów. Była to jedyna tego rodzaju organizacja w Europie. W powojennych opowieściach o Holocauście na gwiazdy humanitaryzmu wykreowano jedynie postaci drugiego szeregu, ponieważ pionierka — Zofia Kossak - była zbyt niewygodna. Była ona nie tylko nacjonalistką, ale i kimś kogo z pewnością określilibyśmy mianem antysemitki. I w Proteście przeciwko Holocaustowi wyraźnie jest to zaakcentowane: „sprzeciwiamy się, ponieważ jako katolicy nie chcemy stać w szeregu Piłatów umywających ręce, ale nie przestajemy być krytyczni wobec Żydów i zdajemy sobie sprawę, że i tak nie otrzymamy za to po wojnie wyrazów wdzięczności". I tak dokładnie się stało. Polacy, głównie polscy katolicy, wykreowani zostali na współsprawców Holocaustu — głównie przez tych, którzy w czasie wojny zachowali się jak Piłat. Kossak-Szczucka otrzymała tytuł Sprawiedliwego Wśród Narodów Świata pośmiertnie, w tym samym roku co Kemnitz (1982).

Warto zapoznać się z treścią tej niezwykłej ulotki:

"Protest!

W ghetcie warszawskim, za murem odcinającym od świata, kilkaset tysięcy skazańców czeka na śmierć. Nie istnieje dla nich nadzieja ratunku, nie nadchodzi znikąd pomoc. Ulicami przebiegają oprawcy, strzelając do każdego, kto się ośmieli wyjść z domu. Strzelają podobnie do każdego, kto stanie w oknie. Na jezdni walają się niepogrzebane trupy.

Dzienna przepisowa ilość ofiar wynosi 8-10 tysięcy. Policjanci żydowscy obowiązani są dostarczyć ich do rąk katów niemieckich. Jeśli tego nie uczynią, zginą sami. Dzieci nie mogące iść o własnych siłach są ładowane na wozy. Ładowanie odbywa się w sposób tak brutalny, że mało które żywe dojeżdża do rampy. Matki patrzące na to dostają obłędu. Ilość obłąkanych z rozpaczy i grozy równa się ilości zastrzelonych.

Na rampie czekają wagony kolejowe. Kaci upychają w nich skazańców po 150 osób w jednym. Na podłodze leży gruba warstwa wapna i chloru polana wodą. Drzwi wagonu zostają zaplombowane. Czasem pociąg rusza zaraz po załadowaniu, czasem stoi na bocznym torze dobę, dwie… To nie ma już dla nikogo żadnego znaczenia. Z ludzi stłoczonych tak ciasno, że umarli nie mogą upaść i stoją nadal ramię w ramię z żyjącymi, z ludzi konających z wolna w oparach wapna i chloru, pozbawionych powietrza, kropli wody, pożywienia — i tak nikt nie pozostanie przy życiu. Gdziekolwiek, kiedykolwiek dojadą śmiertelne pociągi — zawierać będą tylko trupy...

Wobec tej męki wyzwoleniem stałby się rychły zgon. Oprawcy to przewidzieli. Wszystkie apteki na terenie ghetta zostały zamknięte, by nie dostarczały trucizny. Broni nie ma. Jedyne co pozostaje, to rzucenie się z okna na bruk. To też bardzo wielu skazańców wymyka się katom w ten sposób.

To samo co w ghetcie warszawskim, odbywa się od pół roku w stu mniejszych i większych miasteczkach i miastach polskich. Ogólna liczba zabitych żydów przenosi już milion, a cyfra ta powiększa się z każdym dniem. Giną wszyscy. Bogacze i ubodzy, starce i kobiety, mężczyźni i młodzież, niemowlęta, katolicy umierający z Imieniem Jezusa i Maryi, równie jak starozakonni. Wszyscy zawinili tym że się urodzili w narodzie żydowskim, skazanym na zagładę przez Hitlera.

Świat patrzy na tę zbrodnię, straszliwszą niż wszystko, co widziały dzieje — i milczy. Rzeź milionów bezbronnych ludzi dokonywa się wśród powszechnego, złowrogiego milczenia. Milczą kaci, nie chełpią się tym co czynią. Nie zabierają głosu Anglia ani Ameryka, milczy nawet wpływowe międzynarodowe żydostwo, tak dawniej wyczulone na każdą krzywdę swoich. Milczą i Polacy. Polscy polityczni przyjaciele żydów ograniczają się do notatek dziennikarskich, polscy przeciwnicy żydów objawiają brak zainteresowania dla sprawy im obcej. Ginący żydzi otoczeni są przez samych umywających ręce Piłatów.

Tego milczenia dłużej tolerować nie można. Jakiekolwiek są jego pobudki — jest ono nikczemne. Wobec zbrodni nie wolno pozostawać biernym. Kto milczy w obliczu mordu — staje się wspólnikiem mordercy. Kto nie potępia — ten przyzwala.

Zabieramy przeto głos my, katolicy — Polacy. Uczucia nasze względem żydów nie uległy zmianie. Nie przestajemy uważać ich za politycznych, gospodarczych i ideowych wrogów Polski. Co więcej, zdajemy sobie sprawę z tego, iż nienawidzą nas oni więcej niż Niemców, że czynią nas odpowiedzialnymi za swoje nieszczęście. Dlaczego, na jakiej podstawie — to pozostanie tajemnicą duszy żydowskiej, niemniej jest faktem nieustannie potwierdzanym. Świadomość tych uczuć jednak nie zwalnia nas z obowiązku potępienia zbrodni.


1 2 3 Dalej..
 See comments (8)..   


«    (Published: 03-05-2017 Last change: 04-05-2017)

 Send text to e-mail address..   
Print-out version..    PDF    MS Word

Mariusz Agnosiewicz
Redaktor naczelny Racjonalisty, założyciel PSR, prezes Fundacji Wolnej Myśli. Autor książek Kościół a faszyzm (2009), Heretyckie dziedzictwo Europy (2011), trylogii Kryminalne dzieje papiestwa: Tom I (2011), Tom II (2012), Zapomniane dzieje Polski (2014).
 Private site

 Number of texts in service: 952  Show other texts of this author
 Number of translations: 5  Show translations of this author
 Newest author's article: Oceanix. Koreańczycy chcą zbudować pierwsze pływające miasto
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.
page 10114 
   Want more? Sign up for free!
[ Cooperation ] [ Advertise ] [ Map of the site ] [ F.A.Q. ] [ Store ] [ Sign up ] [ Contact ]
The Rationalist © Copyright 2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)