The RationalistSkip to content


We have registered
199.962.979 visits
There are 7364 articles   written by 1065 authors. They could occupy 29017 A4 pages

Search in sites:

Advanced search..

The latest sites..
Digests archive....

 How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
  

Casted 2991 votes.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Jan Wójcik, Adam A. Myszka, Grzegorz Lindenberg (red.) - Euroislam – Bractwo Muzułmańskie

Znajdź książkę..
Sklepik "Racjonalisty"
 Religions and sects » Islam

Europejska hidżra – u progu wielkiej zmiany Starego Kontynentu [1]
Author of this text:

Znakomita większość muzułmanów nie ma nic wspólnego z terroryzmem, nie sposób odmówić pewnych racji batalii z Zachodem, która w dużej mierze jest walką z postkolonializmem, islam nie musi być upolityczniony - wszystko to prawda, ale jednak nie zmienia to chłodnego faktu, że islam w Europie jest i będzie coraz bardziej instrumentalizowany do ostrej walki politycznej, która finalnie stanie się wojną kulturową. Możemy tłumić nakręcanie tej spirali, ale nie da się jej zatrzymać. Islam zostanie zinstrumentalizowany. Tak na Zachodzie jak i w Rosji. W tej ostatniej może nawet szybciej niż na Zachodzie.

Łatwiej można by się solidaryzować z muzułmanami, gdyby ich walka była po prostu walką z postkolonializmem, z którego elementami i Polacy mają do czynienia, ale jest ona także wojną kulturową a w tym oświetleniu wszystko wygląda inaczej. I nie chodzi tutaj o zamachy terrorystyczne, lecz o proces dużo głębszy.

Księża i politycy radzą, by na święta nie rozmawiać o polityce, ale z drugiej przecież strony papież chce, byśmy rozmawiali o polityce. Jedna ze stacji warszawskiej drogi krzyżowej poświęcona była w tym roku uchodźcom z Aleppo. W krakowskim kościele pijarów Grób Pański został przygotowany w stylizacji morza pełnego ciał uchodźców. Uchodźcy na gruncie europejskim to przede wszystkim polityka: uchodźcy wojenni są na wysokości Turcji, najdalej Grecji — bo są to pierwsze wolne od wojny kraje obok stref konfliktu. Ci, którzy z Turcji lub Grecji przebijają się ku Szwecji czy Niemcom to nie są już uchodźcy, lecz imigranci ekonomiczni. Ci, którzy realnie potrzebują pomocy to ludzie, których nie stać na przerzut do Europy, za który mafie pobierają opłatę w wysokości całorocznych wynagrodzeń w ich ojczystych krajach. Kto w czasie wojny dysponuje tego rodzaju funduszami podróżowymi? Raczej nie są to osoby, które potrzebują pomocy. Pomoc potrzebna jest tylko tam na miejscu, gdzie toczą się konflikty. Uchodźcza retoryka papieża Franciszka ma swoje racje, ale są to racje bardziej polityczne niż religijne. Wielkanoc poza tym nie jest świętem miłosierdzia, lecz odrodzenia poprzez cierpienie.

Na Wielkanoc TVP pokazała wypowiedź młodego człowieka o symbolice jaj wielkanocnych. „Katechetka uczyła nas, że symbolizują one szczęście". Rodzimowiercy powinni być dumni z pani katechetki, która przekazuje dzisiejszej dziatwie słowiańskie wierzenia związane z jajami.

Nasza popkultura jest do cna hedonistyczna: gloryfikuje wyłącznie szczęście, radość, dobre zdrowie i długie życie, starając się odepchnąć i ukryć cierpienie, trud i śmierć. Kultura sławiąca tylko to, co przyjemne i wypierająca to, co nieprzyjemne, to kultura niezwykle słaba, wychowująca społeczeństwa nieprzygotowane na kryzysy. Zarówno te wielkie, jak i małe, osobiste.

Święta bożonarodzeniowe koncentrują się na tym, co radosne i witalne, święta wielkanocne — na tym, co trudne — nie po to, by sławić cierpienie, lecz siłę pokonywania upadków. Kultura ukrywania trudnej strony życia wyznaje dogmat, że każdy upadek to trauma czyli tragedia. Kultura łacińska głosi coś przeciwnego: po każdym upadku rodzi się nowy lepszy człowiek. Co cię nie zabije, to cię wzmocni, a co cię zabije, to cię odrodzi. Niektóre upadki są definitywne czyli destruktywne, lecz olbrzymia ich większość może i powinna być konstruktywna czyli budująca.

Wydaje mi się, że w tych w zasadzie nietzscheańskich refleksjach, więcej jest wielkanocnej treści niż w jajku jako symbolu szczęścia czy „drodze krzyżowej" uchodźców, którzy gotowi są porzucić swój kraj, swoje rodziny i ryzykować swoim życiem na morzu, by dostać się do zamożnej i socjalnej Europy. Stacje tej drogi krzyżowej to chyba wszystkie niezbyt zamożne i niezbyt szczęśliwe kraje, od Grecji po Polskę, z których trzeba się wydostać, by iść dalej do swojej nowej germańsko-skandynawskiej Medyny.

Hidżra: w poszukiwaniu nowej Medyny

Dla zrozumienia kultury islamskiej ważne jest pojęcie hidżry. Era chrześcijańska liczona jest od narodzin Jezusa, era buddyjska od śmierci Buddy, era bizantyjska od stworzenia świata. Era muzułmańska rozpoczyna się od momentu, gdy Mahomet został uchodźcą i imigrantem. Dla muzułmanów wielka imigracja do Europy to nie tylko fakt ekonomiczny, ale i religijny — tzw. hidżra, która trwa nieustająco.

Czym jest hidżra i dlaczego jest ona tak kluczowa w islamie? Kwestię tę wyjaśnia Bill Warner, twórca Centrum Studiów nad Politycznym Islamem. Objawienie islamu dzieli się na dwie główne części: okres Mekki i Medyny. Ten pierwszy jest bardziej religijny i jest wolny od dżihadu. Ten drugi ma charakter polityczny i w 20% treści objawienia koncentruje się na dżihadzie. Islam liczy swoje lata nie od początku misji Mahometa, lecz od okresu Medyny, ponieważ to on przyniósł wielkie sukcesy islamu. W okresie pobytu w Mekce Mahomet przez 13 lat nauczania zdołał nawrócić jedynie 150 osób. Dopiero, gdy został politykiem i dżihadystą, islam odnotował spektakularny rozwój: gdy umierał każdy Arab na Półwyspie Arabskim był już muzułmaninem. Muzułmanin może wybrać jedną z dwóch dróg islamu: może praktykować pięć filarów islamu lub może zostać dżihadystą. Druga droga jest jednak preferowana, ponieważ pozwala na uniknięcie sądu ostatecznego, czyli zdania rachunku ze swojego życia. Dżihadysta, który umiera w trakcie walki z niewiernymi, bez sądu idzie do nieba.

Kultura islamu wyniosła zatem do pierwszoplanowej wartości dżihad, który się realizuje przez emigrację gorliwych wyznawców i zaangażowanie polityczne w rozwoju religii.

Można powiedzieć, że islam polskich Tatarów to jest ten marginalny „islam mekkański", tolerancyjny i skoncentrowany na religii a nie polityce. Jest on kompatybilny z naszą kulturą. Całe morze ekspansywnego islamu sunnickiego to jest „islam medyński", który z kulturą europejską jest zupełnie niekompatybilny. Najważniejszym po Koranie źródłem szariatu jest islamska Tradycja, czyli sunna. Księgi zawierające sunnę to hadisy. Najważniejszy zbiór hadisów sunnickich został skomponowany przez Al-Buchariego. W zbiorze tym 1400 hadisów poświęcono dżihadowi czyli walce o wzmocnienie islamu. Wśród hadisów dotyczących dżihadu 98% dotyczy walki z niewiernymi. Kto więc dziś opowiada, że dżihad to tak naprawdę walka z samym sobą — ma rację zaledwie w 2%.

Świat chrześcijański liczy „lata pańskie" — obecnie mamy „2017 Anno Domini", czyli 2017 rok od wcielenia Boga w człowieka. Świat muzułmański liczy lata „uchodźcze" — obecnie mamy „1438 Anno Hegirae", czyli 1438 lat uchodźstwa (kalendarz muzułmański nie jest słoneczny, lecz księżycowy, rok jest więc krótszy o 11 dni). Islam ma dziś 1400 lat. Dziś muzułmanie mają bardzo realne podstawy, by spodziewać się, że islam zwycięży w Europie. Świat muzułmański przez wieki zdobywany był przez chrześcijan, którzy usiłowali cyklicznie odzyskiwać Bliski Wschód (Irak, Egipt czy Syria kiedyś były państwami chrześcijańskimi, w zasadzie najważniejszymi). Dziś kultura chrześcijańska jest w Europie zanikająca, podczas kiedy islam jest żywy jak mało kiedy.


Winter is coming

Przy współczesnych szacunkach ekspansji islamu w Europie bierze się pod uwagę jedynie wyraźnie wyższy potencjał prokreacyjny społeczności muzułmańskiej nad społecznościami postchrześcijańskimi. Nie bierze się natomiast pod uwagę dwóch czynników najważniejszych: imigracji oraz konwersji.

Ile warte są wieloletnie szacunki o wzroście liczby muzułmanów w Europie, skoro jak podaje były szef misji brytyjskiej w Bengazi, Joe Walker-Cousins, do Europy zmierza właśnie milion mieszkańców państw afrykańskich.

Nie traktuje się dziś poważnie triumfu islamu w Europie, ponieważ jest on religią pogardzaną, uważaną za zagrożenie dla porządku publicznego — zapominając, że religia, która stworzyła dzisiejszą Europę startowała z dokładnie tej samej pozycji. W 290 roku chrześcijaństwo miało dokładnie taki sam status w Cesarstwie Rzymskim, jak dziś islam w Europie. Było religią niższych klas, religią pogardzaną, którą wyznawało ok. 4,5 mln ludzi, a więc ok. 7,5% mieszkańców Cesarstwa. W 350 roku, a więc ledwie sześć dekad później chrześcijaństwo wyznawało już 34 mln ludzi, co stanowiło 56%.

Często uważa się, że chrześcijaństwo wypierało tzw. pogaństwo, podczas kiedy dziś islam stoi naprzeciw kultury świeckiej. W istocie jest to mit. Ówczesne imperium było takie samo mentalnie, jak dzisiejsza Europa: niezwykle liberalne obyczajowo (konserwatyzm obyczajowy zanikł wraz z republiką rzymską), był to okres swobody w zakresie antykoncepcji, aborcji, eutanazji, homoseksualizmu, związków pozamałżeńskich, emancypacji kobiet; był to okres konsumpcjonizmu, materializmu i racjonalizmu. Faktyczne umieranie religii tradycyjnych rozpoczęło się na dużą skalę od I w. n.e. W 178 r. filozof grecko-rzymski Celsus, który polemizuje z chrześcijaństwem, pisze z szacunkiem wobec mitów greckich i rzymskich, lecz podaje zarazem, że są to oczywiście bajki, w które się już nie wierzy. Pogardzane chrześcijaństwo nie zastąpiło pogaństwa, lecz materialistyczno-racjonalistyczny ateizm, kiedy zaczął się załamywać rzymski system społeczno-ekonomiczny, i kiedy masowo porzucono indywidualistyczny racjonalizm i powrócono do wspólnotowego mistycyzmu. Dokładnie taki sam proces wisi dziś nad Europą.

Europa nie przejawia dziś znaczącej fascynacji kulturą islamską. Wystarczy jednak, by zaczęły trapić ją kryzysy ekonomiczne (które przecież zapowiadają liczne prognozy), wówczas pojawi się pragnienie powrotu do silnych wspólnot — i to o charakterze kontrkulturowym i antysystemowym. Większość Europejczyków spostrzeże wówczas, że najsilniejsze tego rodzaju wspólnoty w ich okolicy to wspólnoty islamskie. O wiele łatwiej przyłączyć się do wspólnot już istniejących aniżeli tworzyć nowe — a wspólnoty chrześcijańskie na Zachodzie w dużej mierze już pozanikały. Islam ma dziś w Europie duży potencjał konwersji, bazujący na frustracji.

Rzymskie załamanie systemu związane było z załamaniem systemu niewolniczego, z rosnącym deficytem niewolników. Europejskie załamanie systemu związane będzie z załamaniem systemu neokolonialnego. Europa Zachodnia i Ameryka żyją kosztem eksploatacji krain sąsiednich. Ale ten system ulega załamaniu. Europa, która nie będzie mogła eksploatować kolonii i neokolonii - przeżyje szok systemowy, powrót do mistycyzmu i wspólnot. Islam jest tą ideologią, która ma najlepsze szanse być głównym wygranym tego procesu — w Europie Zachodniej i Wschodniej.


1 2 3 4 Dalej..
 See comments (18)..   


« Islam   (Published: 08-05-2017 Last change: 09-05-2017)

 Send text to e-mail address..   
Print-out version..    PDF    MS Word

Mariusz Agnosiewicz
Redaktor naczelny Racjonalisty, założyciel PSR, prezes Fundacji Wolnej Myśli. Autor książek Kościół a faszyzm (2009), Heretyckie dziedzictwo Europy (2011), trylogii Kryminalne dzieje papiestwa: Tom I (2011), Tom II (2012), Zapomniane dzieje Polski (2014).
 Private site

 Number of texts in service: 952  Show other texts of this author
 Number of translations: 5  Show translations of this author
 Newest author's article: Oceanix. Koreańczycy chcą zbudować pierwsze pływające miasto
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.
page 10116 
   Want more? Sign up for free!
[ Cooperation ] [ Advertise ] [ Map of the site ] [ F.A.Q. ] [ Store ] [ Sign up ] [ Contact ]
The Rationalist © Copyright 2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)