|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
»
Gry globalne i lokalne. Rozważania nad naturą i przyczynami ubóstwa narodów [1] Author of this text: Marek Chlebuś
WSTĘP
Ideologia bywa myląco łatwą alternatywą wiedzy. Niektórzy są tak zaabsorbowani
ideologicznymi kontrowersjami, że brakuje im czasu na naukę, która bywa przecież
prostsza od polemik [ 1 ]. Istnieją oczywiście i pewnie zawsze będą istnieć
dylematy nierozpoznane czy nawet niepoznawalne: życie na planetach innych
gwiazd, paradoks kłamcy, reinkarnacja. W tych obszarach salon literacki ma do
powiedzenia tyle samo, co laboratorium badawcze, a pewność sądów musi być
zastąpiona — pewnością siebie. W niektórych jednak dziedzinach ideologia staje
się zbędna [ 2 ], a prowadzone spory zdają się wynikać z paradoksalnego lenistwa.
Dotyczy to po części dwustuletniego sporu liberałów z socjalistami.
Od przeszło półwiecza istnieje matematyczna nauka o konflikcie i kooperacji,
zwana teorią gier. Najczęściej cytowane ogólne sformułowanie pochodzi z 1944
roku i jest autorstwa Johna von Neumanna i Oskara Morgensterna. Teoria ta szybko
znalazła zastosowania między innymi w ekonomii, naukach politycznych, filozofii,
socjologii, antropologii, biologii, wojskowości, statystyce. Wielu autorów
dzieli nauki społeczne na te opisowe i spekulatywne — sprzed teorii gier i te
nowoczesne — które już stosują nowy paradygmat. Teoria gier porządkuje i czasami
rozjaśnia niektóre kontrowersje polityczne, w szczególności historyczny spór, w którym liberałowie podkreślają optymalizacyjną sprawność rynku, a socjaliści
eksponują tegoż rynku niesprawiedliwości.
Jeden z proroków liberalizmu, Adam Smith, w swych fundamentalnych
Rozważaniach nad naturą i przyczynami bogactwa narodów dowodził, że w grze
rynkowej nie potrzeba sędziego czy strażnika ani niczyjej dobrej woli, gdyż
egoistyczne intencje uczestników handlu są przez sam rynek przekładane na
optymalny ogólny wynik. Taki jest duch tej gry, że jego „niewidzialna ręka" z chciwości uczestników czyni ogólne dobro. Pod wpływem tej argumentacji uznano
konkurencję i egoizm ekonomiczny za postawy wartościowe, i uzyskały one ochronę
ze strony władzy, zaś niektóre postawy kooperacyjne czy altruistyczne stały się
naganne, i zaczęły być karane jako zmowa zagrażająca konkurencji lub
niegospodarność. Zgodnie z logiką smithowskiego systemu wartości, osobista
chciwość i wzajemna nieufność lepiej służą ogólnemu dobrobytowi niż kooperacja
lub solidarność.
Teza Smitha rzadko była kwestionowana. Nawet socjaliści nie tyle odrzucali
smithowskie zaufanie do konkurencji, co raczej uzupełniali je o aspekt moralny i starali się korygować najdrastyczniejsze konsekwencje rynku; zresztą jeden z proroków socjalizmu — Karol Marks — sam uważał się za kontynuatora myśli Smitha.
Współcześni ekonomiści nieco inaczej traktują rynek oraz odmiennie odczytują
Smitha, lecz elity polityczne oraz intelektualne wciąż mają do „niewidzialnej
ręki" stosunek ideologiczny. U jednych cieszy się ona nadmiernym zaufaniem,
przez innych jest niesłusznie podejrzewana o różne bezeceństwa [ 3 ]. Polityczne
spory wokół rynku i regulacji są jeśli nie te same, to w każdym razie bardzo
podobne do tych z czasów Smitha. Są przy tym coraz częściej anachroniczne, co
wynika po części z niedostatecznej popularyzacji pewnych nauk.
TEORIA GIER
Gra jest tym, co potocznie tym słowem oznaczamy — w najszerszym rozumieniu. Grą
jest nie tylko brydż czy poker, ale również handel, wojna, sianie genów,
zwalczanie wirusów przez system odpornościowy czy wzrost drzew w lesie. Teoria
rozróżnia dwa rodzaje gier: te konkurencyjne, w których zyski i straty
uczestników bilansują się: jeśli ktoś wygrywa, to ktoś musi do niego przegrać, i te niekonkurencyjne, w których wygrane i przegrane nie muszą się bilansować.
[ 4 ]
Gdy konkurencyjne nazywa się — nieco myląco — grami o sumie zero, choć ich suma
wypłat może być niezerowa. W grach tych zwiększenie korzyści dowolnego gracza
wymaga zmniejszenia korzyści reszty. Gry takie można zawsze sprowadzić do
równoważnej strategicznie postaci, w której suma wypłat jest zerowa. Gry
niekonkurencyjne, zwane grami o sumie niezerowej, są bardziej złożone, zdarzają
się wśród nich takie, w których optymalna strategia niektórych lub wszystkich
graczy jest również konkurencyjna, zdarzają się i takie, których wygranie wymaga
kooperacji.
Ruletka, jeśli model obejmuje kasyno, jest grą konkurencyjną, gdyż nie generuje
ani nie niszczy pieniędzy, tylko je przemieszcza między portfelami, jednak
prosty gracz przy stoliku gra niekonkurencyjnie w stosunku do innych podobnych
graczy (ich wypłaty są niezależne), a suma gry jest dla niego ujemna, gdyż jej
reguły uprzywilejowują kasyno i statystycznie gracz musi przegrywać, by je
finansować [ 5 ]. Jak widać, rodzaj gry jest czasem pochodną zastosowanego modelu i jego zasięgu.
W biegu sportowym, w którym nagrody pochodzą od zewnętrznych fundatorów i tworzą
dodatnią sumę gry, optymalna strategia jest konkurencyjna: kto wygrywa, ten
bierze nagrodę. Gdyby jednak wyścig był zespołowy i wygrywałaby ta drużyna,
która cała zakończy bieg pierwsza, to optymalna strategia pozostawałaby
konkurencyjna tylko poza własną drużyną, wewnątrz wymagana byłaby kooperacja.
Nawet najlepszy biegacz nie mógłby uzyskać nagrody, troszcząc się tylko o własny
wynik i zaniedbując wynik najsłabszego ze swojej drużyny. Strategia zwykłego
biegu drużynowego, w którym sumuje się punkty poszczególnych członków zespołu,
byłaby bardziej złożona. Optymalne mogłoby na przykład być „odpuszczenie"
najsłabszych, którzy i tak nie mają szans na zdobycie punktów, „wypuszczenie"
najlepszych, którzy walczą o własny wynik, ale przynoszą sporo punktów, i ograniczenie kooperacji tylko do grupy średniej, która ma szanse uzupełnić
zdobycze najlepszych, albo nawet poświęcenie grupy średniej, która tym razem
pracowałaby na wyniki najlepszych (gra na lidera).
Nie ma jednej uniwersalnej strategii. Dopiero rozpoznanie zasięgu i rodzaju gry
pozwala na poszukiwanie strategii optymalnej. Na przykład okazuje się, że
rozważania przypisywane Adamowi Smithowi całkowicie zachowują aktualność dla
tych sytuacji, które modelują gry konkurencyjne, zwane grami o sumie zero, i częściowo dla innych, w których konkurencja pozostaje dobrą strategią. W niektórych jednak grach recepty Smitha stają się zgubne. Są to te gry, które
wymagają kooperacji.
W jednych sytuacjach konkurencja działa optymalizująco, w innych nie. Teoria
gier pozwala odróżnić te sytuacje, ale przy pewnych założeniach i z pewnymi
ograniczeniami. Podstawowym założeniem jest jakaś racjonalność każdego gracza, a jak wiemy z życia ludzie bywają nieracjonalni [ 6 ]. Podstawowym ograniczeniem
jest brak generalnej recepty na najlepszą strategię. Z tego, że rynek jest w jakichś obszarach nieoptymalny, nie wynika przecież, że lepszy byłby centralny
planista [ 7 ]. Dla poszczególnych gier można sformułować optymalizujące metastrategie, ale bywają one nie do końca jednoznaczne i często są zbyt
skomplikowane lub nierealistyczne [ 8 ], by mogły być wykorzystane politycznie.
Dodatkowe problemy w indywidualnej analizie stwarza niemierzalność i nieporównywalność niektórych nagród. Te jednak problemy, przynajmniej dla gier
wielokrotnie powtarzalnych, niweluje statystyka.
Poniżej pokażę kilka przykładów gier niekonkurencyjnych. Są to przykłady
szczególnie dobrane: konkurencja bywa w nich zgubna i dla ogółu, i dla każdego
pojedynczego gracza. Wskazują one na obszary, w których podejrzliwość wobec
postaw egoistycznych jest uzasadniona [ 9 ].
1 2 3 4 Dalej..
Footnotes: [ 1 ] Przypomina to trochę sytuację drwala, który bezskutecznie próbuje ściąć drzewo
tępą piłą, i tak jest zajęty swoją pracą, że nie ma czasu, by piłę naostrzyć. [ 2 ] Przykładowo: ustały już ideologiczne spory na temat kolejności planet w Układzie
Słonecznym, które kiedyś tak bardzo absorbowały i dzieliły ludzi. Układ
Słoneczny penetruje dzisiaj nauka, nie ideologia. Spory rozstrzyga raczej
eksperyment niż polemika czy plebiscyt. [ 3 ] Z jednej strony w polityce państw rozwiniętych zdają się dominować poglądy
liberalne, czego wyrazem są niestrudzenie powtarzane zaklęcia, takie jak
prywatyzacja, deregulacja, liberalizacja czy urynkowienie, z drugiej strony państwa rezerwują sobie w wielu obszarach monopol, ograniczając
na nich mechanizmy rynkowe, a na większości rynków interweniują przy pomocy
różnych koncesji, norm, podatków, ceł. [ 4 ] Precyzyjne nazewnictwo mówi o grach ściśle konkurencyjnych (o sumie stałej,
potocznie: o sumie zero) i grach częściowo konkurencyjnych (o sumie zmiennej,
potocznie: o sumie niezerowej). [ 5 ] Mimo że reguły gry są dla kasyna korzystniejsze, istnieją strategie gwarantujące
„graczom mniejszym" — tym przy stoliku — wygraną. Jedną z nich jest konsekwentne
podwajanie stawki w grze na kolor: grający stawia jednego dolara na, powiedzmy,
czerwone i w razie powodzenia zarabia nowego dolara, a w razie niepowodzenia
podwaja stawkę, obstawiając to samo. Załóżmy, że gracz przegrywał N razy, tracąc
1 + 2 + 4 + . . . + M dolarów, gdzie M wynosi 2N-1.
Sumą tego szeregu jest 2·M — 1. Taka jest łączna strata. W następnym ruchu gracz
znowu podwaja stawkę i stawia 2·M. Załóżmy, że w tym ruchu wygra, bo w końcu w uczciwej grze kiedyś musi wypaść jego kolor, statystycznie nawet co drugi raz.
Gracz wygrał 2·M, a wcześniej stracił 2·M — 1, czyli o dolara mniej. Cierpliwie
stosując tę strategię, gracz wygrywa dolara. Problematyczność praktycznego
wykorzystania strategii podwajania stawki bierze się stąd, że aby wygrać dolara,
czasem trzeba mieć ich bardzo dużo, tym więcej, im dłuższa jest początkowa seria
niepowodzeń. Niewrażliwość na N niepowodzeń wymaga posiadania 2N
dolarów. [ 6 ] Ważnym zjawiskiem wypaczającym konsumencką racjonalność i w konsekwencji rynek -
jest reklama, odwołująca się nie tyle do mocnych stron towaru, co do słabych
stron nabywcy, najczęściej jego pragnień. [ 7 ] Pouczających przykładów dostarcza tu cywilizacyjna i ekonomiczna rywalizacja
bloku radzieckiego ze światem kapitalistycznym: gospodarka planowa okazywała się
całkiem skuteczna w początkowym pobudzaniu rozwoju krajów zacofanych, stosunkowo
łatwych do ogarnięcia, jednak w miarę wzrostu komplikacji systemu przewagę
zyskiwał rynek. [ 8 ] Przy strategii podwajania stawki w ruletce, aby uniezależnić się od ryzyka
20-krotnego niepowodzenia, trzeba mieć przeszło milion dolarów. Kto jednak z milionem grałby o dolara? [ 9 ] Opis trzech pułapek oparłem w głównej mierze na szkicu z 1979 r. węgierskiego
socjologa Eleméra Hankissa „Pułapki społeczne" (wydanie polskie: Wiedza
Powszechna, W-wa 1986; 396 tom serii Omega) oraz częściowo na podręczniku z 1993
r. amerykańskiego matematyka Philipa D. Straffina „Teoria gier", (wydanie
polskie: Wydawnictwo Naukowe SCHOLAR, Warszawa 2001). « (Published: 24-05-2018 )
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 10216 |
|