|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Science » » » »
Powstanie i istota (samo)świadomości [1] Author of this text: Bernard Korzeniewski
Zacznę od tego, iż świadomość rozumianą jako zjawisko psychiczne, jako
subiektywne odczucie przez podmiot istnienia jakiegoś, zewnętrznego w stosunku
do niego, przedmiotu, uważam za pochodną samoświadomości, czyli poczucia
własnego „ja", albowiem to właśnie poczucie własnego „ja" stanowi o istocie
subiektywnego podmiotu. Jednocześnie chciałbym jasno oddzielić świadomość
„psychiczną" od świadomości „instrumentalnej". Te dwa rozumienia świadomości są
często ze sobą mieszane, szczególnie w literaturze anglojęzycznej, gdzie
sytuację pogarsza dodatkowo fakt, że w języku angielskim na oznaczenie
świadomości istnieją co najmniej dwa, w dużym stopniu pokrywające się
semantycznie, słowa: consciousness i
awareness. Świadomość psychiczna jest
zjawiskiem mentalnym, należącym do trzeciego wyodrębnionego przeze mnie (po
fizycznym i biologicznym) poziomu rzeczywistości, a wobec tego — kategorialnie
wyróżnionym. Natomiast świadomość instrumentalna to po prostu świadomość czegoś
przez coś, utworzenie reprezentacji przedmiotu, który jest uświadamiany, w obrębie podmiotu, który go sobie uświadamia. Świadomość psychiczna musi
oczywiście mieścić w sobie świadomość instrumentalną, ale, moim zdaniem, musi w sobie zawierać coś jeszcze, jakiś element, który powoduje wyłonienie się sfery
subiektywnych odczuć naszego umysłu z czysto biologicznego
(neurofizjologicznego) funkcjonowania sieci neuronalnej leżącej u jej podłoża.
Od razu na wstępie zastrzegam, że jedynie psychiczne podejście do
świadomości uważam za sensowne i płodne heurystycznie, natomiast jej rozumienie
instrumentalne wydaje mi się mgliste, nic nie wnoszące i wprowadzające
niepotrzebne zamieszanie terminologiczne. Zaraz wyjaśnię, dlaczego. Co to
właściwie znaczy, że dany „podmiot", uświadamiający sobie jakiś „przedmiot",
tworzy w swoim obrębie obraz czy reprezentację tego ostatniego? Oczywiście,
zaraz przychodzi nam na myśl np. czerwona róża, której obecność uświadamiamy
sobie poprzez jej wygląd, zapach i dotyk. Istnieje tu obiekt ze świata
zewnętrznego oraz odbicie (mniej lub bardziej dokładne, mniejsza o to) jego
obecności w naszym umyśle, a więc, mówiąc potocznie, jesteśmy świadomi róży.
Możemy ten fakt odpowiednio wykorzystać, na przykład zerwać ową różę i podarować
drogiej nam istocie. Czyż to nie wystarczy do satysfakcjonującego zdefiniowania
świadomości?
Niestety, sprawa nie jest taka prosta. Powyższa definicja, opierająca się
na pojęciu reprezentacji, nic nie mówi o sprawie absolutnie najważniejszej:
dlaczego mianowicie świadomość czerwonej róży w naszym mózgu jest
subiektywnym fenomenem psychicznym,
który odbieramy introspektywnie jako element naszego umysłu, a nie świata
zewnętrznego (materii). Przecież, zgodnie z wcześniejszym wywodem, wrażenie róży
to nic innego jak odpowiednie pobudzenie pojęcia róży w sieci pojęciowej przez
bodźce napływające od receptorów, a w kontekście sieci neuronalnej — aktywacja
adekwatnej struktury asocjacyjnej. Co sprawia, że z czysto fizycznego przecież
krążenia impulsów w sieci komórek nerwowych wyłania się nagle, właśnie w tym, a nie w innych przypadkach, sfera odczuć subiektywnych?
Instrumentalna definicja świadomości, oparta na relacji reprezentacji,
stosuje się do wielu przypadków, w których nawet nie przyszłoby nam do głowy
mówić o subiektywnej sferze psychicznej. Weźmy aparat fotograficzny. Przecież,
zgodnie z tą definicją, klisza światłoczuła jest w pewnym sensie „świadoma"
określonego fragmentu świata zewnętrznego, na który skierowany został obiektyw
aparatu, jako że zawiera jego reprezentację w postaci odpowiedniego wzoru
przestrzennego naświetlonych ziaren emulsji fotograficznej. Nazwijmy ten rodzaj
świadomości instrumentalnej bierną świadomością statyczną. Chyba każdy przyzna,
iż nie o taką świadomość chodziło nam w przypadku ludzkiego umysłu.
Może więc chodzi o to, że „świadomość" aparatu fotograficznego nie
uwzględnia zmian obrazu w czasie? Dobrze, zastąpmy aparat fotograficzny kamerą
video, która zmiany takie rejestruje. Nazwijmy jej świadomość instrumentalną
bierną świadomością dynamiczną. Nadal dzieli ją przepaść od naszej ludzkiej
świadomości.
Aparat fotograficzny i kamera video wiernie rejestrowały pewne aspekty
rzeczywistości, nic jednak z nimi nie robiąc, do niczego ich nie wykorzystując.
Może więc świadomość pojawia się dopiero wtedy, gdy jej obecność warunkuje
wywarcie jakiegoś konkretnego skutku i/lub osiągnięcie jakiegoś określonego
celu? Przeanalizujmy działanie termostatu w lodówce, który reguluje temperaturę na zasadzie sprzężenia zwrotnego ujemnego.
Rejestruje on bieżącą wartość temperatury (a więc jest jej w sposób
instrumentalny świadom — temperaturę reprezentuje tu odpowiednie wygięcie paska
sklejonego z dwóch metali o różnej rozszerzalności cieplnej) i w razie jej
wzrostu powyżej temperatury zadanej włącza urządzenie chłodnicze. Powiedzmy, że
jest to świadomość regulacyjna, i od razu dodajmy, iż nie satysfakcjonuje nas
ona jako coś kategorialnie odpowiadającego ludzkiej świadomości (o ile mi
wiadomo, lodówka nie przeżywa subiektywnych stanów psychicznych związanych z aktualną wartością temperatury).
Tydzień Mózgu
Z podobną świadomością regulacyjną, acz w znacznie bardziej
skomplikowanej postaci, mamy do czynienia w przypadku „odczuwania" przez
bakterię obecności laktozy w środowisku i odpowiedniego reagowania na nią
(omawiana wcześniej teoria operonu). Pojawienie się tego cukru uruchamia cały
łańcuch procesów biochemiczno-genetycznych, syntetyzowane są enzymy szlaku
katabolizującego laktozę i w końcu jest ona zużywana jako budulec i/lub substrat
energetyczny. Cały proces jest znacznie bardziej złożony niż w wypadku działania
termostatu, ale w końcu jest to różnica jedynie ilościowa. Utylizacja laktozy
przez bakterię, w przeciwieństwie do utrzymywania stałej temperatury w lodówce,
ma sens biologiczno-ewolucyjny jako celowy proces zwiększający szansę przeżycia i szybkość wzrostu oraz rozmnażania się bakterii. Obecność laktozy jest tu
ponadto uświadamiana przez całą sieć procesów/mechanizmów regulacyjnych na
poziomie biochemicznym i genetycznym. Chociaż wydaje się to krokiem w kierunku
świadomości ludzkiej, także opartej na sieci (co prawda neuronalnej, a nie
biochemiczno-genetycznej) charakteryzującej się biologiczną celowością i zawierającej w swej strukturze pewne (funkcjonalne) odbicie niektórych aspektów
zewnętrznego świata, to droga do
niej jest wciąż jeszcze bardzo daleka.
Może więc już samo uświadomienie sobie czegokolwiek przez jakąkolwiek sieć neuronalną wystarczy, aby powstały subiektywne
doznania psychiczne? Wydaje się to mało prawdopodobne ze względów zasadniczych,
trudno bowiem znaleźć w sieci komórek nerwowych coś takiego, co byłoby — z jednej strony — nieobecne w sieci biochemiczno-genetycznej, a z drugiej strony -
prowadziło do automatycznego wyłonienia się sfery subiektywnej. Jeśli komuś to
nie wystarczy, proszę wspomnieć przykład jamochłonów, które posiadają bardzo
prosty „układ nerwowy" złożony z luźno rozrzuconych komórek neuronopodobnych.
Układ ten jest odpowiedzialny za kurczenie się polipa w wyniku dotknięcia go
przez jakiś obiekt. Czy jednak naprawdę polip przeżywa subiektywne doznanie
obecności tego obiektu? Chyba mało kto zgodziłby się na taką diagnozę.
Wydaje się równie nieprawdopodobne, iż wyłonienie się subiektywnej sfery
psychicznej związane jest jedynie z wystarczająco dużą wielkością i stopniem
skomplikowania sieci nerwowej. Problem polega na tym, że ponownie rozważamy
tylko różnice ilościowe, a nie jakościowe. Sieć neuronalna żaby, o wiele
bardziej rozwinięta niż sieć ukwiała, jest z pewnością świadoma w sposób
instrumentalny np. obrazu muchy na siatkówce oka żaby, poprzez uaktywnienie
pojęcia „mucha" w jej sieci pojęciowej. Sytuacja ta wydaje się więc być
całkowicie analogiczna do uświadamiania sobie róży przez mózg człowieka, od
czego zaczęliśmy cały wywód. A jednak, chociaż introspekcyjnie odbieramy
subiektywne doznanie róży, raczej jesteśmy skłonni odmówić tego rodzaju doznań
żabie. Przyczyna tego stanu rzeczy nie leży, jak się wydaje, w ilości — gdybyśmy
po prostu zwielokrotnili liczbę neuronów w mózgu żaby do poziomu występującego u człowieka, najprawdopodobniej (przynajmniej w mojej opinii) żaba nie zostałaby
„uduchowiona".
Instrumentalna, „reprezentacyjna" koncepcja świadomości okazuje się zatem
bezradna wobec wyjaśnienia tego, co w ludzkiej świadomości najważniejsze:
istnienia sfery subiektywnej. Wedle tej koncepcji, świadomości aparatu
fotograficznego, kamery wideo, bakterii, ukwiała, żaby i człowieka są jednakie
kategorialnie, różniąc się przede wszystkim ilościowo, stopniem złożoności. A jednak to właśnie wyjątkowość ludzkiej świadomości domaga się wyjaśnień -
przyznanie statusu świadomości pozostałym przypadkom wydaje się zupełnie
nieuprawnione intelektualnie i wprowadzające niepotrzebny zamęt semantyczny.
Nasuwa się zatem nieodparty wniosek, iż dla wyłonienia się psychicznego poziomu
rzeczywistości z neurofizjologicznej aktywności mózgu kluczowy jest nie tyle
stopień, co
rodzaj skomplikowania i uorganizowania świadomego podmiotu (jego sieci komórek nerwowych). Musi powstać
odpowiedni SYSTEM. Na tym też założeniu oparta jest moja koncepcja istoty
świadomości psychicznej i samoświadomości, którą teraz zamierzam przedstawić.
Otóż, moim zdaniem, ową nową jakością, specyficznym sposobem
funkcjonalnego uorganizowania sieci neuronalnej, który doprowadził do wyłonienia
się samoświadomości i tym samym świadomości psychicznej, była relacja
nakierowania na siebie, lub też,
bardziej ogólnie, samo-stosowalności.
Na poziomie sieci pojęciowej oznaczało to uformowanie się w jej obrębie podmiotu
zdolnego do śledzenia procesów zachodzących w tejże sieci łącznie z samym sobą,
nakierowanie aparatu poznawczego, który dotychczas odbierał jedynie obraz świata
ukształtowany w sieci pojęciowej, na samego siebie, swój własny obraz w tejże
sieci. Właśnie to zdarzenie doprowadziło do wyłonienia się trzeciego
psychicznego poziomu rzeczywistości, obejmującego całą sferę subiektywnych
odczuć w naszym umyśle.
Rozumieć to należy następująco. W trakcie ewolucji powstał w mózgu pewien
poznawczo-decyzyjny „ośrodek" (oczywiście, raczej funkcjonalny niż dający się
łatwo wyodrębnić anatomicznie)
porównujący dane napływające od receptorów z zapisami pamięci, koordynujący
rozmaite funkcje centralnego układu nerwowego i podejmujący decyzje o stymulacji
efektorów. Ośrodek ten (zapewne rozproszony po sporej części kory mózgowej, a w
szczególności kory przedczołowej — siedliska „pamięci operacyjnej") konfrontuje
zatem sygnały z otoczenia z już istniejącą siecią pojęciową, ukształtowanym w jej obrębie obrazem świata. Na poziomie sieci neuronalnej jego działalność
polega na aktywacji, tworzeniu i modyfikacji struktur asocjacyjnych niższego i wyższego rzędu. W jego działaniu istotną rolę odgrywa autonomiczna aktywność
kory mózgowej, czyli procesy myślenia. Jeżeli wyodrębnimy go arbitralnie jako
względnie dobrze izolowany system, to wejściami tego systemu będą receptory i partie sieci nerwowej (przede wszystkim kora sensoryczna, zawierająca struktury
integracyjne) obrabiające dane od nich pochodzące, a także istniejące zapisy
pamięciowe. Otóż powstanie świadomości psychicznej (równoważnej samoświadomości)
polegałoby na nakierowaniu części wejść tego systemu na siebie samego, czyli na
samo-rozpoznaniu się procesów zachodzących we wspomnianym ośrodku. Procesy te
„obrabiałyby" także same siebie, tak jak wcześniej obrabiały dane pochodzące od
receptorów (lub, jak w czasie snu, głównie z epizodycznych zapisów
pamięciowych). Wspomniany ośrodek poznawczo-decyzyjny,
oprócz obrazu świata zewnętrznego, utworzył w swoim obrębie także obraz samego
siebie. Innymi słowy, ośrodek ten rzutuje (odwzorowuje) siebie w siebie,
tworzy w swoim obrębie własny model. Jest więc to w istocie relacja
samostosowalności, analogiczna w dużym stopniu do podobnej relacji zachodzącej w paradoksie kłamcy, antynomii klas Russella, dowodzie Gödla czy też leżącej u podstaw logiki „Paragrafu 22". Psychicznym korelatem tego stanu rzeczy było
pojawienie się w obrębie sieci pojęciowej pojęcia „ego" („ja"), a w rezultacie -
pozorne rozwarstwienie się całej sieci na część „subiektywną", nakierowaną na
samą siebie i na obraz świata zewnętrznego (byłaby ona zlokalizowana głównie w korze przedczołowej), oraz część „obiektywną", czyli tworzącą obraz świata
zewnętrznego (umiejscowioną w mózgu w korze sensorycznej oraz w tej części kory
skroniowej, gdzie zlokalizowane są zapisy pamięciowe, zwłaszcza epizodyczne, ale
także semantyczne). To właśnie owo
samonakierowanie na siebie odpowiada subiektywnym odczuciom psychicznym.
Nic więc dziwnego, że w obrębie mojej koncepcji świadomość psychiczna jest
ściśle związana z samoświadomością, będąc przez tą ostatnią warunkowana.
Świadomość psychiczna obecności
jakiegoś obiektu ze świata zewnętrznego to po prostu akt „rzutowania" na samego
siebie „ośrodka poznawczego" w mózgu, który skądinąd jest świadomy tego obiektu w sposób instrumentalny. To wyjaśnia,
dlaczego świadomy w sposób psychiczny jest człowiek, lecz nie ukwiał czy
(najprawdopodobniej) żaba — tym ostatnim brak jest po prostu relacji
samo-stosowalności. Różnicę pomiędzy mózgiem (i umysłem) nie posiadającym
świadomości a umysłem (mózgiem) wyposażonym w (samo)świadomość przedstawia
schematycznie rycina.
1 2 3 Dalej..
« (Published: 15-03-2011 )
Bernard KorzeniewskiBiolog - biofizyk, profesor, pracownik naukowy Uniwersytetu Jagielońskiego (Wydział Biochemii, Biofizyki i Biotechnologii). Zajmuje się biologią teoretyczną - m.in. komputerowym modelowaniem oddychania w mitochondriach. Twórca cybernetycznej definicji życia, łączącej paradygmaty biologii, cybernetyki i teorii informacji. Interesuje się także genezą i istotą świadomości oraz samoświadomości. Jest laureatem Nagrody Prezesa Rady Ministrów za habilitację oraz stypendystą Fundacji na Rzecz Nauki Polskiej. Jako "visiting professor" gościł na uniwersytetach w Cambridge, Bordeaux, Kyoto, Halle. Autor książek: "Absolut - odniesienie urojone" (Kraków 1994); "Metabolizm" (Rzeszów 195); "Powstanie i ewolucja życia" (Rzeszów 1996); "Trzy ewolucje: Wszechświata, życia, świadomości" (Kraków 1998); "Od neuronu do (samo)świadomości" (Warszawa 2005), From neurons to self-consciousness: How the brain generates the mind (Prometheus Books, New York, 2011). Private site
Number of texts in service: 41 Show other texts of this author Newest author's article: Istota życia i (samo)świadomości – rysy wspólne | All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 1106 |
|