|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
« Letters and opinions Lech Stępniewski [4] Author of this text: Lech Stępniewski
Chrześcijaństwo
wszędzie zakłada przyrodzoną równość człowieka. Każdy ma równe szanse
osiągnięcia zbawienia, bo każdy wedle chrześcijaństwa rodzi się równy!
To czy jeden okaże się złym nasieniem a drugi dobrym nie można odnieść
do genów, gdyż według Kościoła jest to wynik jego samodzielnie
podejmowanych decyzji i starań. Według Kościoła człowiek dysponuje wolą
czynienia dobra i zła i dzięki niej może stać się dobrym, urodzenie nie
ma tu nic do rzeczy. Ta koncepcja dziś rządzi niepodzielnie w Kościele.
Fakt, że jest inna — predestynacyjna wymyślona przez Augustyna. Uznawany za
Ojca Kościoła, jednak odrzucony w XVII w. Augustyn był autorem teorii
nierówności ludzi. Z tą niewygodną dla siebie ideą maszerował Kościół
przez wiele stuleci, by wreszcie przy okazji sporów jansenistów z jezuitamiodrzucić twierdzenia Augustyna. Przecież to była dla Kościoła
idea zguba — skoro ludzie przez przyrodzenie są przeznaczeni na na raj lub na
potępienie, to gdzie w tym wszystkim miejsce dla Kościoła i jego
funkcjonariuszy? Musiano to odrzucić. Przyjęto zamiast tego jezuicką
koncepcję semipelagiańską, czyli potępioną dawniej jako ...herezję
marsyliańską. Kościół od kilku wieków niezmiennie stoi na stanowisku, że
wszyscy ludzie są równi. Doktryna grzechu nie głosi hierarchizacji, lecz właśnie
równość — oto każdy jest tak samo napiętnowany przez Boga znamieniem
grzechu. Każdy tak samo (wyjąwszy oczywiście Bozię)! Każdy ma równe
szanse i według Kościoła od m.in. jego woli zleży czy stanie się dobry
czy nie. No a samo Niebo. Przecież ono ma polegać m.in. na tym, że wszyscy
będą równi, nie będzie lepszych i gorszych: "Mały i wielki tam sobie są równi a niewolnik wolny od pana swego" (Hioba 3:19). Jak Pan widzi, chrześcijaństwo
powstało jako religia głosząca przyrodzoną równość ludzi, jako sprzeciw wobec
nierównemu traktowaniu — Bóg chrześcijański każdemu dawał takie same
szanse. „Jezus Chrystus chciał, aby wszyscy byli maluczcy, lub żeby
wszyscy byli średni, w każdym razie podobni do siebie duchowo niczym parówka
do parówki, proszę księdza! Tymczasem egalitarystyczny punkt widzenia jest
całkowicie na bakier z biologią, z cywilizacją i z sensem, to czysty
absurd" (Łysiak, Cena). Tak właśnie miała wyglądać równość
ludzi, mieli oni zniżyć się tutaj na ziemi do takiego samego poziomu — maleńkości.
Jezus nie chciał aby wszyscy byli równi na średnim poziomie — oni mieli być
prochem, pyłem, niczym: "...biada wam, bogaczom, bo odebraliście już
pociechę waszą. Biada wam, którzy teraz jesteście syci, albowiem głód
cierpieć będziecie. Biada wam, którzy się teraz śmiejecie, albowiem smucić
się i płakać będziecie. Biada wam, gdy wszyscy ludzie chwalić was będą.
Tak samo bowiem przodkowie ich czynili fałszywym prorokom". Oczywiście
to tylko preludium chrześcijańskiego komunizmu w Biblii. Tylko przygrywka.
Dalej mamy model idealnej gminy, w której występuje całkowita wspólnota
dóbr. Jezus nakazywał wszystkim oddawać swoje bogactwa. Zadowalał się
przy tym jak przychodzili do niego ci, którzy oddali tylko połowę tego co
posiadają. Później i to nie wystarcza. Proszę przypomnieć sobie historię
Ananiasza i Safiry — giną dlatego, że ukryli przed gminą połowę swoich
dóbr. Oczywiście sugeruje się, że chodzi o to, że Ananiasz okłamał
Apostoła i za to zginął, lecz jest to pokrętne tłumaczenie. Wystarczy
przyjrzeć się tekstowi, który nie mówi: szatan owładnął twoim
sercem, że skłamałeś, lecz mówi: szatan zawładnął twoim sercem, że skłamałeś
Duchowi Świętemu i odłożyłeś sobie część zapłaty za ziemię?
Ciekawie opisała to pani Uta Ranke-Heinemann: "Najpierw
Piotr zarzucił niegodziwemu złoczyńcy jego niecny czyn mówiąc:
„Ananiaszu, dlaczego szatan zawładnął twoim sercem, że skłamałeś
Duchowi Świętemu i odłożyłeś sobie część zapłaty za ziemię?"
Tylko że Ananiasz wcale nie okłamał Ducha Świętego, gdyż ani słowem się
do Niego nie odezwał, w każdym bądź razie w relacji zawartej w Dziejach
Apostolskich nic się o tym nie wspomina, nie sprzeniewierzył też niczego,
gdyż pieniądze były jego pieniędzmi, których część chciał zatrzymać.
(...) Wspomniany Ananiasz miał żonę, która po trzech godzinach przyszła
spotkać się ze swoim mężem, nie wiedząc o niczym. Byłoby przecież
wygórowanym żądaniem domagać się od apostołów, aby przy tak wielu
swoich czynach mieli jeszcze zawiadamiać jakąś kobietę o śmierci i pochówku jej męża. Prawdopodobnie byli też nazbyt zajęci liczeniem pieniędzy.
Piotr zaczął rozpytywać wdowę, która nie wiedziała jeszcze, że jest
wdową, czy pieniądze darowane Kościołowi przez jej męża stanowią
rzeczywistą cenę sprzedaży ziemi — jakkolwiek nie powinno go to było w ogóle obchodzić. Kobieta, prawdopodobnie ze strachu, odpowiedziała
„Tak". Nie chciała też pewnie powiedzieć nic innego niż to, co
być może powiedział jej mąż. Odpowiedziała zatem: „Tak". Nie
powinna była jednak tego czynić, w oka mgnieniu bowiem została także mocą
boskiego cudu przeniesiona z życia do wieczności.". Zabawnie chrześcijański
komunizm opisał Kołakowski: „...A więc tak: dowiaduję się oto, że
teraz za pochwałę ustroju komunistycznego na dwa lata do pudła pójdę. Ale
cóż mnie, w Anglii na razie mieszkam, a tu wolno mi komunizm wniebogłosy
wychwalać i nikt mnie za to nie posadzi. Martwię się tylko o Świętego Pawła.
Bo przecież był to slogan komunistyczny: "kto nie chce pracować, niech
nie je", tymczasem Żyd-bolszewik Paweł z Tarsu wymyślił to porzekadło
(2 Tes., 3,10 — w identycznym brzmieniu). Wsadzicież go, polscy prawodawcy,
na dwa lata? Tutaj, powiadam, nie tylko mi wolno św. Pawła zacytować, ale
również Dzieje Apostolskie, z których wiemy, że apostołowie komunizmu,
tj. wspólnotę dóbr, ustanowili, i głośno powiedzieć, że nic lepszego
nie ma od komunistycznego reżimu — nic mi się nie stanie." fragment Co
ze św. Pawłem? Leszka Kołakowskiego, Gazeta Wyborcza 9 maja 1997. 2. Skąd Pan wziął dane, że w USA
siedzi w więzieniach 25% więźniów całej kuli ziemskiej? Przecież to
nonsens!!! Sami Chińczycy trzymają w swoich gułagach przynajmniej kilkanaście
milionów ludzi. W Rosji też trochę ludzi zamknęli… A jest jeszcze reszta
Azji etc. Nb. gdyby u nas prawo było tak surowe i tak egzekwowane jak w USA, siedziałoby
pewnie ze trzy razy tyle bandziorów. Więc można z tych danych wysnuć i taki
wniosek, że w chrześcijańskim amerykańskim społeczeństwie ludzie aktywnie walczą
ze złem, a w laickiej Europie bandziorów się głaszcze po główce,
resocjalizuje etc. (i broń boże żadnej kary śmierci!). Taki wniosek byłby
chyba zresztą bliższy prawdy, bo społeczeństwo amerykańskie jest ogólnie dużo
dynamiczniejsze (choćby gospodarczo — co łatwo pokazać) niż stara Europa.
Musiałem skontaktować
się ze swoim źródłem tego wątku. Oto co mi odpisał: „2 mln kryminalistów stanowi 25%
więźniów na całej kuli ziemskiej" — te informacje zamieścił największy dziennik
polskojęzyczny w USA, nowojorski „Nowy dziennik".Te 25% może być jednak grubo
zawyżone, przyznaję teraz. Fakt: Prawie 2 miliony kryminalistów siedzi obecnie w więzieniach USA. Oprócz tego, ponad 3 mln kryminalistów przebywa STALE na zwolnieniu
warunkowym lub znajduje się pod nadzorem sadowym! A więc kiedy uświadomimy sobie,
że w USA jest 5 milionów kryminalistów, przy czym w USA mieszka niecałe 5% ludności
świata! — to mamy już horror nad horrory! Moje dane, z konieczności, są w tej dziedzinie
dość chaotyczne i na pewno przydałoby się tu jakieś rzetelniejsze zestawienie. Ale
przytaczam co mogę dla ilustracji: Dane z 1993 roku: — Francja 40 tys. więźniów; Włochy 40 tys.
więźniów; Niemcy 55 tys. więźniów / 80 mln ludzi; Polska 65 tys. więźniów
Ponad 1 mln Rosjan, na prawie 150 mln mieszkańców tego kraju, powitało Nowy Rok 1996 w więzieniu. Nie wiem ile jest w Chinach więźniów-kryminalistów ale być może
nie jest to wielka liczba zważywszy na to, że powszechnie stosuje się tam publicznie
karę śmierci. Inna sprawa, że liczbę więźniów w Chinach (w gułagach) może
zawyżać liczba więźniów systemu, reżimu — którzy z kryminalistami nie maja nic wspólnego. "
3. Rozważania czy społeczeństwo
greckie i rzymskie było bardziej cywilizowane niż społeczeństwo chrześcijańskie
nie mają żadnego sensu! Po pierwsze, trzeba by pytać o konkretną warstwę
tego społeczeństwa. Ja np. zdecydowanie wole średniowiecznych mnichów: cystersów,
benedyktynów etc. niż zdemoralizowany rzymski lud żyjący przez pokolenia na
„kuroniówce" i rajcujący się państwowo organizowanymi mordami w amfiteatrach.
A dlaczegóż to porównuje
Pan średniowieczną elitę intelektualną z ciemnymi masami starożytnymi?
Pan oczywiście mi nie uwierzy (dane
historyczne są jednak bezlitosne), ale w czasie takiej jednej imprezy
potrafiono zamordować dla rozrywki więcej ludzi niż osławiona inkwizycja hiszpańska
zgładziła przez ostatnie 150 lat swej działalności!!! Po drugie, zawsze można
zapytać: skoro to były tak cywilizowane społeczeństwa, to czemu Grecy popełnili
zbiorowe samobójstwo (wojna peloponeska),
To nie ma nic wspólnego z ucyliwizowaniem, lecz wynikło z rywalizacji dwóch potęg. A tam nie było
miejsca na dwóch hegemonów. Sytuacja bez wyjścia.
a Rzymianie swoje imperium w zasadzie
oddali darmo barbarzyńcom? I tylko proszę mi nie mówić, że Rzym przez chrześcijaństwo
upadł! „Upaństwowienie" chrześcijaństwa (na którym ono samo
najgorzej wyszło) to była przecież z w istocie rozpaczliwa próba reanimacji
trupa Imperium — i przedłużyła agonię o jakieś 2 stulecia… Może Pan mówić,
że to chrześcijaństwo było prymitywne, okropne etc. etc. ale faktem jest, że
Rzym nie miał mu w sferze „ideologii" co przeciwstawić. Skoro zatem
„kupili" tak podły towar, nie bardzo to świadczy o ich poziomie cywilizacyjnym.
Nie mogę się z tym
zgodzić. W kwestii ideologii nie prawdą jest, że Rzym nie miał nic
alternatywnego. Miał filozofię neoplatońską, były inne koncepcję, w których
chodziło o monoteizm, który akurat odpowiadał potrzebom dominatu, jak choćby
kult Słońca Niezwyciężonego postulowany przez Juliana Apostatę. Rozwinięcie
znajduje się tutaj: Dlaczego chrześcijaństwo przetrwało i zwyciężyło.
"Dzieło Chrystusa zburzyło Rzym i niczego nie ulepszyło. Było więc
tylko dziełem zniszczenia. Upadek Rzymu cofnął cywilizację o całe wieki,
dopiero w tysiąc kilkaset lat później nadrobiono dystans pod względem
kultury i prawa. Gdyby Rzym rozwijał się do dnia dzisiejszego, świat byłby
lepszy — ten grzech chrześcijaństwo dźwiga na swoim sumieniu. Chrześcijaństwo
bowiem nie jest siłą, lecz chorobą. Wymyślili ten kult przegrani i słabeusze,
jako balsam dla takich samych nieudaczników, dla tych którym biologia poskąpiła
żywotności i chęci walki. Żeby przetrwać, musieli wynaleźć ideologię
gloryfikującą słabość, pokorę, ubóstwo i wyższość samoponiżenia, a oczerniającą siłę i tłumiącą zdrowy instynkt. Uczynili najwyższą cnotą
niemoc pariasów, wymyślając poczucie winy, wyrzuty sumienia, łaskę,
odkupienie i przebaczenie, bezwstydnie ściągając ludzkość do poziomu własnej
nędzy, także intelektualnej. Ten sabotaż, ten bunt gałęzi nasączonej
trucizną, bunt przeciw zdrowemu drzewu, zabił Rzym!" (Statek,
W.Łysiak). Proszę się przełamać i koniecznie w tym miejscu przeczytać
fragment Stachniuka: Upadek cywilizacji antycznej
1 2 3 4 5 6 Dalej..
« Letters and opinions (Published: 03-08-2002 Last change: 30-01-2011)
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 1777 |
|