|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Catholicism » History of Church »
Cienie osobistych przyjaciół Pana Boga [3] Author of this text: Radosław S. Czarnecki
W poglądach Kisielewskiego widać wyraźnie
fobie, kompleksy i ukryte obsesje trawiące mentalność znacznej części polskiej
inteligencji o XIX-wiecznym rodowodzie. Scharakteryzować je można krotko jako
pokłosie źle pojętej tradycji romantycznej — towiańszczyzny wspartej tradycją
kontrreformacyjno-polonocentryczną (Polska przedmurze chrześcijaństwa — dla
Wschodu Europy i „Innego", zamieszkującego terenu I RP) oraz wyższości
kulturowej Polski nad jej wschodnimi sąsiadami. Ten ostatni aspekt wiążę się
również z szerzeniem jedynie prawdziwej wiary w formule rzymskiej, jaką jawi się
dla tak funkcjonującego etosu polsko-katolickiego misja Kościoła powszechnego w Europie Środkowo-wschodniej. Pod tak pojmowaną misyjność — a misyjność i prawdziwość wyznawanej religii zakładają jednocześnie nawrócenie (a więc tych
gorszych, tych „Innych", tych nie-naszych) czyli wykorzenienie
katechumenów z ich kultury i tradycji — podpadają zarówno Żydzi, Rusini,
Rosjanie, Ukraińcy, Białorusini i inne nacje zamieszkujące te tereny, do których
Polska roi sobie (w umysłowości tych elit) pretensje, darzy sentymentem idee
będące pozostałościami sarmatyzmu itd. Na dodatek silny antykomunizm (prąd
działający z pobudek anty- zawsze jest nietwórczy, zabójczy dla szerokiej
umysłowości, liberalizmu i tolerancji) kojarzy się w mentalności tak
skonstruowanej zbitki katolicyzmu i polonocentryzmu z rolą pierwiastka
żydowskiego w tradycji międzynarodowego ruchu robotniczego — zarówno w warstwie
teoretycznej jak i praktycznej (antyrosyjskość w tym względzie podlega podobnym
procesom i konstelacjom myślowym). Jest to niebezpieczny dla obywatelskiego
społeczeństwa otwartego związek silnego szowinizmu (ocierającego się o nacjonalizm) i namiętnej, prozelicko nastawionej wiary religijnej.
Kolejnym, zbiorowym, przykładem
opisywanych tu adherentów Pana Boga jest krąg osób związanych w Polsce z toruńskim
Radiem Maryja i redemptorystą T.Rydzykiem. To pokaźna grupa rodaków — o różnym
stopniu inteligencji, wieku, statusie majątkowym itd. Należy tu również spora
grupa polityków, kanapowych partii nacjonalistyczno-klerykalnej proweniencji,
przemierzających od chwili rozpoczęcia transformacji ustrojowej w Polsce
korytarze budynku przy ul. Wiejskiej w Warszawie. I nie chodzi tu o personalne
ukazywanie przynależnych doń osób. Warto pokazać jedynie uogólnioną syntezę
zjawiska p/n Radio Maryja.
Oprócz misji ewangelizacyjnej jak i duszpastersko-eklezjalnej krąg Radia Maryja utożsamiany być może z pewną
określoną mentalnością — i to nie tylko w polskim, konserwatywnym i narodowo-klerykalnym wydaniu. Jest to po pierwsze wizja Kościoła przed
soborowego, zamkniętego na dialog (traktowanego obecnie jako pojęcie ekumeniczne i doktrynalne, będącego jedynym depozytariuszem prawdy i objawienia. „Inny"
postrzegany jest przez tak interpretujących swą wiarę ludzi jako „coś" gorszego,
materiał do nawrócenia, element spoza narodowej tradycji (np. w Polsce jest to
żywotny symbol Polaka-katolika). Po drugie to patriarchalna wizja świata, z duchowieństwem na czele tak skonstruowanego społeczeństwa. Po trzecie — to
absolutyzacja i bezrefleksyjność wiary religijnej, a przedkładanie manifestacji,
ludyczności (czyli masowości) i tradycji nad krytyczną refleksję oraz
subiektywizm poszukiwań absolutu. Po czwarte — to niechęć, często nienawiść, do
„Innego" i chęć pokazania palcem tegoż „Innego". Podział populacji następuje na
podstawie paradygmatu „My" i reszta. I tak też biegną oceny wartościujące osoby,
sytuacje, zdarzenia czy procesy społeczno-historyczne. To pozostałości augustyńsko-manichejskiego flirtu sprzed 1500 laty.
Metropolita lubelski arcybp J.Życiński
uważa, że "...styl Radia Maryja jest zaprzeczeniem chrześcijańskiej
odpowiedzialności za słowo". A ponadto ma pretensje do "...tych
sfrustrowanych i zagubionych polityków, którzy wybierają sobie fale Radia Maryja
do wyrażania swojej prywatnej mądrości i którzy ranią niewinnych, bijąc na oślep"
[ 18 ]. I to jest adekwatne podsumowanie działalności Radia i preferowanych przez
rozgłośnię postaw.
Ostatnie lata stawiają jednak obraz
polskiego Kościoła rzymskiego w trochę innej perspektywie. Nie istnieją bowiem -
jak chce wielu polityków, dziennikarzy, celebrytów — Kościół „toruński" i „łagiewnicki". To figury retoryczne, mające uzasadnienie jedynie w sensie
formalnym, przynależności politycznej i takich sympatii. Radio Maryja i krąg jej
zwolenników jest bowiem reprezentatywnym dla zdecydowanej większości polskiego
Kościoła katolickiego (traktowanego jako Lud Boży i hierarchia) — dla
mentalności, interpretacji procesów w otaczającym nas świecie, modernizmu i przyszłości (o przeszłości nie mówiąc). Kościoły: „toruński" i „łagiewnicki"
różnią się formą, nie treścią, celami, metodami działania.
Ostatnim przykładem na osobliwość
prezentowanych tu przyjaciół Pana Boga w naszym krajowym wydaniu jest osoba
dziennikarza, muzyka, animatora kultury i wziętego ewangelizatora świeckiego
Jana Pospieszalskiego. Na przykładzie jego cyklicznego autorskiego programu TV
zatytułowanego „Warto rozmawiać" widać jak tacy osobnicy traktują i rozumieją
swą ewangelizacyjną misję. Moderator owego programu zapraszając do swego
talk-show oponentów bądź reprezentantów odmiennych od swoich poglądów w określonej i będącej przedmiotem debaty sprawie, dobiera i stymuluje w taki
sposób publikę towarzyszącą owym dyskusjom, iż jego adherenci są zawsze w mniejszości. Sprawia to wrażenie jasnej i czytelnej asymetrii społecznego
odbioru. Sposób prowadzenia tych programów jest agresywny, napastliwy, starający
się poniżyć i ośmieszyć to, co autor programu uważa za niezgodne z prawdą,
tradycją i ogólnie przyjętą normą. Oczywiście wyziera stąd reprezentatywność
poglądów autora i ich korelacja z naukami Kościoła katolickiego. Odczuwana jest
więc wyraźna dysfunkcja między deklarowanymi normami etycznymi i praktyką. Z jednej strony nauka społeczna Kościoła gani i poucza o niewłaściwości formy
współcześnie przyjętego powszechnie dziennikarstwa, gubiącego godność człowieka,
jego wyjątkowość czy wręcz świętość osoby ludzkiej, a z drugiej — prominentny
dziennikarz, luminarz katolickich mediów i ich aktywny animator propaguje
agresywny, nienawistny sposób zachowania wobec interlokutorów. A jak wiemy
ludzie interpretują przecież "...treści przekazywane przez środki masowej
komunikacji w kategoriach własnych, ugruntowanych wartości"
[ 19 ].
Zwłaszcza te stwierdzenia są o tyle
adekwatne — zarówno wobec postawy J.Pospieszalskiego jak i wszystkiego co się
wiąże z nastrojami będącymi następstwami określonej „duchowości"
polityczno-kulturowej promowanej przez krąg Radia Maryja — iż w komunikacie
Konferencji Episkopatu Polski z dn. 9.03.2005 zawarto dezyderaty którymi winne
się kierować osoby duchowne podczas kontaktów z mediami: wierność Ewangelii,
rzetelna wiedza, odpowiedzialność za słowo, roztropność, troska o prawdę,
baczenie na godność człowieka [ 20 ].
Dotyczy to również wiernych powołujących się na naukę społeczną Kościoła, a podejmujących takową działalność.
Ducha kultury wolnej, niezależnej,
tolerancyjnej, spolegliwej i łagodnej (czyli humanistycznej, otwartej na
człowieka, demokratycznej) można zamordować — za N.Postmanem — na dwa sposoby:
wg orwellowskiego więzienia lub huxlejowskiej burleski
[ 21 ].
Wydaje się, iż osobiści przyjaciele Pana Boga idą jednoznacznie śladem Orwella.
Kategoria wartości jest utożsamiana z ich poglądami na świat. Dostali osobiście
placet od stwórcy na uporządkowanie „tego świata". Potępienie w tym
kontekście, chęć poniżenia „złego", przywiedzenie go do światłości, nawrócenie
są normą, są racją, bo wypowiedziano je i realizuje się w imieniu absolutu.
Ichniego boga. Postępują tak jakby "...Istniał tylko jeden katolicki i apostolski Kościół; poza nim nie ma zbawienia ani przebaczenia grzechów"
[ 22 ]. A z nim ma prawo do egzystencji tylko nasz świat, który jest absolutnym
ucieleśnieniem dobra, prawdy, piękna; i dobre są wszystkie nasze uczynki, myśli
czy dążenia.
E.Mounier w rozważaniach nad personalizmem
zauważył, iż jest on "… dla niektórych ludzi niezrozumiały dlatego, że
szukają w nim jakiegoś skończonego systemu, podczas gdy jest on perspektywą,
metodą, zobowiązaniem" [ 23 ].
Czy w takim kontekście można tę wersję odniesioną do doktryny zastosować przy
opisie Boga (o ile zakładamy jego istnienie) ? Czegoś co ma być absolutnie
wzniosłe, idealne, dostojnie czcigodne. W takim razie ta idea byłaby procesem,
stawaniem się, ciągłym doskonaleniem się gatunku homo sapiens, różnych
społeczności, grup czy pojedynczego człowieka. Zgodnie z zasadami historycznej
ciągłości i mentalnej kontynuacji dorobku całej ludzkości. Osobiści przyjaciele
Pana Boga chcą jednak go zamknąć w sztywnych — swoich — ramach umysłowego
hermetyzmu.
A patrząc szerzej — bo to pojęcie jest
częścią większej perspektywy — chodzi tu o spojrzenie na świat nas otaczający.
Na ludzi z którymi się stykamy. Na kulturę człowieka i jego wszelkie wytwory. To
też jest refleksja nad procesem przemijania i tworzenia, dwóch nierozłącznych
elementów naszego jestestwa.
1 2 3
Footnotes: [ 19 ] S.Huntington,
Zderzenie cywilizacji, Warszawa 1998, s. 71 [ 20 ] episkopat.pl
/ dokumenty: Komunikat Konferencji Episkopatu Polski z dn. 9.03.2005: "Normy
KEP dotyczące występowania duchownych i osób zakonnych oraz przekazywania nauki
chrześcijańskiej w audycjach radiowych i telewizyjnych" [ 21 ] N.Postman,
Zabawić się na śmierć, Warszawa 2002, ss. 219- 229 [ 22 ] Słowa
te są przypisywane papieżowi Bonifacemu VIII (1294-1303), który z kolei powołuje
się w tej materii na autorytet św. Augustyna. (za — J.W.Kowalski, Poczet
papieży, Warszawa 1988, s. 111). [ 23 ] E.Mounier,
Co to jest personalizm?, Warszawa 1960, s. 248 « (Published: 05-12-2010 )
Radosław S. CzarneckiDoktor religioznawstwa. Publikował m.in. w "Przeglądzie Religioznawczym", "Res Humanie", "Dziś", ma na koncie ponad 130 publikacji. Wykształcenie - przyroda/geografia, filozofia/religioznawstwo, studium podyplomowe z etyki i religioznawstwa. Wieloletni członek Polskiego Towarzystwa Religioznawczego. Mieszka we Wrocławiu. Number of texts in service: 129 Show other texts of this author Newest author's article: Return Pana Boga | All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 179 |
|