The RationalistSkip to content


We have registered
204.394.555 visits
There are 7364 articles   written by 1065 authors. They could occupy 29017 A4 pages

Search in sites:

Advanced search..

The latest sites..
Digests archive....

 How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
  

Casted 2992 votes.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"
 Philosophy »

Wiara, realizm i poznanie [4]
Author of this text:

Idealizm subiektywny jest dla kościoła — zwłaszcza przy określonym klimacie ogólnym — niebezpieczny, gdyż prowadzi do samodzielności myśli i poznania. Nie znając doniosłości tego dziwić się można dlaczego kościół tępił kartezjanizm, skoro Descartes tak mozolnie opracowywał argumenty na rzecz istnienia boga. Chodziło tutaj jednak o jego metodę i o subiektywny idealizm. Bezpieczniej jest mieć kościołowi wiernych nie znających kartezjańskich argumentów na istnienie boga, niż zaznajomionych z kartezjańskim sposobem myślenia. Kartezjusz głosił, że fundamentu wiedzy szukać należy nie w świecie zewnętrznym, co do którego realności miał poważne wątpliwości, lecz w człowieku (cogito ergo sum jako filozoficzny „punkt archimedesowy"). Pisał, iż celem jego było "uwidocznić prawdziwe bogactwa naszych dusz, ukazując każdemu środki do znalezienia w sobie samym, bez pożyczania czegokolwiek od innych, całej nauki, jaka mu jest potrzebna do należytego kierowania się w życiu." Niezależność rozumu od ustalonych autorytetów, zwłaszcza scholastyczno-arystotelesowskiego pokroju, od objawienia i kościelnych nauk, była niezwykle pożyteczna dla rozwoju intelektualnego społeczeństw, lecz szkodliwa dla konserwatywnej myśli. Przeciw kartezjańskiej metodyce myślenia kościół wytoczył swą władzę i swój „realizm". "Od jego czasów katolicy napisali całe biblioteki przeciw filozofii Descartes'a" (Kołakowski). Aż do końca istnienia Indeksu Ksiąg Zakazanych jego dzieła na nim figurowały. Nawet w tym samym numerze Tygodnika, do którego dołączony był Apokryf o Kołakowskim, jeden z dominikanów, o. J.A. Kłoczowski, wykorzystuje okazję, by „dołożyć" Kartezjuszowi: „Współczesny człowiek cywilizacji zachodniej skażony jest kartezjanizmem…". Oczywiście kościół miał całkowitą rację nie zważając na wywody Kartezjusza na rzecz boga, reagując panicznie na aspekt niezależności myślenia w kartezjanizmie. Kartezjusz okazał się zaś niepoprawnym optymistą sądząc, iż za pomocą tej metody można ludzi oświecić bogiem. Wolter pisał, że wielu znanych mu ludzi przeszło od kartezjanizmu do ateizmu — tak bowiem działa niezależność myśli! "Wszelka zasada, sankcjonująca niezależność umysłową, nawet oparta na skrajnym idealizmie i wyrażona w formie najbardziej zmistyfikowanej, jest wrogiem kościoła (...) Chodzi przecież nie o to po prostu, żeby ludzie wierzyli w to lub owo z 'prawd' metafizycznych; chodzi o to, by umysłowo podporządkowani byli kościołowi" (Kołakowski)

Zasadniczym celem nowożytnego realizmu kościelnego była ...obrona religijnej metafizyki.

Kościół nie dąży do wyeliminowania indywidualnych przeżyć religijnych, lecz musi wtłoczyć je w odpowiednie formy; takie, w których byłoby miejsce na więź kościelną. Wiadomo bowiem, że prywatna religijność, indywidualna mistyka i doznania religijne, nie są tym co ową więź cementuje. Przeciwnie wręcz, prowadzą do deprecjonowania zbiorowych form kultu i zamykania religii coraz głębiej w swym wnętrzu. Aby kościół był niezbędny, potrzebuje masowych i zbiorowych form magicznych i kultowych, dzięki czemu może oddziaływać społecznie i politycznie oraz organizować dyscyplinę. "Kościół wzywa wiernych bynajmniej nie do kontemplacji mistycznej, ale do walki politycznej. Nie chodzi mu o to, żeby wierni oddawali się religijnej ekstazie, ale o to, żeby wstępowali do bojówek Akcji Katolickiej" (Kołakowski).

Idee te wyrażają mniej lub bardziej otwarcie generalnie wszyscy papieże, wyraźnie widać to np. w wypowiedziach Leona XIII: "Słusznie porównuje się kościół do armii uszeregowanej do bitwy, sicut castrorum acies ordinata, albowiem jego posłannictwem jest zwalczanie widzialnych i niewidzialnych wrogów Boga i dusz… Otóż tym co stanowi siłę armii, jest dyscyplina, jest ścisłe i surowe posłuszeństwo wszystkich wobec tych, na których spoczywa ciężar rozkazywania" (Encyklika Depuis le jour). Kościół łaskawie weźmie na siebie ów brzemienny "ciężar". Wyjaśnia to bliżej w Encyklice Graves de communi: "Tymi Bóg raduje się w duchu, którzy własne swe zdanie odrzucając, rozkazów zwierzchników kościoła całkiem tak samo słuchają, jak Jego samego". Oto słowo boże...

Uzasadnienie tego daje tomistyczny realizm, ucząc, że funkcjonowanie w Corpus Mysticum musi mieć swój wymiar cielesny i widzialny, kult musi być zewnętrzny i społeczny, i że ma to większe znacznie niż pobożność prywatna i wewnętrzna. Realizm więc jest „teoretyczną" podstawą ważności liturgii. Aby nie uronić ani kropelki z metafizycznych racji ziemskiej misji kościoła, wszak nie tylko niebo się tutaj liczy. Niedowiarek powie może, że w tym wszystkim niebo liczy się najmniej… "Bóg obdarzył nas władzą nad wszystkim. Możemy zdejmować z tronu królów i sadzać na nim innych, a także jesteśmy ponad tymi sprawami, które zmierzają ku celom nadprzyrodzonym" (Paweł V); "Jego (kościoła — przyp.) spojrzenie kieruje się ku niebu, ale działalność jego obejmuje niebo i ziemię, albowiem wszystkie rzeczy zostały zjednoczone w Chrystusie, zarówno rzeczy niebieskie, jak ziemskie" (Leon XIII); "Chcemy podkreślić, co już przedtem jasno Leon XIII powiedział, że mamy prawo i obowiązek sądzenia najwyższą Swoją władzą o sprawach społecznych i gospodarczych" (Pius XI, QA, 41) — chodzi o to samo, zmieniła się tylko frazeologia ...i okoliczności zewnętrzne.

3. Teoria poznania

Aby dało się uskutecznić tomistyczny realizm należało skomponować odpowiednią, kompleksową i jednolitą teorię poznania. Pobożny wierny wie, że początek i koniec jego poznania zawiera się w wytycznych proboszcza, ale skoro zaczęło się budować teoretyczny system służebny, należało więc wypełnić go jakąś treścią i przydać mu pozory słuszności. Teoria poznania ma charakter niejako mistyczny i z uwagi na jej zawiłość przytoczę streszczenie L. Kołakowskiego: "Poznanie jest procesem niematerialnym i zachodzącym poza materią. Nie tylko owe species, które fruwają w wybujałej fantazji scholastyków, choć nie fruwają w przestrzeni, nie tylko urojone władze duchowe, które kolejno podają sobie wyimaginowane cegiełki treści poznawczych, nie tylko absurdalna identyczność przedmiotu i podmiotu w akcie poznania — świadczą dobitnie, jak dalece gmach tomistycznej teorii poznania wznosi się na glinianych nogach średniowiecznego werbalizmu (...) zdolność poznania to zdolność przybierania na siebie innych form, doznawania 'informacji' ze strony przedmiotów zewnętrznych..., Zaiste, realizm godny całej filozofii watykańskiej, której stanowi cząstkę. Ciała materialne nie są przedmiotem poznania, poznajemy elementy niematerialne rzeczy, a poznanie możliwe jest dzięki temu jedynie, że bóg w swej łaskawości użycza rzeczom sposobu istnienia niematerialnego".

Istotną cechą tego poznania jest bierność podmiotu poznającego. Pewność naszej wiedzy gruntuje się dzięki tzw. pierwszym zasadom — najwyższym prawom myślenia. Zasady te, wszczepione nam przez Boga, tkwią w każdym z nas jako wiedza wrodzona, prawdy wrodzone. Owe „nasiona wiedzy" nie każdy rozdzielone ma jednakowo, stąd nie każdemu jest dane posiąść pełnię prawdy świetlistej. "Tak pojęty realizm może zaiste jedynie stosowne dla siebie miejsce znaleźć na kartach mszału, jako godne uzupełnienie tradycyjnego credo" (Kołakowski)

Oczywiście w systemie tym jest i miejsce dla subiektywnego idealizmu (Boga), tudzież immanentyzmu (Aniołów). Jak czytamy u św. Tomasza: "Rozum ludzki bowiem, choć może sam siebie poznać, jednak pierwszy początek poznania bierze z zewnątrz… Doskonalsze jest tedy życie rozumowe u Aniołów, u których rozum, aby poznać samego siebie, nie wychodzi od czegoś zewnętrznego, ale poznaje siebie przez siebie… Ostateczna zaś doskonałość życia przysługuje Bogu, w którym nie różni się rozumienie i bycie; i tak idea rozumowa musi być w Bogu samą boską istotą. Ideą rozumową nazywam zaś to, co rozum w sobie samym o rzeczy rozumianej wytwarza. W nas zaś nie jest ta idea ani samą rzeczą rozumianą, ani samą substancją rozumu, ale niejakim podobieństwem rzeczy rozumianej, utworzonym przez rozum".

W tym miejscu wyłania się kolejny, jakże istotny aspekt katolickiego pseudorealizmu: poniżenie ludzkiej wiedzy i poznania, które muszą uklęknąć przed wiedzą boską, czyli przed Objawieniem, czyli — przed Kościołem. Można też już wyjaśnić używane powyżej określenie 'pseudorealizm' (quasi-realizm): tym właśnie jest kościelne zespolenie realizmu ludzkiego z idealizmem boskim. Ideologiczna komeżka założona na poznanie, ustawiła wiedzę przy ołtarzu.

4. Podsumowanie Leszka Kołakowskiego

"Tylko Bóg ma prawo być solipsystą — oto tomistyczny realizm. Fakt, że przedmiotem poznania ludzkiego są rzeczy zewnętrzne, uznaje ten żałosny realizm dlatego, że fakt ten dowodzi nędzy i słabości ludzkiego umysłu. Dla boga przedmiot poznania jest zawsze tożsamy z podmiotem — jest to rodzaj poznania najwyższy i tylko boski (...) Tomistyczny realizm jest walką przeciw wszelkiej samodzielności umysłowej (...) Istnieje tylko tomistyczny 'realizm' na służbie kościelnego obskurantyzmu i religijnego zabobonu. Jest on jedynie narzędziem najczarniejszej reakcji filozoficznej, podbudową bezrozumnej fantastyki średniowiecznej, dodatkiem do teologii i angelologii, ich posługaczem i instrumentem; jest tylko bronią najbardziej złowrogiej ciemnoty i zacofania (...) W tomistycznym realizmie nie kryje się najmniejsze ziarno szacunku dla rozumu ludzkiego i dla nauki; jest on potrzebny tylko o tyle, o ile może prowadzić do poniżenia i zdeptania wartości rozumu (...) Zaiste, filozofia ta nie zdobyła się, jak dotychczas, na żaden inny realizm oprócz tego, który, aby uznać, trzeba uznać jednocześnie istnienie boga, aniołów, dusz nieśmiertelnych, słowem, który można przyswoić sobie jedynie razem z całym lamusem średniowiecznej magii i średniowiecznych zabobonów (...) Tylko dlatego każą nam wierzyć w pochodzenie wszelkiej wiedzy ze zmysłów, że jednocześnie każą nam wierzyć, iż wiedza osiągnięta za pomocą zmysłów jest najgorszym i najnędzniejszym gatunkiem poznania (...) A kiedy już pogrążyliśmy się w ostatecznej rozpaczy nad własną nędzą umysłową i bezsilnością, zjawia się oto pociecha: nie martwcie się, jest wiedza niezmiernie ważna i dla was najpotrzebniejsza; nie możecie jej wprawdzie osiągnąć naturalnym wysiłkiem swych tępych głów, ale pan nasz w łaskawości swej podarował wam tę lepszą wiedzę, do której wasza wątła nauka ani się umywa — objawienie."


1 2 3 4 

 See other sites:
Ja, wierzący ateista...
 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Wobec religii
Ja, wierzący ateista...

 Comment on this article..   See comments (7)..   


«    (Published: 29-10-2002 Last change: 07-02-2005)

 Send text to e-mail address..   
Print-out version..    PDF    MS Word

Mariusz Agnosiewicz
Redaktor naczelny Racjonalisty, założyciel PSR, prezes Fundacji Wolnej Myśli. Autor książek Kościół a faszyzm (2009), Heretyckie dziedzictwo Europy (2011), trylogii Kryminalne dzieje papiestwa: Tom I (2011), Tom II (2012), Zapomniane dzieje Polski (2014).
 Private site

 Number of texts in service: 952  Show other texts of this author
 Number of translations: 5  Show translations of this author
 Newest author's article: Oceanix. Koreańczycy chcą zbudować pierwsze pływające miasto
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.
page 2005 
   Want more? Sign up for free!
[ Cooperation ] [ Advertise ] [ Map of the site ] [ F.A.Q. ] [ Store ] [ Sign up ] [ Contact ]
The Rationalist © Copyright 2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)