The RationalistSkip to content


We have registered
204.497.932 visits
There are 7364 articles   written by 1065 authors. They could occupy 29017 A4 pages

Search in sites:

Advanced search..

The latest sites..
Digests archive....

 How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
  

Casted 2992 votes.
Sklepik "Racjonalisty"
  »

Sąd powołuje biegłego homeopatę ds. chorób polskiej polityki [1]
Author of this text:

Filozofia prawa przeniknięta jest duchem racjonalistyczno-oświeceniowym. Od czasów Oświecenia zachodnie systemy prawne stanęły na fundamencie dochodzenia do „prawdy obiektywnej" zwanej też w prawoznawstwie „prawdą rzeczywistą" lub „materialną". Cechy zasadnicze takiego systemu prawnego to dowodzenie oparte na naukach przyrodniczych i technicznych oraz swobodna ocena dowodów przez sędziego (w przeciwieństwie do sformalizowanej oceny). Powrócono tym samym do racjonalistycznego dziedzictwa prawnego starożytnych Greków i Rzymian, które zostało zniweczone we wczesnym średniowieczu. Irracjonalne średniowiecze odeszło od starogreckiej zasady prawdy materialnej w procesie na rzecz tzw. prawdy formalnej. [ 1 ]

Prawda obiektywna w prawie ma swoje fundamenty dzięki odwoływaniu się w procesach prawa do nauki. Jedną z naczelnych zasad aksjologicznych prawa jest zatem dorozumiane uznanie, iż rzetelna nauka stanowi najlepszą drogę do poznania prawdy.

Prawo po Oświeceniu odrzuciło inne postulowane drogi do prawdy: objawienie, paranaukę, pseudonaukę, „apriorycznie założone wyobrażenia (subiektywne) o rzeczywistości" (Waltoś) i in. Prawniczy sposób dochodzenia do „prawdy obiektywnej" idzie w parze z postępem naukowo-technicznym. „W miarę rozwoju nauki i technik pogłębia się umiejętność badania rzeczywistości" (Waltoś).Przykładowo, irracjonalne prawo średniowiecza absolutyzowało przyznanie się do winy pod wpływem tortur. Prawo po Oświeceniu uznaje tylko swobodne i dobrowolne zeznania. Współczesny wymiar sprawiedliwości, pod wpływem rozwoju wiedzy psychologicznej i neurologicznej, może zachowywać dużą rezerwę nawet do dobrowolnych i szczerych zeznań świadków, które okazują się bardzo zawodne. [ 2 ]

Po odrzuceniu lub zakwestionowaniu znaczenia nauki w ustalaniu prawdy obiektywnej współczesne prawo traci swój naczelny fundament. Relatywizacja prawdy procesowej oznaczałaby nowe średniowiecze w prawie, gdzie retoryka prawnicza rozsiada się w miejscu „staroświeckiej" prawdy obiektywnej, jako wartość naczelna. Prawda umiera w prawie.

Myślę, że ten drastyczny scenariusz raczej nam nie grozi. [ 3 ] Niemniej podmywanie fundamentów ma niewątpliwie miejsce — pseudonauka anarchizuje współczesne zachodnie systemy prawne i podmywa ich naczelne wartości.

Toga i różdżki

WikipediaW osłupienie wprawiła mnie informacja dra Tomasza Witkowskiego, że Sąd Najwyższy dopuścił swego czasu dowód z biegłego radiestety. W internecie radiesteci podpierają się taką uchwałą SN, którą przytaczają jako dowód na równoprawną moc opinii radiestety z opiniami przedstawicieli nauki w postępowaniach sądowych.

W rzeczy samej taka uchwała miała miejsce. Podjęli ją 30 października 1985 r. (III CZP 59/85) trzej sędziowie SN: Wacław Sutkowski (przewodniczący, surowy sędzia okresu PRL), prof. Kazimierz Piasecki (obecnie kierownik Katedry Prawa Cywilnego, Gospodarczego i Postępowania Cywilnego w Prywatnej Wyższej Szkole Biznesu i Administracji) oraz prof. Jan Szachułowicz (specjalista od prawa rolnego, później szef Służby Cywilnej oraz członek Rady Legislacyjnej).

Powodem samej uchwały była kuriozalna i absurdalna sprawa, jaką pani Wioletta N. wytoczyła swojej spółdzielni mieszkaniowej w Ł[odzi]. Oświetlona alternatywnie pani Wioletta uroiła sobie, że jej mieszkanie spółdzielcze jest "całkowicie napromieniowane energią negatywną" przez cieki wodne. Ponieważ w lokalu "nie ma strefy wolnej od napromieniowania", a w konsekwencji powódka skazana jest na chroniczne zmęczenie, bezsenność i podenerwowanie, więc zażądała od spółdzielni wymiany mieszkania na wolne od tajemnych napromieniowań. Dowodem na potwierdzenie tych tez była opinia specjalisty biegłego w wymachiwaniu różdżką, który całkowicie zaczarował sąd rejonowy.

Spółdzielnia odwołała się od orzeczenia, wysuwając, że sąd rejonowy oparł się „na twierdzeniach radiestezji — dziedziny, która nie jest nauką", i że "nie istnieją przepisy prawne zobowiązujące do przeprowadzenia ekspertyz radiestezyjnych". Sąd Wojewódzki w Łodzi uznał, że twardy to orzech do zgryzienia i sprawę przekazał do zbadania mądrym głowom z Sądu Najwyższego.

Przyznano, że radiestezja to paranauka, ale jej wskazówki zaczynają być uwzględniane w "budownictwie i geologii". Nie wnikano jednak w szczegóły tego „uwzględniania", bo de facto nie jest to motywowane budowniczymi kryteriami, lecz oczekiwaniami społecznymi. Na tej samej zasadzie w budownictwie publicznym jest też „uwzględniana" teologia chrześcijańska, gdyż utarło się, że wszystkie ważniejsze obiekty publiczne muszą być polane na końcu wodą święconą przez biskupa lub przynajmniej proboszcza. Głos radiestety w budownictwie jest niestety wyłącznie obstrukcyjny (konieczność unikania nieistniejących "pól złej energii"). [ 4 ]

Sąd Najwyższy zauważył, że rozporządzenie o biegłych sądowych nie ogranicza ich jedynie do specjalistów z dziedzin naukowych, lecz dozwala, aby były to osoby posiadające wiadomości specjalne z różnych gałęzi "rzemiosła lub innej umiejętności". To konkretny skład orzekający ocenia, czy należy do danej sprawy powołać biegłych z określonej dziedziny nauki, techniki lub rzemiosła.

Naczelnym celem powoływania różnych biegłych jest ustalenie „prawdy obiektywnej", co przyznaje SN. Odwoływanie się w kontekście prawdy do rzemiosła „różdżkarskiego" jest kompromitacją sądu i orzekających w nim sędziów, którzy jako argument za alternatywnym uzupełnieniem "kryteriów 'czystej' tradycyjnej nauki" podnoszą fakt, że nie rozpoznała ona jak na razie "do końca" rzeczywistości, więc paranaukowiec "może przyczynić się do wyjaśnienia rzeczywistego stanu rzeczy". "W świetle tych założeń nie ma uzasadnionych racji, aby dyskwalifikować radiestezję. Określa się ją jako 'naukę zajmującą się emisją jonów przez substancje nieradioaktywne' (Słownik języka polskiego, Warszawa 1981, tom II, s. 9, 139)". Sic!

Choć nie da się obronić idiotyzmów zawartych w tej uchwale SN, jest ona jednak znacznie rozsądniejsza w swej końcowej konkluzji aniżeli wynika to z relacji radiestetów, którzy skwapliwie przemilczają ostatni akapit uchwały:

"Istotne znaczenie z punktu widzenia procesowego ma problem przydatności wypowiedzi biegłego z zakresu radiestezji. Przede wszystkim nie można pomijać tego, że wiadomości z dziedziny radiestezji mogą być — jak dowodzi tego piśmiennictwo — wykorzystywane w przeróżny, niekiedy problematyczny sposób. Dlatego — jeżeli chodzi o wykorzystanie opinii biegłego z zakresu radiestezji - pożądany jest szczególny krytycyzm. Nie można zwłaszcza z opinii biegłego wyciągać wniosków wykraczających poza obiektywnie sprawdzone zjawiska. Opinia biegłego nie powinna być z reguły traktowana i oceniana jako samodzielnie wyjaśniająca określone fakty i zjawiska. W szczególności nie można nadawać decydującego znaczenia wypowiedziom biegłego radiestety wkraczającym w dziedzinę medycyny, psychiatrii i psychologii."

Uchwała ta zatem jedynie pozornie jest przychylna dla radiestetów: sąd może dopuścić biegłego radiestetę, bo nie wyklucza tego prawo o biegłych, ale nie można na podstawie opowieści tegoż kreować rzeczywistości alternatywnej. W ustalaniu prawdy obiektywnej kluczowe znaczenie musi mieć nadal normalna nauka.

Nie mam pojęcia jak zakończyła się sprawa radiestezyjnej dewotki, bo uchwała SN niczego nie przesądziła. Moim zdaniem w obliczu jej brzmienia, spółdzielnia z powodzeniem mogłaby powołać biegłego lekarza i psychologa, którzy wyjaśniliby, że dolegliwości powódki mają najpewniej inne źródło aniżeli tajemne promieniowania. I sąd wojewódzki — w obliczu brzmienia uchwały SN — powinien uprzywilejować tę opinię biegłego w stosunku do biegłego od różdżki.

Mimo preferowania nauki, jednak samo już dopuszczanie paranaukowców do procesu ustalania prawdy obiektywnej, jakie wyłania się z tej uchwały SN, jest kompromitacją tegoż sądu. Zresztą wcale nie największą w owym okresie.

Należy jednak podkreślić, że ta uchwała dziś w żaden sposób nie obowiązuje i to nie tylko sądów powszechnych, ale i samego SN. Było to rozstrzygnięcie w konkretnej sprawie wydane przez trzech sędziów. Charakter „zasad prawnych" (czyli moc wiążącą Sąd Najwyższy) mają uchwały podjęte przez co najmniej siedmiu sędziów. [ 5 ] „Radiestezyjna uchwała" SN jest więc tylko historyczną plamą polskiego sądownictwa. Nie obowiązującą w dzisiejszej praktyce stosowania prawa. [ 6 ]

Prawo wysoko rozcieńczone

Znacznie gorszym przypadkiem podmywania fundamentów aksjologicznych systemu prawa jest polskie i europejskie dopuszczanie homeopatii do leczenia, mimo że uznana nauka medyczna nie potwierdza jej przydatności, wskazując raczej na zagrożenia.

Prawo tym samym popada w schizofreniczne rozdwojenie: dopuszcza do leczenia środki, które uwalnia od nieznośnej uciążliwości - udowodnionej skuteczności.


1 2 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Do Andrzeja Koraszewskiego, kilka uwag o naszej teraźniejszości
Po stronie aniołów?

 See comments (29)..   


 Footnotes:
[ 1 ] Stanisław Waltoś, Proces karny. Zarys systemu, LexisNexis, Warszawa 2002, s. 212.
[ 2 ] Katarzyna Hammer, Świadek niedoskonały, Academia — Magazyn PAN, nr 3/2010.
[ 3 ] Choć zdaję sobie sprawę, że zapewne znajdą się tysiące osób wedle których wymiar sprawiedliwości stoi wyłącznie na retoryce prawniczej — oceniających jednak funkcjonowanie prawa na podstawie doniesień medialnych, a w mediach jako żywo zasada „prawdy obiektywnej" nie obowiązuje nawet w teorii...
[ 4 ] Z ostatnich lat: kilku lokatorów łódzkiego osiedla Zbiorcza sprzeciwia się systemom zdalnego odczytu ciepła i wody, gdyż moduły radiowe tych systemów mają zakłócać funkcjonowanie rozruszników serca. Na potwierdzenie — opinia mistrza radiestezji, psychotroniki i bioterapii, który w wolnych chwilach zajmuje się niekonwencjonalnym usuwaniem bezpłodności.
[ 5 ] W nowej ustawie o Sądzie Najwyższym z 2002 r. — art. 61 par. 6.
[ 6 ] Mimo tego dziś również na salach sądowych pojawiają się paranaukowcy. Proces o morderstwo z 2007 r.: „Józef D. powołując się na swoje wizje kategorycznie zaprzeczał przed sądem, by Piotr G. miał cokolwiek wspólnego z zabójstwem. Z kolei posługujący się wahadełkiem Marek G. w oparciu o jego wskazania jednoznacznie potwierdzał sprawstwo Piotra G." Zob. więcej...

«    (Published: 17-07-2011 Last change: 19-07-2011)

 Send text to e-mail address..   
Print-out version..    PDF    MS Word

Mariusz Agnosiewicz
Redaktor naczelny Racjonalisty, założyciel PSR, prezes Fundacji Wolnej Myśli. Autor książek Kościół a faszyzm (2009), Heretyckie dziedzictwo Europy (2011), trylogii Kryminalne dzieje papiestwa: Tom I (2011), Tom II (2012), Zapomniane dzieje Polski (2014).
 Private site

 Number of texts in service: 952  Show other texts of this author
 Number of translations: 5  Show translations of this author
 Newest author's article: Oceanix. Koreańczycy chcą zbudować pierwsze pływające miasto
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.
page 2035 
   Want more? Sign up for free!
[ Cooperation ] [ Advertise ] [ Map of the site ] [ F.A.Q. ] [ Store ] [ Sign up ] [ Contact ]
The Rationalist © Copyright 2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)