|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
« Letters and opinions Do Andrzeja Koraszewskiego, kilka uwag o naszej teraźniejszości Author of this text: Mirosław Woroniecki
Tekst Andrzeja Koraszewskiego odnoszący się do treści mojego opracowania
opublikowanego pod tytułem „ Szukanie porozumienia czy oczekiwanie na...
wbrew zapowiadanemu w nim omówieniu pewnych „zgrzytów" czy raczej
kontrowersji, które wynikać miałyby z zamieszczenia przeze mnie
nieuprawnionych tez, odebrałem przede wszystkim jako wyraźne potwierdzenie
rzeczywistej zbieżności naszych poglądów. Zgodni wszak jesteśmy co do tego,
że oczekujemy od polityków akceptacji zasady neutralności światopoglądowej
państwa, poszerzenia demokracji i troski o bezpieczeństwo socjalne w rozumieniu systematycznego — jak słusznie Pan pisze — dążenia do redukcji
dyskryminacji ekonomicznej. W pełni zgadzamy się co do generalnej oceny działalności
nowopowstałych organizacji politycznych (PJN, Ruch Palikota) i przyczyn ich
niepowodzenia, chociaż trudno mi powiedzieć, na ile Pan Redaktor podziela oceny
jakie zawarłem w szczegółowej analizie licznych błędów popełnionych przez
Palikota zawartej w poświeconym temu ruchowi opracowaniu. Zgadzamy się w pełni
co do określenia kierunków i pola dyskusji przed zbliżającymi się wyborami
sprowadzając go przede wszystkim do kwestii przestrzegania konstytucyjnych
zasad działania państwa.
Jak rozumiem nie stoi to na przeszkodzie wyznaczeniu
głównych tematów budzących zainteresowanie w równym stopniu inteligencji
laickiej jak i znacznej części społeczeństwa jeszcze interesującego się
sprawami publicznymi. Tematy takie próbowałem wskazać w swoim tekście
zaznaczając przy tym, że należałoby je wypełnić bardziej szczegółową
treścią będącą rezultatem szerokich dyskusji. Przykładem niech będzie
realizacja konstytucyjnej zasady bezstronności w sprawach religijnych (art.25
ust.2 Konstytucji), która powinna zostać wypełniona konkretną treścią
odnosząca się np. do zakazu łączenia
uroczystości państwowych i kościelnych, uczestniczenia kapłanów w uroczystościach
państwowych w strojach liturgicznych, zasad finansowego wspierania związków
wyznaniowych, bądź zakazu takiego wspierania, zakazu przenoszenia do prawa
pozytywnego norm wynikających z nauki kościoła itp. Propozycji dyskusji nad
wskazanymi zagadnieniami nie można zatem traktować jako nawoływania do
rewolucyjnego przeprowadzenia zmian mających wcielać w życie ideę państwa
modelowo neutralnego światopoglądowo. Jest to raczej propozycja małych kroków,
propozycja zobowiązania polityków do działania na rzecz ich wprowadzania niż
jakiejkolwiek nagłej i radykalnej zmiany.
Trudno jest
mi dostrzec jakieś istotne komplikacje czy rozbieżności poglądów w chęci
skłonienia do dyskusji nad przedstawionymi propozycjami. Byłbym w pełni
usatysfakcjonowany gdyby udało się stworzyć chociaż niewielki zakres tematów
jakie po dyskusji mogły by być przedstawione politykom z żądaniem
ustosunkowania się do nich przed nadchodzącymi wyborami. Nie sądzę by było
to zadanie w jakikolwiek sposób godzące w system naszej mocno kulawej
demokracji.
Jedyne rozbieżności
jakie podnoszone w mojej ocenie podnoszone są w tekście Pana Redaktora odnoszą
się do drugorzędnych kwestii takich jak istnienie i skala zjawiska apatii
znacznej części społeczeństwa, która według autora jest normalnym
zjawiskiem dotyczącym osób stabilizujących się po zakończeniu edukacji i po
latach pracy, a ponadto powtarzającym się w kolejnych generacjach, negacja
odwagi głoszenia poglądów w obecnej rzeczywistości demokratycznego państwa,
którą można jedynie rozumieć jako odwagę głoszenia wartości np. państwa
neutralnego światopoglądowo, a w końcu kwestii pojmowania równości, którą
jak rozumiem z treści tekstu autor pojmuje w sposób zdecydowanie formalny.
W sprawie
rezygnacji dużych grup społecznych z udziału w życiu politycznym czy nawet
szerzej w uczestniczeniu w różnych formach społecznego życia zbiorowego to mój
subiektywny punkt widzenia wynikający z obserwacji uczestniczącej w nowotworzonych ruchach o charakterze społeczno-politycznym jest w pełni zgodny z generalną obserwacją autorów piszących o tym zjawisku w prasie. Nawet jeżeli
pojawiają się pozornie atrakcyjne ruchy i organizacje zdolne na etapie
akredytacji przyciągnąć tysiące zwolenników w bardzo różnym wieku, w tym
przede wszystkim właśnie tych stabilizujących się po edukacji i po okresie
aktywności zawodowej, to świadczy to po pierwsze o potencjalnie dużej
potrzebie włączenia się tych osób w działalność polityczną — jeżeli
oferta programowa jest interesująca, a po drugie o istotnej radykalizacji
postaw i oczekiwań takich ludzi skłonnych poprzeć np. werbalnie bardzo
wojownicze ugrupowanie Palikota.
Jednocześnie moje subiektywne przekonanie o apatii wzmacnia obserwowany prawie natychmiastowy odwrót licznie
zainteresowanych zwolenników nowego ruchu spowodowany zniechęceniem wobec ich
marginalizowania, czy nawet lekceważenia przez lidera usiłującego
woluntarystycznie budować organizację wokół swojej osoby i sobie tylko
znanych celów. Powstała z powołania przez rozczarowanych członków RPP
organizacja o nazwie Ruch Demokratyczny Akcja Obywatelska w ogóle nie zdołała
zgromadzić większej ilości zainteresowanych i prowadzi swój żywot
internetowy bez nadziei na zaistnienie w polityce. Losy PJN, który w początkowym
okresie gromadził paroprocentowy elektorat potwierdzają raczej tezę o narastającym zniechęceniu i apatii środowisk mogących udzielić mu poparcia
niż o normalności takiego stanu rzeczy, w którym środowiska prawicowe są
skazane na poparcie obłąkanego lidera i jego bezkrytycznych wyznawców. W efekcie mojej subiektywnej ocenie autor przeciwstawia równie uprawnioną
swoją subiektywną ocenę o takiej samej pretensji do uniwersalności.
Odwaga głoszenia
poglądów w znacznej części kraju nie straciła na aktualności przede
wszystkim w zakresie szeroko pojętych stosunków z kościołem, postaw wobec
praktyk religijnych, wizji nowoczesnego państwa, stosunku do tradycji,
patriotyzmu czy nawet historii. Zgodzić się mogę, że użycie określenia
„poglądy" niezbyt dokładnie oddaje istotę problemu, chociaż użycie
zwrotu „odwaga głoszenia wyznawanych wartości" wydaje mi się również
nie do końca trafne. Jak by nie było wiadomo o co chodzi. Mieszkańcy wsi,
miasteczek i małych miast nie tylko obawiają się reakcji społecznych na
publiczne określenie się jako ateiści czy niewierzący, lecz również nie
mogą przyznawać się do popierania regulacji prawnych sprzecznych z nauką kościoła,
chociażby o związkach homoseksualnych, a w niektórych miastach (
podwarszawski Wołomin) urzędnicy boją się podobno prezentować poglądy
odmienne od rządzących miastem PIS — owskich funkcjonariuszy.
Rozbieżność
pomiędzy deklarowaną prawnie wolnością głoszenia poglądów nie ma niestety
wiele wspólnego z rzeczywistym stanem rzeczy i odwaga dalej pozostaje w cenie.
Na marginesie jedynie mogę przytoczyć autentyczny przykład z Warszawy gdzie
corocznie odbywa się Zgromadzenie Izby Adwokackiej, które uchwala corocznie
wysłanie telegramu, a obecnie listu do papieża celem złożenia swoistego hołdu. W tym roku miałem poważny zamiar sprzeciwienia się temu pomysłowi, co
naturalnie z góry skazane musiało być na porażkę, ale gdy tylko przedstawiłem
swój zamiar siedzącym obok koleżankom i kolegom zostałem wręcz zakrzyczany, a w efekcie tekst przyjęto przez aklamację w ogóle nie dopuszczając do głosowania.
Trzeba może było mieć odwagę i zaprotestować, ale czy warto w tak drobnej
sprawie jeżeli dla innych to takie ważne ?
Ostatnia w końcu
kwestia w jakiej istnieć może pomiędzy nami rozbieżność poglądów dotyczy
być może kwestii równości, co jak rozumiem determinować ma takie postępowanie
państwa, któremu nie można przypisać stosowania praktyk nadających szczególne
przywileje jednym kosztem innych. Problem jest naturalnie aksjologicznie
niezmiernie złożony, bardzo popularny był w latach 1980-81 kiedy wielu
polskich naukowców na czele z prof. Tymowskim zajmowało się zagadnieniami równości
społecznej, sam uczestniczyłem w seminarium doktorskim prowadzonym przez dr
hab. W. Sucheckiego na Wydziale Prawa UW o tej samej tematyce i w efekcie nigdy
nie sprowadzałbym równości do formalnego jej wyrazu. Przyznanie bowiem komuś
szczególnych praw lub szans raczej ma za zadanie wyrównywać jego pozycję niż
jakkolwiek go uprzywilejować. Nie jest z pewnością takim uprzywilejowaniem
udzielanie małemu przedsiębiorcy preferencyjnego kredytu czy nawet dotacji, jeżeli
wiąże się ze szczególnymi obowiązkami dotyczącymi np. konieczności
stworzenia i utrzymania co najmniej przez pewien okres czasu nowych miejsc
pracy, świadczeń na rzecz zbiorowości lokalnej np. wybudowania drogi czy
nawet stworzenia bądź zorganizowania nowej działalności produkcyjnej jak np.
produkcji insuliny zorganizowanej i wdrożonej przez należący do prywatnego
inwestora BIOTON, z którą to produkcją państwo polskie nijak nie mogło sobie
poradzić. Jest to w mojej ocenie zgodne z art. 32 Konstytucji RP stanowiącym w ust.1 iż wszyscy są równi wobec prawa i wszyscy mają prawo do równego
traktowania przez władze publiczne, a stosownie do ust. 2 nikt, bez względu na
przyczynę nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub
gospodarczym.
W zakresie równości
politycznej dużym problemem jest nierównorzędny status dominujących partii
politycznych reprezentowanych w Sejmie wobec tych, które są poza nim w wyniku
wyborów bądź są na etapie tworzenia. Sfera ich działalności jest
ograniczona, a możność przejawiania samodzielnej inicjatywy wyraźnie
zredukowana. W skrajnych poglądach prezentowanych przez agresywne młodzieżowe
ugrupowania lewicowe, demokracja taka jest odrzucana jako model nie realizujący
zasady równości politycznej. Tak przynajmniej ton przebijał ze spotkania Red.
Blumsztajna z przedstawicielami tej grupy młodzieży w Krytyce Politycznej po
zamieszkach w dniu 11 listopada 2010 r.
W zakresie równości
społecznej zgodni jesteśmy chyba, że bardziej chodzi tu o proces — dążenie
do niwelowania nierówności niż o urzeczywistnianie postulatu pełnego
zaspokojenia potrzeb jednostki charakterystycznego dla sloganów epoki realnego
socjalizmu.
Kończąc ten
przydługi być może list jeszcze raz wyrażam przekonanie o pełnej zgodności
naszych poglądów w podstawowych kwestiach i mam nadzieję ,że dzięki
tej skromnej polemice uda nam się na łamach Racjonalisty otworzyć
dyskusję przedwyborczą w zakresie interesujących czytelników tematów, która
mogłaby doprowadzić do wyartykułowania żądań politycznych, społecznych i gospodarczych.
Zróbmy to
razem. Z wyrazami szacunku
« Letters and opinions (Published: 16-07-2011 )
Mirosław WoronieckiAdwokat, specjalista prawa gospodarczego, cywilnego i prawa karnego gospodarczego, historyk doktryn politycznych i prawnych, doradca organizacji pozarządowych. Przewodniczący Rady Stowarzyszenia Dom Wszystkich Polska Number of texts in service: 52 Show other texts of this author Newest author's article: Dwie lewice | All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 2031 |
|