|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Outlook on life »
Klatka czasoprzestrzeni, klatka umysłu [3] Author of this text: Bernard Korzeniewski
Stwierdzenie „wszystko dla ludzi", tak z pozoru „humanistyczne", jeśli
wzięte dosłownie i w sposób konsekwentny, jest w istocie prymitywne i właśnie
anty-humanistyczne. Stanowi wyraz bezmyślnego ekspansjonizmu. Przypomina trochę
antagonizmy narodowe, rasowe i religijne (będące między innymi podstawą wielu
wojen i zbrodni). Nie chodzi mi oczywiście o to, że zrównuję życie człowieka z życiem rzadkiego motyla, czy nawet szympansa. Byłby to oczywisty absurd. Mam na
myśli fakt, że bogactwo przyrody ożywionej i możliwość jej podziwiania stanowi
immanentną część ludzkości i jej dziedzictwa na równi z dziełami sztuki czy
osiągnięciami naukowymi.
Oczywiście zniszczenie środowiska jest głównie spowodowane niepohamowanym
wzrostem liczebności populacji ludzkiej (w większości Europy wzrost ten już się
właściwie dokonał, ze wspomnianym przed chwilą, opłakanym skutkiem). Powszechnie
akceptowane jest prawo ludzi do posiadania dowolnie dużej liczby dzieci. Ale
prawo to może być zanegowane z kilku różnych punktów widzenia. Po pierwsze,
stosowane konsekwentnie mogłoby ono teoretycznie doprowadzić do absurdalnej
sytuacji, kiedy gęstość zaludnienia osiągnęłaby dowolną zadaną wartość, np.
jedna osoba na metr kwadratowy, a na pewno do takiej, która drastycznie
obniżyłaby poziom życia ludzkości. Po drugie, gdyby cały świat stałby się tak
gęsto zaludniony, jak niektóre obszary Azji Południowo-Wschodniej, wpływ tego
faktu na możliwości wyżywienia populacji, klimat i ogólnie pojęte środowisko
byłby najprawdopodobniej katastrofalny dla ludzkości (patrz niżej). Po trzecie,
cała naturalna przyroda zostałaby oczywiście zniszczona. Po czwarte,
nieracjonalna i niepowstrzymana reprodukcja zaprzecza po prostu ludzkiej
godności. Czy dumą i dążnością człowieka rozumnego ma być to, co stanowi
nadrzędny cel wszystkich organizmów żywych? Usprawiedliwianie bezwarunkowej
ekspansji jest nad wyraz prymitywne i biologiczne — ten poziom „myślenia"
wykazują już wirusy, bakterie i karaluchy. Od istot obdarzonych inteligencją
można by wymagać nieco więcej.
Kończąc dywagacje moralne, wspomnę pokrótce hipotetyczny kontakt z innymi
istotami obdarzonymi inteligencją i tworzącymi cywilizacje. O czym mielibyśmy z nimi rozmawiać, poza wymianą informacji naukowych? O wojnach, terroryzmie,
nienawiści narodowej, rasowej i religijnej? O głodzie, nędzy i życiu poniżej
jakichkolwiek standardów w wielu regionach świata? O dyskutowanej powyżej
ogromnej dewastacji środowiska? Co byśmy im pokazali z dzieł sztuki? „Mona Lizę" i „Słoneczniki" van Gogha? Czy może „Guernicę" i „Bitwę pod Grunwaldem"? Tylko
byśmy się wstydu najedli przed obcą cywilizacją.
Tych jednak, którzy dzielą moje obawy o przyrodę obcych planet i zachowanie twarzy ludzkości wobec innych cywilizacji, pragnę uspokoić — jest
wielce prawdopodobne, że ludzkość nie przetrwa do czasu, kiedy możliwe będzie
wysłanie statków do gwiazd i kontakt z „obcymi" (tu przechodzimy do pierwszego
punktu z wyżej wymienionych). Potencjalnych powodów jest wiele i wcale się one
nie wykluczają. Zacząć można od globalnej wojny jądrowej, choć to zagrożenie
jest ostatnio na szczęście nieco mniejsze. Następnie mamy powszechną klęskę
głodu związaną z przeludnieniem, zmianami klimatycznymi, wyjaławianiem gleb,
zatruciem środowiska (prowadzącymi do przekroczenia pojemności rolnictwa i rybołówstwa dla produkcji żywności). Już dziś np. Japonia produkuje jedynie 40%
spożywanej tam żywności — co będzie, kiedy cały świat stanie się „drugą
Japonią"? Trzecia możliwość to pandemie chorób zakaźnych. Wiadomym jest, że
prawdopodobieństwo i zabójczość epidemii rośnie nieliniowo z gęstością
populacji. W ostatnich latach mieliśmy już parę dzwonków ostrzegawczych
(chociażby ptasia i świńska grypa). Paradoksalnie, wielkim zagrożeniem jest
intensywny rozwój medycyny. Powoduje on, że przeżywają i rozmnażają się ludzie
coraz bardziej obciążeni genetycznie. Efekt szkodliwych mutacji jest
kumulatywny. W końcu więc przestaną w ogóle rodzić się „zdrowe" dzieci (w
dzisiejszym znaczeniu tego słowa) a interwencja medyczna potrzebna będzie od
momentu poczęcia. Oczywiście nie proponuję odejścia od medycyny, ale nie widzę
dobrego wyjścia z tej sytuacji. Piąta apokalipsa to kompletne rozregulowanie
klimatu Ziemi, które uniemożliwi egzystencję naszej cywilizacji. Przykłady można
by mnożyć: kryzys energetyczny, surowcowy, ewolucja w stronę konsumpcjonizmu i hedonizmu, kompletne zidiocenie społeczeństwa i degeneracja kultury i jej wsobne
otorbienie (to chyba termin Lema) … . Zaiste, wybór jest bogaty i należałoby
się zdziwić, gdyby eksploracyjna i „otwarta na zewnątrz" cywilizacja przetrwała
do czasu międzygwiezdnych podbojów i kontaktów z obcymi.
Podsumowując, Wszechświat jest dojmująco pusty, a rozmiary pomiędzy
obiektami astronomicznymi — ogromne. Eony świetlne bezsensownej otchłani. Ten
właśnie fakt tworzy ściany omawianej klatki czasoprzestrzeni. Smutne to,
pesymistyczne i przygnębiające. Czy jednak nasza tępota, egoizm i krótkowzroczność nie są ograniczeniem większym, niż szybkość światła? Czy klatka
naszego umysłu wyznaczająca horyzonty naszego myślenia i motywacji nie uwiera w sposób bardziej dojmujący, niż klatka czasoprzestrzeni? Ta druga skrajnie
ogranicza możliwość eksploracji, eksploatacji i zasiedlenia innych części
Wszechświata. Ta pierwsza powoduje, że, na razie przynajmniej, na to nie
zasługujemy. Skoro nie zamieszkamy innych światów, a nawet nie poznamy ogromnej
większości z nich, to może z większą troską i uwagą spojrzelibyśmy na ten? Na
należytą ochronę tych form życia, które mamy na Ziemi, i na poprawę relacji
międzyludzkich? Ludziom i ludzkości brakuje przede wszystkim
samoograniczenia — w reprodukcji, w zachłanności, w egoizmie, w realizacji swoich zachcianek bez względu na
wszystko. Ono z kolei wymaga stopnia intelektualnej i moralnej dojrzałości, do
którego współczesnym społeczeństwom jeszcze bardzo daleko.
1 2 3
« (Published: 29-07-2011 )
Bernard KorzeniewskiBiolog - biofizyk, profesor, pracownik naukowy Uniwersytetu Jagielońskiego (Wydział Biochemii, Biofizyki i Biotechnologii). Zajmuje się biologią teoretyczną - m.in. komputerowym modelowaniem oddychania w mitochondriach. Twórca cybernetycznej definicji życia, łączącej paradygmaty biologii, cybernetyki i teorii informacji. Interesuje się także genezą i istotą świadomości oraz samoświadomości. Jest laureatem Nagrody Prezesa Rady Ministrów za habilitację oraz stypendystą Fundacji na Rzecz Nauki Polskiej. Jako "visiting professor" gościł na uniwersytetach w Cambridge, Bordeaux, Kyoto, Halle. Autor książek: "Absolut - odniesienie urojone" (Kraków 1994); "Metabolizm" (Rzeszów 195); "Powstanie i ewolucja życia" (Rzeszów 1996); "Trzy ewolucje: Wszechświata, życia, świadomości" (Kraków 1998); "Od neuronu do (samo)świadomości" (Warszawa 2005), From neurons to self-consciousness: How the brain generates the mind (Prometheus Books, New York, 2011). Private site
Number of texts in service: 41 Show other texts of this author Newest author's article: Istota życia i (samo)świadomości – rysy wspólne | All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 2080 |
|