|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
« Culture Postmodernizm: intelektualna czkawka Zachodu [1] Author of this text: Edward O. Wilson
Wszystkie ruchy zmierzają ku swoim skrajnym konsekwencjom i z wielkim przybliżeniem jest to punkt, w którym znajdujemy się obecnie. Entuzjastyczne dążenie do samorealizacji, tak charakterystyczne dla epoki romantyzmu i modernizmu, przyniosło narodziny filozoficznego postmodernizmu (czasem zwanego poststrukturalizmem, zwłaszcza w jego bardziej politycznym i socjologicznym wydaniu). Postmodernizm stanowi biegunowe przeciwieństwo Oświecenia. Różnicę dzielącą te dwie skrajności można w skrócie ująć następująco: myśliciele Oświecenia sądzili, że możemy poznać wszystko, radykalni postmoderniści uważają, że wszelka wiedza jest niemożliwa. Filozoficzni postmoderniści, zbuntowana załoga skupiona pod czarną flagą anarchii, podważają najgłębsze fundamenty nauki i tradycyjnej filozofii Zachodu. Przekonują
nas, że rzeczywistość nie jest niezależnym bytem postrzeganym przez ludzki umysł, ale konstrukcją tworzoną przez umysł. Rzecznicy najbardziej ekstrawaganckiej wersji tego poglądu powiadają, że w ogóle nie ma żadnej
„realnej" rzeczywistości; nie istnieją żadne obiektywne prawdy zewnętrzne wobec aktywności umysłu, a jedynie dominujące wersje rzeczywistości propagowane przez dominujące grupy społeczne.
[ 1 ] Powiadają również, że nie można uzasadnić żadnego obiektywnego systemu wartości moralnych, ponieważ każde społeczeństwo tworzy własne kodeksy powstające w interesie tych samych opresyjnych sił społecznych.
Jeśli postmoderniści mają rację, to każda kultura równie dobrze jak wszystkie pozostałe wyraża prawdę i wartości moralne, tyle że na swój własny, niepowtarzalny sposób. Stąd zaś już tylko jeden krok do idei politycznego multikulturalizmu: każda grupa etniczna i każda mniejszość zdefiniowana przez swoje preferencje seksualne ma takie same prawa jak pozostali członkowie społeczności. A zatem każda z nich wymaga nie tylko tolerancji, ale także wsparcia ze strony instytucji społecznych i zagwarantowanej reprezentacji w programach nauczania — nie z powodu swojego znaczenia dla całego społeczeństwa, ale po prostu dlatego, że istnieje. Tak jest — powtarzam — jeśli poglądy postmodernistów są trafne. A muszą być trafne, powiadają ich obrońcy, ponieważ każdy inny punkt widzenia jest równoznaczny z bigoterią, która uchodzi za grzech kardynalny. Kardynalny to znaczy: pod warunkiem że w tym jednym przypadku zgodzimy się odejść od generalnego postmodernistycznego zakazu wypowiadania prawd uniwersalnych i wszyscy uczynimy to dla wspólnego dobra.
[ 2 ] A zatem, Rousseau redivivus.
Idee postmodernizmu jeszcze wyraźniej dochodzą do głosu w pojęciu dekonstrukcji, oznaczającym pewną metodę krytyki literackiej. Podstawowa przesłanka tej szkoły myślenia powiada, że jedynie autor zna sens, jaki nadał swojemu dziełu; nie można zatem zasadnie wskazać prawdziwych intencji autora ani żadnych obiektywnych znaczeń jego utworu. Tekst dzieła jest zawsze otwarty na świeże interpretacje i komentarze stanowiące przejaw równie solipsystycznego świata istniejącego w głowie czytelnika. Interpretacja dokonana przez krytyka jest jednak w takim samym stopniu przedmiotem dekonstrukcji jak tekst dzieła, podobnie jak interpretacja interpretacji i tak dalej w nieskończoność. To właśnie miał na myśli Jacques Derrida
[ 3 ], mówiąc: Il n'y a pas de hors-texte (Nie istnieje nic poza tekstem). A w każdym razie po starannej lekturze Derridy, jego obrońców i krytyków sądzę, że to właśnie miał na myśli. Jeśli bowiem podstawowa przesłanka radykalnego postmodernizmu jest trafna, to i tak nigdy się nie dowiemy, czy rzeczywiście to miał na myśli. Z kolei jeśli to właśnie miał na myśli, to nie jest jasne, czy jesteśmy w ogóle zobligowani do dalszego rozważania jego argumentów.
Zagadka, nad którą mam ochotę przejść do porządku, nazwijmy ją
„paradoksem Derridy", jest podobna do paradoksu Kreteńczyka (Kreteńczyk powiada:
„Wszyscy Kreteńczycy kłamią"). Czeka na rozwiązanie, ale nie sądzę, by było to zadanie z rzędu tych najpilniejszych.
Na podstawie wyszukanie zawiłej prozy Derridy trudno także nabrać pewności, czy on sam wie, co właściwie ma na myśli. Niektórzy komentatorzy uważają wręcz, że jego teksty są pomyślane jako
jeu d'esprit, rodzaj żartu. Proponowana przez niego nowa
„nauka" — gramatologia — stanowi całkowite przeciwieństwo nauki i sam autor opisuje ją za pomocą fragmentów cechujących się niespójnością snu, zarazem banalnego i fantastycznego. Trudno dopatrzyć się w niej śladu znajomości osiągnięć nauk o funkcjonowaniu umysłu czy nauk o języku rozwijanych w innych częściach cywilizowanego świata. Przypomina pod tym względem wypowiedzi uzdrowiciela, który nie wie, gdzie leży trzustka. W sumie wydaje się, że Derrida zdaje sobie sprawę z tych niedostatków, ale zadowala się odwołaniem do stanowiska Rousseau, zdeklarowanego wroga pisarstwa i książek, i cytuje na poparcie swoich tez fragment z
Emila:
[...] sny źle przespanej nocy przedstawia się nam jako filozofię. Powiecie, że ja także oddaję się marzeniom sennym; a ja przyznam wam rację, tyle że ja robię coś, o czym inni chętnie zapominają: przedstawiam swoje sny jako sny, pozostawiając czytelnikowi odkrycie, czy jest w nich coś, co może okazać się przydatne ludziom żyjącym na jawie.
Ludzie nauki, którzy żyją na jawie i biorą odpowiedzialność za słowa wypowiadane na jawie, nie znaleźli w postmodernizmie narzędzia przydatnego w swojej pracy. Postmoderniści z kolei podważają fundamenty nowożytnego przyrodoznawstwa. Wydaje się, że tymczasowo akceptują prawo grawitacji, okresowy układ pierwiastków oraz teorie astrofizyki i inne podstawowe wyznaczniki obiektywnej rzeczywistości, jednak generalnie traktują kulturę naukową jedynie jako jeden z wielu sposobów poznania, stanowiący, co gorsza, głównie dzieło białych mężczyzn z Europy i Ameryki.
[ 4 ]
Można by odesłać postmodernizm do gabinetu osobliwości dziejów myśli, gdzie zająłby swoje miejsce obok teozofii i transcendentalnego idealizmu, gdyby nie to, że jego idee zdążyły przeniknąć do głównego nurtu nauk społecznych i humanistyki.
[ 5 ] Postmodernizm występuje w tym kontekście jako metoda uprawiania metateorii (teorii na temat teorii), służącej analizie nie tyle przedmiotu badań danej dyscypliny, ile kulturowych i psychologicznych okoliczności warunkujących takie, a nie inne poglądy badaczy. Najważniejsze będą więc dla postmodernisty pierwotne metafory, czyli obrazy, które rządzą myśleniem danego naukowca, a co za tym idzie, kształtują formułowane przez niego teorie i eksperymenty. Kenneth Gergen wyjaśnia na przykład, w jaki sposób współczesną psychologią rządzi metafora człowieka jako maszyny:
Niezależnie od charakteru zachowań danej osoby teoretyk mechanicysta w praktyce musi oddzielić ją od jej środowiska za pomocą kategorii bodźców zewnętrznych; samo środowisko musi postrzegać w kategoriach bodźców zewnętrznych albo danych wejściowych; osobę postrzegać jako istotę reaktywną, zależną od tych bodźców zewnętrznych; sferę umysłu postrzegać jako pewną strukturę (złożoną z oddziałujących na siebie elementów), dzielić zachowanie na jednostki, które można przyporządkować zewnętrznym bodźcom i tak dalej.
Mówiąc krótko i brutalnie: psychologii grozi przekształcenie się w naukę przyrodniczą. Jako ewentualne remedium dla badaczy, którzy pragną uchronić ją przed tym ponurym losem, a jest ich niemało, Gergen podaje przykłady innych, być może mniej zgubnych pierwotnych metafor życia umysłowego, takich jak metafora rynku, teatru albo przestrzegania zasad. A zatem jeśli tylko nie zatrujemy jej nadmierną dawką biologii, psychologia może jeszcze przez długie lata stanowić wdzięczne pole aktywności niezliczonych teoretyków.
W miarę jak do różnorodności etnicznej i dualizmu płciowego dodano — upolityczniając je przy tym — liczne nowe metafory, i wykreowano w ten sposób nowe stanowiska pracy w postmodernistycznym przemyśle akademickim, nastąpiła prawdziwa eksplozja nowych ideologii i szkół badawczych. Wśród bardziej znanych ogólnych kierunków myśli postmodernistycznej, zwykle o lewicowym zabarwieniu, można wymienić afrocentryzm, konstruktywistyczną antropologię społeczną,
„krytyczną" (tj. socjalistyczną) szkołę w naukach społecznych, głęboką ekologię, ekofeminizm, psychoanalizę lacanowską, latouriańską socjologię
nauki i neomarksizm. Do tego wszystkiego dodać trzeba jeszcze całą gamę zdumiewających metod dekonstrukcji i przenikający wszystko holizm w wersji nurtu New Age.
1 2 Dalej..
Footnotes: [ 1 ] Jest to tym bardziej niebezpieczne kiedy przyobleka się w tak atrakcyjną
formę, jaką jest obecnie Matrix, strawa filozoficzna dla mas. A jednak gdyby
Europa przed wiekami nie przyjęła epistemologicznego optymizmu nie bylibyśmy
tym czym jesteśmy, nie wiedzielibyśmy tego co wiemy. — przyp. M.A. [ 2 ] To co Wilson wyraża tak trafnie za pomocą ironii — dominującej zresztą w niniejszym tekście — pod adresem postmodernistycznych doktryn, filozof M. J.
Siemek ujął w pytaniu: „Czy nie należy podjął jakiejś próby zerwania z tą kolejną wielką narracją, która 'dekonstruuje' wszystkie wielkie
narracje oprócz siebie samej?". — przyp. M.A. [ 3 ] Jacques Derrida (ur. 1930), filozof francuski; uważany za jednego z głównych przedstawicieli postmodernizmu; prof. College de France; twórca
filozoficznego pojęcia różnicy (Derrida używa 2 pojęć: difference i differance; differance tłumacz pol. oddał jako różnia); krytyk tradycyjnej filozofii, której przeciwstawia naukę o piśmie gramatologię; łączy zainteresowania
filozoficzne z literaturą, antropologią, lingwistyką, psychoanalizą i malarstwem; nawiązuje do M. Heideggera; jego prace, popularne zwłaszcza w USA, zrodziły nurt określany jako dekonstrukcjonizm ; L'ecriture et la difference (1967), De la gramatologie (1967), Heidegger et la question (1987); pol. wybór prac
Derridy Pismo filozofii (1992). [ 4 ] To nazbyt częste ujęcie problemu w pracach apologetów postmodernizmu,
gloryfikujących wschodnie tradycje. Należy dodać, że np. hinduistyczne koncepcje epistemologiczne, obce greckiemu racjonalizmowi, opanowując sposób myślenia wyznawców hinduizmu, przyczyniły się z pewnością do tego, że Indie nigdy nie mogły wspiąć się na ten poziom naukowych osiągnięć jakie przyniosła cywilizacja europejska.
Dzieckiem mentalności hinduistycznej był Mahatma Gandhi, człowiek szlachetny i dzielny, ale i wróg nauki. Kiedy tragiczne w skutki trzęsienia ziemi nawiedziły jego kraj, pouczał rodaków, iż jest to kara za grzechy. Potępiał koleje żelazne, statki parowe i wszelkie maszyny.
Obecnie pochodnie mądrości hinduskiej rozniesiono szeroko po świecie zachodnim. — przyp. M.A. [ 5 ] Przedziera się nawet do nauki prawa; zob. L. Morawski, „Postmodernizm a teoria prawodawcy
racjonalnego", Państwo i Prawo; tegoż: Co może dać nauce prawa
postmodernizm?, Toruń 2001. — przyp. M.A. « Culture (Published: 22-06-2003 )
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 2510 |
|