|
|
» Church law
Czeskie przygody okołokonkordatowe [2] Author of this text: Mariusz Agnosiewicz
Nie usunięto w okresie tym ze szkół dobrowolnej nauki
religii, lecz i tak decydowała się na nią znikoma ilość uczniów/rodziców,
szczególnie na ziemiach czeskich.
Rewindykacja majątków
Pierwszy znaczący
akt związany z tą kwestią sięga jeszcze XV wieku. Tzw. kompaktaty, czyli układy
zawarte po powstaniu husyckim, gwarantowały Czechom, iż mogą zatrzymać
wszystko to co skonfiskowano w czasie powstania Kościołowi. Papiestwo oczywiście
nigdy nie uznało tych układów.
Po upadku komunizmu
również i czeski Kościół podjął starania rewindykacyjne. W latach 1990 i 1991 uchwalono dwie ustawy rewindykacyjne, na podstawie których zwrócono 250
nieruchomości. Jednak była to ledwie kropla w morzu tego czego domagał się
Kościół: 171 tys. ha lasów, 47 tys. ha gruntów rolnych i 3380 budynków. Po
rozwodzie czesko-słowackim rewindykacje nie miały szans na realizację. Kiedy w 1994 r. Kościół zażądał katedry św. Wita na praskich Hradczanach
(odpowiednik katedry wawelskiej), społeczeństwo czeskie dało wymowny wyraz
swemu antyklerykalizmowi, w wyniku czego na forum parlamentu przypomniano Kościołowi,
iż cesarz Karol Luksemburski (1314-1376) oddał tę katedrę "Panu Bogu i Czechom", zatem roszczenia "instytucji pana kardynała Vlka"
(arcybiskupa praskiego) są bezpodstawne. Pomimo, iż Kościół uzyskał
korzystny wyrok sądowy, na skutek nacisku opinii publicznej musiał się wycofać z roszczenia. Świątynia ta nadal jest więc niejako w użytkowaniu Kościoła.
Codziennie rano kapelan arcybiskupa odbiera klucze z Kancelarii Prezydenta
Republiki, a wieczorem odnosi je z powrotem...
W 1996 r. parlament
odrzucił trzecią ustawę rewindykacyjną, w 1997 r. odtrącono watykańską
propozycję umowy w tej sprawie. Badania opinii publicznej z tegoż roku wykazały,
iż ponad 34% społeczeństwa sprzeciwia się zwrotowi majątku dla Kościoła, a jedynie 26% jest za.
Dar Watykanu dla Czech Anno Domini
1995
W ostatnich latach również i Watykan powodował kolejne zadrażnienia. Tym było kanonizowanie Jana
Sarkandra (1576-1620) w roku 1995. Sarkander był czeskim księdzem
polskiego pochodzenia, proboszczem w Holesovie na Morawach (wschodnie Czechy).
Ów „święty" wystosował list do polskiego króla Zygmunta III Wazy, z prośbą o zbrojne wsparcie czeskich katolików. W efekcie polski król wysłał chorągwie
lisowczyków [ 4 ], które spadły na Czechy
jak „bicz Boży". Ich wyczyny uwiecznił ks. Wojciech Dembołecki, w dziele
pod niezwykle wymownym tytułem: Przewagi Elearów Polskich, co ich niegdy
Lisowczykami zwano, które czynili w Państwach Cesarskich przeciwko heretykom
za czasów Niezwyciężonych Monarchów Ferdinanda II, Cesarza Chrześcijańskiego, i Zygmunta III, Króla Polskiego i Szwedzkiego, w Leciech Pańskich od 1619 aż
do 1623, krotko na prędce zgromadzone przez Wielebnego X. Wojciecha Dombołęckiego z Konojad, Franciszkana S.T. Bacc. i z rozkazania Ojca S. ichże Capellana
(Poznań 1623).
Sarkander dostał się jednak do niewoli i za swój czyn
został zamęczony na torturach przez protestanckich powstańców. Po 375
latach, jako „męczennik za wiarę", został wyniesiony na ołtarze przez
Jana Pawła II, w czasie wizyty w Republice Czeskiej. Dezaprobata społeczeństwa
czeskiego wobec takiego „podarku" była jednoznaczna: stadion w Pradze,
gdzie odbywało się spotkanie z Papieżem był pusty (murawa jedynie
obstawiona była przez niewielką grupę ludzi).
Umowa konkordatowa z 2002
Wbrew nienajlepszym perspektywom kościelnym w Czechach,
zamierzono wprowadzić całościowe uregulowanie stosunków państwo-kościół w postaci umowy konkordatowej (lecz bez używania nazwy konkordat). Żmudne
negocjacje ze Stolicą Apostolską trwały ponad dwa lata. W lipcu 2002 r. doszło
do podpisania umowy regulującej sytuację prawną Kościoła w Republice
Czeskiej. Państwo zagwarantowało Kościołowi swobodę wypełniania misji,
prawo do opieki duszpasterskiej nad wiernymi znajdującymi się w szpitalach,
domach opieki społecznej oraz zakładach karnych; uznane zostały konsekwencje
cywile małżeństwa sakramentalnego; uznane przez państwo szkoły kościelne
każdego szczebla miały być zrównane w prawach i obowiązkach ze szkołami
publicznymi; uregulowano zasady nauczania religii w szkołach publicznych oraz
współdziałania Kościoła i państwa w dziedzinie ochrony dziedzictwa
kulturowego; obydwie strony wyraziły wolę rozwiązania zagadnień związanych z restytucją znacjonalizowanych dóbr Kościoła katolickiego, których stale
lecz bezskutecznie domaga się Kościół katolicki w Czechach. Konkordat jednak
nie rozwiązywał tej kwestii.
Do wejścia w życie umowa wymagała procedury
ratyfikacyjnej. W lutym 2003 r. dziennik Pravo informował, że szanse
jej ratyfikacji przez parlament są znikome, jeśli nie dojdzie do renegocjacji. Z zastrzeżeniami posłów spotkały się postanowienia dotyczące uznawania ślubów
kościelnych, mianowania przez władze kościelne władz wydziałów
teologicznych w szkołach wyższych oraz zwrotu majątków kościelnych.
Sprawa ratyfikacji umowy została poddana pod głosowanie
21 maja 2003 r. Przeciw ratyfikacji opowiedziało się 110 ze 177 posłów
obecnych na sali, tym samym umowa podpisana przez czeski rząd nie dojdzie do
skutku: czeski parlament nie życzy sobie konkordatu. Przeciwko ratyfikacji byli
nie tylko komuniści, lecz także większość konserwatywnej ODS i niemal połowa
rządzących socjaldemokratów. "Dla mnie ta umowa jest po prostu zbędna" — powiedział po głosowaniu wiceprzewodniczący ODS Jan Zahradil. Vojtech
Filip, komunistyczny wiceprzewodniczący izby poselskiej, twierdził, że zrównanie
rangą ślubu kościelnego z cywilnym ograniczy suwerenność Czech. [ 5 ]
"To hańba dla Czech" — ogłosili biskupi czescy w odpowiedzi na decyzję parlamentu. Czy jest to hańba Czech, czy raczej
czeskiego rządu, który zawarł umowę abstrahującą od realiów stosunków
wyznaniowych panujących w Czechach — trudno kategorycznie rozstrzygnąć.
Faktem jednakże pozostaje, iż chadecki wicepremier i szef MSZ Ciril Svoboda
zlekceważył doniesienia o marnych szansach na ratyfikację umowy i wbrew temu
poddał ją pod głosowanie. Svoboda porywając się umowę kompleksową i wymagającą ratyfikacji, nie wykazał rozsądku przedwojennego szefa MSZ
Eduarda Beneąa, który zawarł jedynie umowę cząstkową, pod postacią modus
vivendi, obawiając się zasadnie, iż parlament czeski nie przyjąłby w głosowaniu
umowy całościowej. Svoboda przyjął bezzasadne założenie o możliwości
aprobaty parlamentarnej. Zaś jego wynurzenie po zakończeniu głosowania: "Bieda z nędzą przeszły przez izbę poselską", pokazuje, że pan premier do
samego końca bujał w obłokach nadziei na „cud nad Wełtawą".
Należy dodać, że nie jest to pierwszy tego typu casus
w stosunkach międzynarodowych. W roku 1935 zawarto konkordat z Jugosławią.
Wyjątkowe było nie tylko to, że religia katolicka stanowiła tam mniejszość,
ale i fakt bardzo korzystnych dla niej ustanowień. Watykan reprezentował E.
Pacelli. Art. 1 stwierdzał, że Kościół katolicki ma pełne prawo do
swobodnego i publicznego pełnienia swej misji. Duchowieństwu przyznano
przywileje i państwową ochronę spełniania swych funkcji. Dochody kleru
otrzymywane z tytułu pełnienia funkcji miały być zwolnione od podatku, tak
jak dochody funkcjonariuszy państwowych. Kościołowi przyznano subwencje,
proporcjonalnie odpowiednie jak dla innych wyznań. Nauka religii dla katolików
miała być przedmiotem obowiązkowym. Szkoły wyznaniowe mogły otrzymać prawa
szkół publicznych. Małżeństwa kanoniczne zrównane z cywilnymi (sprawy o unieważnienie w gestii sądów kościelnych). Tak więc znacznie przesadzono z przywilejami, które byłyby nawet bardzo korzystne dla państwa całkowicie
katolickiego. Nigdy nie udało się ratyfikować tego konkordatu, tym samym
nigdy nie wszedł w życie.
Perspektywy konkordatowe
Obecnie istnieje ponad pięćdziesiąt tzw. umów konkordatowych
(konkordaty, konwencje, umowy cząstkowe i ramowe o różnych nazwach), których
stroną jest Stolica Apostolska. Czechy nie są stroną żadnej z nich. Czy
kiedykolwiek będą? Socjaldemokratyczny premier, Vladimir Szpidla, który
wstrzymał się od głosu, przewiduje, iż negocjacje potrwają kolejnych kilka
lat. Zawieranie umów konkordatowych nie jest jednak wyłącznie kwestią czasu i zgodnego rozwiązania kwestii spornych. To przede wszystkim kwestia społeczna:
szanse na zawarcie umowy państwo(liberalnej demokracji)-Stolica Apostolska
zmniejszają się odwrotnie proporcjonalnie do postępującej sekularyzacji
(pomijając już nawet tradycyjny antyklerykalizm czeski o podłożu
historycznym). Sekularyzacja postępuje dziś na ogół liniowo, z tym że w Czechach, jak się wydaje, geometrycznie. Na 10 mln obywateli, Kościół
katolicki ma dziś ok. 2,7 mln wiernych, czyli o ok. 47 proc. mniej niż przed
10 laty. Większa część społeczeństwa deklaruje ateizm.
[Artykuł był publikowany w tygodniku Przegląd: „Klucze do katedry", Nr 26 (183), 29 czerwca 2003, s.47-48 (Opinie).]
1 2
Footnotes: [ 4 ] Lisowczycy — lekka, nieregularna polska kawaleria zorganizowana na początku XVII w. przez A.J. Lisowskiego; lisowczycy odznaczali się nadzwyczajną ruchliwością i sprawnością bojową, znani byli także z okrucieństw i gwałtów; walczyli jako oddziały najemne w służbie polskiej, potem obcych państw (zwł. Habsburgów); po 1635-36 ulegli rozproszeniu. [ 5 ] Taka sama kwestia zaistniała w Polsce: prof. Michał Pietrzak z Zakładu Prawa Wyznaniowego UW twierdził, iż w postanowieniu o ślubach „konkordatowych" "Państwo oddaje część kompetencji Kościołowi jako organizacji międzynarodowej i duchownym jako jego funkcjonariuszom posługującym się nie prawem polskim, ale prawem kanonicznym." Skutkiem tego byłaby konieczność wyższego quorum do uchwały o ratyfikacji. Większości tej jednak nie dałoby się prawdopodobnie uzyskać w głosowaniu. Stąd też przeważyły opinie, iż konkordat nie wymaga szczególnej procedury w parlamencie « Church law (Published: 30-06-2003 Last change: 24-01-2004)
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 2524 |
|