|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Outlook on life »
Radiestezyjne skalowanie głupoty [2] Author of this text: Michał Przech
Gdyby nagle ludzie stali się z natury sceptyczni, dziesiątki tysięcy wróżek straciłyby pracę, tysiące
radiestetów i telekinetyków zajęłoby się wyuczonym zawodem, miliony kapłanów i szamanów musiałoby wrócić
do szkoły a taki Daeniken zacząłby pisać felietony do gazet. Miejsca pracy ich wszystkich trzeba by
zamienić na przysłowiowe laboratoria. Tak się jednak nie stanie i oni dobrze o tym wiedzą.
Koniunktura na pośredników między naszym światem i siłami
nadnaturalnymi utrzyma się. I będą oni święcie przekonani, że rozmawiają ze zmarłymi, że
piją czyjąś krew, choć smakuje jak wino, że wykrywają czekramy i przewidują przyszłość,
że mają magiczne zdolności lub znają się na gwiazdach. A jeżeli nawet nie będą w to sami wierzyć,
będą nakłaniać innych do takiej wiary, ponieważ nikt ich ofiarom nigdy nie uświadomi
co za tym stoi. I nie dlatego, że nikt nie będzie próbował, ale głównie
dlatego, że ludzka natura, a w tym mózg, ewoluowała do życia w środowisku, w którym nauka i wiedza są zbędnym balastem, gdzie sceptycyzm to objaw ekscentryzmu a konformizm
jest gwarantem przetrwania. Jednym słowem, środowiska epoki kamienia łupanego. Umysł
prymitywny, przedpiśmienny, dawał wiarę we wszystko co 'mówią', bardziej musiał ufać
emocjom niż głupiemu jeszcze rozumowi. I takie przystosowanie okazało się skuteczne.
Co jednak zrobić, gdy dziś stał się nie tylko balastem, ale i przeszkodą na drodze rozwoju
cywilizacji? Być może rodzaj ludzki jest dopiero na początku drogi ku cywilizacji naukowej.
Być może potrzebna jest nie tylko zmiana kulturowa, ale zmiana samego mózgu, aby
człowiek mógł się wyzwolić z natury odziedziczonej po swoich prymitywnych przodkach.
Jeżeli tak, to czekają nas tysiąclecia zmian i starań, pod warunkiem jednak, że
zmiany będą iść w dobrym kierunku. Tak jednak nie jest. Ludzie wykształceni oraz ci,
którzy osiągnęli pewien sukces materialny, mają zwykle mniej dzieci niż rodziny patologiczne
lub ludzie, powiedzmy, niewykształceni. A to pociąga za sobą określone konsekwencje-
geny odpowiedzialne za inteligencję czy zdolności nie osiągają przewagi nad genami
po przeciwnej stronie tej skali. Czyżby więc cywilizacja naukowa była tylko
lokalnym epizodem w historii głupiego i łatwowiernego gatunku Homo Sapiens?
Myślę, że nie — zbyt wiele każdy z nas zawdzięcza nauce, abyśmy mogli ją zaniedbać.
Ludzkość nie zna lepszej metody zdobywania wiedzy o świecie i jej wykorzystania.
Być może neurobiologia znajdzie odpowiedź na pytanie, jak pozbyć się balastu jaskiniowca i szamana.
Jedno tylko nie daje mi spokoju. Otóż co wspólnego mają ze sobą religia i radiestezja?
Wspomniana katechetka to raczej nie przypadek. Jak czytamy w artykule: Wahadło wahadłem, czekram czekramem.
Tak naprawdę to siła eucharystii i Świętych Relikwii — uważa brat Włodzimierz. Pamiętamy oczywiście,
że ponoć wiara nie koliduje z nauką oraz że biskup Andrzej podobno jakieś relikwie kiedyś sprowadził.
Gdyby tylko braciszek odebrał wykształcenie wolne od intelektualnych śmieci.. nie zostałby zapewne zakonnikiem.
Czy to jednak jego wina, że nie potrafi dostrzec bezsensu swojej wypowiedzi? Uważa on, że
siła eucharystii wprawia w ruch wahadełko (co na to Watykan?), i to na poziomie 10 w skali naszego
doświadczonego radiestety. Myślę, że to nie jego wina. Być może pewni ludzie
mają wrodzoną skłonność do myślenia magicznego. Spośród nich rekrutują się kapłani różnych religii, z tych mniej bigoteryjnych radiesteci i wróżki. Ale kluczowym czynnikiem jest tu moim zdaniem
brak wykształcenia ogólnego lub poważne w nim braki. Uczący nas radiestezji prawnik mógł być
niezłym adwokatem, ale o fizyce zapewne wiedział niewiele ponad to, co wie uczeń trzeciej klasy
liceum o profilu humanistycznym. Ponieważ jednak każdy normalny człowiek jest ciekawy świata,
staramy się go odkrywać na znane sobie sposoby. Szukanie czekramów jest z pewnością o niebo łatwiejsze
niż szukanie nowych związków chemicznych bądź wyjaśnianie funkcjonowania komórki na poziomie biochemicznym. A ponieważ przeciętny człowiek o metodzie naukowej słyszał tyle co gimnazjalista o gluonach,
tenże człowiek jest niejako zmuszony do stosowania metod irracjonalnych, pierwotnych, w swoim odkrywaniu świata.
Co gorsza, nie będzie nawet dostrzegał, jak bardzo są one nieskuteczne i zawodne. Utrzymując
swoje kryteria poznawcze na poziomie dziecka, nie będzie w stanie odróżnić kłamstwa od prawdy,
paranauki od nauki, a bzdurzenie radiestety stawiać będzie ponad fakty naukowe.
Koincydencja stanie się dla niego faktem potwierdzającym, tajemnica ugruntuje go w przekonaniu o świętości a prywatne uczucia postawi ponad obiektywne badania.
Na koniec chciałbym przypomnieć, jak bronić się przed bzdurami w mediach, takimi jak wspomniany
artykuł o radiestezji. Potrzeba i wystarczy pamiętać o poniższych stwierdzeniach:
- człowiek jest omylny
- każdy czasem ma rację, nikt nie myli się zawsze
- ilość argumentów nie oznacza ich jakości
- dowodów dostarcza ten, kto przedstawia hipotezę (Onus probandi)
- 'uznany specjalista' może okazać się nieznanym nauce gawędziarzem
- to co napisane może być fałszywe
- to co możliwe nie musi być prawdopodobne
- każda prawdziwa teoria poddaje się sprawdzeniu w założonych przez siebie warunkach
- w zjawiska naturalne nie ma potrzeby wierzyć
- logiczne wyjaśnienie może być niezgodne z faktami
- co pozornie niemożliwe, może być prawdopodobne
- zbędne tłumaczenia należy odrzucić (brzytwa Ockhama, non sunt multiplicanda entia preater neccesitatem)
W świetle sceptycyzmu, wiara w zjawiska paranormalne i nadprzyrodzone jest po prostu śmieszna.
Nie są natomiast śmieszne efekty działań dziennikarzy pokroju pana Waldemara Sulisza.
1 2
« (Published: 03-08-2003 Last change: 26-08-2004)
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 2584 |
|