|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
»
Krótkie dzieje praw naturalnych [2] Author of this text: Mariusz Agnosiewicz
Nowożytne prawa natury
Kiedy nastały warunki do nowożytnych
narodzin idei praw przyrodzonych, czyli w wiekach XVII-XVIII, ludzkość nie
skorzystała z koncepcji pochodzenia praw naturalnych dzięki iluminacji światła
boskiego. Zapewne było to rozwiązanie trafne, gdyż „boska
iluminacja" implikowałaby zapewne skrajną nietolerancję i skrępowanie
myśli, a jednym z praw naturalnych byłaby nieomylność Kościoła
rzymsko-katolickiego. Pouczający dla nas w tym względzie jest fragment Kodeksu
Akcji Katolickiej: "Nie jest dozwolone domagać się, bronić lub
udzielać nieroztropnie wolności myśli, prasy, nauczania, wyznań — jako praw
przyrodzonych ludzkości. Tam, gdzie te swobody są stosowane, obywatele mają
obowiązek posługiwać się niemi i żywić względem nich takie uczucia, jakie
żywi Kościół. Wolność wyznaniowa w stosunku do jednostek jest przeciwna
cnocie religijnej i opiera się na zasadzie, że wolno każdemu wyznawać taką
religię, jaka mu się podoba lub nawet nie wyznawać żadnej. Dając człowiekowi
tę wolność, daje mu się możność wynaturzania bezkarnie najświętszego z obowiązków, uchylania się od niego, porzucania dobra niezmiernego, aby zwrócić
się ku złemu… ". Nie mogło to oczywiście nastrajać
optymistycznie biorąc pod uwagę osobliwe stanowisko hierarchów Kościoła
wobec podstawowych praw swych wiernych czasów średniowiecza i kontrreformacji
(katalog bliski zbiorowi pustemu). Zresztą instytucja, która zakazywała
lektury swej świętej księgi nie mogła budzić zaufania. Twórcami nowożytnych
idei p.n. byli przede wszystkim: Hugon de Groot, Pufendorf, Hobbes i Locke.
Dziewiętnastoletni Grocjusz tworzy doktrynę opartą m.in. na merkantylizmie a będącą "demontażem koncepcji świętego Tomasza … ius naturae jest
podstawą dla wszystkich innych praw … jest wypływem samej natury rozumnej i społecznej człowieka i nikt, nawet Bóg nie może go zmienić … Grocjusz
przypisuje prawu natury wartość autonomiczną i w nim tez dostrzega "płaszczyznę
porozumienia ludzi rozmaitych wyznań, wszystkich czasów"" [ 10 ].
Oczywiście jego dzieło wpisano na Index librorum prohibitorum [ 11 ].
Wyraźne jednak oddzielenie prawa natury od religii dokonali następcy
Grocjusza, zwłaszcza Pufendorf. Hobbes — twórca teorii strachu (Lewiatan,
1651) podważył naturalne pochodzenie państwa (Arystoteles), twierdził,
że człowiek z natury jest egoistą, który dla siebie pragnie zagarnąć jak
najwięcej dóbr, "w stanie natury istnieje strach, ciągłe
niebezpieczeństwa otaczają człowieka i nie może znaleźć zastosowania
obiektywne prawo natury, nie może się też rozwinąć. Człowiek przezwyciężając
egoizm zawiera umowę z innymi ludźmi" [ 12 ].
Tak powstaje państwo — jako sztuczny twór mający na celu ochronę jednostki
przed inną jednostką. Z kolei liberalna doktryna Locka, bodajże najbardziej
popularna, zwłaszcza w dobie Oświecenia, zakładała wolność, równość,
pokój i pomyślność jako stan naturalny. Doktryna ta była bardziej
pragmatyczna niż spójna, wynikała raczej z okoliczności politycznych w jakich była tworzona, niż z chęci odzwierciedlenia istoty praw natury (tytułem
przykładu może chociażby posłużyć fakt, że Locke odmawiał biedakom prawa
głosu, co przecież było sprzeczne z jego naturalną równością -
równość nie jest jednak prawem natury, natura podpowiada nam właśnie
istnienie nierówności).
Dzięki odcięciu się od Kościoła
świeckie katalogi praw naturalnych jako jedno z nich wymieniały wolność
przekonań i wyznawania religii. Dzisiejszy posoborowy Kościół, który
bohatersko walczy o supremację praw naturalnych, nie chce zapewne pamiętać,
że z równą bądź większą determinacją Kościół przedsoborowy od Piusa
VI do Piusa XII gromił nowożytne prawa naturalne, które ludzkość sformułowała w drugiej połowie XVIII wieku (jednakże już w połowie wieku XVII byli we
Francji zwolennicy prawa naturalnego zupełnie niezależnego od rozporządzeń
boskich).
Pierwsze akty prawne ujmujące p.n.
Zaczęło się nie gdzie indziej
niż w Północnej Ameryce, gdyż tylko tam — w nowym miejscu — mogło wykiełkować
nowe spojrzenie na społeczeństwo i na świat. Tylko tam można było zacząć
budować więzi społeczne na nowo. Pierwszym aktem, w którym powołano się na
nadrzędność pewnych przyrodzonych praw była Deklaracja Praw Wirginii z 12
czerwca 1776 roku. W punkcie pierwszym stanowi ona m.in.: "Że wszyscy
ludzie z natury są równi, wolni i niezależni, i posiadają pewne przyrodzone
prawa, z których, gdy wchodzą w ramy organizmu publicznego, nie mogą
zrezygnować w drodze żadnej umowy". Dzięki świeckiej ideologii
owych postanowień, szesnastym punktem mogło być wolne sumienie jako jedno z praw przyrodzonych: "(...) wszyscy ludzie są równouprawnieni w zakresie wolnego wyznawania religii zgodnie z nakazami sumienia (...)".
Konsekwencją Deklaracji stanu Wirginia (jak i deklaracji rewolucyjnej Francji)
był zapewne katalog praw człowieka przyjęty w Konstytucji Stanów
Zjednoczonych Ameryki, który wolność religijną umieścił na samym czele!
Pomimo, że Ojcowie Założyciele powoływali się na Boga, to jednak uważali,
że "patronem ich zrzeszenia jest w istocie rozum" [ 13 ]
Pierwszym katalogiem praw
przyrodzonych dla Europy była francuska Deklaracja Praw Człowieka i Obywatela z 26 sierpnia 1789 roku. Francuska deklaracja praw narodziła się jako bunt
przeciwko "wzgardzie praw człowieka" przez dotychczasowy rząd. W Europie potrzeba było jednak dużo więcej krwi przelać, aby mogła się ona
zbudzić z dotychczasowej stagnacji. Uroczystą deklarację rozpoczynają słowa:
"Przedstawiciele ludu francuskiego, (...) zważywszy, że nieznajomość,
zapomnienie lub wzgarda praw człowieka są jedynymi przyczynami nieszczęść w społeczeństwie i zepsucia w rządzie, postanowili wyłożyć w uroczystym oświadczeniu
przyrodzone, niezmienne i uświęcone prawa człowieka". Wolność
sumienia i tutaj znalazła swoje odzwierciedlenie. Artykuł X stanowi: "Nikt
nie powinien być zaczepiany z powodu swych przekonań, nawet religijnych",
dalej czytamy: "Wolna wymiana myśli i poglądów jest jednym z najcenniejszych praw człowieka" (Art. XI). Pozostaje kwestią dalece wątpliwą,
czy dziś zaliczalibyśmy takie deklaracje do katalogu praw wrodzonych, gdyby
opierały się one o korzenie chrześcijańskie. Świadczy o tym niewątpliwie długa,
bo sięgająca aż drugiej połowy XX w., tradycja kościelnego zwalczania wolności
słowa i wyznania.
Na te „samowolne dictum"
ludu Kościół zareagował bardzo szybko i zdecydowanie. Już 10 marca 1791 r.
Pius VI (1775-1799) w brewe Quod aliquantum potępił podstawowe prawa
Deklaracji Praw Człowieka jako "monstra" (potworności), o wolności wypowiedzi pisał: "skandaliczne prawo". W roku 1900 Leon XIII wołał: "Dosyć już nasłuchał się tłum o tym, co się zwie 'prawami człowieka', niechże usłyszy kiedyś o prawach
Boga" [ 14 ]
Prawa naturalne doczekały się
kodyfikacji w prawie międzynarodowym dopiero po dylemacie norymberskim, kiedy
to nie potrafiono wskazać formalnej podstawy osądzenia zbrodniarzy wojennych. W 1948 r. ONZ uchwaliło Powszechną Deklarację Praw Człowieka.
Można uznać, za Arturem Domosławskim, że prawdziwa
zmiana stosunku Kościoła do praw człowieka, została zapoczątkowana
dopiero po Soborze Watykańskim II (1963-65) [ 15 ],
do tego czasu "były przez dwa niemal wieki traktowane w katolicyzmie jako
swoista konkurencja, jako rodzaj 'świeckiej religii'"
[ 16 ].
Dziś Jan Paweł II, który lubi powoływać się na prawa człowieka, tego "chyba
nie pamięta i teraz wydaje mu się, że prawa człowieka zrodziły się z tradycji katolickiej. Otóż było dokładnie odwrotnie. Prawa człowieka powstały i upowszechniły się wbrew papieżom i katolicyzmowi. Można powiedzieć, że
takie wartości współczesnej demokracji, jak wolność, równość i prawa człowieka,
zostały przyswojone wbrew papieżom i tradycji katolickiej." (Fernando
Savater [ 17 ])
Zakończenie
Powyższe wywody nie mają na celu
dyskredytacji problemu prawa naturalnego w dzisiejszym świecie ani tym bardziej
bagatelizowania „poczynań" doczesnych włodarzy. P.n. są
niesamowicie ważnym zagadnieniem. Współcześnie są one bardzo często
atakowane, zarzuca się im
wiele sprzeczności (w historii tej idei). Zauważyć jednak należy, że
obecnie najwięcej ułomności p.n. wynika z ich nawiązań do Boga, gdyż
jedyne spory wokół jakich rozgrywa się dyskusja nad zagadnieniem prawa
naturalnego dotyczy właśnie nawiązania deigracjalnego. I tak 13 II 1997 Rada
Stała Konferencji Episkopatu Polski "domagała się uwzględnienia w Konstytucji praw naturalnych", czyli ...odwołania do Boga jako "najwyższego
ustawodawcy". Ostatecznie nawet w preambule nie znalazła się wzmianka o prawie natury. Pojęciem „prawa
naturalnego" posługiwano się również przy okazji sporów o aborcję,
kiedy to episkopat orzekł, że "głosowanie nad zalegalizowaniem życia
ludzkiego nie tylko łamie prawa człowieka, ale godzi wręcz w cały porządek
naturalny".
Chodziło biskupom o niedopuszczenie do referendum, gdyż wiedzieli, że ich
nakazy zostałyby wtedy przez lud odrzucone, bynajmniej nie wchodził w grę
zakaz poddawania pod głosowanie tej kwestii, gdyż nie protestowano przeciwko głosowaniu
nad wprowadzeniem zakazu w parlamencie. A dlaczego powołuje się na prawo
naturalne przy tej okazji? Jak stwierdził Jacek Kuroń: z braku innych
środków, w sposób instrumentalny przy forsowaniu swoich koncepcji — "W
sprawie aborcji Kościół nie odwołuje się do prawdy objawionej. Biblia nie
rozstrzyga kiedy zaczyna się człowiek. Więc odwołano się do argumentów nie
religijnych, ale "naturalnych"" [ 18 ]
Chrześcijaństwo niewątpliwie osłabiło wyrazistość
pojęcia praw fundamentalnych. Spowodowało, że nie mogą one dziś znaleźć
uzasadnienia w świetle cywilizacyjnego rozwoju społeczeństwa i prawa państwowego. O ile jednak państwo sprzyja względnej wolności swych obywateli — trwają one w niejakim uśpieniu, budzą się jednak wraz z nastaniem tyranii i bezprawia.
Jeśli prawo pozytywne demokratycznego państwa prawnego amputuje zupełnie
pewne prawa nadrzędne i fundamentalne ze swej podstawy obowiązywania oraz
korzeni — otworzy tym samym groźbę legalizacji samodzierżawia w przyszłości
(historia nas poucza, że nie jest to nieprawdopodobne). Powyższym rysem chciałem
uprzytomnić istnienie poważnej gangreny trawiącej tę ideę, której nie
rozumieją nie tylko posłowie, ale nawet Trybunał Konstytucyjny [ 19 ]. Należy udzielić rozwodu Kościoła i praw naturalnych, co pozwoli uczynić
dyskusję nad tym zagadnieniem bardziej merytoryczną.
1 2
Footnotes: [ 11 ] Znajdowało się tam do
schyłku XIX wieku, kiedy Leon XIII zdecydował się znieść zakaz [ 13 ] A. Ławniczak,
M. Masternak-Kubiak, "Republikańska forma państwa w ujęciu Konstytucji RP",
Państwo i Prawo. [ 14 ] Leon XIII, Encyklika
Tamesti futura, za: Leszek Kołakowski, Szkice o filozofii
katolickiej, PWN, Warszawa 1955, s.33 [ 15 ] Jeszcze w latach 50.
Leszek Kołakowski pisał o kościelnym powoływaniu się na prawa człowieka,
jako o zakłamanym frazesie i kościelnej propagandzie. [ 16 ] A. Domosławski, Chrystus
bez karabinu — o pontyfikacie Jana Pawła II,
Warszawa 1999, s.199 [ 17 ] Znany w świecie filozof
hiszpański; Ludzie wolni są samotni, wywiad w Gazecie Wyborczej,
21-22 II 1998. [ 18 ] J. Kuroń, J. Żakowski, Siedmiolatka
czyli kto ukradł Polskę, Wrocław 1997, s.192. [ 19 ] Który m.in. prawami naturalnymi uzasadniał powrót religii do szkół. Zobacz: Orzeczenie TK z 30 I 1991, Państwo i prawo 5/91 (Votum separatum złożyli trzej sędziowie: Kazimierz Działocha, Czesław Bakalarski i Remigiusz
Orzechowski) « (Published: 19-09-2003 Last change: 01-07-2004)
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 2715 |
|