The RationalistSkip to content


We have registered
204.317.634 visits
There are 7364 articles   written by 1065 authors. They could occupy 29017 A4 pages

Search in sites:

Advanced search..

The latest sites..
Digests archive....

 How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
  

Casted 2992 votes.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"
 Society »

Tajemnice Internetu [4]
Author of this text:

Novum w tej dziedzinie stanowią organizacje prawdopodobnie fundamentalistyczne, na pewno islamskie, ale na pewno nie są to zwykli terroryści w rodzaju al Quaidy. To są tylko moje domysły, jednak ci ludzie wyraźnie określają działania terrorystów bin Ladena jako szkodzące niewinnym muzułmanom w Afganistanie i Iraku. Równocześnie interesują się naukowcami z takich dziedzin wiedzy, że mnie cierpnie skóra na myśl o tym do czego to może prowadzić, mimo że akurat nie mieszkam w USA. Dla mnie są to rewelacje. Uważam, że są to sprawy bardzo niebezpieczne.

Według moich informacji są to sprawy zupełnie nieciekawe dla aparatu ścigania zarówno naszego jak i amerykańskiego.

Inna sprawa to zorganizowana przestępczość. Pomijam tutaj samą treść informacji z trzech powodów: Po pierwsze są to sprawy typowo kryminalne, więc ja nie będąc karnistą ani w ogóle prawnikiem, tym się nie interesuję. Po drugie są to sprawy niebezpieczne a ostrożność jest cnotą. Po trzecie, to „po drugie" już zupełnie wystarcza.

Niezwykle ciekawy jest sposób przekazywania tych informacji. Część z nich jest szyfrowana, co zrozumiałe. Jednak dziwi rozmaitość szyfrów. Trafiają się zarówno szyfry strumieniowe i blokowe jak i archaiczne szyfry homofoniczne mało przydatne w przekazie klawiaturowym. Jednak zupełnym zaskoczeniem jest używanie szyfru DSA w języku angielskim. Ten amerykański szyfr, dokładnie Date Encryption Standard jest używany obecnie jako ćwiczenia z kryptografii, a więc łatwy do odczytania dla każdego fachowego „łamacza". W zupełne osłupienie wprawiły mnie strony kodowane, a to dlatego, że te strony są kodowane powszechnie znanym kodem handlowym ABCCode.

To co wyżej napisałem nie jest dla mnie tajemnicą. To jest po prostu cała litania tajemnic: Jeśli adres tajny to po co szyfrować? Jeśli się szyfruje pięć depesz, to dlaczego następne nie są szyfrowane? Przecież połączenie tekstu otwartego z szyfrowanym na ten sam temat ogromnie ułatwia złamanie szyfru.

Wróćmy do pierwszego pytania: Pod tajnymi adresami egzystuje wiele stron szyfrowanych ale także i wiele nieszyfrowanych — a więc sam adres dobrze chroni, bo jakby źle chronił to nadawcy już dawno by siedzieli w kryminale i nie mogli przekazywać wiadomości w opisywany sposób. Taka sytuacja nie mogłaby zaistnieć w legalnej strefie biznesu.

Przed laty, kiedy to dwóch moich uczniów zmarnowało zdrowie a w końcowym efekcie utraciło życie przez narkotyki, badałem działalność ludzi zajmujących się hurtowym handlem narkotykami. W tamtych zamierzchłych czasach wystąpiły trudności z importem podstawowego surowca do produkcji syntetycznego narkotyku. Była to sprawa ogromnie ważna, ponieważ Polska była i jest światową potęgą w tej produkcji. Natychmiast ogłoszono konkurs z nagrodami, a raczej z jedną nagrodą, na opracowanie technologii omijającej ten surowiec. Nagrodą był milion dolarów. Odpowiedni fachowcy zaraz wzięli się do roboty i problem został rozwiązany a fachowcy otrzymali ciężko zapracowany milion dolarów. Zaskakujący jest fakt niezwykłej rozrzutności zleceniodawców. Otóż to zlecenie można było skierować do wielu oficjalnych, państwowych instytucji, które za tego rodzaju opracowanie wzięłyby pięć, dziesięć lub piętnaście tysięcy złotych. Te legalne pracownie lub instytuty, co prawda nie przyjęłyby zlecenia dosłownie na opracowanie syntezy surowca do produkcji narkotyku, lecz na syntezę związku z którego każda kilkunastoletnia dziewczynka, wprowadzona przez swoją mamę w arkana podstawowych czynności kulinarnych, potrafi w swojej kuchni i przy użyciu własnych garnków oraz kuchenki gazowej otrzymać z posiadanego związku upragniony przez producentów narkotyku surowiec.

Legalna działalność komercyjna cechuje się natychmiastową likwidacją rozwiązań nieoptymalnych na rzecz optymalnych. Przestępczość, a szczególnie zorganizowana przestępczość, ciągle się rozwija na całym świecie. Ludzie organizujący tą przestępczą działalność, to ludzie sprytni, odważni, ale wykazujący ogromne braki w wiedzy dostępnej już w ramach programu nauczania szkoły średniej.

W tej sytuacji jest rzeczą pewną, że w niedalekiej przyszłości na światowym rynku towarów i usług kryminalnych rozpoczną działalność nielegalne firmy o charakterze marketingowo-ekonomicznym, które zatrudnią odpowiednich fachowców i będą usługowo optymalizować pod względem ekonomicznym zorganizowaną działalność przestępczą. Przypuszczam, że będzie to pierwszy krok w świetlaną przyszłość dla całej zorganizowanej przestępczości, bo wprawdzie, jak już pisałem, ludzie parający się zorganizowaną przestępczością, to ludzie sprytni i odważni, ale cechuje ich brak wiedzy podstawowej a także (tutaj przepraszam Szanownych Panów Gangsterów, bo wcale nie chcę Was obrazić) brak im podstawowego obycia towarzyskiego, a bardzo przeszkadza taki drobiazg jak szczególny sposób interpunkcji w słowie mówionym: wszystkie znaki przystankowe, a głównie przecinki zastępują oni słowem łacińskim określającym rzecz nie całkiem prostą, zaczynającym się na literę "k".

Jeśli moje przewidywania się sprawdzą, a takowe przewidywania amerykańskich fachowców sprawdziły się w USA w okresie działania osiemnastej poprawki, więc jestem prawie pewny, że i w Polsce się sprawdzą, to za lat parę już nie będzie żadnych następnych komisji do spraw pana R z tej przyczyny, że połączenie sprytu, odwagi i ryzykanctwa gangsterów z solidną, profesjonalną wiedzą przedsiębiorstw marketingowo-konsultacyjnych spowoduje z jednej strony dojście do poprzednio wspomnianej optymalizacji ekonomicznej samych procederów kryminalnych, a z drugiej wykluczy bezsensowne ryzykanctwo i rozrzutność, które obecnie jest nagminne w polskim świecie gangsterskim. O niepotrzebnej rozrzutności mówił ostatni przykład. Wręcz idiotyczne ryzykanctwo jest ilustrowane tym, że informacje, za których udzielenie można dostać od trzech do dziesięciu lat bywały w Starachowicach przekazywane przez zarejestrowane telefony komórkowe mimo, że na każdym targu za dziewięćdziesiąt złotych można kupić telefon na kartę i uruchomić go bez rejestracji.

Na skutek pięćdziesięcioletniego zastoju gospodarczego w ramach opiekuńczego ustroju PRLu Polska obecnie wchodzi w pierwsze stadium dziewiętnastowiecznego kapitalizmu, który cechuje się ogromną brutalnością.

Dodatkowo właśnie w Polsce istnieje kilka extra czynników umożliwiających wspaniały rozwój wszelkich patologii społecznych. Tych czynników jest dokładnie 175. Wszystkie (bezpieczne) omówię poniżej: W Polsce często się mówi, że nasz aparat ścigania jest do wyrzucenia, że ci ludzie nic nie robią i tylko biorę pieniądze. Rzeczywistość jest inna. Nasze służby, których zadaniem jest ściganie przestępców, nie są wcale nieskuteczne. To, że typowo kryminalne patologie tak świetnie się u nas rozwijają jest skutkiem dysproporcji między ogromnym, co najmniej dwudziestokrotnym wzrostem przestępczości a brakiem proporcjonalnego wzrostu nakładów finansowych na aparat ścigania. Zupełnie inaczej przedstawia się możliwość ścigania afer wielkiego kalibru dotyczących najwyższych sfer władzy a opartych głównie na korupcji. Jak długo aparat ścigania będzie podlegał rządowi, tak długo nie ma mowy o skutecznym przeciwdziałaniu tym patologiom, a wszelkie utyskiwania na to, że prokuratura dowiaduje się o przestępstwie od gazeciarzy jest i nieprawdziwe i głupie. Prokuratura dobrze wie to co wie a trudno wymagać żeby prokurator rozpoczynał śledztwo przeciwko przełożonemu swego przełożonego bez zezwolenia tego przełożonego. Prokurator jest przecież urzędnikiem państwowym i jak każdy urzędnik, musi robić dokładnie to co mu przełożony nakaże. Uniezależnienie aparatu ścigania od władzy wykonawczej byłoby dla tej władzy niekorzystne, więc należy liczyć, że na to uniezależnienie prokuratury i NIKu od rządu trzeba będzie jeszcze długo czekać.

Wielość zagadnień do których doprowadziła mnie niewinna wędrówka po przestrzeni wirtualnej, tak dalece odciągnęła moją uwagę od zasadniczego problemu jakim jest Internet, że byłbym zapomniał o podstawowym obowiązku każdego publicysty jakim jest wyciąganie wniosków i głoszenie nauk moralnych ludziom, którzy tych nauk zupełnie nie potrzebują.

Puenta: Kochane dzieci jak się bawicie Internetem, to bardzo uważnie wpisujcie adresy zwracając szczególną uwagę na dopuszczalne (a jeszcze szczególniejszą na niedopuszczalne) znaki w tych adresach.


1 2 3 4 

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Siedem mitów Internetu
Terra Internetica

 Comment on this article..   


«    (Published: 08-12-2003 Last change: 07-03-2005)

 Send text to e-mail address..   
Print-out version..    PDF    MS Word

Andrzej S. Przepieździecki
Pracownik akademicko-oświatowy. Autor książki "Szkoła życia" (2005).

 Number of texts in service: 40  Show other texts of this author
 Newest author's article: Co robić? Komu ufać?
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.
page 3131 
   Want more? Sign up for free!
[ Cooperation ] [ Advertise ] [ Map of the site ] [ F.A.Q. ] [ Store ] [ Sign up ] [ Contact ]
The Rationalist © Copyright 2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)